Wraz z nadejściem zimy, jak co roku, rośnie liczba zachorowań na przeziębienia i infekcję. W chłodniejsze miesiące nasz organizm częściej zmaga się z różnego rodzaju wirusami . Ale czym tak naprawdę są infekcje? Czy przeziębienie można leczyć antybiotykiem? W najnowszym odcinku programu „Po pierwsze Pacjent”, Monika Rachtan rozmawia z prof. Adamem Antczakiem, ekspertem w dziedzinie pulmonologii, o znaczeniu szczepień, odpowiedzialnym stosowaniu antybiotyków i prostych sposobach na wzmocnienie odporności.
Infekcje sezonowe
Do infekcji dochodzi, gdy do naszego organizmu dostają się drobnoustroje, takie jak bakterie, wirusy czy grzyby, i zaczynają się tam rozwijać, powodując chorobę. Mogą one wpływać na różne części naszego ciała – od gardła po płuca i wywoływać różnorodne objawy, takie jak kaszel, katar, gorączka czy ogólne osłabienie.
Każdy z nas może złapać infekcję, niezależnie od wieku czy stanu zdrowia. Szczególnie w okresach, gdy wirusy są bardziej aktywne, ryzyko zakażenia wzrasta, a niektóre grupy ludzi są na nie bardziej narażone
Do takiej grupy należą przede wszystkim osoby w podeszłym wieku, które z powodu naturalnego procesu starzenia się organizmu, mają osłabiony układ odpornościowy. Często chorują na inne przewlekłe choroby, takie jak cukrzyca czy nadciśnienie, co dodatkowo zwiększa ryzyko ciężkiego przebiegu infekcji.
Inną grupą ryzyka są osoby z obniżoną odpornością a także osoby z nadwagą i otyłością, ponieważ otyłość może przyczyniać się do rozwoju różnych powikłań zdrowotnych. Dzieci, szczególnie te najmłodsze, mają również wyższe ryzyko zakażeń wirusowych. Ich układ odpornościowy jest jeszcze w trakcie rozwoju i nie jest w pełni wydolny. Dlatego też dzieci często doświadczają bardziej intensywnych objawów infekcji.
Infekcja bakteryjna i wirusowa różnią się przede wszystkim rodzajem patogenu, który je wywołuje oraz sposobem leczenia.
Infekcja bakteryjna:
Infekcja wirusowa:
Przeziębienie
Przeziębienie to powszechna infekcja wirusowa, szczególnie częsta w sezonie jesienno-zimowym, kiedy temperatury spadają poniżej 5 st. C. Jest to choroba zwykle wywołana przez różne wirusy, charakteryzująca się typowymi objawami jak kaszel, katar i ogólne złe samopoczucie. Chociaż zazwyczaj jest to dolegliwość łagodna, u osób z obniżoną odpornością może prowadzić do poważniejszych komplikacji. Dlatego w chłodne dni ważne jest, aby utrzymać ciepło ciała, szczególnie chroniąc głowę i ręce, które szybko tracą ciepło. Tolerancja na zimno jest bardzo indywidualna, dlatego należy dopasować ubiór do własnych preferencji i stanu zdrowia. Warto też pamiętać, że schłodzenie organizmu może osłabić układ odpornościowy, co zwiększa ryzyko infekcji. Aby uniknąć przeziębienia, konieczna jest także odpowiednia higiena, w tym częste mycie rąk oraz unikanie bliskiego kontaktu z osobami chorymi.
Kiedy do lekarza?
W przypadku przeziębienia, większość z nas może skutecznie leczyć się w domu, stosując metody leczenia niefarmakologicznego, takie jak odpoczynek, izolacja, oraz domowe sposoby, np. picie soków owocowych czy herbaty z cytryną. Czasami możemy również sięgnąć po bezpieczne leki przeciwzapalne dostępne bez recepty, takie jak paracetamol lub ibuprofen, szczególnie jeśli towarzyszy nam podwyższona temperatura czy ból. Pamiętajmy, aby zawsze zapoznać się z treścią ulotki dołączonej do leku i stosować go w odpowiedniej dawce.Jeśli mamy wątpliwości dotyczące dawkowania, warto sięgnąć po poradę farmaceuty. Ważne jest, by w takich przypadkach unikać aspiryny, która może być niebezpieczna stosowana bez konsultacji lekarskiej.
Jednakże, jeśli gorączka – czyli temperatura ciała powyżej 38 stopni Celsjusza – utrzymuje się przez 2-3 dni i ogólnie czujemy się coraz gorzej, powinniśmy rozważyć wizytę u lekarza.
Jeżeli podczas infekcji przeziębieniowej zauważymy następujące niepokojące symptomy, powinniśmy skonsultować się z lekarzem:
Antybiotyki skuteczne w walce z bakteriami
Antybiotyki są lekami, które mają kluczowe znaczenie w walce z infekcjami bakteryjnymi, ale ich nadużywanie może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Przede wszystkim należy pamiętać, że antybiotyki są skuteczne tylko w przypadku infekcji bakteryjnych, a nie wirusowych, takich jak grypa czy COVID-19.
W ostatnich latach obserwuje się nadużywanie antybiotyków, co prowadzi do rozwoju oporności bakterii na te leki. Oporność na antybiotyki to zdolność bakterii do przetrwania i rozmnażania się mimo obecności antybiotyków, które wcześniej były w stanie je zabijać lub hamować ich wzrost. Wskazanie do antybiotykoterapii powinno być ściśle określone i oparte na dokładnej diagnozie. Antybiotyki nigdy nie powinny być stosowane bez wyraźnej potrzeby.
Profesor Adam Antczak zwraca uwagę, że antybiotyki są często przepisywane bez rzeczywistej potrzeby medycznej, zwłaszcza w ramach programów darmowych leków. Takie praktyki zwiększają ryzyko, że w przyszłości nawet 10 milionów ludzi rocznie może umrzeć z powodu infekcji wywołanych przez bakterie odporne na antybiotyki.
Lekarze powinni przepisywać antybiotyki tylko w przypadkach wyraźnych wskazań medycznych, a pacjenci nie powinni naciskać na ich przepisanie. Konieczne jest również ograniczenie nadużywania antybiotyków w hodowli zwierząt, co również przyczynia się do rozwoju oporności. Kluczowe jest zwiększenie świadomości społecznej na temat skutków nadużywania antybiotyków i promowanie odpowiedzialnego ich stosowania.
W jaki sposób radzić sobie z próbami wymuszeń ze strony pacjentów?
Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej opracowało wytyczne dotyczące tego jak radzić sobie z tego typu sytuacjami. Te wytyczne są ważnym narzędziem w edukacji zarówno lekarzy, jak i pacjentów w zakresie odpowiedzialnego stosowania antybiotyków.
Zachęcamy do zapoznania się z pełnymi wytycznymi na stronie Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej, dostępnymi pod adresem: https://ptmr.info.pl/opieka-farmaceutyczna-antybiotyki/
Szczepienia skuteczne w walce z wirusami
Szczepienia są kluczowym elementem w budowaniu odporności, zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym, gdy nasze organizmy są bardziej narażone na różne infekcje. W odróżnieniu od reklamowanych suplementów i leków, które często nie mają potwierdzonej skuteczności, szczepienia są naukowo przebadaną i skuteczną metodą ochrony przed chorobami zakaźnymi.
Szczepionki działają poprzez stymulowanie układu odpornościowego do wytwarzania odpowiedzi immunologicznej, co przygotowuje organizm do walki z rzeczywistymi patogenami. Szczególnie ważne są one dla osób starszych, u których ryzyko ciężkich powikłań jest wyższe. Dzieci i osoby w wieku +50 powinny szczególnie zwrócić uwagę na regularne szczepienia, w tym przeciwko grypie, pneumokokom, a także COVID-19.
Szczepienia przeciwko grypie są zalecane corocznie, gdyż skład szczepionki jest dostosowywany do aktualnie krążących szczepów wirusa. Szczepienie przeciw grypie nie tylko zmniejsza ryzyko zachorowania, ale również chroni przed ciężkimi powikłaniami sercowo-naczyniowymi, takimi jak udar mózgu czy zawał serca.
Nowością jest szczepienie przeciw wirusowi RSV, szczególnie niebezpieczne dla małych dzieci i osób starszych. Warto podkreślić, że szczepienia nie tylko chronią przed ciężkimi formami choroby, ale również przyczyniają się do zdrowia publicznego poprzez ograniczanie transmisji chorób zakaźnych.
Szczepienia są dostępne i zalecane dla osób w każdym wieku, włączając w to kobiety w ciąży, które mogą bezpiecznie otrzymywać szczepionki przeciwko różnym chorobom, w tym grypie i COVID-19. Szczepienie kobiet w ciąży jest szczególnie ważne, ponieważ zwiększa ochronę zarówno dla nich, jak i ich nienarodzonych dzieci. Wpływa to na zmniejszenie ryzyka ciężkich powikłań zarówno u matki, jak i dziecka.
Komunikat głównego inspektora sanitarnego w sprawie programu szczepień ochronnych na rok 2023 – https://dziennikmz.mz.gov.pl/DUM_MZ/2023/87/akt.pdf
COVID-19
Pandemia nie dobiegła końca, a wirus nadal krąży wśród nas. Wskazuje się sezonowość COVID-19, podobnie jak w przypadku innych wirusów, z typowymi wzrostami zachorowań w okresie jesienno-zimowym.
Profesor Adam Antczak podkreśla, że mimo zmniejszenia liczby przypadków i śmiertelności, wirus COVID-19 nadal stanowi realne zagrożenie. COVID-19 nie jest już tematem tak często poruszanym w mediach jak na początku pandemii, co może prowadzić do błędnego wrażenia, że zagrożenie minęło.
Kontynuacja stosowania środków ochrony osobistej, takich jak maseczki i środki dezynfekujące, jest istotne w kontekście ochrony najbardziej wrażliwych grup społecznych, w tym osób starszych i tych z obniżoną odpornością. Ponadto, profesor Antczak podkreśla, że zdrowy styl życia, właściwa dieta, unikanie nadużywania alkoholu i rezygnacja z palenia to kluczowe czynniki w utrzymaniu odporności, co może pomóc w zapobieganiu zachorowaniom na COVID-19.
W kontekście pandemii COVID-19 ważne jest, aby społeczeństwo nie bagatelizowało ryzyka związanego z tym wirusem. Chociaż liczba zakażeń jest obecnie mniejsza, to wciąż istnieje ryzyko poważnych zachorowań i zgonów. Dlatego też zachowanie ostrożności i stosowanie się do zaleceń medycznych jest kluczowe dla ochrony zdrowia publicznego.
Monika Rachtan:
W dzieciństwie, gdy byłam chora, a właściwie przeziębiona, z gabinetu lekarskiego zawsze wychodziłam z receptą na antybiotyk. Wydawało mi się to regułą, ale dziś okazuje się, że antybiotyki nie są najlepszą metodą walki z przeziębieniem. Mogą one bardziej zaszkodzić naszemu organizmowi niż pomóc, niszczą naszą florę bakteryjną i sprawiają, że staje się ona odporna na pewne szczepy bakterii, z którymi możemy się zarazić w nieoczekiwanych sytuacjach. Na szczęście mamy dziś testy, które pozwalają stwierdzić, czy mamy do czynienia z infekcją wirusową, nie wymagającą leczenia antybiotykami, czy z infekcją bakteryjną. Co najważniejsze, tych infekcji wirusowych jest aż 90 proc., a tych bakteryjnych tylko 10 proc. COVID-19 też był infekcją wirusową i wcale nie trzeba było nam przepisywać antybiotyków. O tym właśnie dziś będę rozmawiać z profesorem Adamem Antczakiem, specjalistą w dziedzinie pneumologii, ale przede wszystkim szefem szpitala tymczasowego w czasie pandemii. Zapraszam do programu "Po pierwsze Pacjent". Gdybyśmy się spotykali na antenie dwa lata temu, prawdopodobnie siedziałabym w maseczce i mówiła do Was. Na szczęście mamy już taki czas, że jest bezpiecznie, a przynajmniej tak nam się wydaje. I chyba trochę zapomnieliśmy o pandemii COVID-19, a wręcz śmiejemy się z niej w internecie. Czy słusznie?
Adam Antczak:
Dzień dobry państwu.
Monika Rachtan:
Panie profesorze, czy na pana oddziale leżą pacjenci chorujący na COVID-19?
Adam Antczak:
Niestety tak. Zdarzają się pacjenci, którzy chorują na COVID-19. Bywają pacjenci z zapaleniem płuc z tego powodu i chorują bardzo ciężko. Czyli szanowni państwo, w dniu dzisiejszym chcę wszystkim powiedzieć, że pandemia wcale się nie skończyła.
Monika Rachtan:
To zaskakujące, panie profesorze, dlatego że w mediach już wiele miesięcy temu ogłoszono, że pandemia dobiegła końca. My przestaliśmy dezynfekować ręce. Sieć handlowa dużych sklepów, gdzie wszyscy robimy zakupy, albo przynajmniej większość z nas, wszędzie ma jeszcze stacje do dezynfekcji rąk, ale za każdym razem, kiedy wchodzę, widzę, że są puste.
Adam Antczak:
Niestety, one są puste i to nie jest dobrze. Pojęcia pandemii i epidemii to krótko mówiąc pojęcia administracyjne. Jeżeli je ogłaszamy, wiąże się to z różnymi rozwiązaniami po stronie państwa i organizacji medycznych. W tym sensie pandemii nie ma, bo liczba chorych już nie jest tak ogromna, a zagrożenie jest zdecydowanie mniejsze. Ale to nie znaczy, że COVID-19 spakował walizki i przeniósł się gdzieś w przestworza. Wirus został. Występuje on cyklicznie, czyli mówimy o COVID-19 i o falach. W przypadku innych wirusów mówimy o sezonach. COVID-19 to jest taki wirus też sezonowy, a przynajmniej sądzimy, że tak będzie. Kiedy jest sezon na COVID-19? Wtedy, kiedy jest zima, kiedy jest listopad. Takie dwie fale zwykle obserwowaliśmy od 2020 roku, czyli falę jesienną, która zaczynała się i wzbierała bardzo mocno koniec października, listopad, grudzień, osiągając szczyt właśnie gdzieś w okolicach listopada, czasami stycznia, i ona opadała troszkę, a później był wyraźny wzrost w okolicach lutego i marca.
Adam Antczak:
Mówimy naukowo, że był to rozkład bimodalny, czyli krótko mówiąc, były dwie fale w każdym roku. Oczywiście ta liczba zachorowań gwałtownie spadała w okolicach maja, czerwca i w miesiącach letnich było bardzo mało zakażeń, praktycznie w ogóle zgonów nie obserwowaliśmy. Ale przypomnę państwu, że na przykład w kwietniu tego roku, na początku kwietnia, teraz jest listopad, dochodziło do około kilkunastu zgonów dziennie z powodu COVID-19. Liczba zgonów z powodu COVID-19 osiągała około 500 miesięcznie, czyli bardzo dużo. Później oczywiście liczba ta gwałtownie spadła, bo nie było zakażeń. Ale teraz przychodzi jesień. Jak to się mówi, jesień idzie, nie ma na to rady. W związku z tym od września zawsze mamy wzrost zakażeń wirusowych. Wirusy na półkuli północnej, w tym w Polsce, atakują nas, kiedy temperatura gwałtownie spada. Na przykład we wrześniu mieliśmy bardzo mało zakażeń, bo było bardzo ciepło. Wirusy, na przykład typu grypy, COVID-19, merino, wirus para grypy, RSV, to są bardzo niebezpieczne wirusy.
Adam Antczak:
Lubią one temperaturę w przedziale plus minus 5 stopni, wtedy jest najwięcej zakażeń. Wtedy się gromadzimy, nie przebywamy na powietrzu, tylko w pomieszczeniach zamkniętych. Wtedy ludzkość chowa się przed chłodem, a jak się chowa, to ma więcej ze sobą kontaktu. Więcej kontaktu oznacza łatwiejszą transmisję. Dotyczy to COVID-19 i innych wirusów w tym okresie endemicznych. Mieliśmy taki czas, że COVID-19 wymiotło całą resztę i wypchnął.
Monika Rachtan:
Jak przestaliśmy chorować na grypę.
Adam Antczak
Grypa zajęła cały rynek wirusów, a cała reszta schowała się. W tej chwili one ze sobą konkurują, a liczba zakażeń grzybowych RSV rośnie. W Polsce notujemy około 1000 przypadków RSV co tydzień. Mamy do czynienia z różnymi wersjami wirusa, takimi jak O i KRON, które są stosunkowo zakaźne, ale mało patogenne, wywołują przede wszystkim chorobę przeziębienia i występują powszechnie. Ta powszechność oznacza, że wielu z nas prawdopodobnie już przeszło kolejne zakażenie i miało zwykłe przeziębienie, zwykle charakteryzujące się paskudnym katarzem i gęstą wydzieliną zatykającą zatoki. Jednak w przypadku masowych zachorowań zawsze istnieje odsetek osób, które chorują ciężej, zwłaszcza jeśli mają predyspozycje do tego. Predyspozycje te dotyczą przede wszystkim osób starszych. Mówimy często o grupie +50, +65, ale tak naprawdę zmiana reakcji na atak drobnoustrojów zachodzi około 50 roku życia, a nie u osób uznawanych za starsze. W dzisiejszych czasach 50-latek to osoba w pełni aktywna zawodowo. Pamiętajmy, że długość życia wzrosła znacząco od drugiej wojny światowej, a granica uznawana za starość, czyli 65 lat, to umowna liczba ustalona na podstawie historycznych umów społecznych, a nie biologii. W rzeczywistości ryzyko zakażenia i ciężkiego przebiegu choroby wzrasta z wiekiem. Tak więc osoby w wieku +65 to zupełnie różne biologicznie grupy - można spotkać 65-latka w doskonałej formie biologicznej, podczas gdy 85-90-latek to już zupełnie inny organizm, bardziej podatny na infekcje i ciężkie przebiegi chorób.
Adam Antczak
W przypadku obecnej sytuacji z COVID-19, mówiąc o liczbie ponad tysiąca przypadków dziennie w Polsce, warto podkreślić, że są również zgony związane z tą chorobą. COVID-19 nie zniknął, nie przepadł. To nie jest coś, co mogłoby się spakować w walizki i zniknąć.
Monika Rachtan
Zdaję sobie sprawę, że pandemia wciąż trwa, i ważne jest, abyśmy zachowali rozwagę. Czy moglibyśmy przejść teraz do kwestii związanych z antybiotykami? To także temat bardzo istotny i chciałabym zapytać o sytuację w Polsce, jeśli chodzi o stosowanie antybiotyków.
Adam Antczak
Oczywiście, przejdźmy do tego tematu. Antybiotyki to inna kwestia zdrowotna, ale równie ważna. Niestety, w Polsce istnieje problem nadmiernego stosowania antybiotyków, co prowadzi do wielu negatywnych konsekwencji. Jak już wcześniej wspominałem, antybiotyki są skuteczne tylko w przypadku bakteryjnych infekcji, a nie wirusowych. Niestety, wielu pacjentów oczekuje od lekarzy recept na antybiotyki nawet w przypadku infekcji wirusowych, co jest nie tylko nieskuteczne, ale również szkodliwe.
Monika Rachtan
Czy lekarze są świadomi tego problemu i jakie działania podejmują w celu ograniczenia nadmiernego stosowania antybiotyków?
Adam Antczak
To jest złożone zagadnienie. Wiele lekarzy jest świadomych problemu nadużywania antybiotyków, ale niestety czasem pod wpływem presji pacjentów lub z innych przyczyn przepisują antybiotyki bez uzasadnienia. Jednak wiele środowisk medycznych i organizacji zdrowotnych podejmuje działania edukacyjne, aby zwiększyć świadomość pacjentów i lekarzy na temat odpowiedzialnego stosowania antybiotyków. W Polsce również prowadzi się kampanie edukacyjne mające na celu przeciwdziałanie nadużyciom antybiotyków.
Adam Antczak
Warto podkreślić, że nadmierne stosowanie antybiotyków ma poważne konsekwencje, takie jak rozwijanie się oporności bakterii. Oporność ta staje się coraz większym problemem globalnym, zwłaszcza w dobie pandemii, gdzie antybiotyki są niezbędne w leczeniu zakażeń bakteryjnych. Dlatego edukacja społeczeństwa na temat właściwego stosowania antybiotyków jest kluczowa.
Monika Rachtan
Czy pandemia COVID-19 wpłynęła jakoś na sytuację związaną z nadmiernym stosowaniem antybiotyków?
Adam Antczak
Tak, pandemia miała pewien wpływ na sytuację z antybiotykami. Z jednej strony, ograniczenia związane z pandemią, takie jak izolacja społeczna i zwiększone środki higieniczne, przyczyniły się do zmniejszenia liczby infekcji, a co za tym idzie, również zmniejszenia liczby przepisanych antybiotyków. To jest pozytywny aspekt. Z drugiej strony, jednak, presja na system zdrowia, zwłaszcza w okresie intensywnego rozwoju pandemii, mogła skłonić do nadmiernego stosowania antybiotyków w niektórych przypadkach.
Adam Antczak
Dlatego ważne jest, abyśmy byli świadomi konsekwencji nadużywania antybiotyków i dążyli do odpowiedzialnego stosowania tych leków. To nie tylko kwestia zdrowia jednostki, ale także zdrowia publicznego na szerszą skalę.
Monika Rachtan
Dziękuję, panie profesorze, za te cenne informacje. Mam nadzieję, że ta rozmowa przyczyni się do zwiększenia świadomości społeczeństwa na temat stosowania antybiotyków. Czy pan mógłby podsumować najważniejsze kwestie, o których rozmawialiśmy?
Adam Antczak
Oczywiście. Najważniejsze kwestie to świadomość, że pandemia COVID-19 wciąż trwa, choć w mniejszym stopniu niż wcześniej. Dlatego należy zachować ostrożność i przestrzegać zaleceń dotyczących higieny i bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o antybiotyki, to kluczowe jest odpowiedzialne ich stosowanie. Antybiotyki są skuteczne tylko w leczeniu bakteryjnych infekcji, a ich nadmierne stosowanie prowadzi do poważnych konsekwencji, takich jak oporność bakterii. Społeczeństwo i lekarze powinni działać razem, aby przeciwdziałać nadużyciom antybiotyków i dbać o zdrowie publiczne.
Monika Rachtan
Czy moglibyśmy trochę pospekulować? Profesor wspomniał, że rozmawiamy w listopadzie, ale nasi widzowie obejrzą ten odcinek pewnie dopiero w grudniu. Co więc nas czeka przed świętami w kontekście COVID-19? Czy możemy spodziewać się szczytu zachorowań?
Adam Antczak
Aktualnie liczba przypadków rośnie i prawdopodobnie będzie nadal rosła. W grudniu możemy spodziewać się jeszcze większej liczby przypadków, być może nawet ponad tysiąc dziennie. To dość istotne. Ważne jest również to, że podczas spotkań i gromadzeń dochodzi do transmisji drobnoustrojów. Dlatego Boże Narodzenie, Sylwester i okolice tej okazji to idealny czas na przeniesienie wirusa w środowisko. Wirusy po prostu "lubią" ten czas.
Monika Rachtan
Ale wcześniej wszyscy spotykamy się także w sklepach.
Adam Antczak
Oczywiście, wcześniej mamy szaleństwo zakupowe, gdzie sklepy są pełne ludzi. Teraz, po latach izolacji i dystansu, trudno powiedzieć ludziom, że teraz mają robić to samo, co wcześniej, bo to nie jest bezpieczne. Natomiast co możemy zrobić jako społeczeństwo, to nosić maski.
Monika Rachtan
Czyli warto mieć maskę zawsze przy sobie.
Adam Antczak
Nawet trzeba. Obecnie w szpitalach, na przykład, powracamy do noszenia masek. Kiedyś przez długi czas nie nosiliśmy masek. Ja osobiście używam ich regularnie w pracy, ale przyznam, że przez te lata przyzwyczaiłem się do tego, że nie muszę nosić ich cały czas. Teraz, gdy wróciła konieczność noszenia masek w mojej pracy, znowu muszę się do tego przyzwyczaić. Używam ich często i muszę powiedzieć, że wróciło to przykre uczucie noszenia maski.
Adam Antczak
Przez długi czas sam dobierałem maski, bo nie byłem przyzwyczajony do noszenia ich przez długie godziny, co powodowało podrażnienia skóry. To mało kto zdaje sobie sprawę, jak to wygląda od środka, że mieliśmy poranione głowy i odleżyny spowodowane noszeniem masek. Dopiero później nauczyliśmy się używać wygodnych masek, które są produkowane w Polsce i są zarówno wysokiej jakości, jak i przyjazne dla skóry. To drobne szczegóły. Ale kiedy maska wrasta komuś w nos, to wcale nie jest przyjemne pracować kilka godzin i zastanawiać się, co dokładnie boli na twarzy. Albo jeśli ktoś nosi okulary.
Monika Rachtan
Tak, niektóre maski były tak bardzo parujące.
Adam Antczak
Rzeczywiście, niektóre maski powodowały parowanie okularów. Prawie wszystkie miały ten efekt, ale to jest tylko przejściowy. Można się do tego przyzwyczaić. Poza tym samo parowanie okularów ustępuje, a sama maska chroni nas przed zakażeniem. Nawet jeśli mamy lekkie objawy infekcji, warto nosić maskę, myśląc o innych. Szczególnie o starszych osobach. Idziemy do sklepu, gdzie ludzie w różnym wieku robią zakupy. Możemy sobie wyobrazić sytuację, gdzie ktoś, kto jest nosicielem łagodniejszej formy wirusa, zaraża starszą osobę, która ma już pewne schorzenia. Zakładając maskę, dbamy nie tylko o siebie, ale również o innych.
Monika Rachtan
Czyli odpowiedzialność społeczna, o której tak wiele mówiliśmy, no powiedzmy, dwa lata temu. Warto do niej znowu wrócić. Ja chciałbym zostawić trochę przy Covid-19 i porozmawiać ogólnie o infekcjach. Nasze babcie, kiedy zaczynał się sezon jesienno-zimowy, mówiły: "Kurtkę zapnij pod szyję, załóż czapkę, bo się przeziębisz." Czy te choroby, związane z kaszlem, katarem, to efekt przeziębienia, bycia na zimnym powietrzu? Czy to ma wpływ, czy jednak powinniśmy bardziej wrócić do tych rzeczy endemicznych i zastanowić się nad tą higieną? I czy to się tyczy nie tylko innych chorób, o których pan profesor wspominał?
Adam Antczak
Układ oddechowy człowieka jest atakowany przez około 200 różnych wirusów. To cała gama drobnoustrojów, które mogą nam zagrażać. Jak powiedziałem wcześniej, lubią one temperaturę plus-minus 5 stopni. Pytanie zasadnicze dotyczące przeziębienia: O co chodzi z tym przeziębieniem? W medycynie nie używamy takiego terminu, chociaż istnieje coś takiego jak "common cold", czyli zwykłe przeziębienie. To choroba wirusowa, głównie wywoływana przez tzw. rhinowirusy, powszechnie występujące w okresie zmiany z lata na jesień, czyli we wrześniu. To zazwyczaj objawia się kilkudniowym katarzem, uczuciem choroby, ale wystarczającym do pracy czy nauki. Statystycznie w Polsce przypada na każdego mieszkańca około półtora zakażenia rocznie. To norma z punktu widzenia epidemiologii i fizjologii, ponieważ nie żyjemy w izolacji i mamy naturalną skłonność do infekcji. Te infekcje zazwyczaj nie stanowią zagrożenia, chyba że mamy poważne choroby przewlekłe.
Adam Antczak
Przeziębienie może być niebezpieczne w takich przypadkach. Nie mylmy także zjawiska chłodzenia organizmu z przeziębieniem. Przeziębienie to infekcja wirusowa, podczas gdy schłodzenie organizmu to sytuacja, w której narażamy się na niskie temperatury i potem odczuwamy objawy przeziębienia. Takie przeziębienie może wynikać z osłabienia układu odpornościowego na skutek chłodzenia się. Warto dbać o ochronę przed niską temperaturą, zwłaszcza głowy i rąk, aby zachować komfort termiczny. Warto jednak pamiętać o zdrowym rozsądku, unikając przegrzewania się, co także może być niezdrowe.
Monika Rachtan
W poprzednich odcinkach programu gościłem Waleriana Romanowskiego. Czy pan profesor zna tę osobę? To człowiek, który ma wyjątkową tolerancję na niskie temperatury. Przeżył ponad 50 dni na zamarzniętej rzece w Laponii. Mówi, że zimno może poprawić odporność i wpływać korzystnie na organizm. Co sądzi pan profesor o takich ludziach?
Adam Antczak
To jest bardzo indywidualne. Morsowanie samo w sobie nie jest szkodliwe, zwłaszcza dla osób zdrowych. Osoby z przewlekłymi chorobami układu oddechowego mogą odczuwać negatywne skutki. Co do tolerancji na temperaturę, ludzie są biologicznie różni. Jedni czują się dobrze w niskich temperaturach, inni w wysokich. Moje doświadczenie związane z zimnem wynika z lat spędzonych w zimnym mieszkaniu. Mimo długiego czasu spędzonego w takich warunkach nigdy się do nich nie przyzwyczaiłem. To jest indywidualna kwestia, czy ktoś preferuje niskie czy wysokie temperatury.
Monika Rachtan
Profesor Antczak wspomniał o tym, że każdy z nas przechodzi rocznie mniej więcej półtora przeziębienia. Kiedy możemy sami leczyć się w domu, korzystając z domowych metod, a kiedy powinniśmy udać się do lekarza? Czasem ludzie zaniechali wizyt u lekarza, być może przez porady, recepty i domowe sposoby. Jakie są objawy, które powinny nas zaniepokoić? Czy istnieje granica między samoleczeniem a koniecznością wizyty u lekarza?
Adam Antczak
Większość chorób, zwłaszcza przeziębienia, nie wymaga obowiązkowej wizyty lekarskiej. Izolacja i odpoczynek w domu są zazwyczaj wystarczające. Ważne jest, aby nie zarażać innych, unikając wychodzenia z domu podczas infekcji. Po kilku dniach odpoczynku i samodzielnego leczenia, zwykle można pokonać infekcję. Warto sięgnąć po domowe sposoby, takie jak spożywanie soczków, malinek, cytrynek, oraz ewentualnie leki przeciwzapalne, takie jak paracetamol, zamiast aspiryny, która jest bardziej niebezpieczna. Ważne jest jednak, aby zauważyć, kiedy objawy się nasilają.
Monika Rachtan
Czy mogą pojawić się sytuacje, w których ludzie zbyt długo zwlekają z wizytą u lekarza?
Adam Antczak
Tak, istnieją sytuacje, które wymagają konsultacji lekarskiej. Jeśli gorączka utrzymuje się powyżej 38 stopni Celsjusza przez 2-3 dni, a do tego pojawiają się dodatkowe objawy, takie jak kaszel, duszność, czy bóle w klatce piersiowej, warto skonsultować się z lekarzem. W niektórych przypadkach może być konieczne zastosowanie antybiotyku, ale decyzję tę powinien podjąć lekarz, unikając nadmiernego stosowania antybiotyków.
Monika Rachtan
Wspomniał pan o pandemii antybiotyków, gdzie ich nadużywanie prowadzi do oporności bakterii. Jak ocenia pan sytuację w Polsce pod względem nadmiernego stosowania antybiotyków?
Adam Antczak
Niestety, nadmierny stosunek do antybiotyków istnieje w Polsce, co prowadzi do wielu negatywnych skutków, takich jak rozwijanie się oporności bakterii. W Polsce istnieje tendencja do oczekiwania na silne antybiotyki, a niekiedy pacjenci wywierają presję na lekarzy, by je przepisali. To jest niezdrowa praktyka, która ma poważne konsekwencje.
Monika Rachtan
Czy lekarze są świadomi tego problemu? Dlaczego nadal przepisuje się antybiotyki niekiedy bez uzasadnienia?
Adam Antczak
To jest bardziej złożona kwestia. Część recept na antybiotyki jest uzasadniona, ale istnieje też presja ze strony pacjentów, którzy oczekują recepty na silne antybiotyki nawet bez konieczności. Lekarze powinni być świadomi konsekwencji nadużywania antybiotyków i starać się unikać przepisywania ich bez uzasadnienia. W Polsce istnieje również kultura oczekiwania na receptę, co wpływa na decyzje lekarzy.
Adam Antczak
Warto pamiętać, że antybiotyki mają skutki uboczne, a ich nadmierne stosowanie przyczynia się do oporności bakterii, co może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Pandemia COVID-19 wpłynęła na zmniejszenie liczby infekcji, a co za tym idzie, również na mniejsze ilości przepisanych antybiotyków. To może być pozytywny skutek, ale trzeba nadal edukować społeczeństwo i lekarzy na temat odpowiedzialnego stosowania antybiotyków.
Monika Rachtan
Czy pandemia COVID-19 wpłynęła również na świadomość społeczeństwa dotyczącą właściwego stosowania antybiotyków?
Adam Antczak
Pandemia wpłynęła na świadomość społeczeństwa, zmniejszając liczbę infekcji i przepisywanych antybiotyków. Jednak edukacja na temat odpowiedzialnego stosowania antybiotyków powinna być ciągła. Warto zrozumieć, że antybiotyki są skuteczne tylko w przypadku bakteryjnych infekcji, a nie wirusowych. Dlatego stosowanie antybiotyków w przypadku infekcji wirusowych jest bezcelowe i szkodliwe.
Monika Rachtan
Dziękuję panu profesorowi za wyjaśnienia dotyczące stosowania antybiotyków i ich konsekwencji. Mam nadzieję, że ta rozmowa przyczyni się do zwiększenia świadomości społeczeństwa na ten temat. Czy mógłby pan podsumować najważniejsze punkty, o których rozmawialiśmy?
Adam Antczak
Oczywiście. Najważniejsze punkty to świadomość, że większość infekcji, zwłaszcza wirusowych, nie wymaga antybiotyków. Samoleczenie w domu, izolacja i odpoczynek zazwyczaj są skuteczne. W przypadku utrzymującej się gorączki, duszności czy bólu w klatce piersiowej, warto skonsultować się z lekarzem. Nadmierne stosowanie antybiotyków prowadzi do oporności bakterii, co jest poważnym problemem zdrowotnym. Społeczeństwo i lekarze powinni działać odpowiedzialnie, unikając presji na przepisywanie antybiotyków bez uzasadnienia. Edukacja na temat odpowiedzialnego stosowania antybiotyków jest kluczowa dla zapobiegania negatywnym skutkom.
Monika Rachtan
To jeszcze zapytam w imieniu niedowiarków. Załóżmy, że obraz kliniczny, czyli te objawy, o których mówił pan profesor, wskazują na infekcję wirusową i mój lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, do którego się zgłosiłam, bo bardzo się obawiałam o swoje zdrowie, powiedział: "Nie, nie, nie, pani Moniko, proszę być spokojną. To jest na pewno infekcja wirusowa." Jednak ja temu lekarzowi nie wierzę, bo mam jakieś przeczucie, że to jest jednak infekcja bakteryjna. Czy istnieje jakiś test, jakieś badanie, które pozwala zweryfikować, czy mamy do czynienia z infekcją wirusową, czy mamy do czynienia z infekcją bakteryjną, żebyśmy nie musieli wierzyć słowom lekarza, tylko żebyśmy mieli potwierdzenie w wyniku badania?
Adam Antczak
Po pierwsze, badania pokazują, że zaufanie do lekarza podstawowej opieki to jest jedno z ważniejszych zjawisk zaufania w naszym społeczeństwie. Jeżeli już Polacy komuś wierzą, to lekarzowi pozostaje, a farmaceuci są świetnie przygotowani do pracy i świetnie wykształceni. Jestem wielkim fanem aptekarzy.
Monika Rachtan
Ja też bardzo. Absolutnie.
Adam Antczak
Natomiast teraz trudno mieć przeczucie, że to są bakterie. No, można mieć przeczucie, że będzie się coś wydarzy. OK. Ale żeby mieć przeczucie co do tego, że to jest bakteria, to nie umiem sobie tego wyobrazić. No ale powiedzmy, że mam myślenie, czy na pewno ma rację. Oczywiście nie każdego. Nie jesteśmy w stanie tu i teraz zbadać natychmiast, czy to, czy to jest bakteria, czy to po pierwsze. Bardzo wiele zakażeń jest. Nie odróżniamy innych klinicznie mówimy. Czyli krótko mówiąc, jeżeli ktoś ma zakażenie wirusowe, to na oko nie mogę powiedzieć, jakie to jest zakażenie. Wtedy możemy posługiwać się prawdopodobieństwem. Teraz bardzo dużo zakażeń covid 19. No to możemy powiedzieć OK, ponieważ jest bardzo dużo ludzi chorych na covid 19, no to prawdopodobieństwo, że ta choroba jest akurat w jest wysokie wtedy, kiedy jest bardzo dużo grypy. To jest mniej więcej styczeń, luty i marzec. Jak ktoś przychodzi z gorączką, będzie miał przede wszystkim gorączkę i będzie miał mało objawów typu katar, kaszel, bo w grypie jest głównie gorączka i nic więcej. Prawie.
Adam Antczak
To wówczas mogę być ok. To jest duże prawdopodobieństwo grypy. Jeżeli chcemy sięgnąć po badania, no to oczywiście w przypadku. Wirusów. Mamy w tej chwili dostępne w aptekach tzw. szybkie testy. Część tych testów albo pojedyncze testy, albo tzw. potrójne testy zostały szeroko wprowadzone do medycyny pandemii i one po właściwym wymazaniu nosa gardła mogą nam powiedzieć, czy mamy zakażenie RSV, grypą albo covid 19, albo go nie mamy. Oczywiście te testy muszą po pierwsze być dobrze wykonane właściwie, czyli jak sobie tam posiadamy delikatnie ten tył gardła, to zapomnijmy. Naprawdę trzeba się przyłożyć do tego. Druga rzecz, że nie zawsze wynik jest fałszywy. Bywają fałszywe wyniki i przede wszystkim fałszywie ujemne wyniki. Mogą też prowadzić do niewłaściwych wniosków. To też się może zdarzyć, więc musimy to brać pod uwagę. Jeżeli chodzi o inne drobnoustroje, to tutaj już diagnostyka jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. I tak z ulicy to nie bardzo można to zrobić. Czyli krótko mówiąc.
Monika Rachtan
U nas przeprowadzono wówczas w szpitalu.
Adam Antczak
Głównie jest przeprowadzana w szpitalach i to przede wszystkim w sytuacjach wątpliwości klinicznych. I oczywiście tutaj ta diagnostyka może być bardzo szeroka. Są. Mówimy o tzw. multiplexach, czyli jeden wymaz pozwala nam zidentyfikować czy zbadać taki materiał biologiczny w kierunku zakażeń np. nawet kilkudziesięcioma drobnoustrojami, zarówno wirusami, jak i bakteriami. To w sensie takiej medycyny szpitalnej, ciężkiej medycyny, to to jest używane. Oczywiście jak najbardziej. Tutaj też uwaga w wielu wypadkach nie udaje się potwierdzić patogenu. Musimy się kierować intuicją, musimy stosować tak zwane leczenie empiryczne, czyli uważamy, że prawdopodobieństwa, że to jest to i to i tamto są bardzo wysokie w danej populacji, gdzie jesteśmy i w związku z tym zastosujemy takie a nie inne leczenie. To jest istotne. Często nie mamy swoistego leczenia przeciwko grypie, mamy leki przeciw grypie, przeciwko covid 19 jest leczenie przeciwwirusowe bardzo skuteczne i można nawet je sobie na receptę kupić w aptece, chociaż jest bardzo drogie. Kosztuje nawet kilka tysięcy złotych za opakowanie? Jest właściwie niedostępne, bo nie mamy refundacji w Polsce leku, który jest w tej chwili uznawany za podstawowy. Ale w szpitalach ten lek jest obecny i możemy go zastosować w przypadku RSV, wirusa specjalnego. Nie ma swoistego leczenia. Tutaj nie jesteśmy w stanie podać.
Monika Rachtan
Ukierunkowana.
Adam Antczak
Dokładnie przeciwko takiemu drobnoustrojowi. Mamy wprowadzane w tej chwili przeciwciała, przeciwko takim, przeciw tym drobnoustrojom, ale to jest zarezerwowane do bardzo ciężkich zapaleń wtedy, kiedy ktoś jest już naprawdę bardzo ciężko chory ze względu na to, że to są bardzo wyszukane leki i jednocześnie potwornie drogie. Także to jest wszystko ograniczane. W większości wypadków musimy się kierować własną intuicją, jeśli chodzi o lekarza i pewną wiedzą, doświadczeniem. I takie postępowanie nazywamy terapią empiryczną albo terapią na ślepo. Ona ma trochę brzydsze nazwy.
Monika Rachtan
Ale empiryczna jest o wiele lepsza.
Adam Antczak
Empiryczna dlatego, że mamy pewne doświadczenie, to znaczy mamy przebadane populacje, wiemy jakie są prawdopodobieństwa danego drobnoustroju, i w związku z tym możemy zastosować empirycznie. Przeciwieństwem takiego leczenia empirycznego jest leczenie celowane, czyli dokładnie zbadaliśmy próbki biologiczne u człowieka, jakieś wydzieliny itd. To może być mocz, to może być kał, to może być wydzielina, oskrzela, a to mogą być popłuczyny, oskrzela, wymaz z nosa i tak dalej. I mamy po pierwsze zidentyfikowane drobnoustroje, np. w przypadku bakterii mamy też tzw. antybiotyk, czyli opis, rodzaj analizy, w której drobnoustroje. W przypadku bakterii to bakteria. Opisujemy wrażliwości, i wtedy jest to celowane. Wybieramy ten antybiotyk, na który dana bakteria jest szczególnie wrażliwa. I to jest leczenie celowane, oczywiście zarezerwowane dla określonych sytuacji zapaleń płuc lub innych zakażeń.
Monika Rachtan
W sezonie jesienno-zimowym, a szczególnie w tych pierwszych miesiącach tego sezonu, każdy z nas zastanawia się nad tym, co może zrobić, żeby poprawić swoją odporność. Czy te wszystkie rzeczy, które są nam pokazywane w telewizji, internecie i we wszystkich innych miejscach, w których są prezentowane na poprawę, budowanie odporności? Czy one w ogóle działają? Czy mamy jakieś takie przebadane metody, które są faktycznie w stanie zbudować nam tą odporność, polepszyć nam i ją poprawić np. w przeciągu 4 tygodni?
Adam Antczak
Żeby wytworzyć odporność na drobnoustroje, trzeba stosować szczepionki. Szczepienia są najważniejsze, ale zanim będę mówił o szczepieniach, to powiem o różnych sposobach hakerskich, nazwijmy to. A więc część reklamowanych preparatów w mediach nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek poprawą. To jest zupełnie bez sensu. Albo na przykład leki przeciw grypie, które są często reklamowane jako, podkreślam w cudzysłowie, przeciw grypie, nie mają nic wspólnego z leczeniem grypy, więc są pewną manipulacją medialną, a także manipulacją rynkową, przekonaniem konsumentów, żeby kupili coś, co w rzeczywistości nie przyniesie im spodziewanego efektu. Natomiast oczywiście jeżeli chodzi o odporność, to odporność jest bardzo złożonym zjawiskiem i ona może być stymulowana przez nas samych. To znaczy, wyobraźmy sobie kogoś, kto dużo pije alkoholu i jeszcze się przechadza gdzieś tak, nie dba o siebie, źle się odżywia i jeszcze pali papierosy, więc robi ileś rzeczy, które na odporność działają fatalnie. Więc taka osoba będzie miała większe ryzyko zakażeń. Po prostu papierosy i alkohol. Dwie rzeczy, które działają fatalnie. Odwrotnością jest taki zwany zdrowy tryb życia, zdrowy styl życia.
Adam Antczak
Mówimy też mamy pojęcie medycyna stylu życia. To jest coś, co jest taka układanka, która sprawia, że będziemy żyli dłużej i lepiej, i zdrowiej. I w ramach tej układanki mamy oczywiście dietę. Mamy. Pamiętajmy, żebyśmy jedli np. dużo warzyw i owoców, przede wszystkim warzyw.
Monika Rachtan
I jak to robić w tym sezonie zimowym?
Adam Antczak
Mamy warzywa, wybierajmy warzywa wysokiej jakości. Mamy mnóstwo różnych warzyw, które są eko. To jest zupełnie coś innego niż taka masowa produkcja warzyw, gdzie tam jest pełno różnych polepszaczy i nawozów. Na pewno pokarmy, które mają dużo kwasów omega 3 czytaj ryby. Tak. To jest niesamowicie ważne. Ale np. aktywność fizyczna, aktywność intelektualna? No właśnie, unikanie nadmiaru alkoholu i niepalenie. I to nie palenie papierosów, tylko w ogóle nie palenie czegokolwiek. Bo e-papierosy są tutaj też. To jest przykład totalnego zawłaszczenia wyobraźnią ludzkości przez niestety producentów. Wmawiają, że to jest alternatywa, nie ma alternatywy. To tak jakby była alternatywa dla ciąży, a dla ciąży nie ma alternatywy. Albo jesteśmy w ciąży i chcemy być, albo nie jesteśmy i koniec. Tu nie ma alternatywnego, alternatywnego zjawiska, które zastąpi. I podobnie jest z paleniem. Bo jeśli palimy, to sobie szkodzimy. Koniec, kropka. I teraz w ramach tego stylu życia też są szczepienia i szczepienia, które do niedawna uznawano za coś, co jest zarezerwowane dla dzieci i młodych ludzi.
Adam Antczak
Tak, to jest cały program szczepień ochronnych dla człowieka dorosłego.
Monika Rachtan
A czy warto się szczepić na COVID?
Adam Antczak
W przypadku COVID absolutnie tak. Warto się szczepić, jeżeli jesteśmy osobą, która jest plus 60. Jeżeli mamy choroby współistniejące, a jesteśmy też młodsi niż to, to warto to warto, dlatego, że covid 19 może powodować ciężki przebieg właśnie u ludzi, którzy są albo starsi, albo mają choroby przewlekłe. Więc na pytanie czy warto się szczepić przeciwko covid 19 Teraz szczepionki w Polsce do szczepionce są obecne. Można to zrobić. W związku z tym nie tylko warto, ale trzeba to zrobić, jeśli chcemy uniknąć covid 19 Bo to podkreślam nie wszyscy. Jeżeli jesteśmy młodymi ludźmi, szczepimy się, to tutaj ten wymóg nie jest tak silny. Natomiast jeżeli to jest plus 60 i choroba. I jeszcze jedna rzecz jeśli jesteśmy sami, dlatego że oni są siłą rzeczy narażeni na kontakty i zachorowania. Pamiętajmy, że w pandemii około 1000 osób spośród personelu medycznego w Polsce umarło dlatego, że zaraziło się covid. Nie wiem, czy ten fakt jest w ogóle uświadamiane społecznie. Myślę, że nie. To jest kilka, kilkuset lekarzy i kilkaset pielęgniarek umarło z powodu covid.
Adam Antczak
I to nie byli ludzie starsi, którzy byli bardzo ciężko chorzy. Oni byli w pracy i zaszczepieni, głównie umarli wtedy, kiedy nie byli zaszczepieni. Pamiętajmy śmierć z powodu covid i ciężki przebieg związany jest przede wszystkim z tym, że nie jesteśmy świadomi, że ciągle jest spory odsetek osób, które nie przyjęły szczepionki. Co prawda wielki sukces szczepienia, że te prawie 60% Polaków przyjęło przynajmniej te pierwsze dwie dawki. Populacja osób 70-79 to jest ponad 80% osób, które przyjęły. Super, ale pamiętajmy, że to szczepienie też. Czy te dawki szczepionki? One w pewnym momencie przestają działać. Więc jeśli mamy ryzyko ciężkiego, ciężkiego przebiegu, to się to należy.
Monika Rachtan
A na co jeszcze pan profesor się zaszczepił? Na początku tego sezonu.
Adam Antczak
Jesień to typowy okres dla szczepień przeciw grypie, jednak w tym przypadku istnieje pewna wada - musimy to robić każdego roku. Szczepionka przeciw grypie ma zmieniany skład co roku ze względu na zmienność wirusa grypy. Dodatkowo przyjęcie szczepienia sprawia, że odporność na grypę rośnie dosyć gwałtownie, a szczyt tej odporności osiąga po miesiącu, utrzymując się na wysokim poziomie przez kolejne 2-3 miesiące. Dlatego najlepiej zaszczepić się w listopadzie i grudniu, zwłaszcza jeśli jesteśmy w dobrej formie. Grudzień jest świetnym czasem, ponieważ najwięcej przypadków grypy występuje w styczniu, lutym i marcu. Dla osób starszych lub z chorobami współistniejącymi proponuję szczepienie we wrześniu, czyli nieco wcześniej. Niestety, konieczne jest powtarzanie tego procesu co roku, co jest pewną wadą, ale ostatecznie szczepienie jest niezwykle skuteczne. Chroni przed grypą, a konsekwencje grypy są znacznie poważniejsze, niż mogłoby się wydawać związane jedynie z zakażeniem.
Monika Rachtan
A jakie są te konsekwencje?
Adam Antczak
Mówimy tutaj o następstwach sercowo-naczyniowych. Choć brzmi to dość bez emocji, to jednak warto podkreślić, że grypa może prowadzić do poważnych problemów sercowo-naczyniowych. W wyniku grypy możemy doświadczyć udaru mózgu, co może skutkować niepełnosprawnością do końca życia, śmiercią, zawałem serca, niewydolnością serca czy zaburzeniami rytmu serca. To naprawdę nie są sprawy bagatelne.
Monika Rachtan
Dotyczy to również młodych ludzi.
Adam Antczak
Tak, to dotyczy każdego, ale szczególnie osób starszych. Podkreślam ponownie, że wraz z wiekiem nasz organizm ulega pewnemu zużyciu, podobnie jak w przypadku samochodu. Choć stary samochód można zregenerować, wymieniając części, to niestety w przypadku ludzi nie jest to takie proste. Dlatego ważne jest, aby dbać o nasze zdrowie, również poprzez szczepienia. Pamiętajmy, że jeśli pragniemy cieszyć się zdrowiem, uniknąć zawałów, udarów i innych powikłań, musimy podjąć decyzję o szczepieniu, zwłaszcza zimą, kiedy ryzyko udarów i zawałów jest znacznie większe z powodu zakażeń. Krótko mówiąc, skuteczność szczepionki przeciw grypie jest znacznie szersza, niż wielu z nas sądzi. Dotyczy to szczególnie osób powyżej 50 roku życia, a nawet 65, osób z istotnymi chorobami, takimi jak cukrzyca, niewydolność serca czy przewlekłe choroby układu oddechowego. To dotyczy bardzo dużej liczby ludzi.
Monika Rachtan
Ponad połowa osób w wieku 50 lat.
Adam Antczak
Dokładnie tak. Dodatkowo istnieje grupa, która jest szczególnie narażona na ciężki przebieg grypy - kobiety w ciąży.
Monika Rachtan
Czyli można bezpiecznie zaszczepić się w ciąży.
Adam Antczak
Oczywiście, można bezpiecznie zaszczepić się przeciw grypie w każdym trymestrze ciąży. Chroni to przede wszystkim kobietę przed ciężkim przebiegiem choroby, co jest niezwykle istotne, ponieważ wiemy, że grypa przebiega ciężej u kobiet w ciąży, co ma fatalne konsekwencje zdrowotne także dla dziecka. Zaniedbanie takiego szczepienia to błąd w sztuce lekarskiej, dlatego podkreślam to jako ważny element dbania o zdrowie. A skąd mam tę wiedzę? Otoż szczepienia przeciw grypie mają już 90 lat historii. Pierwsze szczepionki pojawiły się w latach 30. XX wieku, a co roku na świecie szczepi się dwie, trzy miliardy ludzi przeciw grypie. Krótko mówiąc, jeśli ktoś twierdzi, że to eksperyment, niech mu będzie. Każdy eksperyment trwający 90 lat i obejmujący co najmniej ostatnie 30-40 lat szczepień na taką skalę z pewnością jest godny uwagi.
Adam Antczak
Miliardy ludzi na świecie. No dobrze, niech każdy ma taki eksperyment. Chcę podkreślić, że wiedza na temat tych szczepień, ich skuteczności i bezpieczeństwa, jest ogromna, dlatego warto z niej korzystać. To nie tylko kwestia zdrowia, ale również bezpieczeństwa. Istnieją szczepienia, których nie musimy powtarzać co roku, takie jak szczepienie przeciw Pneumokokom. Wchodzimy tutaj w świat bakterii. Pneumokoki są bakteriami, które najczęściej nas atakują, wywołując różnego rodzaju zakażenia. Oczywiście, szczepienie nie daje pełnej ochrony, ale podobnie jak w przypadku grypy czy kobiet w ciąży, służy temu, abyśmy w razie zakażenia chorowali łagodnie. Chciałbym, abyśmy się skupili na chwilę nad tym, co mówię, ponieważ szczepienia nie eliminują choroby, ale sprawiają, że przebieg choroby jest łagodniejszy. Wiele osób, będąc zaszczepionych, radzi sobie teraz doskonale po przejściu choroby, dzięki łagodnemu jej przebiegowi.
Adam Antczak
Takie szczepienie przeciw Pneumokokom to właściwe podejście. Ma na celu złagodzenie ciężkich przypadków choroby.
Monika Rachtan
Czy Pan się może zaszczepić przeciwko temu?
Adam Antczak
Skojarzyło nam się z dziećmi, ponieważ w Polsce funkcjonuje program szczepień ochronnych u dzieci, gdzie wszystkie dzieci mają dostęp do darmowej szczepionki przeciwko pneumokokom. To kluczowe, ponieważ dzieci przyczyniają się do rozprzestrzeniania pneumokoków, a szczepione nie przyczyniają się do tego. To korzystne dla wszystkich. Co do osób powyżej 65. roku życia i tych między 50. a 65. rokiem, są one bardziej narażone na infekcje, zwłaszcza te bardziej poważne. Jeśli jednak czterdziestolatek czy trzydziestolatek chce się zaszczepić, absolutnie może to zrobić. Tak. Możemy podać szczepionkę przeciwko pneumokokom. Są to szczepionki, które przyjmuje się raz w życiu, przynajmniej zgodnie z dzisiejszą wiedzą medyczną. Być może w przyszłości zmieni się to, gdy osiągniemy 40 lat. Jak to będzie.
Monika Rachtan
Żyć?
Adam Antczak
Być może w przyszłości konieczne będzie kolejne szczepienie. Prawdopodobnie tak, ale obecnie dzisiejsza wiedza jednoznacznie mówi, że szczepimy się raz i to wystarcza. Obecnie mamy również nowe szczepienia, na przykład przeciwko wirusowi RSV, który powoduje bardzo ciężkie zakażenia u małych dzieci. Jest to problematyczne.
Monika Rachtan
To jest nowość.
Adam Antczak
Tak, szczepionka przeciwko RSV, którą obecnie wprowadzamy, jest ważna, ponieważ nie mamy skutecznego leczenia na zakażenia RSV. Jeśli dojdzie do zakażenia RSV, niestety nie ma skutecznego leczenia.
Monika Rachtan
Teraz istotne jest, aby mieć odporność.
Adam Antczak
Warto się zaszczepić, zwłaszcza u osób starszych, ponieważ dzieci i osoby starsze są najbardziej podatne na choroby. Dzieci zazwyczaj przeżywają, choć płacą za to wysoką cenę, a osoby starsze mogą cierpieć na ciężkie zakażenia i nawet umrzeć. Chciałbym wspomnieć o konsekwencjach chorób u dzieci, które często są ignorowane. Ciężkie zakażenia u dzieci często prowadzą do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, takiego jak mózg czy opony mózgowe. Nawet jeśli dziecko przeżyje ciężką chorobę, jego mózg może zostać częściowo uszkodzony, co określa się mianem minimalnego uszkodzenia mózgu.
Monika Rachtan
Jakie są potem konsekwencje w dorosłym życiu?
Adam Antczak
Konsekwencje są bardzo poważne, ponieważ taka osoba często osiąga gorsze wyniki w szkole, ma problemy z zaliczeniem matury, dostaniem się na studia czy ogólnie z nauką. To naprawdę niska cena.
Monika Rachtan
Bardzo wysoka, dramatyczna cena.
Adam Antczak
Osoby starsze chorują bardziej spektakularnie i często umierają. To jest coś, co do nas dociera, gdy zobaczymy, że ktoś ciężko choruje i umiera. Choroby u dzieci, nawet gdy są ciężkie, gdzieś tam zanikają z czasem. Jednak cena może być wysoka, zwłaszcza z powodu konsekwencji dla zdrowia psychicznego i społecznego. Dlatego tak ważne jest dbanie o zdrowie dzieci. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego niektórzy decydują się nie szczepić swoich dzieci przeciwko chorobom objętym programem szczepień obowiązkowych, twierdząc, że to nie jest eko czy mądre. To skrajna nieodpowiedzialność. Chciałbym podkreślić, że jeśli dorosła osoba decyduje się nie szczepić, jest to jej świadoma decyzja. Mam nadzieję, że podjęta z pełną świadomością. Jednak decydując o szczepieniu dziecka, powinniśmy zastanowić się dziesięć razy, czy na pewno podejmujemy właściwą decyzję.
Monika Rachtan
Tak, ponieważ to nasza odpowiedzialność. Panie Profesorze, partnerem mojego programu jest Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, który skupia się na humanizacji medycyny. Jak Pan ocenia humanizację, zwłaszcza w kontekście szczepień i społecznej odpowiedzialności?
Adam Antczak
Warto pamiętać, że nie żyjemy tylko dla siebie. Człowiek żyje w kontekstach, a jeden z najważniejszych to kontekst rodzinny i społeczny. Patrząc na zdrowie z perspektywy społecznej, pamiętajmy, że zdrowie nigdy nie jest sprawą prywatną. Gdy wychodzimy z zakażeniem w świat, stajemy się potencjalnymi nosicielami, narażając innych na ryzyko. Wirusy mogą zagrażać życiu innych, szczególnie tych, którzy są chorzy na coś, o czym nie mamy świadomości. Na przykład na raka.
Monika Rachtan
Spotykając ich w autobusie, wracającym z terapii.
Adam Antczak
Dokładnie, na przykład wracającym z chemioterapii. Często nie zdajemy sobie sprawy, że narażamy innych na ryzyko zakażenia. Nosząc maskę, nawet jeśli nie zależy nam na ochronie siebie, dbamy o innych, o ich zdrowie. To jest właśnie społeczna odpowiedzialność. Dbajmy nie tylko o swoje zdrowie, ale także o zdrowie innych.
Adam Antczak
Nie jesteśmy samotnymi wyspami. Warto stosować się do zaleceń, nosić maski, dbać o higienę, bo to nie tylko o nasze zdrowie chodzi. To o zdrowie całego społeczeństwa. Ochrona zdrowia jednostki to jednocześnie ochrona zdrowia społeczeństwa.
Wysokie stężenie cholesterolu, niekontrolowane przez odpowiednią dietę i leczenie, może prowadzić do poważnych problemów sercowo-naczyniowych, takich jak udar mózgu czy zawał serca.
Wiele osób myśląc o wyjeździe rehabilitacyjnym zastanawia się czy sanatorium na NFZ jest tak samo dobre jak to, za które możemy samodzielnie zapłacić.
W Polsce, podobnie jak w innych krajach, zainteresowanie alternatywnymi metodami palenia rośnie, Jest to ważna kwestia zdrowia publicznego, a zrozumienie potrzeb i uzależnień pacjentów jest kluczowe w procesie rzucania palenia i redukcji ryzyka
Ważnym elementem profilaktyki wad wzroku są regularne wizyty u okulisty. Gości programu podkreśla, że na wizytę u okulisty zawsze jest dobry moment, nawet jeśli nie dzieje się nic niepokojącego
Problem dostępu do informacji o terminach wizyt u lekarzy również jest istotny, a obecne narzędzia online nie zawsze dostarczają rzetelnych danych
Mierzenie ciśnienia tętniczego w domu jest podstawowym narzędziem w monitorowaniu i kontroli nadciśnienia. Regularne sprawdzanie ciśnienia pozwala na wczesne wykrywanie nieprawidłowości oraz dostosowanie terapii, jeśli to konieczne