Cholesterol – przyjaciel czy wróg? Odcinek 27

29.11.2023
01:05:59

Zastanawiasz się, co naprawdę wiesz o cholesterolu i jak wpływa on na Twoje zdrowie? Czy wiesz, jakie są różnice między dobrym a złym cholesterolem?

Wysokie stężenie cholesterolu, niekontrolowane przez odpowiednią dietę i leczenie, może prowadzić do poważnych problemów sercowo-naczyniowych, takich jak udar mózgu czy zawał serca. W najnowszym odcinku podcastu „Po pierwsze Pacjent”, prowadząca Monika Rachtan rozmawia z profesorem Maciejem Banachem, ekspertem w dziedzinie kardiologii, o cholesterolu, satynach i dezinformacji.

Dobry i zły cholesterol

Cholesterol to substancja podobna do tłuszczu, która jest niezbędna dla naszego organizmu, aby prawidłowo funkcjonować. Występuje ona naturalnie w naszej krwi i jest ważna dla budowy komórek oraz produkcji niektórych hormonów. Mówiąc o cholesterolu, często słyszymy o „dobrym” i „złym” cholesterolu. „Dobry” cholesterol, nazywany HDL, pomaga w usuwaniu nadmiaru cholesterolu z krwiobiegu i ochronie przed chorobami serca. Z kolei „zły” cholesterol, znany jako LDL, może gromadzić się na ściankach tętnic, prowadząc do ich zwężenia, co zwiększa ryzyko ataków serca czy udarów.

Normy poziomów cholesterolu są wyznaczane przez specjalistów medycyny i mogą się różnić w zależności od indywidualnych potrzeb pacjenta oraz jego stanu zdrowia. Ogólnie przyjęte wartości to:

LDL („zły” cholesterol):

  • Optymalnie: poniżej 100 mg/dl (2.6 mmol/l).
  • Bliski optymalnego/ powyżej optymalnego: 100-129 mg/dl (2.6-3.3 mmol/l).
  • Granicznie wysoki: 130-159 mg/dl (3.4-4.1 mmol/l).
  • Wysoki: 160-189 mg/dl (4.1-4.9 mmol/l).
  • Bardzo wysoki: powyżej 190 mg/dl (4.9 mmol/l).

HDL („dobry” cholesterol):

  • Mniejszy ryzyko chorób serca: 60 mg/dl (1.55 mmol/l) i więcej.
  • Większe ryzyko chorób serca: mniej niż 40 mg/dl (1.0 mmol/l) dla mężczyzn i mniej niż 50 mg/dl (1.3 mmol/l) dla kobiet.

Zawsze najlepiej jest skonsultować się z lekarzem w celu ustalenia indywidualnych celów terapeutycznych.

Badanie poziomu cholesterolu

Badanie stężenia cholesterolu jest kluczowym narzędziem w monitorowaniu zdrowia sercowo-naczyniowego.Służy temu badanie lipidogramu. Cholesterol jest mierzony za pomocą prostego testu krwi, który daje informacje nie tylko o stężeniu LDL (tzw. „złego cholesterolu”), ale również o stężeniu HDL (tzw. „dobrego cholesterolu”) oraz trójglicerydów. Wysokie stężenie LDL może zwiększać ryzyko chorób serca i udarów mózgu, podczas gdy wysokie stężenie HDL jest korzystne i może chronić przed tymi schorzeniami.

Badanie to zalecane jest dla dorosłych, szczególnie tych powyżej 20 roku życia, co najmniej raz na pięć lat, chyba że lekarz zaleci częstsze badania z powodu istniejących czynników ryzyka. Należą do nich: choroby serca, cukrzyca, wysokie ciśnienie krwi, palenie tytoniu, czy historia chorób serca w rodzinie. W przypadku wykrycia wysokiego stężenia cholesterolu, lekarz może zalecić zmiany w stylu życia, takie jak dieta, ćwiczenia, a czasem leczenie farmakologiczne.

Warto pamiętać, że badanie parametrów lipidowych daje lekarzom istotne wskazówki odnośnie ogólnego stanu zdrowia pacjenta. Zdiagnozowanie i leczenie zaburzeń lipidowych na wczesnym etapie może znacząco zmniejszyć ryzyko poważnych problemów zdrowotnych w przyszłości.

Statyny fakty i mity

Statyny to grupa leków, które pomagają obniżyć stężenie „złego” cholesterolu LDL w organizmie. Są często przepisywane przez lekarzy, by zmniejszyć ryzyko chorób serca, i zredukować ryzyko zdarzeń sercowo – naczyniowych takich jak zawały czy udary. Wokół statyn narosło sporo mitów, głównie dotyczących ich skutków ubocznych.

Po pierwsze, statyny są uznawane za leki bardzo bezpieczne. Okazują się być znacznie bezpieczniejsze niż wiele innych leków, takich jak te na nadciśnienie czy aspiryna. Jeśli chodzi o skutki uboczne statyn, to często mówi się o bólach mięśniowych. Jednak takie dolegliwości dotykają zaledwie 7-9% osób przyjmujących statyny. A co ważne, większość pacjentów (91-93%) może stosować te leki bez żadnych problemów. Czasami zgłaszane bóle mięśniowe, mogą być wynikiem efektu placebo, czyli reakcji psychologicznej na oczekiwanie negatywnych skutków, a nie bezpośredniej reakcji na lek.

Rzadsze skutki uboczne to tymczasowe podwyższenie poziomu enzymów wątrobowych lub bardzo rzadkie przypadki nowo zdiagnozowanej cukrzycy przy stosowaniu wysokich dawek statyn. Jednakże korzyści ze stosowania statyn, takie jak obniżenie ryzyka chorób serca i udarów mózgu, są znacznie większe niż ryzyko pojawienia się cukrzycy.

Dezinformacja w medycynie

W dzisiejszych czasach, kiedy internet daje nam niemal nieograniczony dostęp do informacji, łatwo jest natknąć się na dezinformację, zwłaszcza w dziedzinie medycyny. Problem dezinformacji w medycynie jest szczególnie poważny, ponieważ fałszywe informacje mogą mieć bezpośredni wpływ na zdrowie i dobrostan pacjentów. Wiele osób, zwłaszcza młodzież, korzysta z internetu jako głównego źródła wiedzy o zdrowiu , nie zdając sobie sprawy, że napotkane informacje mogą być mylące lub całkowicie nieprawdziwe. Wielu lekarzy i ekspertów podkreśla, jak ważne jest, aby pacjenci czerpali wiedzę medyczną z wiarygodnych źródeł, takich jak oficjalne strony towarzystw naukowych czy Ministerstwa Zdrowia.

Dezinformacja może prowadzić do nieuzasadnionego strachu przed leczeniem, odmowy przyjmowania leków ratujących życie, czy nawet do samodzielnego leczenia bez konsultacji z lekarzem. W efekcie taka postawa zagraża nie tylko zdrowiu pojedynczego pacjenta, ale może mieć wpływ na ogólną jakość opieki zdrowotnej.

Gość odcinka podkreśla, że w walce z dezinformacją w medycynie, konieczna jest ciągła edukacja społeczeństwa, otwarta komunikacja między lekarzami a pacjentami oraz promowanie krytycznego myślenia w zakresie zdobywania wiedzy medycznej.

Zdrowy styl życia

Zdrowy styl życia w walce z cholesterolem opiera się na dwóch kluczowych filarach: regularnej aktywności fizycznej i zrównoważonej diecie. Badania przeprowadzone przez ekspertów wskazują, że chodzenie, jako dostępna i skuteczna forma aktywności, może istotnie wpływać na obniżenie ryzyka chorób sercowo-naczyniowych.

Każdy z nas dziennie powinien pokonywać od 6 do nawet 13 tys. kroków. Monitorowanie tej liczby jest niezwykle proste, wystarczy wyposażyć się w odpowiedni zegarek lub zainstalować na swoim telefonie dedykowaną aplikację. Stopniowe zwiększanie aktywności fizycznej, nawet poprzez proste spacery czy jazdę na rowerze, przynosi wymierne korzyści, w postaci redukcji ryzyka zgonu związanego z chorobami sercowymi.

W kontekście diety, eksperci zalecają podejście zbilansowane i dostosowane do indywidualnych potrzeb.Wskazana jest dieta bogata w warzywa, ryby, pełnoziarniste pieczywo. Rezygnacja z restrykcyjnych diet, takich jak keto, jest szczególnie ważna dla osób z wysokim stężeniem cholesterolu. Warto unikać restrykcyjnych diet i odżywiać się w sposób zróżnicowany.

Hipercholesterolemia rodzinna

Wiele osób za wysokie stężenie cholesterolu obwinia geny. W części przypadków hipercholesterolemii faktycznie są one istotne. Mówimy wówczas o tzw. hipercholesterolemii rodzinnej, która ma podłoże genetyczne.

Osoby z hipercholesterolemią rodzinną są narażone na znacznie większe ryzyko rozwoju chorób sercowo-naczyniowych w młodym wieku, w porównaniu do ogólnej populacji. W szczególności, u osób w wieku 20-40 lat ryzyko to jest 100 razy większe, natomiast w wieku 50-60 lat ryzyko śmierci z powodu chorób serca jest nawet czterokrotnie wyższe.

Z tego względu eksperci podkreślają znaczenie wczesnego wykrywania tego stanu poprzez regularne badania profilu lipidowego. Niezwykle ważne dla wykrycia tej jednostki chorobowej jest przeprowadzenie dokładnego wywiadu przez lekarza. Warto, aby pacjent przed rozmową z lekarzem zapytał swoich bliskich – mamę, tatę o to czy u nich i ich krewnych występowały zaburzenia lipidowe.

W Polsce aktualnie działa program lekowy, który oferuje chorym na hipercholesterolemię rodzinną nowoczesne, bezpieczne i skuteczne leki. Jest on dostępny w około 30 ośrodkach zlokalizowanych w całej Polsce. Aktualną listę placówek można znaleźć na stronach Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego.

Regularne badanie stężenia cholesterolu jest kluczowym elementem zdrowego stylu życia. Nawet jeśli zaburzenia lipidowe nas jeszcze nie dotyczą, warto zadbać o zdrową, zbilansowaną dietę i regularną aktywność fizyczną. Pamiętajmy również o tym, że wysokie stężenie cholesterolu jest poważnym zagrożeniem dla naszego zdrowia i życia. Bardzo często współtowarzyszy zespołowi metabolicznemu, którego obecność niesie za sobą wysokie ryzyko sercowo – naczyniowe. Redukcja cholesterolu nie jest sprawą, którą wolno nam odkładać na później. Jest niezwykle istotna, bo bezpośrednio redukuje ryzyko zgonu z powodu udaru mózgu czy zawału serca.

Transkrypcja

Monika Rachtan:
Dzień dobry. Nazywam się Monika Rachtan i witam państwa serdecznie w kolejnym odcinku programu "Po pierwsze Pacjent". Okazuje się, że 60% Polaków ma zaburzenia lipidowe, co oznacza, że 21 mln z nas może umrzeć na udar mózgu bądź zawał serca. Rok 2023 został ogłoszony przez Polskie Towarzystwo Lipidologiczne i Towarzystwo Kardiologiczne Rokiem Walki z Hipercholesterolemią. Dziś chciałabym porozmawiać o tej hipercholesterolemii z moim gościem, profesorem Maciejem Banachem. Witam bardzo serdecznie, Panie profesorze.

Maciej Banach:
Dzień dobry, pani redaktor, witam państwa.

Monika Rachtan:
Panie profesorze, na początku powiedziałam, że zaburzenia lipidów i hipercholesterolemia to duży problem w naszym kraju. Towarzystwa naukowe są tego świadome, ale czy Polacy również?

Maciej Banach:
To kluczowe pytanie. Rok walki z hipercholesterolemią, który ustanowiliśmy razem z Polskim Towarzystwem Kardiologicznym i Lipidologicznym, jest dedykowany walce z hipercholesterolemią. Przede wszystkim chcemy dotrzeć do pacjentów i organizacji pacjentów. Niestety, obserwujemy niską świadomość społeczną na temat cholesterolu i jego potencjalnych zaburzeń związanych z metabolizmem. Gdybyśmy zapytali dziesięciu Polaków o ich poziom cholesterolu, tylko dwóch z nich znałoby swoje wartości. To na pewno bardzo niska świadomość.


Monika Rachtan:
Skąd wynika ta sytuacja?

Maciej Banach:
To wynik podejścia historycznego. Lekarze przez wiele lat skupiali się na leczeniu nadciśnienia tętniczego i cukrzycy. Natomiast w przypadku zaburzeń cholesterolu pacjenci często słyszeli od lekarzy, że wystarczy zastosować dietę i nie martwić się. To błąd, bo leczenie dietetyczne, czyli zmiana stylu życia, jest kluczowa obok leczenia farmakologicznego. Równie ważne jest, aby pacjent był odpowiednio wcześnie leczony.

Monika Rachtan:
Czyli chodzi o moment wdrożenia terapii farmakologicznej?

Maciej Banach:
Dokładnie. Zasada jest prosta: im niższy poziom cholesterolu LDL, tym lepiej. Jeśli utrzymujemy poziom złego cholesterolu LDL na odpowiednim poziomie przez całe życie, możemy uniknąć wielu incydentów sercowo-naczyniowych. Ważne jest, aby jak najszybciej rozpoznać, że poziom cholesterolu jest za wysoki, i wtedy wdrożyć leczenie, najpierw nie farmakologiczne, a później farmakologiczne, jeśli istnieją ku temu wskazania.

Monika Rachtan:
Polacy nie znają swojego poziomu cholesterolu. A czy lekarze rodzinni są świadomi tego problemu?

Maciej Banach:
Mam dobre doświadczenia ze współpracy z lekarzami rodzinnymi, szczególnie z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. Nie mogę jednak mówić w imieniu wszystkich lekarzy rodzinnych, których w Polsce jest około 20-25 tysięcy. Świadomość wśród lekarzy na temat hipercholesterolemii jest niewystarczająca, a nacisk na rozpoznawanie i właściwe leczenie tych zaburzeń jest słaby. Ale chcę podkreślić, że nie tylko lekarze rodzinni są za to odpowiedzialni. Jako kardiolog, przyznaję, że wielu kardiologów nie stosuje odpowiednich dawek statyn. Problem jest ogólny i dotyczy różnych specjalistów. Musimy lepiej współpracować. Lekarze rodzinni powinni kierować pacjentów do specjalistów, a ci z kolei powinni umożliwić kontynuację leczenia w praktyce lekarza rodzinnego, jeśli to możliwe.

Monika Rachtan:
Czy to też nie jest tak, że problem systemowy oczywiście istnieje? Lekarze też popełniają przy tym jakieś błędy. Jednak te wymuszenia pacjentów, czyli przychodzenie po prostu do lekarza rodzinnego i proszenie o skierowanie do kardiologa, albo wręcz wymaganie od lekarza, żeby wysłał mnie do kardiologa. Albo sytuacja, jak tutaj cytuję to, co czytam na grupach pacjentki, że kardiolog oddał mnie z powrotem do POZ, bo już mnie nie chce leczyć, bo już jest dobrze, to on już mnie nie chce. I to jest.

Maciej Banach:
Pewnie ten błąd wielu pokoleń, które zostało popełnione przez Ministerstwo Zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia, nas lekarzy, i towarzystwa naukowe. Za mało kładliśmy nacisku na edukację pacjentów. Oczywiście, bardzo istotne jest, żebyśmy sami się edukowali. To taka ciągła edukacja lekarzy, musimy być na bieżąco z badaniami, wytycznymi, itd. Wiemy, że lekarz się przez całe życie uczy. Nie chciałbym jednak, żeby to było usprawiedliwienie dla tego, że nie próbujemy edukować pacjentów. Chodzę od 20 lat po różnych resortach Ministerstwa Edukacji, próbując wprowadzić wiedzę o zdrowiu w szkołach. Prosta wiedza o zdrowym stylu życia, np. co to jest cholesterol, dlaczego musimy się leczyć, nie zmieniać leków bez zgody lekarza. Wiedza o badaniach profilaktycznych, np. wykrywanie nowotworów piersi u kobiet czy jąder u chłopców.

Maciej Banach:
Wszystkie resorty ministerstwa edukacji, z którymi rozmawiałem, chwaliły pomysł, ale nie było żadnego kroku dalej. A mamy doświadczenia z innych krajów, gdzie wprowadzanie takiej wiedzy o zdrowiu przyniosło pozytywne efekty. Wtedy kształtuje się zdrowe społeczeństwo, które rozumie, jak dbać o siebie. To nie wymaga wprowadzania restrykcyjnych przepisów, bo ludzie sami podejmują zdrowe decyzje.

Monika Rachtan:
Weźmy ten energetyk, o którym pan profesor powiedział. Gdyby młodzież miała nawyk czytania etykiet, a co więcej, rozumienia informacji na nich i świadomości konsekwencji, to podejmowałaby bardziej świadome decyzje. Młodzież ma potencjał, jeśli chodzi o korzystanie z internetu, a warto byłoby, żeby ta zdolność kierowana była ku zdrowym nawykom. Młodzież nie ma często świadomości, bo dostępność produktów w sklepach sprawia, że myślą, że coś jest bezpieczne. Edukacja zdrowotna powinna obejmować różne aspekty, w tym umiejętność rozróżniania zdrowych i niezdrowych produktów.

Monika Rachtan:
Staram się, staram się zadawać pytania. No właśnie.

Monika Rachtan:
Zauważyłam również, że wróćmy jeszcze do tego internetu. Przeczytałam znowu w komentarzach i ponownie na naszym profilu pod wspomnianym odcinkiem, że mózg jest zbudowany z cholesterolu, dlatego trzeba go karmić, a wysoki poziom cholesterolu jest świetny, bo mózg wtedy lepiej pracuje. Chciałabym, żeby profesor wyjaśnił temu, kto napisał ten komentarz, jak teoria tych ludzi, teoria płaskiej ziemi, przekłada się na to, jak jest naprawdę w medycynie.

Monika Rachtan:
Jakby mózg był zbudowany z cholesterolu, to naprawdę nie wiem, z czego by był zrobiony, skoro neurony mają trochę inną strukturę. Jeśli spojrzymy na budowę szyszynki, przysadki, itp., te podstawowe elementy kory mózgowej, itd., to we wszystkich organizmach znajdziemy nie cholesterol, a tłuszcze, tzw. kwasy tłuszczowe. W tym momencie istnieje jedna rzecz, że cholesterol rzeczywiście odgrywa kluczową rolę w kontekście bariery krew-mózg. Naprawdę. Ale uwaga, uwaga do tej osoby, która napisała o tym, żeby zapewnić wszystkie procesy metaboliczne w naszym organizmie związane z produkcją enzymów, związane z metabolizmem witamin, związane z przesyłem przez barierę krew-mózg, nasz poziom. Uwaga, cholesterolu całkowitego wystarczy, gdy jest 70 miligramów cholesterolu całkowitego. To jest bardzo niska wartość. Nie znam takiego pacjenta. Chyba miałem dwóch pacjentów z ciężkim nowotworem, gdzie proces choroby nowotworowej niszczył organizm, a poziom cholesterolu był tak niski. Dlatego mówienie o tym to znowu. Bo wie pani redaktor, jak to działa, powiem coś, co wygląda mądrzej, tak działa, działają ruchy antyszczepionkowe, antystatynowe, że często pamiętam, czytałem.


Maciej Banach:
To było niesamowite, jak czytałem przygotowane przez jakiegoś tam niby super eksperta wypowiedzi na temat szkodliwości szczepień i ja przeczytałem. To było kilkanaście stron. Ja stwierdziłem, że ok, przeczytam, muszę się temu. Przez 95% tekstu. Tam były mądre rzeczy, których się nie dało podważyć. Ale w tych najważniejszych punktach, w tym całym mądrym przekazie były takie rzeczy, które od razu stawiały i powodowały, że interpretacja szła w niewłaściwym kierunku. Więc to na pewno jest przygotowane przez osoby, które mają pojęcie, jak to zrobić z punktu widzenia też wpływu na podświadomość tych ludzi. Więc gdzieś jest pies pogrzebany, z którym my do końca sobie nie zdajemy sprawy. Natomiast rzeczywiście. Natomiast po tym tekście zacząłem naprawdę. Powiedziałem okej, pacjent nie ma prawa nie mieć tej informacji od specjalistów i nie ma prawa, żeby, żebyśmy my, żeby nam zabrakło czasu, żeby, żeby mu wyjaśnić pewne rzeczy. Skoro ja po przeczytaniu tego wiem doskonale, że każdy pacjent, jeżeli nie ma wiedzy medycznej, to by powiedział, że to jest prawda.

Monika Rachtan:
Tak.

Monika Rachtan:
Zdarza się panu czasem komentować takie publikacje w internecie? Kiedy widzi pan taką dezinformację, to wchodzi.

Maciej Banach:
Szczególnie jak chce. Ja chcę mieć tysiąc polubień od razu 1000 lajków albo 1000 komentarzy od razu. Tak to oczywiście wchodzę i wtedy słyszę już takich rzeczy. Twitter jest szczególnie tutaj trudny, bo na Twitterze jest mnóstwo kont anonimowych tak naprawdę, gdzie każdy może napisać wszystko bezkarnie, kompletnie. I tam jest mnóstwo ludzi niespełnionych ambicjonalnie, którzy też nie zdają sobie do końca sprawy. Bo może to niespełnienie ambicjonalne jest nieistotne z punktu widzenia obrażania innych ludzi. Ale myślę, że mnóstwo ludzi nie zdaje sobie z tego sprawę, że pisząc coś może krzywdzić inne osoby. Ja dlatego często to powtarzam w różnych rozmowach, np. ostatnio miałem na tym profilu, o którym powiedziałem na Facebooku cholesterol. To się leczy. Takie rozmowy notabene z panią wykształconą osobą, która podawała się za socjologa albo psychologa już przepraszam, nie pamiętam którą właśnie próbowała mi wytłumaczyć, że statyny nie szkodzą i powiedzieli. Próbowałem jej też wytłumaczyć, że kategoryczne mówienie przez nią, nawet jeżeli jest osobą zainteresowaną tematem, ale nie ma wiedzy medycznej, ma wiedzę psychologiczną, socjologiczną, w którą ja nie wchodzę i nie czuję się kompetentny, żeby z nią rozmawiać.

Maciej Banach:
I kategoryczne pisanie, że statyny powodują to, to, to i to jest potencjalnie krzywdzenie innych osób, które mogą jej uwierzyć, żeby wzięła na siebie również tę odpowiedzialność za te słowa, które piszemy. I tutaj też do Państwa zwracam się uwaga! Jeżeli macie wątpliwość, pytajcie. Jeżeli macie wątpliwość, wchodźcie na strony, które można uznać, że są wiarygodne, czyli strony Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia, strony towarzystw naukowych.

Monika Rachtan:
To strony są też dla pacjentów dokładnie.

Maciej Banach:
Ze strony szpitali. Tam zakładamy, że wszystko są, natomiast nie, nie, nie, nie, nie starajcie się nie czytać stron, gdzie macie wątpliwość, że te wiadomości mogą być nie do końca prawdziwe, bo nie są przygotowane przez specjalistów. Pamiętajcie Szanowni Państwo, jak ja idę do prawnika to nie udaję, że jestem prawnikiem tylko słucham się i mogę zadać pytanie jak? Mam wątpliwość z punktu widzenia tej porady prawnicze. Jak idę do urzędu skarbowego to już w ogóle nie dyskutuję z panią z urzędu skarbowego.

Monika Rachtan:
Tylko po prostu głowę

Maciej Banach:
Schylam i czekam na wyrok. Tak na prawdę mówiąc pół żartem, pół serio. Więc nie wiem dlaczego jest tak, że w Polsce 99% lekarzy.

Monika Rachtan:
Tak, tak to prawda.

Maciej Banach:
Młodzież potrafi być bardzo zaangażowana w szukanie informacji, zwłaszcza jeśli coś ich interesuje, jak nowe buty czy ubrania. Ale niestety, nie zawsze robią to samo w kontekście informacji zdrowotnej. Dlatego edukacja zdrowotna jest kluczowa. Musimy przeciwdziałać fake newsom i błędnym przekonaniom, bo często młodzież podejmuje decyzje na podstawie nieprawdziwych informacji. To także dotyczy statyn. Statyny są bezpieczne i skuteczne, ale pojawiają się mity na temat ich szkodliwości. Pacjenci często boją się ich przyjmować z powodu nieprawdziwych informacji.

Monika Rachtan:
Pytam jeszcze o te statyny. Czy faktycznie mogą zabić? Czy w ulotce jest napisane, że w badaniu klinicznym przyjęcie tego leku powodowało śmierć?

Maciej Banach:
Oczywiście, że nie. Każdy lek może mieć działania niepożądane, nawet witamina C czy sok marchwiowy. Statyny są jednymi z najbezpieczniejszych leków w kardiologii. Problem wynika często z tzw. efektu nocebo, czyli pacjenci oczekują negatywnych skutków i często sami je wywołują psychologicznie. Musimy edukować pacjentów, że statyny są bezpieczne i wydłużają życie, zwłaszcza w prewencji chorób sercowo-naczyniowych.

Monika Rachtan:
Mam diagnozę, że te mity wokół statyn powstały przez rzadkie przypadki bólu mięśni. W rzeczywistości, 91-93% pacjentów może przyjmować statyny bez powikłań. Kluczowe jest także podejście psychologiczne pacjentów i oczekiwanie efektu nocebo. Trzeba rozróżniać objawy mięśniowe wynikające z intensyfikacji aktywności fizycznej, a nie związane z samymi statynami. Ważne jest, aby pacjenci zrozumieli, że statyny są bezpieczne i przyczyniają się do dłuższego życia. Profesor Kiro Endo, twórca statyn, kończy 90 lat, co świadczy o ich bezpieczeństwie i skuteczności.

Monika Rachtan:
Dziękuję za wyjaśnienia dotyczące statyn. Ostatnie pytanie dotyczy tego, czy młodzież ma świadomość, jak dbać o zdrowie. W ramach programu staramy się edukować młodzież, korzystając z mediów społecznościowych, np. Facebooka i TikToka. Młodzież jest aktywna w internecie, dlatego chcemy przekazywać krótkie i przydatne informacje o zdrowiu. Edukacja zdrowotna to inwestycja w przyszłość, szczególnie w kontekście zdrowego stylu życia już od młodości

Maciej Banach:
Młodzież ma ogromny potencjał, ale trzeba kierować go w dobrą stronę. Ważne, aby informacje były merytoryczne, bo młodzież często nie sprawdza źródeł. To także kwestia walki z fake newsami, które często pojawiają się w przekazach zdrowotnych. Młodzież potrzebuje właściwej edukacji, aby podejmować świadome decyzje zdrowotne. To nie tylko kwestia starzenia się, ale inwestycji we własne zdrowie już od młodości.

Maciej Banach:
Z pewnością. Posiadając długie doświadczenie, wiemy doskonale, że istnieją tylko trzy główne objawy niepożądane. Pierwszy to bóle mięśniowe, o których doskonale wiemy i wiemy, jak reagować – można zmniejszyć dawkę, zmienić preparat, dodać inny lek, by nadal utrzymać pacjenta na terapeutycznym poziomie cholesterolu LDL. Drugi to tymczasowo podwyższone enzymy wątrobowe, które mogą się pojawić podczas przyjmowania statyn. Zazwyczaj po czterech tygodniach poziom wraca do normy i nie ma powodu do niepokoju. W 99% przypadków przewlekłych chorób wątroby statyny są wręcz wskazane, a nie przeciwwskazane.

Monika Rachtan:
Czy pacjent odczuwa jakieś objawy przez te cztery tygodnie?

Maciej Banach:
Nie odczuwa żadnych. Może pojawić się niewielkie uczucie ucisku w okolicy wątroby, ale to zwykle związane jest ze statynami. Ostatnią kwestią są nowe przypadki cukrzycy, szczególnie przy bardzo wysokich dawkach statyn. Ryzyko wystąpienia nowych przypadków cukrzycy jest pięć razy mniejsze niż korzyści związane z redukcją incydentów sercowo-naczyniowych. Nawet jeśli cukrzyca wystąpi, leczymy ją, bo cukrzyca jest wskazaniem do leczenia statynami. Więc nie skupiajcie się na objawach niepożądanych podczas przyjmowania statyn, ale pamiętajcie, że dzięki nim możecie dłużej żyć. To powinno uchronić przed negatywnym nastawieniem, czyli efektem placebo, że na pewno pojawi się jakiś objaw niepożądany.

Monika Rachtan:
Rozmawiałam ze starszymi ludźmi o statynach i rzeczywiście, często nastawiają się negatywnie, zwłaszcza jeśli chodzi o bóle stawowe. Słyszałam o tym nawet siedząc w kolejce u lekarza. To wydaje się być najczęstszym tematem wśród tych osób. Mam wrażenie, że po prostu usłyszeli o tym i zaczęło ich boleć.

Maciej Banach:
Dokładnie tak. Chciałbym przedstawić przykład, który dobrze ilustruje sytuację. Mieliśmy pacjenta, młodego człowieka z wczesnym zawałem serca. To bardzo poważna sprawa, gdyż nie ma krążenia bocznego. Uszkodzenie serca było duże, ale udało się go uratować. Miał wszystkie naczynia zmienione miażdżycowo, ale dzięki dwuetapowemu zabiegowi i dobrej rehabilitacji był dobrze leczony. Gdy przychodzi na kontrolę...


Monika Rachtan:
...co dalej?

Maciej Banach:
Chodzi mi o tę intencję wypowiedzi. Pacjent przychodzi do nas, a ja patrzę na jego wynik cholesterolu LDL i pytam: "Dlaczego pan odstawił statyny?" On odpowiada, że oczywiście nie odstawił. Pytam: "Co się stało? Proszę mi powiedzieć, a ja panu wytłumaczę." Okazuje się, że żona mu zakazała brać statyny, bo gdzieś przeczytała, że uszkadzają wątrobę. Zaproponowałem, by zaprosił żonę do rozmowy. Na początku słyszałem od niej wiele negatywnych rzeczy o statynach, ale potem zacząłem krok po kroku wszystko tłumaczyć. Zdaje się, że zrozumiała, że chodzi o zdrowie jej męża. Więc czasami musimy wysłuchać nieprzyjemnych rzeczy, ale z drugiej strony zawsze musimy znaleźć czas na wyjaśnienie pacjentowi jego wątpliwości.

Monika Rachtan:
Pacjent ma prawo...

Maciej Banach:
...do niewiedzy, do wątpliwości. Ma prawo uwierzyć w fake newsy.

Monika Rachtan:
Jest ich wiele, zwłaszcza jeśli chodzi o statyny. Kiedy wpisywałam w wyszukiwarkę słowo "statyny", pojawiały się pytania typu "czy statyny zabijają, czy mają działania niepożądane?" To jest grupa leków otoczona wieloma mitami. Nawet ostatnio w naszym programie byli gośćmi profesorowie Aleksander Prejbisz i Piotr Dobrowolski.

Maciej Banach:
Podziwiam ich, zawsze występują razem.

Monika Rachtan:
Dla nich to charakterystyczne.

Maciej Banach:
Tak, zawsze razem występują na webinarach. Ale oni również mówili o statynach, a komentarze na Facebooku czy Twitterze były niesamowite. Nie było tam żadnych faktów naukowych.

Maciej Banach:
Nie ma tam faktów. Mamy zamknięty kanał na Facebooku "Cholesterol, to się leczy", gdzie pacjenci dzielą się swoimi wynikami, a my dyskutujemy. Często pojawiają się komentarze kwestionujące potrzebę statyn. Musimy rozmawiać i edukować, ponieważ przegrywamy walkę z social media. Pacjentom łatwiej uwierzyć, że leki są niepotrzebne lub że wysoki LDL cholesterol jest korzystny dla zdrowia. Niestety, niektórzy w to wierzą i nawet piszą na ten temat książki.

Maciej Banach:
Nie wiem, kto im to wydaje, ale podważają wyniki setek tysięcy badań. Popełniamy błędy, nie zwracając uwagi na wording, czyli sposób formułowania wypowiedzi. Musimy edukować i tłumaczyć, nawet używając trudniejszych zwrotów. Ważne jest, aby pacjenci rozumieli różnicę między względną a bezwzględną redukcją ryzyka. Należy wyjaśniać, że statyny są skuteczne w redukcji ryzyka incydentów sercowo-naczyniowych. Ponadto ja pracuję właściwie przy komputerze cały swój dzień, no i mam szansę realizacji tego. I oni byli trochę na początku motywowani tym więc dlatego stwierdziliśmy zróbmy wreszcie porządne badania. Mieliśmy dostęp do 17 ogromnych badań, więc zrobiliśmy największą na świecie metabolizmem 230 tys. pacjentów, czyli ogromna rzesza pacjentów, która nam pokazała wprost. Żeby mieć efekt zdrowotny, wystarczy już 4 tysiące kroków, cztery tysiące kroków. To jest rzeczywiście około 2 i 670 km. I wtedy mamy już jesteśmy regularni, robimy te minimum 4 tysiące kroków, to mamy zmniejszenie ryzyka zgonu, czyli wydłużamy życie i zgonu ze względu na przyczynę choroby sercowo naczyniowe. Drugi bardzo istotny przekaz był taki, że im więcej tych kroków robimy, tym lepiej, czyli jeszcze lepsze efekty uzyskujemy. My mogliśmy te badania zrobić do liczby 20 tysięcy kroków średnio dziennie. Natomiast ze względu na bardzo niewielu naszych pacjentów i kolegów, którzy byli zaangażowani w te badania powyżej 20 tysięcy, nie mieliśmy tych pacjentów. Teraz robimy. Bo jak patrzę na swojego smartfona, na swoich znajomych, to mam co najmniej kilkanaście osób, których włączam, którzy mają powyżej 20 tysięcy kroków dziennie. Tak średnio. Więc w związku z tym będziemy w stanie ocenić, co się dzieje dalej, bo do 20 tysięcy kroków wiedzieliśmy, że wiemy doskonale, że to działa i że wydłuża nam życie. No i teraz zauważyliśmy jeszcze jedną rzecz, że jak poprawiamy swoje wyniki, czyli nie tylko patrzymy, że robimy te minimum, ale staramy się poprawić o 500 1000 kroków dziennie, to dodatkowo zmniejszamy tą śmiertelność o 7 15% i nieco więcej. Jeżeli jeszcze dwie ostatnie rzeczy, żeby nie zanudzić. Bo o co chodziło z tymi dziesięcioma tysiącami? Okazuje się, że te 10 tysięcy też jest prawdziwe. Ale nie, nie chodziło o minimalną liczbę, powyżej której mamy te efekty zdrowotne, ale optymalną. I nam też wyszło, że między 6 a 13 tysięcy, a pośrodku jest 10 000. To jest ta optymalna liczba kroków, gdzie mamy obserwowaną największą redukcję śmiertelności. Czyli jeżeli robimy między 6 a 13, to możemy mieć największą redukcję śmiertelności, czyli korzyść dla swojego, dla swojego zdrowia. Więc to było te wyniki. Zresztą nie spodziewałem się takiego odzewu, bo pierwszy raz byłem w BBC na żywo, więc to było też dla mnie ciekawe, ciekawe doświadczenie.

Monika Rachtan:
I też to, o czym pan wcześniej powiedział, że ludzie w internecie podają się za kogoś. Tworząc ten program, zastanawiałam się, co zrobić, aby najlepiej wyedukować pacjentów. Wiedziałam, że muszę się z państwem spotkać, ale też dać naszym widzom potwierdzenie, że państwo jesteście prawdziwi. To, że przeczytałabym długą afiliację pana profesora, która wymienia wiele towarzystw, pacjentom nie daje tyle, co zobaczenie twarzy pana profesora. Mogą teraz sprawdzić w internecie, czy taki lekarz naprawdę istnieje i jaki ma dorobek naukowy. Bardzo zależało mi, żebyśmy byli tu razem osobiście i żeby widzowie też mogli nas zobaczyć, bo to jest niezwykle istotne. Myślę, że dzięki temu dajemy świadectwo, że jesteście dla ludzi, prawda?

Maciej Banach:
Oczywiście. Ja cały czas podkreślam, że musimy być bardzo wiarygodni. Potrafimy rozmawiać na każdy temat. Byłem zły na wielu kolegów, którzy w dobie pandemii popełniali błędy, idąc nieprzygotowani do programów, gdzie spotykali antyszczepionkowców. Słuchając nieprzygotowanego eksperta, który wydawał się znać wszystkie odpowiedzi, często dochodziłem do wniosku, że po takiej dyskusji byłbym po stronie antyszczepionkowca, który był bardziej wyrazisty i lepiej przygotowany. Wiarygodność polega też na tym, że ja pacjentowi mówię: "Wie pan, jaki powinien mieć pan poziom LDL cholesterolu?" Pacjent często mnie zaskakuje pytaniem: "A jaki pan profesor ma poziom, skoro tak mnie pan namawia?" Jako mężczyzna i lekarz znam doskonale swoje wyniki. Mogę powiedzieć, że mój poziom LDL cholesterolu to 86. Według ostatniego badania moje ryzyko jest niskie, więc powinienem mieć poniżej 100. Staram się utrzymać regularny wysiłek fizyczny i zdrową dietę.


Monika Rachtan:
A mogę zapytać o wysiłek fizyczny? Podczas oglądania Pańskich webinariów widziałam, że stoi tam bieżnia.

Maciej Banach:
Już nie stoi bieżnia. Powodem jest to, że lekarze też popełniają błędy. Mój problem wynikał z urazu kolana, łąkotki środkowej, którą sam sobie sprawiłem. Trudno nam zaakceptować, że wchodzimy w pewien wiek i mogą pojawić się różne dolegliwości. Bieganie na bieżni nie jest najlepszym wysiłkiem dla stawów, bo brakuje różnic wysokości jak w terenie. Zaczęło mnie boleć kolano tak bardzo, że pewnego dnia obudziłem się ze sztywnym kolanem. Miałem dwa wyjścia: operacja lub zmiana rodzaju wysiłku. Dlatego przerzuciłem się na rower. Teraz robię około 400 kilometrów miesięcznie, czy to na rowerze stacjonarnym, czy też z żoną na zwykłych rowerach. Chodzę też dużo, co sprawia mi ogromną przyjemność. Mam średnio 9600 kroków dziennie.

Monika Rachtan:
To bardzo dużo.

Maciej Banach:
Tak, staram się chodzić tak, aby było to korzystne dla zdrowia.

Monika Rachtan:
A jak to jest z tym chodzeniem? Wiem, że pan prowadził badania na temat wpływu chodzenia na zdrowie. Co z nich wynika?

Maciej Banach:
Bezwzględnie wynika, że tak. Każdy rodzaj wysiłku wpływa dobrze na zdrowie, poza ekstremalnym wysiłkiem, jak bieganie 24-godzinne czy Iron Man. Jeśli chodzi o kroki, mamy różne narzędzia do ich monitorowania. Kiedyś była informacja marketingowa o robieniu 10 tysięcy kroków dla dłuższego życia, ale nie była to potwierdzona naukowo. Badania pokazały, że redukcja śmiertelności wiąże się z robieniem 6-7 tysięcy kroków. Dlatego, kiedy pacjent pyta mnie, ile ma chodzić, mówię, że 7 tysięcy kroków to około 5 km dziennie. To może wydawać się dużo, ale...

Monika Rachtan:
...może być trudne do osiągnięcia.

Monika Rachtan:
Uważam, że kroki są wciągające, a ja sama jestem wielką miłośniczką spacerów. Przyznam, że nie lubię biegać. Najbardziej lubię rower i spacery.

Maciej Banach:
Ale pani redaktor poruszyła jedną rzecz. Przepraszam, że przerywam, ale to jest ważne. My lekarze często popełniamy błąd mówiąc pacjentowi, aby zaczął określony wysiłek fizyczny czy stosował daną dietę. Jeśli jesteśmy zbyt restrykcyjni, pacjent nie będzie chętny. Na przykład, jeżeli powiemy pacjentowi, który nigdy nie biegał, aby zaczął biegać, może on powiedzieć, że nie lubi tego, męczy się itd. Należy zapytać pacjenta, jaki rodzaj wysiłku fizycznego sprawia mu przyjemność. Jeśli to taniec, super, niech tańczy. Jeśli to spacery, jak pani redaktor, świetnie. Jeśli rower czy pływanie, też super. To samo z dietą. Jeśli pacjent przychodzi do mnie, pytam o rodzaj jego diety. Trzeba rozmawiać i stopniowo zmieniać dietę, tak aby była akceptowalna dla pacjenta. Jeśli nie będzie akceptowalna, pacjent nie będzie się do niej stosował.

Monika Rachtan:
Ale ten pacjent też będzie cały czas czuł, że jest na diecie, a nie że zmienił styl życia.

Monika Rachtan:
Mówimy przecież często, że podstawą poprawy zdrowia jest właśnie zmiana stylu życia, a nie bycie na diecie czy na siłę coś robić.

Maciej Banach:
Najgorsze jest to, że często stosujemy diety, które dają szybkie efekty, ale wcale nie są zdrowe. Na przykład dieta ketogeniczna nie jest zdrowa dla zdrowych ludzi, tylko ma wskazania np. dla osób z cukrzycą, nadwagą, otyłością czy dzieci z padaczką. U zdrowych ludzi nie jest zdrowa. Dlatego warto pamiętać, że nie należy iść w te kierunki, tylko skorzystać z doświadczenia świetnych dietetyków. Mamy ich wielu, a ich doświadczenie jest naprawdę cenne.

Monika Rachtan:
A zapytam jeszcze o dietę gotowaną, bo to jest dość ciekawy temat, który dziś zalewa Internet. Jeżeli wejdziemy w media społecznościowe, czy to będzie Facebook, czy to będzie Instagram, czy to będzie jakikolwiek inny kanał, to zobaczymy, że tam ludzie po prostu masowo urządzają różne posiłki, które zawierają się w diecie gotowanej, polecają je wszystkim. Czy osoby z zaburzeniami liniowymi, Te, które mają wysoki poziom cholesterolu, wysokie stężenie cholesterolu mogą taką dietę stosować.

Maciej Banach:
Nie. No właśnie o to chodzi, że są 4 rodzaje diety ogranych już tutaj. Nie chcę wymieniać ich, bo to ma bardzo duże znaczenie. Natomiast największy problem najczęściej stosowaną dietą keto, która wynika trochę z nieprzygotowania tych osób, bo jest rozmowa z dietetykiem, są wskazania, to można taką dietę przygotować, że ona będzie korzystna zdrowotnie, ale najczęściej jest taka, która jest nisko węglowodanów, a wysoko tłuszczowa, bo najczęściej restrykcyjna polega na tym, że unikamy jednego składnika, a często nieświadomie zwiększamy zawartość innego składnika dietetycznego i wtedy wcale korzystniej działa dla zdrowia. I w tym przypadku większości pacjentów, którzy mają stosują dietę keto genom mamy wzrost poziomu cholesterolu LDL. Jeżeli mamy wzrost poziomu cholesterolu LDL, to wiemy doskonale po wielu badaniach, że jeżeli mamy wzrost o jeden milimetr, to się przekłada na 22 procentowe ryzyko zgonu, więc to nie muszę państwu tłumaczyć, co dalej.

Monika Rachtan:
Gdybym stwierdziła dzisiaj jako trzydziestolatka, że chcę jutro koniecznie zbadać swój stężenie swojego cholesterolu, to gdzie najszybciej to zrobię? Jak powinnam się przygotować do takiego badania?

Maciej Banach:
Czy przede wszystkim nie trzeba być na czczo? Proszę pamiętać, że jedyny element, jeśli chodzi o badanie cholesterolu, który. Jeżeli nie jesteśmy na czczo, który wpływa, to jest poziom trójglicerydów. One są niezwykle, niezwykle sensitive, czyli czułe na to, co jemy i jeżeli chcemy mieć właściwy poziom trójglicerydów, jednak też powinniśmy być na czczo tak naprawdę. Natomiast natomiast ok. Jeżeli chcemy mieć właściwy poziom, jeżeli nie musimy, nie możemy być na czczo ok. To nie wpływa natomiast na poziom LDL cholesterolu. Jeżeli możemy to najlepiej być na czczo i teraz to jest tylko to wystarczy. Natomiast właściwie u każdego lekarza rodzinnego możemy poprosić o to, że chcielibyśmy swój profil lipidy zrobić. I akurat cieszę się bardzo, że pani redaktor powiedziała o tym, że 30 latka, bo uważam, że tak naprawdę w każdym wieku powinniśmy znać swój poziom cholesterolu. Dlaczego? Dlatego, że mamy coś, co się nazywa rodzinną hiper cholesterol chemią, która jest chorobą uwarunkowaną genetycznie, gdzie nawet w Polsce w tej postaci hetero, czyli tej mniej złośliwej, powiedział bym żebyśmy to dobrze zrozumieli może być nawet 150 000 osób w Polsce, a rozpoznaliśmy niecałe 8 tysięcy dotychczas, Czyli mnóstwo ludzi w Polsce chodzi z rodziną hiper cholesterol nie zdając sobie z tego sprawy.

Maciej Banach:
A z czym to się wiąże? Wiąże się to z tym, że przez całe życie mamy podwyższony genetycznie uwarunkowane poziom tego złego cholesterolu LDL. Przez całe życie narasta proces miażdżycy stopniowo, ale jednak narasta. I że bardzo często ci ludzie w wieku nawet 20 40 lat 100 razy częściej mają rozpoznaną chorobą serca w wieku 20 40 lat i znacznie częściej nawet dwa, czterokrotnie częściej w wieku 50 60 lat umierają. Więc to dlatego zachęcam, żebyśmy w każdym wieku badali swój poziom cholesterolu. Dlatego razem ze wspaniałą osobą, jaką jest Pani profesor Myśliwiec z Gdańska, fantastyczny pediatra, diabetolog dziecięcy walczymy o to i mam nadzieję, że to się uda. W bilansie sześciolatka będzie konieczność badania profilu lipidów dla wszystkich dzieci.

Monika Rachtan:
Czyli u takiego.

Monika Rachtan:
Dziecka już też można wykryć z.

Monika Rachtan:
Cholesterolem?

Maciej Banach:
Zdecydowanie tak I to jest najlepszy moment. Dlaczego? Dlatego, że jeżeli wykryjemy hiper cholesterolem i rodziną dziecka wiemy co zrobić z punktu widzenia postępowania nie farmakologicznego, czyli zmiany stylu życia, czyli wprowadzenia diety właśnie i też być może niewielkiego jakiejś niewielkiej dawki leku, a później odpowiednio to monitorując i patrząc. I wtedy, jeżeli rozpoznamy to wcześniej, to się okazuje, że rodziną, hiper cholesterolem mówię teraz metaforycznie można wyleczyć. To znaczy ten człowiek cały czas oczywiście ma tą wadę genetyczną w sobie, ale nie zmniejszamy długości jego życia. On żyje tak samo długo wtedy jak człowiek bez tej choroby. Ale wszystko zależy od tego, żeby żeby wcześnie rozpocząć i skutecznie leczyć.

Monika Rachtan:
W mediach pojawiają się.

Monika Rachtan:
Takie nagłówki właśnie cholesterol może być rodzinny I zastanawiałam się nad tym, kiedy pan profesor powiedział o hiper cholesterolem i rodzinnej. Czy dla wielu osób to nie jest takie wytłumaczenie, kiedy pojawiła się ta jednostka chorobowa? Bo ja też czytałam w internecie takie właśnie opinie i z drugiej strony okazywało się, że kobieta, która pisała 50 latka chorowała na otyłość, co było widać. Jej siostra chorowała na otyłość, co było widać. Jej mama zmarła na zawał serca, ale też chorowała na otyłość i ona mówi, że ona ma ten cholesterol rodzinny, genetyczny. A czy to nie jest tak, że ona społecznie to środowisko ją tak ukształtowało? W którym? W którym się wychowywała, że obserwowała osoby, które zmagały się, które chorowały na otyłość, stało się dla niej normą. No i też jakby nikt nie myśli o tym, że otyłość odpowiada za 200 powikłań chorobowych, a hiper cholesterolem jest elementem zespołu metabolicznego, który dotyczy osób z otyłością.

Maciej Banach:
Po pierwsze dziękuję, że pani redaktor mówi chorowała na otyłość, bo to jest choroba. My od dłuższego czasu staramy się uczyć, że to jest choroba, otyłość, a nie otyłość jako czynnik ryzyka. Po prostu to jest bardzo ważne. A druga sprawa jest taka Szanowni Państwo, pamiętajcie, że większość chorób, z którymi mamy do czynienia, ona ma podłoże wtórne, czyli środowiskowe albo wynika z jakichś innych elementów. Nie ma podłoża pierwotnego, czyli genetycznie uwarunkowanego i to dotyczy większości otyłości. Tak naprawdę w większości przypadków otyłości nie ma podłoża genetycznego. Większość pacjentów, którzy mówią o tym, to jest dla nich genialne usprawiedliwienie. Oczywiście jest pewna predyspozycja. Jeżeli rodzice mają otyłość, to u mnie jest większa predyspozycja, ale predyspozycja nie oznacza, że ja będę miała chorobę otyłość ową. I najczęściej jest tak ja to zawsze opowiadam jako formę pewnego takiego dowcipu, ale to broń Boże nie ma się z czego śmiać, że mamy np. pacjentka i mówimy Wie pani, naprawdę musi pani schudnąć, dlatego że my tutaj ułożymy pani dietę. Proszę na każdym etapie powiedzieć jeżeli coś jest okay lub nie, okay, bo teraz tak ma pani już te swoje 60 lat czy 50 lat i ta otyłość spowoduje to, to, to, to, to i to.

Maciej Banach:
Na razie jesteśmy na takim etapie, że możemy tego wszystkiego jeszcze uniknąć. No i właśnie słyszymy ale panie doktorze, ja jem jak myszka. No nic, praktycznie nie jem dziennie tylko herbatkę piję i w ogóle. I wtedy pół żartem, pół serio zaglądamy do szafki. W tej szafce widać to co. Oczywiście jest to pewne uproszczenie, to co mówię, ale też chciałbym, żebyśmy my sami potrafili spojrzeć na swój jadłospis, na swoje menu i powiedzieli sobie OK, mogą być pewne czynniki, które nas predysponuje do tego, że mamy większe ryzyko wystąpienia otyłości. Jak już mamy tę otyłość, to oczywiście musimy zrobić wszystko, żeby żeby zminimalizować pozostałe czynniki ryzyka i też spróbować schudnąć używając metod nie farmakologicznych czy też wspaniałych, bardzo dobrych metod farmakologicznych, które obecnie mamy.

Maciej Banach:
Mówię i mówię, przecież jesteś niewiarygodny, bo namawiasz pacjenta do wyrzeczeń, do przyjmowania leków, tłumaczysz o otyłości, a sam masz otyłość. To jest poważny problem. Jak pacjent zapyta, dlaczego jesteś skuteczny w leczeniu otyłości, mając ją sam? Otyłość to poważny problem natury chorobowej, jak pani powiedziała, z wieloma powikłaniami i aspektami psychologiczno-socjologicznymi, jak wykluczenie itd. Dlatego powtarzam, że w każdej chorobie, również w zaburzeniach libido czy otyłości, powinien być zespół terapeutyczny. To coś, co pewnie przyszły minister zdrowia będzie chciał wprowadzić. Często mówimy, że lekarz nie przekazuje wszystkich informacji pacjentowi. Jeśli ma 60-70 pacjentów w ciągu półtorej godziny, jest to trudne. Ale zespół terapeutyczny to wsparcie i edukacja, którą robi pielęgniarka, dietetyk, psycholog. Teraz, proszę pani redaktor, jeśli mówię o tym, to wszyscy się śmieją, mówiąc: "Maciek, co ty gadasz, skoro ani psycholog, ani dietetyk nie są kontraktowani z NFZ?" Jeśli dyrektor szpitala chce ich zatrudnić, robi to z własnych środków. To wymaga zmian. Nie oznacza to, że nie powinniśmy tworzyć takiego zespołu. Do tego dochodzi farmaceuta, który jest ostatnim ogniwem przy wykupywaniu leków. Farmaceuci też czasem popełniają błędy, na przykład mówiąc pacjentowi, żeby nie kupował statyn, bo uszkadzają nerki. Ten zespół terapeutyczny, jeśli jest dobrze przygotowany, wspólnie ma jeden przekaz i pacjent jest zmotywowany do walki z chorobami. Powinniśmy mówić o profilaktyce, o unikaniu chorób.

Monika Rachtan:
Jakie trzy najważniejsze rzeczy z naszej rozmowy powinni zapamiętać nasi widzowie?

Maciej Banach:
Pierwsza to inwestycja w swoje zdrowie, nie tylko w momencie pojawienia się problemów, bo wtedy to jest najłatwiej. Druga to zaufanie lekarzom, bo nikt nie chce lepiej dla państwa zdrowia niż oni. Nie wszyscy lekarze są tacy sami, ale każdy chce dobra dla pacjenta. Trzecia rzecz to unikanie fake newsów i edukacja. Czytajcie z wiarygodnych źródeł, jak towarzystwa naukowe, NFZ, Ministerstwo Zdrowia. Jeśli coś przeczytacie, zapytajcie o to lekarza. Wyedukowany pacjent lepiej współpracuje z lekarzem. Życzę dużo zdrowia.

Monika Rachtan:
Za te życzenia zdrowia teraz jeszcze podziękuję i sama też Państwu pożyczę, ale pana Profesora nie puszczę, bo jeszcze jedno pytanie i pytania z grup na Facebooku. Partnerem tego programu jest Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, który wiele mówi o humanizacji medycyny. Czym dla Pana profesora humanizacji?

Maciej Banach:
To jest bardzo trudne pytanie, ale jednocześnie to jest przede wszystkim na każdym etapie. Ja pamiętam, miałem mnóstwo fantastycznych mentorów i doradców i na każdym etapie cokolwiek nie robiliśmy, to mówili, żebyśmy byli human momento, czyli żebyśmy byli człowiekiem bez względu na to, co robimy, czyli bez względu na to, czy jesteśmy lekarzem, bez względu na tytuł naukowy itd. To po drugiej stronie mamy człowieka. Ja pamiętam wielokrotnie sytuację, jak wracam do mojego rodzinnego Płocka i spotykam moich kolegów, gdzie się wychowaliśmy, na blokowisku itd. I często z nimi rozmawiam i też pamiętam takie śmieszne sytuacje, które oni to doceniają strasznie, bo nagle widzą człowieka, który jednak coś tam w życiu osiągnął i nagle się z nimi zatrzymuje, pomimo tego, że się często nie widujemy tak często jak jestem u rodziców, a nie jestem niestety. Biję się w pierś tak często jak bym chciał. I np. pamiętam takie fajne sytuacje, że przychodzi do mnie taki kolega, z którym ćwiczyłem. Jakbym go zobaczył pewnie na ulicy to się bał bardzo, ale ponieważ znam go dobrze, więc i on mówi do mnie Maciek, słuchaj, to co z tymi szczepionkami?

Maciej Banach:
Mam się szczepić czy nie? Jak ty mi powiesz, że mam się szczepić, to na pewno się będę zaszczepił. Ja wtedy oczywiście nie tylko mówię mu, że także trzeba się szczepić, ale tłumaczę mu dlaczego. I to jest takie fajne, taki element podejścia, bo teraz tak Nie chciałbym, żeby lekarz był nigdy traktowany jako Bóg, żeby się czuł jako Bóg. Oczywiście decyduje o ludzkim życiu pod wieloma względami, ale On musi być partnerem i pacjent musi być partnerem i lekarz partnerem dla pacjenta. I my musimy się wiele od pacjentów nauczyć z punktu widzenia przekazywania wiedzy. Bo proszę pamiętać, że to słynne powiedzenie. Żarcik, który gdzieś tam chodzi. Czy był stolec? Nie, nie przyszedł dzisiaj Tak naprawdę to wynika z tego, że pacjent nie wszystko musi rozumieć. I dlatego zawsze zadajmy na końcu pytanie czy pan na pewno wszystko z tego spotkania dzisiejszego na pewno zrozumiał? Proszę się nie wstydzić, jeżeli byłoby to nawet pytanie, które według pana byłoby jakieś, które pan uważa, że byłoby może nie do końca mądre? Nie ma niemądrych pytań.

Maciej Banach:
Pytajmy się o wszystko, bo jeżeli wyjdziemy z gabinetu lekarza i będziemy mieli jakąś wątpliwość, to niestety zwiększamy szanse, że nie będziemy się właściwie leczyli, że nie będziemy przyjmowali właściwych dawek leków albo może je odstawić, bo będziemy mieli gdzieś wątpliwość, bo na internecie przeczytamy coś, co jest niewłaściwe. Więc bądźmy człowiekiem na każdym etapie spotkania z pacjentem i myślę, że wtedy to jest ogromna szansa, że będziemy mieli więcej pacjentów dobrze leczonych i będziemy wszyscy bardziej uśmiechnięci. Czego sobie i państwu życzę.

Monika Rachtan:
A my jako pacjenci pamiętajmy, że po drugiej stronie stołu siedzi lekarz i też możemy go o wszystko zapytać i powiedzieć, że mam jakieś wątpliwości. Panie profesorze, pytania z grup na Facebooku ja poproszę o 30 sekundowe odpowiedzi. Zdecydowałam się na statyny, bo lekarz straszył mnie zawałem i biorę już przez trzy miesiące, ale cholesterolu spada bardzo mało. Lekarz przepisał mi na ostatniej wizycie kolejne leki na cholesterol. Nie wiem czy je w ogóle wykupić. Już te statyny mam wrażenie, że mi szkodzą.

Maciej Banach:
To na pewno nieprawda. Proszę pamiętać o jednej rzeczy. Ja oczywiście na podstawie tego pytania nie potrafię powiedzieć jakie jest ryzyko. Natomiast jeżeli lekarz powiedział, że ma to uchronić przed zawałem, więc zakładam, że to jest już osoba, która ma jakieś czynniki ryzyka i że były wskazania. Być może dawka statyny jest nieodpowiednia. Tutaj zachęcam, żeby jednak Proszę pamiętać, że statyny nie działają dobrze, jeżeli się przyjmuje raz na trzy dni. Czyli tutaj trzeba pamiętać o codziennym przyjmowaniu statyn, a ten lek drugi. A ponadto proszę pamiętać, że jest jeszcze coś takiego, co się nazywa respondent i respondent nie chce prowadzić jakoś bardzo, bardzo skomplikowanych pojęć, ale że jest pewna grupa pacjentów, która jest pewnie około 7%, która słabiej odpowiada na statyny, tak samo jak na każde inne leki niż pozostała grupa. I w tym momencie tutaj pewnie była dobra decyzja, bo tym drugim lekiem, który pani dostała, był na pewno. I w tym momencie statyny z tymi wiem, uzupełniają swoje działanie, więc zachęcam jednak, żeby Pani spróbowała. I zachęcam też, że będzie efekt terapeutyczny, czyli obniżenie tego złego cholesterolu LDL.

Monika Rachtan:
I kolejne pytanie Kiedyś mówili, że nie można jeść jajek, bo cholesterol, później że margaryny. Teraz robią margarynę, która leczy cholesterol. Czy może ona pomóc zamiast tabletek?

Maciej Banach:
Zdecydowanie nie. Już mówię jedną rzecz. Szanowni Państwo, jeżeli nie mamy wskazania do leków, wtedy jak najbardziej dieta, dieta, wysiłek fizyczny ma szansę obniżyć nam średnio cholesterolu LDL około 20-25%. Co to znaczy średnio? Że będą osoby, które będą lepiej na to reagowały i będą miały 42, które będą miały 10%. Pamiętajcie Państwo, że o ile sama dieta obniża cholesterol bezpośrednio, to wysiłek tylko wtedy, kiedy jest utrata masy ciała, która jest konsekwencją tego wysiłku. Natomiast jeżeli są już wskazania do stosowania statyn, to w tym momencie nic nie może zastąpić tych leków. To znaczy, że ten nasz cholesterol już jest tak wysoki i tak długo się utrzymuje, wysoki pomimo tej diety, że już musimy te leki przyjmować. Mamy taką złotą zasadę u pacjentów niskiego ryzyka. Jeżeli poziom LDL, cholesterol to są wytyczne światowe, które zresztą sami wprowadzaliśmy. Jest powyżej 140 miligramów na decyzji to ok. Średnio to wtedy zdecydujemy się. I są już takie graniczne wskazania do leczenia farmakologicznego, to wtedy dajemy sobie 3 do 6 miesięcy. Mówimy bardzo szczegółowo pacjentowi co to jest dieta nisko cholesterolu i co w tej diecie należy to się jakościowo zmienić.

Maciej Banach:
Czyli żeby było więcej tych kwasów wielonienasyconych, o których mówiliśmy tłuszczowych. I w tym momencie, jeżeli po tych sześciu miesiącach maksymalnie nie ma tego efektu, to niestety tylko co czwarty pacjent jest stosuje się do zaleceń dietetycznych, to w tym momencie włączamy niską dawkę właśnie statyny. Bo proszę pamiętać, że im wcześniej mamy ten cel terapeutyczny, im niżej jesteśmy, tym to co mówiłem na samym początku 60% osób może nie mieć jakiegokolwiek incydentu sercowo-naczyniowego, tym dłużej żyjemy.

Monika Rachtan:
I ostatnie pytanie w aptece pani poleciła mi suplement diety na cholesterol. Widziałam też podobne w internecie. Który wybrać?

Maciej Banach:
Szanowni Państwo, to jest pytanie pewnie na kolejny cały program, dlatego, że my jako Międzynarodowy Panel Ekspertów Lipidy w 2015 roku rozpoczęliśmy pracę, bo wiedzieliśmy, że Polska jest największym rynkiem suplementów na świecie I ta część Europy, i przez zbadaliśmy de facto przerobiliśmy około 2,5 tysiąca suplementów, większość suplementów od razu powiem, które są w telewizji reklamowane, w ogóle praktycznie nie działają, więc możecie o nich zapomnieć. To jest ogromny marketing, który za to idzie. Natomiast ja podziwiam te firmy farmaceutyczne, bo one są w stanie sprzedać wszystko. Natomiast z suplementów, które działają, jeżeli nie ma wskazań do leków, bo suplementy nie mogą zastąpić leków, od razu powtarzam to są preparatu ryżu czerwonego, czyli które mają zawierają na kolejne kaczej naturalną lowa statyny w niewielkiej dawce do 3 miligramów. Obecnie według. System z roku to jest Burberry, to jest bergamotka, to jest właściwie z tych trzech, które najsilniej działają na cholesterol, to są tylko te trzy. Tak więc jeżeli państwo już bardzo chcecie wspomóc swoją dietę, jeżeli nie ma wskazań do leku, powtarzam to poszukajcie dobrej jakości preparaty zawierające ryż czerwony, bergamotka albo Burberry. I to jest wtedy szansa, że pomożecie swoją dietę właśnie w obniżeniu cholesterolu LDL. Ale pamiętajcie nie zamieniamy statyn na suplementy diety.

Poprzednie odcinki

22.11.2023
00:41:45

Ile się czeka na sanatorium? Niespodzianka! Kilka miesięcy. Odcinek 26

Wiele osób myśląc o wyjeździe rehabilitacyjnym zastanawia się czy sanatorium na NFZ jest tak samo dobre jak to, za które możemy samodzielnie zapłacić.

15.11.2023
00:48:42

Nikotyna uzależnia, a dym papierosowy zabija. Odcinek 25

W Polsce, podobnie jak w innych krajach, zainteresowanie alternatywnymi metodami palenia rośnie, Jest to ważna kwestia zdrowia publicznego, a zrozumienie potrzeb i uzależnień pacjentów jest kluczowe w procesie rzucania palenia i redukcji ryzyka

08.11.2023
00:43:05

Krótkowzroczność u dzieci. Dlaczego spowalnianie jej postępu jest takie ważne? Odcinek 24

Ważnym elementem profilaktyki wad wzroku są regularne wizyty u okulisty. Gości programu podkreśla, że na wizytę u okulisty zawsze jest dobry moment, nawet jeśli nie dzieje się nic niepokojącego

01.11.2023
00:54:23

Organizacje pacjentów głosem chorych. Odcinek 23

Problem dostępu do informacji o terminach wizyt u lekarzy również jest istotny, a obecne narzędzia online nie zawsze dostarczają rzetelnych danych

25.10.2023
00:42:21

Bez ciśnienia. Jak uciszyć burzę w tętnicach. Odcinek 22

Mierzenie ciśnienia tętniczego w domu jest podstawowym narzędziem w monitorowaniu i kontroli nadciśnienia. Regularne sprawdzanie ciśnienia pozwala na wczesne wykrywanie nieprawidłowości oraz dostosowanie terapii, jeśli to konieczne

18.10.2023
00:42:32

Morsowanie to walka z przełamywaniem barier ciała i umysłu. Odcinek 21

Miłośnicy lodowatych kąpieli rozpoczynają sezon morsowania. Czy wiecie, że lodowate kąpiele korzystnie wpływają na potencje i mogą pomóc w walce z nałogami, a także ze stresem?

00:00:00