Cicha groźba w słońcu, czyli jak nie zaprzyjaźnić się z czerniakiem? Odcinek 9

09.08.2023
00:59:46

W najnowszym odcinku podcastu „Po pierwsze Pacjent”, Monika Rachtan rozmawia z prof. Anną Czarnecką, ekspertką w dziedzinie onkologii klinicznej w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie. Tematem przewodnim są skutki ekspozycji na słońce, znaczenie ochrony skóry i ryzyko wystąpienia czerniaka.

W rozmowie, która dotyka kluczowych kwestii związanych z ekspozycją na słońce, opalaniem i ochroną skóry, prof. Czarnecka wyjaśnia, że proces opalania nie jest ograniczony tylko do leżenia na plaży. Wystarczy spacer, jazda na rowerze, praca na budowie, a nawet przebywanie na zewnątrz w zimowe słoneczne dni, by nasza skóra była narażona na działanie promieni UV.

Specjalistka podkreśla ciągły wzrost zachorowań na choroby skóry, w tym czerniaka, wynikający z długotrwałego ekspozycjonowania skóry na słońce, co jest bezpośrednim skutkiem uszkodzenia skóry przez promieniowanie UV. Wspomina też o negatywnych konsekwencjach mody na opalanie, która była popularna kilkanaście lat temu.

Podczas rozmowy poruszamy też zagadnienie ochrony skóry. Prof. Czarnecka szczegółowo wyjaśnia, jak prawidłowo stosować krem z filtrem i podkreśla, jak ważne jest codzienne stosowanie go, nawet jeśli nie planujemy bezpośredniej ekspozycji na słońce. Monika Rachtan i prof. Czarnecka rozmawiają również o innych środkach ochrony przed słońcem, takich jak parasole z filtrem czy ubrania z filtrem UV.

Część rozmowy poświęcona jest czerniakowi, jednemu z najgroźniejszych nowotworów skóry. Gościni odcinka tłumaczy, jakie zmiany na skórze powinny nas zaniepokoić i do jakiego lekarza zgłosić się w przypadku jakichkolwiek obaw. Pani profesor wyjaśnia również, że mimo powagi diagnozy, „czerniak” wcześnie wykryty jest uleczalny.

Podcast „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify, Apple Podcasts oraz Google Podcasts.

Transkrypcja

Monika Rachtan
Zapraszam Cię do wysłuchania podcastu. Po pierwsze Pacjent. Dzień dobry, Witam Państwa bardzo serdecznie w kolejnym odcinku programu po pierwsze pacjent, w którym mówimy językiem pacjentów do pacjentów, ale rozmawiamy z wybitnymi ekspertami, żeby dać państwu jak najlepszą wiedzę, która będzie odpowiedzią w różnych problemach zdrowotnych. I drodzy Państwo, chciałbym przedstawić mojego dzisiejszego gościa. Jest ze mną profesor Anna Czarnecka z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie, Akademii Młodych Uczonych PAN, ale przede wszystkim specjalistka zajmująca się leczeniem czerniaka. Witam serdecznie. Dzień dobry.

Anna Czarnecka
Dzień dobry państwu. Dzień dobry Pani.

Monika Rachtan
Bardzo dziękuję, że przyjęła pani zaproszenie do mojego programu. Będziemy dzisiaj mówić o temacie letnim, bo mamy lato, więc na czasie bo będziemy mówić o opalaniu, o tym czym jest opalanie, czym nie jest opalanie. Jest z tym problem w naszym kraju?

Anna Czarnecka
Niestety z opalaniem jest problem, a tak naprawdę ze skutkami opalania, ponieważ obserwujemy wciąż wzrostową tendencję ilości zachorowań na nowotwory skóry, w tym czerniaka. Być może ona jest częściowo związana ze zwiększoną wykrywalnością, co akurat jest tą dobrą nowiną. Natomiast odczuwamy w tej chwili skutki opalania, które miało miejsce kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu, kiedy było ono jeszcze bardziej w modzie. Mniej wiedzieliśmy wtedy o nowotworach skóry, nie mieliśmy Akademii Czerniaka

Monika Rachtan
Mieliśmy Solaria na każdym rogu

Anna Czarnecka
Tak, I mieliśmy też solarium, które wypuszczały tam osoby poniżej 18 roku życia. No i teraz obawiam się, że zbieramy tego żniwo.

Monika Rachtan
Okay, Pani profesor, ja jeszcze na początku powiem, że to jest podcast kierowany do pacjentów i ja będę starała się mówić językiem pacjentów, więc panią poproszę o odpowiedzi, takie, które będą dla pacjentów zrozumiałe. Mam nadzieję, że nie będzie tu dla Pani pytań głupich, bo niektóre mogą być trochę kontrowersyjne dla eksperta, który leczy czerniaka, ale z drugiej strony pacjenci chyba nie zawsze znają na nie odpowiedź, więc postaram się tutaj ich godnie reprezentować. Dobrze. A więc tak latem, kiedy jest ciepło, chodzimy w krótkich spodenkach i nie róbimy tego tylko podczas wyjazdu nad morze. Chociaż może niektórzy tak robią, ale w większości widzi się na ulicy ludzi w krótkich spodenkach. No i latem też świeci słońce. No i na wakacjach. Myślę, że używamy albo powinniśmy używać kremów z filtrem, ale właśnie Polacy to robią chyba tylko na wakacjach, jeżeli to w ogóle robią. A kiedy idą po jabłka do sklepu do zieleniaka , to nie biorą już tego kremu z filtrem i nakładają go. Mimo tego, że świeci słońce, jest 30 stopni, mają odsłonięte ręce, nogi, głowę, buzia, twarz.

Monika Rachtan
Jest tak.

Anna Czarnecka
Niestety tak jest, ale warto sobie pomyśleć jak wyglądają np. mieszkańcy Indii, u których jest wciąż ciepło. Proszę sobie wyobrazić, że do tego zieleniaka pomimo 30 czy 40 stopni idą w długich spodniach i koszuli, do czego też serdecznie zachęcam. Natomiast rano wstając nakładamy na twarz krem z filtrem. Jest teraz bardzo duża ilość kremów zwyczajnych, nawilżających, nie kojarzących się z typową fotoprotekcją.

Monika Rachtan
Fotoprotekcją czyli ?

Anna Czarnecka
Czyli ochroną przed uszkodzeniami. Indukowane mi przez słońce zwykłych kremów nawilżających do twarzy, w których będziemy mieć filtr, który chroni nas przed słońcem. Trzeba patrzeć na to, żeby na opakowaniu na naszych kremach było napisane 50 SPF50 i taki krem nawilżający sobie kupić w.

Monika Rachtan
Drogerii po prostu.

Anna Czarnecka
Tak, albo w internecie, co kto tam preferuje. Natomiast może być drogeria, może być internet. Nie trzeba się w tym celu udawać do apteki i zwykły krem na twarz. Natomiast ubranie do zieleniaka czy do parku chętnie długie, może być przewiewne.

Monika Rachtan
OK, w porządku. A w takim razie co to znaczy opalać się?

Anna Czarnecka
No wizualnie opalać się to znaczy zmieniać kolor na czerwony albo brązowy. Natomiast niestety de facto na poziomie tego co się dzieje w naszym organizmie, to opalanie to jest taka ratunkowa reakcja naszego organizmu SOS na toksyczne działanie słońca, promieni słonecznych, czyli akurat UV. Więc opalanie de facto jest objawem uszkodzenia skóry.

Monika Rachtan
Rozumiem. Czyli tak, bo myślę sobie, że w głowach Polaków jest tak, że opalają się znów na tych wakacjach leżąc na plaży, na ręczniku za parawanem, to oni się wtedy opalają, a kiedy są w jakieś innej pozycji, nie leżącej, czyli np. idą albo siedzą na tarasie i czytają książkę, to już się nie opalają.

Anna Czarnecka
Niestety to też nieprawda. Każda zmiana koloru skóry. Czy na spacerze, czy na prace na działce, czy spacer może być nawet w lesie, bo drzewa nie eliminują 100% słońca. Może być to spacer w pochmurny dzień. Wszystko to niestety jest opalaniem. Nie trzeba się wcale położyć plackiem na ręczniku czy kocyku, żeby się opalić. Wystarczy dowolny sposób ekspozycji na słońce, nawet przesłonięte chmurami i nawet przesłonięte parasolem.

Monika Rachtan
Czyli. Bo chyba sprzedaje się w sklepach takie parasole z filtrem. Tak, coś kojarzę, że jest coś takiego.

Anna Czarnecka
Są różne parasole, są parasole z filtrem i rzeczywiście trzeba na takie zwracać uwagę. Na oko można je rozpoznać tym, że częściowo będą. Najpewniej od środka będą srebrne jak taka folia do ochrony żywności. Natomiast co do tych parasoli, to tak, one chronią nas mniej więcej w 99% procentach przed słońcem. Natomiast miałam na myśli zwykły parasol. Było kiedyś takie 10 mniej więcej lat temu ciekawe badanie. W jednym z uniwersytetów brytyjskich naukowcy pożyczyli od kolegów parasole, z którymi ci przyszli do pracy. Następnie wystawili je na słońce około godzinie dziesiątej i odpowiednią aparaturą zmierzyli, ile tego promieniowania szkodliwego, czyli UV przechodzi przez zwykłe parasole. No i ranking wygrał oczywiście parasol, który był tym parasolem z filtrem. Natomiast zwykłe tak zwane parasole, czyli te, które bierzemy sobie, kiedy jest raczej zła pogoda, czyli deszcz, przepuszczały nawet do jednej czwartej promieniowania, czyli de facto nie chroniły. 25% promieniowania przechodziło. Najgorzej wypadały w tym rankingu parasole, które miały bardzo też jasne kolory. No źle też wypadają niestety w kolejnym. W kolejnym badaniu podobne badania robiono na plaży.

Anna Czarnecka
Wstawiono te małe aparaty do mierzenia ile tego UV przechodzi do aparatu. Te aparaty lądowały na leżaku zamiast.

Monika Rachtan
Człowieka.

Anna Czarnecka
Tak zamiast człowieka i tam sobie leżały. No i niestety okazuje się, że parasole, które mamy na plaży znowu podobnie do tych na deszcz, przepuszczają mniej więcej jedną czwartą promieniowania, więc możemy się pod nimi spokojnie niestety opalić. Najgorsze są te parasole, które wyglądają najładniej. To znaczy są super tropikalne, wyglądają, że są z liści, plecione z trawy. Z uwagi na to, jak duże są oczka między tymi splecionymi naturalnymi materiałami, jakąś trzciną itd. To one przepuszczają ponad 80% promieniowania, więc właściwie służą ozdobie krajobrazu, a nie temu, żeby się chronić przed słońcem. Także można się opalić także pod parasolem. A jeśli chcemy przejść rzeczywiście z parasolem, bo przypomnę, skąd się wzięło słowo parasol, proszę przypomnieć, że parasol to jest na słońce. To de facto parasolka. Nie powstała jako gadżet chroniący przed deszczem, tylko właśnie przed słońcem. No to warto sięgnąć po takie, które raczej kupimy w sklepie sportowym albo troszkę bardziej wyrafinowanym miejscu, które są albo właśnie takie srebrne na widok, albo będą po prostu miały napisane znowu tak jak kremy to SPF 50.

Anna Czarnecka
Żeby nie robić kryptoreklamy, to tego typu parasole są też w znanych sieciach sprzedażowych z dużym czerwonym tłem przed logo.

Monika Rachtan
OK, rozumiem, ja wiem o co chodzi. Myślę, że Państwo również i polecamy takie parasole się po prostu wyposażyć, kiedy wybieramy się nad polskie morze, albo gdzieś indziej, gdzie będzie słoneczna pogoda.

Anna Czarnecka
Fajnym rozwiązaniem też dla dzieci są takie małe namioty plażowe. Oczywiście są też dla dorosłych, tylko wtedy to mamy ze sobą wielki kawałek. Natomiast takie zarzucone jednym ruchem rozkładane parasole. One też mają w sobie filtr 50 I to jeśli jedziemy z małymi dziećmi, które chcą sobie posiedzieć na plaży i nie wiem, poukładać babki z piasku, przerzucać klocki, to warto dla dzieci zamiast parawanu, którym się odgrodzić od sąsiadów, kupić taki taki zarzucony namiocik.

Monika Rachtan
O tym też pomyślałam, że warto ten nasz polski gadżet wymienić na ten, który nas naprawdę przed czymś osłoni. A teraz zapytam jeszcze czy zimą też się opalamy.

Anna Czarnecka
Bo i zimą opala się strasznie? Wynika to niestety z tego faktu takich właściwości chemicznej, właściwie fizycznych promieniowania. Proszę sobie wyobrazić gamę kolorystyczną od jasnych białych. Na końcu jest czarny, to im kolor jaśniejszy, więc biały wygrywa. On będzie nam odbijał największą ilość promieniowania, a ciemny, czyli czarny jakby najmniejszą ją też najwięcej pochłonie. Asfalt się nagrzewa, pochłania, biały odbija. Uderza nas to po twarzy. Śnieg odbija mniej więcej 90% promieniowania UV. Proszę spojrzeć na przykład na himalaistów, np. obu panów pustelników. Oni na swoich słynnych zdjęciach są w fajnych, bardzo zasłaniających również boki okularach przeciwsłonecznych z filtrem bardzo grubych zresztą jeszcze w ramach takich. Profesjonalne już dla himalaistów okulary, które oni zakładają, są tak ciemne i tak bardzo filtrują, że nie są dozwolone dla kierowców. Więc proszę sobie wyobrazić, jak dużo trzeba filtrować. Czyli woda. Tak myślimy sobie woda opala, nad wodą się człowiek, może spiec. Woda zwykła, bez piany. Czyli gładkie, piękne jezioro może odbijać 10%. Śnieg odbija 90, woda na falach, czyli wszyscy surferzy, kite i tak dalej.

Anna Czarnecka
Ta piana ponieważ też jest biała odbija mniej więcej 25%. Jest tak troszkę, troszkę więcej niż woda nazwijmy to niebiesko zielona. Także przebywanie na ekspozycji takiej słonecznej narty, spacer gdzieś gdzie jest śnieg opalam się bardzo.

Monika Rachtan
To jeszcze powiem, bo wspominała pani o tych kierowcach, że tutaj. Ostatnio widziałam w internecie takie zdjęcie, że była pokazana twarz właśnie osoby, która miała ekspozycja i słońce wpadało na twarz tego kierowcy. Z jednej strony wiadomo tak jak siedział w samochodzie, był to kierowca zawodowy i słońce wpadało. I ta część twarzy, która właśnie była narażona na promieniowanie była strasznie pomarszczona, ale była tak bardzo, bardzo mocno pomarszczona. A ta druga strona była. Ładniejsza. Po prostu nie, nie była w ogóle pomarszczona, bowiem kierowca miał po siedemdziesiąt lat. Ale właśnie, ale właśnie była mniej pomarszczona, więc wyobrazić sobie możemy, że w zwykłych, normalnych sytuacjach, kiedy np. prowadzimy samochód, też to promieniowanie słoneczne nam szkodzi. No właśnie, bo ono też nas opala przez szybę w samochodzie. Jak to jest?

Anna Czarnecka
Tak, niestety szyba jest taką złudną barierą. Może nam się wydawać, że upał jakoś się od niej odbije albo ona nas ochroni. Niestety nie. Szkło takie kwarcowe, z którym mamy do czynienia w normalnej szybie, czyli nie na przykład w okularach z filtrem UV, które możemy sobie kupić i tak naprawdę powinniśmy takie kupować. Również te zwykłe korekcyjne można zakupić z filtrem UV np. moje takie.

Monika Rachtan
Są i zaraz po to zapytam dlaczego i po co?

Anna Czarnecka
Tak, natomiast zwykłe szkło, żeby nie przeszło przez niego UV. Mówiąc krótko powinno mieć 4 cale grubości co najmniej, to znaczy prawie 10 centymetrów. Wiadomo, że nie jeździmy wozem opancerzonym, w związku z tym nasza szyba jest tak cienka, że nie ma szansy wygrać z UV. Ono jest tak sprytne i tak dobrze przechodzi między cząsteczkami szyby, że wpada prosto na naszą skórę. I niestety czerniak jest chorobą zawodową kierowców, a przedwczesne starzenie skóry też dotyczy takich grup zawodowych narażonych na słońce. Bo proszę pamiętać, że czerniak jest jednym przykrym zdarzeniem związanym z promieniowaniem UV. Są tam głównie UVB. Natomiast jest jeszcze inny rodzaj promieniowania kiedyś uważanego za takie bezpieczne. I to jest promieniowanie UV, który wnika głęboko w naszą skórę aż do warstwy takiej podskórnej. I to jest UVA, a też przychodzi do nas ze słońcem. Niestety ona odpowiada za przedwczesne starzenie skóry, czyli jest to zła wiadomość też dla pań. Jeśli będziemy eksponować się dużo na słońce, to będziemy wyglądać ponad swój wiek.

Monika Rachtan
Myślę sobie o tym, że w dzisiejszych czasach kobiety, które używają właśnie kremów z filtrem na co dzień to ja bardzo często widzę twarze 40 50 latek, które są naprawdę w bardzo dobrym stanie. I jak sobie porównam to jak to było 10 15 lat temu, to jednak wydaje mi się, że panie się szybciej zdarzały na twarzach. A teraz kiedy używamy tych kremów z filtrem to to jest trochę lepiej.

Anna Czarnecka
Całe szczęście, że używamy kremów z filtrem. Poza tym producenci kosmetyków myślę, że po prostu zauważyli taką taką potrzebę i coraz łatwiej jest też dostać zwykłą bazowa kosmetyki czy nawet podkład czy puder również sypki, w którym są filtry po prostu. Więc ja osobiście jeśli wybieram kosmetyki do pielęgnacji twarzy albo makijażu, to patrzę czy zawierają one filtr. Niespecjalnie kieruję się tym, żeby to była jakaś znana marka, chociaż akurat znane marki czy marki jakiś projektantów też mają dla nas propozycje kosmetyków z takim filtrem. Jest też marka krajowa, znanej producentki kosmetyków, która też oferuje pełną gamę kosmetyków z takim z takim filtrem, w tym na przykład kremów lekko barwioncych, poprawiających niedoskonałości skóry, więc warto sobie po takie sięgnąć. Tak, jest ich tak naprawdę teraz już bardzo dużo.

Monika Rachtan
Ja teraz coraz częściej czytam w internecie, że najlepszym kremem przeciwzmarszczkowe jest z filtrem, także takie takie określenie gdzieś przeczytałam kilka razy już. No właśnie. A jeszcze wróćmy do tego opalania naszego. Proszę mi powiedzieć, czy kiedyś mówiliśmy w taki sposób, że nad morzem to nas nie opala słońce, tylko wiatr, że w pochmurny dzień to idę się przejść, bo opali mnie wiatr. No i od razu jakby nie ma słońca, jest wiatr przyjemny. No to chyba nie spali mi tej skóry.

Anna Czarnecka
No niestety zła wiadomość opalanie przez wiatr jest takim taką ułudą, że kiedy mamy komfort jeśli chodzi o temperaturę, bo miły, chłodny wiatr powoduje, że się nie przegrzewa, miło nam się spaceruje, to nie zauważamy faktu, że się opala. Chmury filtrują tylko 10% UV.

Monika Rachtan
To niewiele.

Anna Czarnecka
Bardzo niewiele to jest nawet, myślę dla wielu osób zaskakujące. Chmura ogólnie składa się z wody, no i te cząsteczki wody niestety nie pochłaniają tego promieniowania. One sobie spokojnie smaga nas przez to bardzo dobrze.

Monika Rachtan
OK, to zapytam jeszcze o ostatnim rzecz, o której też już Pani mówiła właśnie o chorobie zawodowej. Ja sobie zapisałam tutaj budowlańców, ogrodników, pszczelarzy się chyba wymienia. Prawda, że to są te zawody grupy zawodowe, które są szczególnie narażone na zachorowanie na czerniaka, czyli takie opalanie się w trakcie pracy. To też jest szkodliwe.

Anna Czarnecka
Niestety opalanie się w czasie pracy jest szkodliwe i idąc do pracy osoby, które mają takie zawody no na wolnym. To oczywiście mogą być budowlańcy, ale mogą być rolnicy. Sadownicy powinni zabierać ze sobą tu beczkę kremu z filtrem, jak również skorzystać z tego kremu już wcześniej, albo stosować specjalną odzież. I jeszcze jedna rzecz, o której nie wspomniałam. W dzisiejszych czasach są już dostępne ubrania, które w sobie mają wbudowane filtry. To. To wbudowanie filtru polega na tym, że tkanina jest po prostu odpowiednio tkana. To nie jest ubranie nasączone żadnymi chemikaliami ani jakimś związkiem, którego musimy się obawiać czy jakoś specjalnie prać to ubranie. Tak, to jest ubranie, gdzie po prostu splot tkaniny jest inaczej ułożony i ułożony w ten sposób, że to promieniowanie nie dojdzie do skóry. I takie. Takie ubrania są droższe niż zwykły t-shirt. Natomiast w popularnych sieciach sportowych są łatwo do kupienia. I spodenki i koszulki są tak naprawdę i dla dzieci i dla dorosłych. Także takie osoby z takim zawodem powinny je sobie kupować do pracy, jeśli mogą sobie pozwolić na ten wydatek.

Anna Czarnecka
Jeśli nie lubią kremu, to też łatwiej założyć ubranie, niż się ciągle krępować. Mężczyźni tak. I taką kolejną grupą zawodową to łatwo się domyśleć, są marynarze również. Praca to jest de facto na wolnym powietrzu, w dużej w dużej ilości. I taką ciekawostką jest Grupą zawodową, która też często choruje na czerniaka, są piloci, zwłaszcza piloci odrzutowców. Oni narażeni są, jak już mówiliśmy, szkło nie filtruje. Nawet odrzutowiec nie jest tak pancerny, żeby mieć 10 centymetrów grubości szyby, żeby to chroniło pilota. I to też są osoby, które są narażone i też powinny stosować krem z filtrem.

Monika Rachtan
To zapytam jeszcze o oczy, bo już trochę zaczęłyśmy o nich mówić. Można mieć czerniaka oko?

Anna Czarnecka
Niestety można. Jest to bardzo groźna choroba. Czerniak może być różnych części oka. Oczywiście może być na powiece i to jest wtedy zwykły czerniak skóry, ale może być w głębi, w tych strukturach, które odpowiadają za widzenie albo na czołówce. Wtedy go realnie widać jako zmianę barwną. Jeśli zmienia się kolor oka, pojawia się na tęczówki jakaś ciemna plama, to na pewno trzeba pójść do okulisty. I niestety jest to choroba, na którą niewiele w tej chwili mamy leków i głównie można ją leczyć miejscowo. Także bardzo warto chronić oczy. Jeśli ktoś korzysta z okularów na co dzień tak jak ja, to warto zainwestować w te szkła, które są z filtrem. Jeśli wybieramy sobie okulary przeciwsłoneczne na wakacje to też wybierajmy. No z porządnego, że tak powiem, dostawcy te które mają filtr. I warto też pamiętać, że by to nie były bardzo wąskie szkiełka. Ja wiem, że małe wąskie szkła na kostkę są bardzo bywają modne, modne i podkreślają charakter. Natomiast niestety warto chronić dużą powierzchnie, ponieważ promieniowanie przechodzi też bokiem. Zwróćmy uwagę np.

Anna Czarnecka
na okulary dla osób jeżdżących na nartach albo dla wspomnianych himalaistów. Tak, oni mają zakryte również boki, żeby ta eliminacja tego promieniowania była też tak naprawdę z każdej strony. Bo promieniowanie to jest coś tak drobnego, że wslizgnie każdą szczeliną. Także bardzo warto inwestować w okulary z filtrem. Ja sobie ostatnio też na wakacje zakupiłam soczewki kontaktowe z filtrem.

Monika Rachtan
Też coś takiego istnieje?

Anna Czarnecka
Istnieje, Pojawiły się, są już z wbudowanym filtrem, również takich mniej kosztownych dostawców niż jakieś duże zachodnie koncerny. Również te mniejsze, mniejsi, mniej kosztownie. Producenci już puścili tą wersję z filtrem, także w całkiem przyzwoitej cenie. Zmieściłam się z zakupem wakacyjnym.

Monika Rachtan
Czyli jest to produkt, na który może pozwolić sobie większość z nas i tak naprawdę ochronić swoje zdrowie, a niekiedy też życie. Bo niby mała zmiana, niby mała kropka, o której Pani powiedziała, a tu się okazuje, że nowotwór, który po prostu zabija czerniak to jest nowotwór, który może zabijać. A zapytam jeszcze jak długo należy się opalać, żeby mieć czerniaka?

Anna Czarnecka
No niestety nie ma bezpiecznej dawki opalania. Jeśli chodzi o lata to nie mówimy o długości opalania. Może zacznę od prostej informacji jak długo dziennie można się opalać, żeby to było bezpieczne, żeby to było bezpieczne. Osoby o takiej karnacji jak powiedzmy nasza. Blondynka. No niestety mogą się opalać mniej więcej 10, góra 15 minut dziennie. W poziomie odsłonięcia 18% ciała. Co to znaczy? To magiczne 18% ciała. To znaczy są krótkie spodenki, ale krótkie, na zasadzie odsłaniające kolana i podudzia, a nie całe udo i krótki rękawek, czyli nie ramiączka. I to jest bezpieczna dawka opalania dla osób o foto typie celtyckim, czyli jej bardzo jeszcze jaśniejsza karnacja niż nasza. Rude włosy. to dawka bezpieczna, dzienna jest mniej więcej 5 minut. To niewiele, bardzo niewiele, ale jest to taka ilość czasu na słońcu, która zabezpiecza nas kompletnie. Witaminę D, o którą się często mówi, że trzeba na słońce, żeby te D się pojawiło to te 5 do 15 minut absolutnie starcza pokrywa nasze całe zapotrzebowanie. Natomiast czerniak jeśli chodzi o to ile się trzeba opalać niestety pojawia się często u ludzi młodych, którzy opalają się lub byli opalanie.

Anna Czarnecka
Bo w sumie dzieci same często nie decydują. W dzieciństwie, czyli od momentu poparzeń przedszkolaków na plaży do przedziału 18 30. To jest ten czas, kiedy na skutek uszkodzeń słonecznych i poparzeń w dzieciństwie może rozwijać się czerniak. Druga grupa czerniaków, które mamy, to są czerniak i osób starszych, które po prostu przez całe życie skumulowały sobie kolejne poparzenia powtarzające się w całym życiu. I to już pojawia się wtedy u osób w wieku emerytalnym i późniejszym także. Opalać się należy możliwie krótko.

Monika Rachtan
Powiedziała pani, że to promieniowanie kumuluje się w organizmie człowieka. Czyli to jest tak się dzisiaj poparzył słońcem, ale już posmaruje się maślanka i to wszystko mi zejdzie. A to. Bo ja myślałam, że na czym ja myślałam, ale może bardziej nasi widzowie często myślą, że to już się kasuje, jak to czerwona zejdzie i skóra zejdzie. Było, minęło, a to się kumuluje, czyli zapisuje się potem każde kolejne poparzenie do każdego kolejnego.

Anna Czarnecka
Niestety tak to UV ma taką złą właściwość, że uszkadza to co steruje naszymi komórkami tzn. DNA i jedno uszkodzenie dana nie powoduje żadnego nowotworu. Trafienie przez UV w mniej więcej cztery do pięciu genów, które są ważne do powstania czerniaka, czyli na przykład pięć bardzo pechowych poparzeń już może takiego czerniaka spowodować. Oczywiście człowiek ma 30 tysięcy genów. Ryzyko, że promieniowanie trafi akurat w ten gen, który jest ważny dla czerniaka, jest niższe, bo musi paść na wybrane grupy genów z tych 30 tysięcy mniej więcej 30 z nich. Więc ryzyko nie jest duże. Ale proszę policzyć sobie, że poparzeniem jest każde zaczerwienienie skóry.

Monika Rachtan
No to tych poparzeń jest dużo w całym życiu.

Anna Czarnecka
Bardzo dużo. W związku z tym, pomimo że mamy 30 tysięcy genów, a z nich musimy trafić, tzn. V musi trafić w 5 z trzydziestu, to przy wszystkich zaczerwienienia całego życia to ryzyko coraz bardziej nam wzrasta. I niestety. No można powiedzieć, że ciało pamięta każde takie uszkodzenie, jeśli się tam kumulują nam te mutacje, a one nie są odwracalne w sensie jak już się tam pojawią, to niestety może być tak, że nie będą naprawione przez własne siły naszego organizmu. No to taki przed czerniakowe zmiany sobie tam spokojnie mieszkają, czekają na nowe, na nowe oparzenie, uśmiechając się do słońca, czekając kiedy komórki, kiedy będą mogły się tak świetnie dzielić jako ten czerniak.

Monika Rachtan
I ja zbieram pytania z grup pacjentów na Facebooku, które nie zadają ekspertom sobie tym różne rzeczy padają. Czasem lepsze, czasem gorsze, ale pokazuje to, że pacjenci tej wiedzy nie mają. I to, o czym pani powiedziała, że przeczytałam coś takiego, że to temat dotyczący szkodliwości opalania. Jedna starsza pani napisała, że ona to opala się przez 60 lat, ale zrozumiała swój, swój błąd i że teraz ma 67 i już 7 się nie opala. A że przecież paleniem papierosów to się po 20 latach kasuje, więc już jej się pewnie też trochę te przez te 7 lat to ryzyko czerniaka skasowało i że ona jest generalnie bezpieczna.

Anna Czarnecka
No niestety ta pani jest w grupie ryzyka. Jeśli opala ma się 60 lat, a nawet gdyby opalania się tych lat 20, to jest właśnie w tej grupie pacjentów, którzy co roku powinni odwiedzić lekarza, który zbada ich skórę. Powiedziałabym, że serdecznie zapraszamy tę pacjentkę do Centrum Prewencji Nowotworów Skóry, ponieważ raz do roku powinien ktoś ją zbadać i jest w tej szczególnie narażone jej grupie. 60 lat opalania to jest jak 60 lat.

Monika Rachtan
To ja zapytam jeszcze o tę grupę i o to ryzyko. Czyli kto powinien przyjść raz do roku do lekarza, dać się obejrzeć i w ogóle do kogo się zgłosić? No bo czy to taki zwykły lekarz może mnie obejrzeć lekarz POZ czy specjalista powinien być?

Anna Czarnecka
Każdy lekarz uzbrojony w dermatoskop może to zrobić. POZ Teoretycznie posiada takie narzędzie, ale myślę, że bardziej właściwym miejscem będzie albo dermatolog, albo chirurg onkolog, albo właśnie wspomniane Centrum Prewencji Nowotworów Skóry, ponieważ nie w każdym rejonie kraju takie poradnie są łatwo dostępne. Powstał też taki projekt oddolny, społeczny, związany z Fundacją sarcoma. Jest fura zdrowia, która jeździ po kraju i tam jest taki mobilny gabinet badania zmian skórnych i biorąc pod uwagę naszą szerokość geograficzną, to właściwie każdy powinien się zgłosić. Jeśli ktoś z Państwa jeszcze nie był nigdy w życiu na takim badaniu, to to zapraszamy. Tak.

Monika Rachtan
A proszę powiedzieć, czy to badanie dermatoskop, bo to brzmi znowu dla pacjentów, może trochę strasznie, Gastroskopia się kojarzy, nikt tego nie lubi. Czy ono boli?

Anna Czarnecka
Nie, To jest przykładanie szkła powiększającego do skóry. Chodzi o to, że czerniak i są bardzo małe. To znaczy taki malutki czerniak, który już warto wiedzieć, że się ma, ma 1 milimetr, to No oczywiście jest to zmiana, którą taką mikro kropkę widać gołym okiem. Natomiast te cechy, które mówią o tym, czy to jest czerniak, czy to jest zwykłe znamię, pieprzyk czy jakakolwiek inna zmiana skóry widać dopiero w powiększeniu i przekładana jest Tak naprawdę jest to szkło powiększające. To nie boli. Może jest trochę zimne?

Monika Rachtan
A proszę mi powiedzieć, wróćmy jeszcze do tych kremów z filtrem. Czy jeżeli ja stosuję krem. Żeby był skuteczny, to wystarczy, że nałożę jedną warstwę o ósmej rano i potem już zapomnę o tym kremie. Czy może jak się posmaruje grubiej to mi na dłużej starczy? Jak to wygląda? Jak prawidłowo stosować te kremy z filtrem?

Anna Czarnecka
Niestety raz nałożenie nie starcza. Przede wszystkim jeśli poruszamy się po przestrzeni zewnętrznej, nie siedzimy w biurze z daleka od szyby, to powinniśmy się smarować mniej więcej dwie do czterech, co dwie do czterech godzin, ale nie należy tego traktować sztywno. Nawet krem wodoodporny nie jest odporny na ręcznik. W związku z tym, jeśli się kąpiemy i nawet pomalowaliśmy siebie i dzieci kremem wodoodpornym, to po wyjściu i wytarciu się ponownie się smarujemy. Jeśli po prostu leżymy i nie mamy żadnego kontaktu z wodą, to do smarowania się. I ja bym tutaj szczerze mówiąc doradzała poniżej trzech i pół godziny. Jeszcze przytoczę taką jedną ciekawą daną apropo tych parasoli plażowych. Z kolei znowu badanie z tymi miłymi aparatami, które które mierzyły UV, ale niestety był też eksperyment. Obserwacja właściwie związana z osobami z raportowaniem jak to jest z tymi poparzeniami pod parasolem? No więc obserwacje prowadzono przez trzy i pół godziny i jedna grupa osób wybrała z własnej chęci siedzenie tylko pod parasolem. A druga grupa powiedziała, że będzie smarowała się kremami. Te osoby miały dowolność wyboru i nie było to w żaden sposób narzucone.

Anna Czarnecka
Raportowali swoje sukcesy lub brak sukcesu w zakresie ochrony skóry. I po trzech i pół godzinach siedzenia pod parasolem bez kremu z filtrem 78% osób, które taki sposób plażowania wybrały była poparzona. Natomiast tylko 25% osób, które wybrały na smarowanie się filtrem czy kremem z filtrem. Więc pamiętajmy, że ten ten krem trzeba też powtarzać tak trzy, trzy i pół godziny, w tym w tym badaniu, więc taki optymalny czas to jest mniej więcej 3 godziny i jeśli nie wybieraliśmy się, nie pocimy się bardzo strasznie i nie pływaliśmy, bo nawet trochę ten ten krem też spływa. Po prostu widzimy jak wejdzie do wody, to człowiek widzi taką. No to jest właśnie to co z nas spłynęło to trzeba smarować. I teraz. I jeszcze jedna ważna rzecz ile powinniśmy na siebie tego kremu nałożyć?

Monika Rachtan
No właśnie.

Anna Czarnecka
No więc łatwo to znaleźć w grafikach Google, jeśli ktoś chce poszukać. Ale ogólnie na naszym ciele powinniśmy na całości rozsmarować między pięćdziesiątką a setką. Proszę sobie wyobrazić, że zamiast wlewać setkę drinka, to objętość tej pięćdziesiątki do setki rozsmarowuje się po całym ciele, niezależnie od tego, czy jest wysoki, niski, dziecko i tak dalej. Natomiast też proszę sobie wyobrazić, ile tych 50 setek musimy ze sobą zabrać na urlop, żeby jeden krem z filtrem, taka tu beczka. To nam wystarczy na jeden dzień.

Monika Rachtan
Tak, dla jednej osoby rodzina.

Anna Czarnecka
Tak więc można łatwo znaleźć, ile czubków palca powinno się zmieścić na ręce. A np. cały, cały taki opuszek kremu powinien być posmarowany po twarzy, drugi opuszek po szyi, po jednym na przedramię i ramię także. Jest to tak naprawdę spora ilość.

Monika Rachtan
To prawda. Myślę, że zupełnie nie mamy świadomości jak powinniśmy te kremy z filtrem używać. Wydaje mi się, że większość osób jednak smaruje się cienko i raz i zapominam.

Anna Czarnecka
Proszę państwa, zamiast setki drinka setka kremów.

Monika Rachtan
To jeszcze zapytam o to, czy jeżeli ja będę się stosowała do tych zaleceń, czyli położę się na słońcu, wezmę krem z filtrem 50, posmaruje się tym kremem z filtrem, potem powtórzę to nawet po trzech godzinach to ja tak mogę bezkarnie leżeć cały dzień.

Anna Czarnecka
I nie, i nie warto. Proszę pamiętać, że nie ma czegoś takiego jak całkowity bloker, to znaczy część promieniowania. Mimo wszystko przejdzie to, co jest napisane. Ta wartość z filtrem to jest krotność wydłużenia czasu, który możemy przebywać na słońcu, żeby nie doszło do poparzenia, czyli pojawienia się tego czerwonego zabarwienia skóry. Jeśli możemy bez żadnego smarowania się kremem przebywać 20 minut i po 20 minutach ekspozycji słonecznej, to musimy sami o sobie wiedzieć. Tak pojawia się zabarwienie. Na przykład po filtrze dziesiątce to się wydłuży 10 razy. Natomiast to nie oznacza, że żadne promieniowanie do nas nie przejdzie. Nawet filtr 50+ filtruje tylko 98% promieni, a jeden nieszczęśliwy promień. Czyli z tych dwóch procentów jest ich tam jeszcze całkiem sporo. Może przyczyniać się do rozwoju chorób skóry i do starzenia, więc ogólnie proszę sobie przypomnieć, jak wyglądały damy i arystokratki w dawnej literaturze czy w filmach stylizowanych na dawne epoki. Były to blade, białe damy, które ukrywały się pod parasolką i były w związku z tym uważane za symbol zdrowia. I to akurat w przekazie starej literatury epokowe jest prawdą.

Monika Rachtan
Zastanawiam się, z czego było ich parasolki, skoro nasze są takie nieskuteczne.

Anna Czarnecka
No to już chyba by trzeba zapytać historyków. Natomiast gruba, tkana ciemna tkanina, a te parasolki często były w jakieś takie ładne kwiaty, a kwiatowe wzory lepiej chronią niż niż taka cienka parasolka. Co do tych eksperymentów z pomiarami pod parasolką, to jeszcze Państwu powiem, że były one w ten sposób przeprowadzone, żebyśmy wiedzieli, że chodzi o to promieniowanie, które pada z góry, a nie o to boczne. To się daje w eksperymentach naukowych rozdzielić, więc dokładnie wiemy o parasolka.

Monika Rachtan
To ja jeszcze zapytam o skórę głowy. Czy ona też się opala? Mamy włosy, czy moja skóra głowy się opala?

Anna Czarnecka
Oczywiście, że się opala. Nawet widzę przedziałek. Był pięknie sparzony. Skóra głowy niestety się opala, włosy nie pokrywają stuprocentowo naszej skóry. Sami wiemy, że między nimi są drobne odstępy. I co możemy w związku z tym zrobić? Po pierwsze warto kupić sobie kapelusz znów tej znanej sieci outleowej z czerwonym tłem. Można kupić bardzo ładne, kolorowe kapelusze, które mają w sobie wbudowany filtr. W sklepach sportowych takie są. No jeśli komuś ten krój nie odpowiada. Chociaż ja osobiście mam trzy takie kapelusze, każda jest w innym kroju i są bardzo fantazyjne i myślę, że panie coś dla siebie znajdą. To dla panów jakieś kowbojskie kapelusze? Tak? I proszę pamiętać, że kapelusz jest lepszy niż taka bejsbolówka, dlatego, że również ucho, które będzie nam wystawało z bejsbolówka tutaj na tym brzegu, jest bardzo miejscem narażonym na czerniaka i mamy potem takich pacjentów, którzy mają to niestety taki koniuszek ucha jak kiedyś buldogom. Mało takich mam pacjentów, którym uszko musieliśmy usunąć z powodu czerniaka. Więc proszę pamiętać, że jeśli się smarujemy na plażę, to smarujemy też uszy i ich czubek, bo on jest na.

Anna Czarnecka
O tym.

Monika Rachtan
Bym nie.

Anna Czarnecka
Pomyślała. Na górze jest bardzo delikatna, wrażliwa skóra, więc lepszy jest kapelusz z rondem czy dowolny tam kapelusz. Jak go nie nazwać niż bejsbolówka? Oczywiście bejsbolówka lepsze niż nic. Ideałem jest kapelusz meksykański, ale to będzie trudno. I to samo dotyczy dzieci. Jeśli kupujemy dzieciom czapeczkę, to nie tylko z daszkiem, ale najlepiej z rondem. Jeśli planujemy pływanie albo jeśli dzieci biegają po plaży, to jeszcze są takie czapeczki, które mają z tyłu taki kołnierzyki, taki kołnierzyk na taki jęzor, który zwisa na szyję. To też warto się w nie zaopatrzyć, dlatego, że szyja też z tyłu rzadko o tym pamiętamy, bardzo się opala i no te z kolei kapelusze raczej kupimy w sklepach bardziej podróżniczych albo w serwisach internetowych zakupowych. Natomiast dla dzieci na plażę jak najbardziej. Do sportów wodnych jak najbardziej. Wszystkie łódki, kajaki, jachty i inne to to Z tym takim jęzorem na szyję tak, jak najbardziej. Jeśli ktoś bardzo nie chce założyć kapelusza, bo uważa, że jest to dla niego wyjątkowo nie twarzowe, to są specjalne spraye, nie tłuste do włosów, do skóry głowy, które również są z filtrem 50 Te są trudniej dostępne też albo w tych sieciach outletowych, albo w internecie.

Anna Czarnecka
Natomiast jeśli wpiszemy sobie angielską nazwę hair spray właśnie z faktorem 50, to są takie. Jeśli któraś z pań chce mieć ładne zdjęcia bez kapelusza na tropikalnej plaży, to zachęcam do zakupienia sobie czegoś takiego. One są tak skonstruowane, że włosy mają naturalny wygląd, także można je zakupić.

Monika Rachtan
Ale je też dokładane co 3 godziny.

Anna Czarnecka
Tak, oczywiście.

Monika Rachtan
To ważna informacja.

Anna Czarnecka
To ściągamy kapelusze tylko do zdjęcia.

Monika Rachtan
A proszę powiedzieć, czy jest coś takiego? Znaczy już pani powiedziała, że są osoby, które mają to narażenie na czerniaka większe po pierwsze z uwagi na ten typ skóry, po drugie z uwagi na wykonywany na przykład zawód. Jest coś jeszcze, co nas predysponuje do zachorowania.

Anna Czarnecka
No są rzadkie zespoły genetyczne, ale o tym zwykle to już wiemy, bo to się objawia u dzieci, no, jednym takim charakterystycznym. O czym można nie pomyśleć, bo nie jest to właściwie taka jakaś ciężka choroba. To są osoby, które mają dużo znamion, czyli jasno brązowych przebarwień na skórze. Mówiąc krótko w czerniaka jest taki bardzo, bardzo ważny gen. On nazywa się braw i w tych znamionach, które są jasnobrązowe to on już jest uszkodzony. I to jest ten pierwszy z tych pięciu. Więc jeśli będziemy opalać swoje znamiona, to niestety jeden pierwszy krok jest za tym znamieniem już więc jemu jest łatwiej stać się czerniaka. W związku z tym osoby z licznymi znamionami, które po prostu z takim z takim zdarzeniem skórnymi się urodziły, też powinny bardzo na siebie uważać. Ciekawym czynnikiem późnego wykrycia czerniaka nie rozwoju czerniaka, bo tego nie warto mylić są liczne tatuaże na skórze, bo przy ciemnych barwnika po prostu trudno zauważyć, że coś się pojawiło, jakby barwnik. Nie powoduje, nie jest toksyczne, nie uszkadza genów itd.

Anna Czarnecka
To nie o to chodzi. Chodzi o to, że jego nie widać. Można nie zauważyć, że pod naszym super tygrysem albo wiśnią japońską i co tam jeszcze sobie zafundowaliśmy, żeby podkreślić swoją osobowość. Zaczyna się coś złego dziać. Tak czarnego w czarnym nie widać.

Monika Rachtan
To prawda. Zapytam, czy osoby, które no właśnie są bardziej narażone na zachorowanie na czerniaka? Czy one mogą zrobić coś więcej niż ten człowiek nie narażony? Coś dołożyć, żeby się bardziej chronić?

Anna Czarnecka
Tak jak wszyscy. Nie opalać się.

Monika Rachtan
Dobrze, W porządku. To ja jeszcze zapytam, czy są jeszcze jakieś inne nowotwory skóry, które są powodowane przez słońce? Bo mówimy Ci dużo o czerniaka, ale chyba to nie jest jedyny nowotwór?

Anna Czarnecka
Nie jest jedyny nowotwór. Mamy jeszcze kilka groźnych nowotworów skóry. Jest taki charakterystyczny dla osób starszych. Rak podstawno komórkowy to są takie, patrząc na to wystające, kuliste, o takim perliście po błysku błysku. Zmiany typowe raczej dla osób w starszym wieku. Czyli trzeba zwrócić uwagę, czy u babci nie widać czegoś takiego, co ładnie, ale de facto niezdrowo połyskuje na skórze. No to są takie nowotwory, które które rozwijają się na szczęście późno w życiu, związane są właśnie z tym, że w ciągu życia dużo tych tych mutacji się nagromadziło, czyli dużo tych uszkodzeń genów było i ono rozwija się z innych komórek niż czerniak, nie z tych kolorowych, bezbarwnych komórek skóry. Drugą grupą nowotworów skóry, które nie są, nie są czerniakiem. To są raki czysto komórkowe. To są z kolei takie raki, które wyjściowo są takim owrzodzeniem na skórze. Widzimy, że jest jakieś pęknięcie skóry, które nie chce się zagoić. Ono może krwawić, kiedy nawet nie dotkniemy, tylko samo z siebie. Po prostu pękają te naczynka i nie znika.

Anna Czarnecka
Tak, nie znika jeden miesiąc, drugi, to trzeba też pomyśleć o tym, że to może być, że to może być rak. No i w końcu w naszej strefie klimatycznej rzadziej związany z promieniowaniem UV, ale w tych obszarach bardziej południowych rak nerkla to jest bardzo obecnie poważne rozpoznanie, bo jest to choroba szybko rozwijająca się. To są z kolei relatywnie w stosunku do wszystkich innych nowotworów skóry szybko rosnące guzki, które często na początku są zupełnie nie bolesne. Ale ta, ta ta średnica tak powiększa się tak, że łatwo to zauważyć jako dużą dynamikę wzrostu. Tak że mamy jeszcze co najmniej trzy groźne nowotwory skóry 3 w sumie raki skóry. Bo proszę pamiętać, że czerniak nie jest rakiem definicji medycznej, jest nowotworem. A chodzi o to, że komórki, z których powstaje w rozwoju embrionalnym człowieka, troszkę z innych części pochodzą.

Monika Rachtan
Rozumiem.

Anna Czarnecka
Co nie znaczy, że nie jest nowotworem złośliwym.

Monika Rachtan
Jest to jeszcze powiem od siebie wydaje mi się ważną rzecz dla osób młodszych, że ja na każde święto jakie jest możliwe kupuję swoim rodzicom krem z filtrem UV do twarzy, do smarowania ciała, bo np. te starsze osoby w ogóle nie mam świadomości, że te nowotwory skóry istnieją i to pojęcie opalania się, o którym my mówimy dzisiaj, bardzo dużo im się kojarzy z leżeniem plackiem przysłowiowym na słońcu. A bardzo często widzę już u swoich właśnie bliskich, którzy są w podeszłym wieku te zmiany, o których Pani powiedziała, czyli te połyskujące, ja wtedy wysyłam do chirurga, każe posprawdzać. Jak coś trzeba wyciąć, to wycinam. Ale ten krem z filtrem mój tato wozi w samochodzie, moja mama nosi w torebce na bryloczku, tacie przyczepiłam, żeby miał i każe mu się smarować, bo wiem jakie to jest niebezpieczne i myślę, że warto, żeby młodsze osoby zadbały o to starsza .

Anna Czarnecka
na pewno. No ja staram się robić podobnie, przy czym mój tata nie bardzo akceptuje kremy. Dlatego dla osób, które nie lubią tłustego uczucia skóry co co rozumiem. Proszę pamiętać, że teraz przemysł kosmetyczny proponuje też spreje gdzie gdzie jest filtr. Trzeba popatrzeć czy to jest taki nie będący emulsją, tak żeby się nie nie zwieść kształtem butelki, tylko żeby był to sprej. I są też takie, które są nie tłuste. Pokrywa się człowiek taką, no nazwijmy to matową warstewką i również mężczyźni lub osoby, którym zależy na zachowaniu matowego kolorytu skóry mogą sobie zafundować. Kosmetyki z filtrem. One są zresztą poręczne. Bardzo polecam w ogóle te spraye, żeby nosić sobie w torebce jak jest na wycieczce, bo też jest łatwiej sobie samemu zaaplikować spray i psikać gdzieś niż niż się kremować. A też jeśli idziemy na jakąś intensywną jakiś trekking czy bieganie to łatwiej. Jeśli sama biegam gdzieś po lesie czy po parku to mogę sobie sama pryskać plecy głupio przechodniów. Czy mógłby pan mi tu nasmarować plecy? Mogłoby to być źle odebrane. W związku z tym spray również polskich producentów, takich w dobrym przedziale cenowym, dostępny w drogeriach, rozwiązuje mi ten problem.

Anna Czarnecka
Tak, mogę się na. Na na joggingu sama do pryskać również w takich miejscach trudniej dostępnych bardzo z takich delikatnych miejsc. Chciałam Państwa zachęcić też do tego, żeby dać sobie wierzch stopy. Jeśli jesteśmy w sandałkach, to również ta część między paskami się opala i również tam pojawiają się znamiona. Przyznam się, że ja sama sobie już zafundowałam usunięcie znamienna znamienia właśnie na grzbietowej wierzchni tej warstwie stopy, czyli na górze. Tak nie od spodu. Mówiąc krótko i również między pasemkami w sandałkach trzeba być czymś lub wysmarowane zanim tam się włoży. I to jest ta część, o której rzadko pamiętamy. Rzadko pamiętamy też o tych uszach, czyli wszystkie takie wystające miejsca. Tak. I pamiętajmy też pod kolanem, na tym samym zgięciu, to jest bardzo częste miejsce poparzeń. I też jak tak smarujemy nogę, to tak łatwo to idzie po łydce, świetnie idzie po udzie. Natomiast nad tym takim delikatnie zapadnięte tym miejscu między udem a łydką to już tak nie zawsze się wszyscy smarują. To jest świetne miejsce do oparzeń, także tam też.

Monika Rachtan
To ja mam takie dwie refleksje od siebie, że mam dużo do odrobienia, jeżeli chodzi o te paseczki od sandałów, Bo faktycznie nawet spacerując po mieście z wózkiem z córką, bo akurat mam małe dziecko, zauważyłam, że w tym miejscu opalają mi się stopy i już ostatnio sobie pomyślałam o tym, że tak właśnie ten sprej, o którym Pani mówiła to ratuje życie ogóle jakby w sezonie letnim, bo dodatkowo ma filtr, ale też chłodzi, więc więc jest to jest to fajne. Też muszę zacząć tym sprejem sobie te stopy pryskać, no bo tam też się coś coś takiego może pojawić. A drugie przemyślenie ode mnie jest takie, że ja mam nadzieję, że ta większa świadomość się pojawia wśród Polaków nad polskim morzem ostatnio. I te czapeczki z kołnierzykiem i u dzieci, i te panie w kapeluszach. Trochę moda jest na kapelusz, ale pani w kapeluszach. Coraz więcej jest takich osób i to jest bardzo budującę. No ale my byśmy chcieli, żeby wszyscy się do tego stosowali.

Anna Czarnecka
To znaczy mnie cieszy świadomość tego, że dzieci mają być ubrane w odpowiednie ubranko, które jest z filtrem w tych sieciach sportowych. One są w tej chwili już łatwo dostępne, bo myślę, że w czasie, jak przypadało nasze dzieciństwo, nie zdradzając naszego peselu, panowało raczej takie podejście, że dziecko to może sobie tylko w samych majteczkach albo w ogóle w niczym. Pobiegać zdrowo po plaży jest tak super, to jest zupełnie nie super, A pamiętajmy, że większość czerniaków liczbowo jest związana z tymi poparzeniami w dzieciństwie. Czyli jeśli puszczamy nasze dzieci do biegania po ogródku, do grania w piłkę, grania w tenisa, co tam sobie wybierają, a te najmłodsze po prostu do biegania po plaży, to załóżmy im takie ubranko. One są naprawdę ładne już w tej chwili kolorowe, z superbohaterami odpowiednimi do wieku. No i też warto pamiętać, że dla najmłodszych to już w niektórych wózkach te daszki też są.

Monika Rachtan
Z filtrem to prawda, też takie widziałam. Dzisiaj dużo mówimy o czerniaka, trochę straszymy czerniaka. Więc ja na koniec zapytam czy czerniak to wyrok śmierci, czy jednak można go leczyć?

Anna Czarnecka
Można leczyć wcześnie wykryty czerniak. A co mam na myśli? Wcześnie? Wcześnie? To jest ten malutka kropeczka. Mówię o jedno milimetorowym czerniaków. Jeśli chodzi o grubość, nie o wielkość na szerokość, tylko jak głęboko wnikam w skórę, tym mierzymy. Grozi to, czy jest groźne. No więc taki co wnika tylko na 1 milimetr, to po 10 latach 92 98 pacjentów żyje. Mówię po 10 latach, bo dłuższych pomiarów się raczej nie robi. Tak? I to jest taki punkt odcięcia. Jeśli niestety czerniak już jest grubszy. Grubszy oznacza 3 milimetry.

Monika Rachtan
Czyli niewiele.

Anna Czarnecka
Choć wciąż niewiele. Ale to jest dużo czasu. To nie jest kwestia tygodni, tylko bardziej miesięcy i lat. Ten od małego mini metrowego pasa do. Tłustego 3 mm maseczka. No to już to się znacząco zmniejsza do siedemdziesięciu kilku procent, zwłaszcza jeśli pojawiło się coś w węźle chłonnym. Ale wciąż jeśli mamy nawet pacjentów, którzy mają rozpoznaną czerniaka w stadium roziewu, tzn. pojawiły się u nich przerzuty w organach odległych, to przy dziś dostępnych terapiach u tych pacjentów leczenie można prowadzić wiele lat. Oczywiście nie u wszystkich. Każdy pacjent jest inny. Natomiast jest już na rynku terapia, która u takich pacjentów z przerzutami pozwala, że po pięciu latach ponad ich ponad połowa ich żyje. To jest dużo. Kiedyś Czerniak był wyrokiem, to znaczy większość pacjentów ginęła w pierwszym półroczu od rozpoznania, to znaczy od przerzutów. Obecnie ponad połowa ma szansę przeżyć 5 lat. To jest duży sukces terapeutyczny. Jeśli chodzi o nowoczesne leki. Oczywiście dla kogoś, kto ma 30 40 lat, 5 lat nie jest takim może sukcesem, jeśli chodzi o całkowitą długość życia, Natomiast starsi pacjenci mają szansę na to, że ich czerniak na tyle będzie wolno rozwijał się dzięki lekom, że umrą z przyczyn naturalnych na zawał lub inną dowolną chorobę.

Anna Czarnecka
Najczęściej tak mówię o zawale lub udarze, bo to są główni, że tak powiem, mordercy naszego społeczeństwa. Choroby kardiologiczne i naczyniowe wygrywają z nowotworami. Wciąż więc jest szansa, że będzie inny winowajca, a nie czerniak.

Monika Rachtan
Ostatnie moje pytanie. Patrzę na Pani paznokcie i zastanawiam się, czy nie noszenie hybrydy to też profilaktyka czerniaka? Bo ja też nie noszę. Właśnie między innymi z tego powodu.

Anna Czarnecka
Tak, proszę pamiętać, że to ten aparat, do którego wkładamy rączkę. Jeśli robi się hybrydę, to on ma UV. No jest powiedziane, że to są lampy UV i jest to UVC, o którym tutaj nie mówiliśmy. Niemniej jednak również to UV uszkadza DNA. Takie lampy ledowe czy jakkolwiek nas nie nazywa to nie jest taka lampa jak w solarium. Nie zmienia to faktu, że jest to UV. I pojawiła się w ostatnim roku taka praca, gdzie działaniu takiej lampy naukowcy włożyli komórki zdrowego naskórka i sprawdzili co się tam z nimi stało takie komórki na szalce. No i niestety po zbadaniu genetycznym co się zdarzyło w tych komórkach to zmiany w genach, w genomie, w genach tych 30 tysiącach, bo zbadali wszystko. Tych komórek były analogiczne do tych, które pojawiają się w Czerniaku. Oczywiście komórka na szalce nie jest komórką na palcu i to wiemy. Natomiast mamy drugie dowody, które o tym mówią i są to po prostu raporty statystyczne, iż to są raporty ze Stanów Zjednoczonych, bo tamte techniki były wcześniej dostępne, po 10 latach regularnego robienia pazurków, mówiąc krótko zwiększa się o 3% ryzyko tam statystycznie wyliczone rozwoju czerniaka w obrębie palców tak zwanego aktualnego głównie pod paznokciem.

Anna Czarnecka
No 3% to nie jest dużo, ale ja bym wolała nie mieć tych trzech procent.

Monika Rachtan
No ja też tak uważam. A z drugiej strony też myślę sobie o tym, że w momencie, kiedy my zakładamy te hybrydy, to my nie panujemy nad tym, co się pod tym paznokciem dzieje. Stylistki pewnie powinny oglądać, ale nie wiem, czy wszystkie oglądają paznokcie. Ale my oglądamy coś w telefonie, oglądamy, oglądamy. Gazeta. W trakcie tego, gdy stylistka wykonuje nam ten makijaż paznokci, nie patrzymy, nie kontrolujemy I skąd będziemy wiedzieć to jest tak jak z tatuażem?

Anna Czarnecka
Czy powiem tak profesjonalnie, dobrze wykształcona stylistka paznokci powinna się przyglądać tak naprawdę temu, co się dzieje pod paznokciem i akurat to miejsce, z którego ja korzystam. Tam pracują fajnie wyszkolone dziewczyny, które jak zauważą na mojej nodze to mi zwróćcie uwagę. Oj ona się świeci taki tak, nie podoba mi się to. Tak, ale nie każda stylistka to zrobi. Nie był to czerniak i nie był to rak. Zweryfikowane natomiast zwróciły uwagę. Jest jeszcze jeden problem. Sami też powinniśmy przyglądać się sobie. Tak. Natomiast jeśli mamy piękne paznokcie cały czas ciemna czerwień, soczysty róż tak to po prostu tego nie widać.

Monika Rachtan
Oczywiście, że tak.

Anna Czarnecka
Także bardzo zachęcam do dbania o siebie i poprawianie sobie nastroju jakąś wesołą kolorystyką. Sama to robię. Natomiast warto to robić w salonach z dobrze wyszkolonym personelem, który ma sporo certyfikatów na ścianie, z personelem, który dba o higienę. Bo pamiętajmy, że w salonie kosmetycznym nie jest jedynym zagrożeniem czerniak, którego można wynieść z lampy UV, ale dobrze wysterylizowane narzędzia są bezpieczne, natomiast nie sterylizowane, źle sterylizowane czy niestarannie. Niestety niosą ryzyko przenoszenia takich chorób jak m.in. WZWC, czyli zapalenie wątroby tak czy tak lapidarnie nazywane popularnie żółtaczka szczepienna tak. Jakby tego nie nazwać to również takie rzeczy, które uszkadzają powierzchnię skóry. A wszystkie te zabiegi manicury, gdzie jednak ta warstwa naskórka może być naruszona, niosą ryzyko zupełnie innych chorób. I o tym trzeba pamiętać. Nie mówiąc o tym, że sprzęt powinien być dobrze. Wiemy też, byśmy nie wyszli z grzybicą stóp, więc to jest bardzo obszerny temat, więc zachęcam do pięknych paznokci, ale rozsądnie, rozsądnie raczej Vinylux tak nie będącym, które nie jest wkładane do tych wszelkich lamp.

Anna Czarnecka
Jak się na nie patrzy to też jest źle, bo apropo tego UV nie należy na nie patrzeć bo ten czerniak oka czyli i wkładanie ręki i patrzenie na tą rękę oba są złe.

Monika Rachtan
To ja teraz zapytam, bo ja już wszystkie pytania oprócz tego specjalnego, o którym rozmawiałyśmy przed programem zadałam. Ale chciałabym zapytać, co Pani chciała, żeby nasi widzowie zapamiętali z naszej dzisiejszej rozmowy trzy najważniejsze rzeczy.

Anna Czarnecka
Trzy najważniejsze rzeczy, żeby zapamiętali, że dobry krem, dobre okulary i fajny kapelusz są sexi i warto je codziennie zakładać. O, to są trzy rzeczy krem, okulary, kapelusz.

Monika Rachtan
Świetne przesłanie. To teraz to ostatnie pytanie, o którym rozmawiałyśmy, bo partnerem mojego podcastu jest Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej i Instytut wiele mówi o humanizacji medycyny. Czym dla Pani jest humanizacji medycyny?

Anna Czarnecka
Ładne słowo ze słownika wyrazów obcych. Dla mnie humanizacji oznacza to, że jest takie ładne przesłanie naszego szpitala. Pacjent w centrum uwagi. To znaczy, że zwracamy uwagę na komfort pacjenta, na jego jakość życia. Kiedyś patrzyliśmy tylko w takiej starej, zwłaszcza dziewiętnastowiecznej medycynie. Patrzyło się na skuteczność tego leczenia. No mierzono są takimi parametrami typowymi, twardymi i poprawa Tak, jakiś rentgen. Ja myślę, że teraz są takie powszechnie znane skale jakości życia i warto też o nich pamiętać. I warto pamiętać, że co do humanizacji w procesie leczenia pacjenta oprócz takich osób jak ja, czyli chemioterapeuty czy chirurga, który usunie tego czerniaka, ważne też jest psycholog lub psychoonkolog.

Monika Rachtan
Oni są standardem.

Anna Czarnecka
W ośrodkach, które działają zgodnie z tym, co zakłada narodowa strategia onkologiczna. Tak. Nie mogę powiedzieć, że tak na pewno jest w każdym szpitalu, ale tak powinno być i.

Monika Rachtan
Dążymy do tego.

Anna Czarnecka
Dążymy do tego w naszym ośrodku. Jest to standardem w naszych oddziałach, w obrębie kraju, też w wielu szpitalach na terenie Warszawy jest mniejsze ośrodki nie zawsze też mają takie możliwości, że jest kogo zatrudnić. Tak po prostu. Wciąż tych prawdziwych psychoonkologów z odpowiednimi certyfikatami jest stosunkowo mało.

Monika Rachtan
Pani profesor, bardzo dziękuję za naszą dzisiejszą rozmowę. Myślę, że pacjenci wynieśli z niej bardzo dużo. Recepta dziś to kapelusz krem.

Anna Czarnecka
I okulary.

Monika Rachtan
Okulary faktycznie okulary także. Wszystkich Państwa wysyłamy na zakupy przed wakacjami. Mamy nadzieję, że się Państwo wyposażymy. Będą odpoczywać w tym roku bezpiecznie i zdrowo. Bardzo dziękuję.

Anna Czarnecka
Dziękuję. Każdy pretekst do zakupów jest dobry. Pozdrawiam wszystkie Panie. Dziękuję, dziękuję.

Słuchaj w ulubionej aplikacji

Poprzednie odcinki

24.07.2023
00:52:23

Nie taki psychiatra straszny. Odcinek 8

W dzisiejszym odcinku podcastu „Po pierwsze Pacjent” Monika Rachtan rozmawia z psychiatrą dr. n. med. Sławomirem Murawcem.

24.07.2023
01:00:02

Od narodzin w dorosłość. Rola pediatry w rozwoju dziecka. Odcinek 7

Jak dbać o zdrowie dziecka w poszczególnych etapach jego rozwoju? Jakiego pediatrę wybrać? Kiedy udać się z dzieckiem do lekarza? Na te i wiele innych pytań odpowiada dr n. med. Dagmara Pokorna-Kałwak.

24.07.2023
01:04:33

Skalpel – ostatnia szansa w chorobach serca?. Odcinek 6

Czy skalpel to ostatnia deska ratunku w chorobach serca? Do kogo pacjent powinien się zwrócić z problemami związanymi z nadciśnieniem? Czy jest to zadanie dla lekarza rodzinnego, czy kardiologa? I ile tak naprawdę zawałów jest w stanie przeżyć człowiek?

24.07.2023

Ile zawałów można przeżyć?

W nadchodzącym odcinku podcastu „Po pierwsze Pacjent”, prowadząca Monika Rachtan rozmawia z prof. Michałem Zembalą, wybitnym kardiochirurgiem o roli skalpela w ratowaniu życia.

24.07.2023
01:03:57

„Grillowanie jest bardzo zdrowe, ale pod pewnymi warunkami”. Odcinek specjalny 1

Specjalny odcinek podcastu „Po pierwsze Pacjent” jest już dostępny! W kuchennej scenerii Monika Rachtan rozmawia ze specjalistą gastroenterologii, doktorem Rolandem Kadaj-Lipką.

24.07.2023

Zdrowe odżywianie w podróży i w ogrodzie

Już w sobotę specjalny odcinek podcastu "Po pierwsze Pacjent”, w którym Monika Rachtan w kuchennej scenerii rozmawia ze specjalistą gastroenterologii, doktorem Rolandem Kadaj-Lipką.

00:00:00