Nowy Rok, nowa ja i masa postanowień. Po przytłaczających docinkach krewnych przy świątecznym stole, nasze noworoczne postanowienia ciężko zrealizować. Dlaczego tak trudno realizować plany po sylwestrze i jak poradzić sobie ze wścibską rodziną podczas Świąt? W najnowszym odcinku programu „Po pierwsze Pacjent” sprawdzonych rad udzielają goście Moniki Rachtan: psycholog Adam Kowalewski, dziennikarka Katarzyna Bosacka i podróżniczka Marta Podleśna.
Wigilia to nie tylko moment refleksji i radości, ale również okazja do pielęgnowania tradycji i zwyczajów. W najnowszym odcinku rozmawiam o najsmaczniejszych wigilijnych potrawach w oraz sposobach skutecznego i bezbolesnego odmawiania jedzenia, gdy stoły uginają się od świątecznych przysmaków. Przyglądamy się także temu, jak wyglądają świąteczne zwyczaje poza granicami Polski, odkrywając bogactwo i różnorodność tradycji świątecznych na świecie.
W polskich tradycjach wigilijnych, oprócz charakterystycznych potraw, istnieje szereg innych zwyczajów, które nadają temu wieczorowi wyjątkowy charakter. Jednym z nich jest nakrywanie do stołu dodatkowego talerza dla nieoczekiwanego gościa, co symbolizuje gościnność i otwartość. Wiele rodzin praktykuje również dzielenie się opłatkiem i składanie sobie życzeń przed rozpoczęciem posiłku, co wzmacnia rodzinne więzi i poczucie wspólnoty.
Wiele osób nadal przestrzega zasady unikania mięsa w tym dniu, co jest echem dawnych zwyczajów. W przeszłości post miał związek z oczyszczeniem i przygotowaniem do świątecznego świętowania. Dzisiaj, choć jego forma jest mniej rygorystyczna, wielu Polaków nadal wybiera lżejsze posiłki, a nawet całkowicie rezygnuje z jedzenia do wieczornej Wigilii. Ta praktyka, będąca częścią kulturowego dziedzictwa, podkreśla duchową stronę przygotowań do Bożego Narodzenia.
Często w wigilię odbywa się również wspólne śpiewanie kolęd, co umacnia atmosferę świątecznego ciepła i radości. Wiele rodzin uczestniczy także w pasterce, północnej mszy świętej, która jest kulminacyjnym punktem obchodów Narodzenia Pańskiego.
Te tradycje, zarówno kulinarne, jak i duchowe, tworzą unikalną mozaikę, która odzwierciedla bogatą historię i kulturę Polski, jednocześnie przypominając o znaczeniu rodziny, wspólnoty i dzielenia się w okresie świątecznym.
Różnice w obchodzeniu świąt Bożego Narodzenia, między Polską a innymi krajami, są wyraźne. W Polsce święta są głęboko zakorzenione w tradycji, z postem wigilijnym, który często obejmuje rezygnację z mięsnych potraw na rzecz ryb i innych dań postnych, oraz trzydniowym świętowaniem. W innych krajach, takich jak Hiszpania czy kraje Ameryki Południowej, święta często skupiają się wyłącznie na kolacji wigilijnej, gdzie podstawą posiłku są dania mięsne jak jagnięcina czy indyk, a obchody są krótsze.
Kulturowe różnice widać również w podejściu do przygotowań świątecznych. W Polsce dominuje silne przywiązanie do domowych obrzędów i przygotowań, podczas gdy w innych krajach często przyjmuje się bardziej zrelaksowane podejście. Mimo tych różnic, wspólnym mianownikiem dla świąt na całym świecie jest spędzanie czasu z rodziną i bliskimi. W Polsce, jak i w wielu innych krajach, święta są okazją do zacieśniania więzi rodzinnych i dzielenia się radością.
Święta w Polsce to okres, kiedy tradycyjnie przygotowuje się obfite posiłki, często w ilościach znacznie przekraczających potrzeby uczestników świątecznych spotkań. W efekcie, lodówki pełne są resztek potraw, które pozostają po zakończeniu świąt. Ta tendencja do przejedzenia wynika z głęboko zakorzenionej tradycji i pragnienia zapewnienia gościnności, lecz prowadzi również do wyzwań zdrowotnych.
W obliczu obfitości potraw na świątecznym stole, wiele osób zmaga się z przejedzeniem, szczególnie w okresie pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem. Jest to czas, kiedy nieprzerwane świętowanie często przeplata się z posiłkami składającymi się z resztek wigilijnych potraw, co może prowadzić do poczucia ciągłego przejedzenia.
Konfrontacja z nadmiarem jedzenia w okresie świątecznym stanowi wyzwanie dla utrzymania zdrowych nawyków żywieniowych. W odpowiedzi na tę sytuację, niektórzy decydują się na dzielenie się nadwyżkami jedzenia poprzez korzystanie z lodówek społecznych, zanosząc tam resztki dla tych, którzy nie mogli sobie pozwolić na obfite święta. Jest to sposób na zmniejszenie marnotrawstwa żywności i wsparcie osób potrzebujących w tym wyjątkowym czasie. Świadomość tego problemu i poszukiwanie sposobów na jego rozwiązanie są ważne w kontekście długoterminowego dbania o zdrowie.
W okresie świątecznym wiele osób zmagających się z nadwagą, czy próbujących utrzymać zdrowe nawyki żywieniowe, staje przed trudnym wyborem: czy ulec pokusie świątecznych przysmaków, czy pozostać wiernym swoim postanowieniom i dietom. Kluczem do skutecznego radzenia sobie z tym dylematem jest właściwa komunikacja i umiejętność doceniania pracy i miłości, jaką bliscy włożyli w przygotowanie posiłków.
Psycholog Adam Kowalewski wskazuje, że kluczowym elementem jest podejście do sytuacji z perspektywy, docenienie i komunikacja. Jeśli ktoś przez cały rok pracował nad sobą i osiągnął sukces w redukcji wagi, to nawet małe złamanie diety w czasie świąt nie zaprzepaści tego wysiłku. Ważne jest, aby pamiętać, że święta to także czas miłości i troski, a odmawianie jedzenia może być odebrane jako brak docenienia starań bliskich.
Jedną ze strategii jest symboliczne nakładanie potraw na talerz, by nie ranić uczuć bliskich. Można także podziękować za przygotowanie potraw, wyjaśnić swoją sytuację i poprosić o możliwość zabrania jedzenia do domu. Takie działania pomagają złagodzić napięcie i umożliwiają znalezienie kompromisu między utrzymywaniem zdrowych nawyków a uczestnictwem w rodzinnych tradycjach.
Postanowienia noworoczne to coś więcej niż tylko kolejne pozycje na liście rzeczy do zrobienia. Niezależnie od tego, czy ktoś zaczyna nowy rok z listą konkretnych celów, czy też po prostu z chęcią bycia „lepszym człowiekiem”, postanowienia te często są okazją do refleksji i samorozwoju. Kluczem do skutecznego realizowania postanowień jest tworzenie realistycznych celów i podejście stopniowe, koncentrujące się na małych, ale konsekwentnych zmianach.
Wspólnym elementem postanowień noworocznych jest zazwyczaj pragnienie poprawy jakości życia, czy to przez zdrowe odżywianie, regularną aktywność fizyczną, czy też pracę nad własnym wnętrzem. Wielu ekspertów podkreśla jednak, że równie ważna jest elastyczność i zdolność do dostosowania postanowień do rzeczywistości. Istotne jest, aby nie postrzegać postanowień noworocznych jako rygorystycznych zasad, ale raczej jako przewodnik pomagający w osiąganiu długoterminowych celów.
Nadmierny nacisk na perfekcjonizm może prowadzić do frustracji i rezygnacji, dlatego warto zachować równowagę i pamiętać, że każdy krok, nawet najmniejszy, przybliża nas do naszych celów. Warto też pamiętać, że cele i postanowienia są indywidualne i mogą się różnić w zależności od osobistych potrzeb i sytuacji życiowej.
Kluczowym elementem w realizacji postanowień noworocznych jest również wsparcie bliskich i otoczenia, które może znacząco wpłynąć na motywację i konsekwencję w dążeniu do wyznaczonych celów.
Monika Rachtan
Jesteście gośćmi na mojej Wigilii, więc nie wypada mi nie zapytać komu jeszcze serniczka, kto ma ochotę.
Kasia Bosacka
Tak mizernie wygląda, to na pewno zje jeszcze kawałeczek, prawda?
Adam Kowalewski
Ja faktycznie Mizernie wyglądam, ale to może później troszeczkę.
Monika Rachtan
Nie, nie, absolutnie. Później będzie barszczyk, uszka, serniczek. Musi być teraz.
Adam Kowalewski
Dobrze. Mały kawałek poproszę.
Kasia Bosacka
A ja też nie odmówię. Naprawdę proszę.
Monika Rachtan
OK. OK, to ja już biegnę do kuchni. Wszystko idealnie przygotuję. To święta muszą być idealne. I takie właśnie rozmowy bardzo często toczą się przy stołach Polaków. Niewygodne pytania Kiedy kolejne dziecko? Kiedy ślub? A może jeszcze serniczek? Jak przez nie przejść na luzie? No właśnie o tym dziś porozmawiamy w programie. Po pierwsze Pacjent, a do mojego programowego stołu wigilijnego zaprosiłam Kasię Bosacką, która jest dziennikarką. Cześć Kasiu, witam serdecznie Martę Podleśną, która jest podróżniczka. Cześć Marta, Witam serdecznie. Witam serdecznie oraz Adama Kowalewskiego, który jest psychologiem.
Adam Kowalewski
Cześć, cześć, dobry wieczór, Witam.
Monika Rachtan
Dobry wieczór Kasiu. Zacznę może od Ciebie, bo Ty chyba Polaków znasz najlepiej jeśli chodzi o ich zwyczaje, szczególnie te jedzeniowe. My w Polsce bardzo lubimy tradycyjne święta. Większość z nas spędza je w taki sam sposób od wielu lat. Powiedz mi, skąd w ogóle wzięła się ta tradycja? Skąd wzięły się te zwyczaje?
Kasia Bosacka
Co prawda rzeczywiście obserwuję, że czasem zdarzają się sytuacje, kiedy na wigilijnym stole ląduje sushi, ale wydaje mi się, że to jest jednak margines. Badania pokazują, że lubimy te tradycyjne święta, jesteśmy do tej tradycji bardzo przywiązani i nawet jeśli papieskim dekretem w Wigilię został zniesiony post, to my i tak pościmy. Znam takich, którzy aż do Wigilii nie jedzą niczego i są na samej wodzie, co jest absurdalne. Nic tak nie po to, żeby wieczorem się najeść. Jednak trzeba coś zjeść małego, choćby kanapkę z żółtym serem. Tradycja wzięła się stąd. Po prostu jest tradycją od kilkuset lat. Jeśli zamknęli byśmy oczy i popatrzyli na naszą kuchnię w naszym domu i jeśli znikną wszystkie sprzęty elektryczne, lodówki nie ma. Mamy piwnicę, tylko przenosimy się kilka kilkaset lat wstecz. To w tej piwnicy stoi beczka ze śledziami w solance, jest kapusta kiszona, są ogórki kiszone. Jest jeszcze trochę w grudniu warzyw korzeniowych mamy fasolę, bo suche. To co suche też można przechować w czasie zimy. Mamy obok staw czy sąsiad ma staw i w tym stawie jest karp albo jest pstrąg.
Kasia Bosacka
Robimy przerębel, łowimy po prostu rybę Mamy. Co jeszcze? Wędzone śliwki, wędzenie, suszenie. To były tradycyjne metody kiszenie metody konserwacji wyobrazić.
Monika Rachtan
Teraz, kiedy idziemy do sklepu i mamy wszystko zapakowane w ładnych tackach folia, od razu mamy gotowe rzeczy. Ale tak jak mówisz, zupełnie inaczej ten świat wyglądał.
Kasia Bosacka
Ten świat, który się jest wokół stołu wigilijnego, bardzo się zmienił. Mamy nowoczesne ubrania, przejechaliśmy świetnym samochodem do rodziny. W Wigilię makowiec podgrzewa się w mikrofali albo w piekarniku. Mamy kuchenki indukcyjne, która przyrządzają nam. Dzięki nim przyrządzamy karpia. Ale to, co na stole nie zmieniło się od kilkuset lat, to jest takie same jak było. I dlatego wszystkie dzieci, które nagle raz do roku widzą kompot z suszu i przedziwną jakąś zupę grzybową i do tego łazanki z makiem. Ten mak też jest taki charakterystyczny dla tych świąt. Są po prostu przerażone. No bo jeśli jedzą coś takiego raz do roku, to trudno się przyzwyczaić.
Monika Rachtan
Ale też tak myślę sobie o tym, że ty potrafisz to wytłumaczyć, wytłumaczyć naszym widzom, wytłumaczyć pewnie swoim dzieciom. Ale większość z nas zupełnie nie wie, skąd ta tradycja się wzięła. Nie mamy w ogóle świadomości i trudno jest np. wytłumaczyć dzieciom, które pytają dlaczego my pijemy ten kompot z suszu, jeżeli sami nie wiemy. I myślę, że moje pokolenie, pokolenie trzydziestolatków, czterdziestolatków już coraz dalej jest od tej tradycji, dlatego, że nie rozumie, myślę o 17 latkach, w ogóle nic nie wiedzą na temat tej tradycji i to się troszeczkę zaciera. I też pojawiają się takie osoby w społeczeństwie, które nie lubią świąt. Po prostu mówią nie lubimy świąt, bo ten stół, bo ta rodzina, każdy ma jakieś pretensje. Przy tym stole są jakieś dziwne rozmowy, pytają niekiedy dzieci. No właśnie.
Adam Kowalewski
No faktycznie, ten czas świąt jest dla wielu osób bardzo stresujący. Z jednej strony to jest kwestia tego, co powiedziałaś, czyli nie rozumiemy tradycji, przychodzimy. Często się spotykamy, ale spotykamy się wtedy w jakimś bardzo rodzinnym gronie i ktoś coś od nas oczekuje. I z jednej strony nie chcemy ulec jakimś trendom, jakiejś presji, konformizm, żeby tak naprawdę nie mówiono mi, co ja mam robić. A z drugiej strony jak nie rozumiem i mam coś robić, to dlaczego?
Monika Rachtan
No właśnie. Buntujemy się.
Adam Kowalewski
Zdecydowanie. Tylko że wiesz, to też jest często w dzisiejszych czasach sytuacja, kiedy rodzina nie spotyka się tak często jak wcześniej. Bo jeżeli spojrzysz jeszcze 5 albo 10 lat temu, to dużo niedzielnych obiadów było rodzinnych, gdzie jeździliśmy do cioci, do babci, do drugiej cioci i ta niedziela była wokół stołu dużo częściej. Pewnie nie u wszystkich byliśmy.
Monika Rachtan
Przyzwyczajeni do takiej sytuacji, a teraz to jest jakby wyjście ze swojej strefy komfortu trochę.
Adam Kowalewski
I nagle spotykamy się po pół roku albo po roku, raz do roku, czasami jeszcze na Wielkanoc się uda, to nagle mamy spotkanie, gdzie obcujemy z osobami, gdzie ktoś coś oczekuje i gdzie wtedy te pytania o dzieci albo o pracę, albo ważne tematy. No i jesteśmy w końcu razem, To one padają i powodują bardzo dużo napięcia. Tak po prostu jest w okolicach świąt.
Kasia Bosacka
Tak, tylko moje ukochane pytanie haha tak coś ostatnio przytyło się hahahaha.
Monika Rachtan
A potem ten serniczek zjedz ostatni raz ostatni raz tak na.
Kasia Bosacka
Odwrót. Za szczupło wyglądasz, musisz jeść.
Adam Kowalewski
A jak z szczuplejesz to czy przypadkiem nie jesteś chora? Coś się stało? Robiłaś?
Monika Rachtan
Robiłaś ostatnio badania? Do badań to namawiamy, więc jeżeli ktoś jest chudy w ostatnim czasie, no to oczywiście oczywiście warto zrobić badania. Ale właśnie jeszcze apropo tego postu, o którym mówiłaś Kasiu, że niektórzy ludzie poszczą od samego rana, nic nie widzą, piją wodę. Ja wiem, że Ty dość mocno, dość dobrze potrafisz nam wytłumaczyć skąd się wziął ten post w Wigilię. Czy możesz o tym opowiedzieć?
Kasia Bosacka
Przede wszystkim post to jest.
Marta Podleśna
Zaniechanie jedzenia potraw mięsnych. Tak więc to się wzięło już tak naprawdę od dawna, ale tak jak Kasia powiedziała, post de facto został zniesiony w Polsce, o czym nie wiemy. Czyli nie ma oficjalnego zakazu jedzenia mięsa tak naprawdę, a w zasadzie Kościół katolicki do 2003 roku, czyli to było chyba tak naprawdę najpóźniej w Polsce zniesione. W tym momencie jest to tylko zalecenie. Natomiast nasza tradycja jest i jest o tyle taka mocno zakorzeniona i ciekawa, że po prostu my lubimy z dziada pradziada pościć i to też związane było z tym, z tą zamianą na przykład właśnie z rybami chociażby np. że ten karp się u nas zadomowił i też niektórzy myślą, że ten karp to też od wieków. Co prawda co prawda karp został przez cystersów w 12 wieku tutaj na tereny Polski sprowadzone przez cystersów z Czech, natomiast tak naprawdę został dopiero po II wojnie światowej. Były hasła karp na każdym polskim stole, bo była to ryba, którą bardzo łatwo się chodowało w stawach i po prostu można było nią dobrze rozdysponować. W czasach takich no wiecie jakich?
Marta Podleśna
Czasach, kiedy było wszystko bardzo trudno dostępne. Więc karp jest tak naprawdę wymysłem ostatnich 70 lat, nie wcześniej.
Kasia Bosacka
To jest wymysł peerelowski. I też chodziło o to, żeby robotnik, który wraca z zakładu pracy, dostał coś na święta i bardzo często był to karp, który niestety w tamtych czasach był po prostu zawijane w gazetę. Jeśli biedaczek przeżył, no to był wpuszczany do wielkiej miski czy do wanny, więc wszyscy, nawet ten karp były rozdawane 2 3 tygodnie przed świętami, więc przez 2 3 tygodnie wszyscy chodzili brudni w domu. I dlatego mamy taką tradycję PRLowską tego karpia. Ale.
Monika Rachtan
Ale te dwa, trzy tygodnie wcześniej to wynikało z tego, jak był poukładany wtedy świat, czy raczej znam takie historie, że karp musi się moczyć dwa tygodnie w wannie, żeby nie śmierdział mułem, Więc musiał się moczyć, Czy nie musiał?
Marta Podleśna
To chyba raczej wynikało z tego, że właśnie zakłady pracy dawały tego karpia.
Kasia Bosacka
A nie mogły go.
Marta Podleśna
Dać w dzień Wigilii. Po prostu. Więc te karpie systematycznie spływały do zakładów pracy, więc dawali to pracownikom w formie prezentów. Więc dlatego karp przez tydzień pływał w wannie na przykład.
Kasia Bosacka
Ale rzeczywiście jest tak, że uczciwy hodowca wyłowi karpia z zestawu. Karp jest rybą, która żeruje na dnie stawu, zjada larwy much, larwy owadów, więc jest w sumie pożyteczny nam ludziom. Natomiast no rzeczywiście, skoro ten muł połyka razem z tymi larwami, to też przechodzi tym mułem. Dlatego uczciwy sprzedawca przeniesie karpia na 2 3 tygodnie przed sprzedażą do takiego basenu o twardym dnie, gdzie on już tylko i wyłącznie pije wodę, jest na diecie, jest na głodówce po prostu.
Monika Rachtan
To też bardzo ciekawe i warto mieć świadomość tego, że. Tak powinno być. Można to jakoś sprawdzić?
Kasia Bosacka
Jest taki certyfikat, który się nazywa Pan Karp i to jest certyfikat takich uczciwych hodowców, którzy się towarzyszyli. I powinniśmy my jako konsumenci szukać tego certyfikatu.
Monika Rachtan
Słuchajcie, jak to wygląda u was na święta? Przygotowujecie za dużo jedzenia? Macie takie doświadczenia, że jednak po świętach ta lodówka jest pełna, wypchana po brzegi, a wy już zupełnie nie macie ochoty jeść tych pierogów?
Adam Kowalewski
Wiesz co, ja mam to szczęście, że u mnie zawsze mama albo babcia przygotowywały, ale przygotowywały bardzo dużo jedzenia i to doświadczenie było co roku. Czyli jedzenia było tyle, że można by było wykarmić razy trzy te osoby, które są przy stole. Nie wiem, z czego to do końca wynika. Podejrzewam tak jak rozmawiałem kilka razy z babcią, że oni mieli trudne czasy, że jedzenia nie było i że jeżeli udało się na święta zdobyć to jedzenie, to była też wielka troska o rodzinę. To była umiejętność zorganizowania jedzenia i to było naprawdę świętowanie i celebrowanie. Poza tym nie wiadomo było, kto przyjdzie w gości. Nie było telefonów, nie wiadomo było, czy przyjdą drugiego dnia, czy coś przyniosą, czy nie. Ale ale ta gościnność była. Natomiast przez ostatnie 10 lat ja widzę, że tego jedzenia jest po kokardę dużo, za dużo i często to zostaję. Niestety takie są moje doświadczenia.
Monika Rachtan
Kasia Ty dużo gotujesz, to jak jest u Ciebie?
Kasia Bosacka
U mnie wszystko znika, bo mam dużą rodzinę. Rzeczywiście jest nas czasem nawet dwadzieścia kilka osób przy stole i w zasadzie już od lat robimy tylko takie nasze rodzinne evergreen. Czyli na pewno są pierogi. Piegowata, bo do ciasta dodaje mak z kapustą i grzybami i jest morze ruskich. I muszę Wam powiedzieć, że gdybym nawet nalepiła ich tysiące razem z dzieciakami, to i tak z dumą, bo to jest ich ulubione danie. Nie staramy się, żeby tego jedzenia nie było za dużo, a jeśli już, to oczywiście się dzielimy i też dzielimy się Wigilią. Dlatego że ja mam takie wrażenie, że ten stres, o którym mówił Adam, związany jest również z przygotowaniami do świąt, że.
Monika Rachtan
Się boimy, że nie zdążymy, że nie.
Kasia Bosacka
Zdążymy, że nie sprzątnie my, że okna nie umyte, że pies zeżarł pół sernika. Mieliśmy taką sytuację kiedyś, że po prostu zostały takie zęby na serniku i go zjadło, że choinka się wywaliła itd. Więc to jest też taki rejwach przedświąteczny, ale muszę powiedzieć, że bardzo często jest to nasz kobiecy problem, że tak na Was dziewczyny popatrzą, bo to my kobiety mamy w głowach jakieś takie zafiksowanie, że po prostu wszystko musi być zrobione i szuflady wyczyszczone i żadnego półka na kredensie i same sobie takie brzemię nakładamy, to chomąto. I potem siedzimy w czasie tej Wigilii wszyscy zadowoleni, szczęśliwi, piją sobie winko czy tam wódeczkę do śledzika, a my umieramy, ponieważ jesteśmy tak zmęczone, bo same same sobie zgotowali ten los. Nie macie takiego wrażenia?
Monika Rachtan
Ja myślę, że tak jest i że jeszcze najgorsze jest to, że te dziewczyny przy tym stole, kiedy wszyscy przychodzą, pięknie pachnie w nowych sukienkach, w pięknych włosach, w lokach. One siedzą jak takie skąpe ciuchy i myślą sobie kurde, znowu nie pomalowałam paznokci, Jak ja wyglądam przy tym stole? Po co ja tego tyle narobiłam? W sumie to już bym chciała, żeby sobie poszli. Poszłam spać, bo jestem taka zmęczona. No właśnie, jak sobie z tym poradzić? Adam można jakoś sobie przestawić w głowie, żeby jednak w święta najważniejsze były czyste okna i białe firanki?
Adam Kowalewski
Wiesz co? Wydaje mi się, że to jest komunikacja wcześniej, dlatego, że ja to przerabiałem u siebie w domu. Przerabiam to na co dzień, rozmawiając z wieloma osobami i te standardy, które myśmy sobie ustalili. Tak jak powiedziałaś, wszystko musi być tip top, a kurz z telewizora nie został starty i nagle to psuje mi święta na przykład, tak. Natomiast można. Wiesz, to jest taka umiejętność otwartej komunikacji z najbliższymi osobami. Bo jeżeli porozmawiasz szczerze i otwarcie, co jest kluczowe, jak chcemy spędzić ten czas, to może się okazać, że potraw wystarczy naprawdę zrobić o połowę. Oczywiście, żeby było dwanaście, bo pewnych ram się trzymamy.
Kasia Bosacka
Jedenasta chleb, dwunasta masło i nagle mamy.
Adam Kowalewski
To jest kwestia ustalenia, Ale tak naprawdę gdzie jest ta dbałość o relacje międzyludzkie i o to, czy tak naprawdę ja chcę mieć relacje, czy dla mnie najważniejsze, żeby to dobrze wyglądało. Natomiast to wymaga komunikacji i to nie jest takie proste, bo zwłaszcza w dzisiejszych czasach, jeżeli social media zabierają nam kontakt bezpośredni, jeżeli dużo jest czynników, które nas odcina wręcz od tych bliskich relacji, to nagle taka szczera, otwarta rodzina, rozmowa np. z mamą albo z babcią w takim w takim kontekście zrozumienia miłości to nie jest prosta sprawa. Natomiast uważam, że można by było to. Ja akurat może dlatego, że jestem w cudzysłowiu troszkę zboczony, że lubię rozmawiać, że lubię komunikować, że lubię być w prawdzie z drugą osobą to takie rozmowy miałem i z moją babcią i z moją mamą, bo to one tak naprawdę bardzo mocno podnoszą te standardy. My czasami faceci uda nam się uciec i dłużej spędzić w sklepie, bo trzeba by było jechać po mak albo po coś do sernika drugiego. Ale tak naprawdę to w Polsce takie mam wrażenie.
Adam Kowalewski
Na kobietach spoczywa bardzo duża odpowiedzialność i duży standard, który został postawiony kiedyś wcześniej. No ale to wymaga otwartości i takiej rozmowy. Ja miałem z mamą taką rozmowę, że mówi mamo, może trochę mniej, może troszkę inaczej, może jedno ciasto wystarczy, bo i tak zostanie. A choć dzięki temu możemy iść na spacer, dzięki temu chwilę dłużej posiedzimy. Ale to nie jest takie oczywiste i to jest trudne.
Marta Podleśna
To nie jest takie oczywiste, bo to wiesz, tak się pięknie słucha i do tego dążymy. Ale ja też mam taki osobisty, że jak pytaliście się, czy tego jedzenia za dużo, czy za mało, to też zależy od perspektywy. Według mnie trzy razy za dużo. Według mojej mamy idealnie. Więc to jest ta perspektywa. I też mieliśmy kilka dni temu tutaj podział, bo też robimy dużą Wigilię, gdzie przychodzą moje siostry i jest nas też około 20 osób. Podział dzielimy się teraz. Mama tego wszystkiego nie dźwiga na sobie, tylko dzielimy się dosyć sprawiedliwie, nawet mimo tego podziału, żeby dla każdego było ciut odrobina tej roboty, odrobina tej pracy z gotowaniem i pomimo ustaleń, to zobaczycie, że to jest taka perspektywa, która gdzieś tam siedzi w środku i mama mówi ja i tak zrobię dwa ciasta, to.
Kasia Bosacka
Tak zrobię trzy mięsa.
Adam Kowalewski
Dlaczego?
Marta Podleśna
Bo się przyda, bo się przyda. Więc te ustalenia nie do końca jakby jednak nie tyle są respektowane, ile po prostu ta potrzeba wynikająca gdzieś tam właśnie może z biedy w latach wcześniejszych babci czy prababci. Tak, może z tego gromadzenia na zimę, że w bogatych rodzinach właśnie trzeba było zgromadzić tego jedzenia, pokazać się gdzieś, to idzie pokoleniowo, że jednak trzeba zgromadzić, trzeba mieć, musi być dużo.
Kasia Bosacka
Jeszcze kolejną rzeczą jest to, że to jest jednak święto świąteczne, więc staramy się w dwójnasób, żeby było pięknie, pysznie, żeby było dużo, żeby nikomu nie starczyło, to jest to też takie myślenie jednym z najgłupszych pytań. Dziękuję Ci Moniko, że nie zadałaś tego pytania, które zadają mi dziennikarze. To jest takie. Pani Katarzyno, jak nie przytyć w święta? Na co tutaj zjechała się cała rodzina, czasem z całego świata. Tych ludzi nie widziałam długi czas siedzimy przy stole, jest miło, są święta, prezenty, kolędy. A ja mam się teraz zastanawiać, ile ja zjadłam, dlaczego zjadłam i czy to czasem nie powinna być po prostu borówka i sałata?
Adam Kowalewski
No absurd.
Monika Rachtan
Ale z.
Kasia Bosacka
Drugiej strony święta, Ale z drugiej.
Monika Rachtan
Strony ten Nowy rok i te postanowienia noworoczne. I może już niektórzy się tak trochę przygotowują do tego, bo ja znam takie dwie postawy. Jedna jest taka dobra najem się na święta, od nowego roku już będę chuda. A druga postawa jest taka, że jej już w święta uważam, bo przecież sobie obiecałam, że od nowego roku zacznę lepiej jeść, redukować masę ciała i pewnie to się stąd bierze. I oczywiście tak jak mówisz, relacje są najważniejsze. W ogóle jesteśmy tu i teraz, siedzimy przy stole, rozmawiamy ze sobą, jemy też. Ale martwienie się, co będzie jutro na wadze, no to tu już jest znowu problem. Chyba gdzie indziej. Zaraz cię o niego zapytam, ale najpierw chciałabym zapytać Marty. Marta, powiedz, jak te przygotowania do świąt wyglądają w innych krajach czy w innych krajach ludzie też są tak zafiksowany na punkcie tradycji, okien, firanek, zakupów i tego wszystkiego, że to musi być na tip top. Czy mają jednak więcej luzu?
Marta Podleśna
Zdecydowanie więcej luzu. Ja też zastanawiam się z czego to wynika. Czy z mentalności, czy z pogody? To jest tak wiele czynników i też zależy o jakim kontynencie mówimy. Może wspomnę o takim, bo jeżeli mówimy o święcie Bożego Narodzenia, które jest świętem katolickim, to najbardziej katolickim kontynentem jest Ameryka Południowa. Po Europie oczywiście, bo to przez Hiszpanów było wszystko przeniesione, więc tam faktycznie obchodzi się święto Bożego Narodzenia. Natomiast zauważcie też, że u nas te święta trwają trzy dni i to jest ewenement na skalę światową, dlatego że zwyczajowo te święta gdzieś tam w innych krajach trwają, Wigilię, ewentualnie pierwszy dzień świąt. W zasadzie nigdzie nie ma drugiego dnia świąt wolnego ustawowo, więc u nas w ogóle, z racji tego, że te święta są długie, to też jest jakby wezwaniem do gromadzenia większej ilości jedzenia i przygotowywania, więc niektóre ilości trwają.
Monika Rachtan
Do 6 stycznia.
Marta Podleśna
Dokładnie tak więc zazwyczaj, dajmy na to tutaj jeżeli chodzi o Meksyk czy o Peru, to jest chociażby Argentyna. Jest to po prostu kolacja wigilijna. I też tutaj pytałaś się o post, to faktycznie u nas w kraju jest tradycyjnie pości się, czyli je się głównie ryby. Tak naprawdę w krajach Ameryki Południowej chociażby tradycyjnie się mięso. Ale nie tylko w krajach Ameryki Południowej chociażby Hiszpania tak samo je się jagnięcinę czy np. indyka, piecze się z musem jabłkowym w Peru czy też indyka lub kurczaka w Meksyku. Tam tradycyjną potrawą wigilijną jest mięso. W Argentynie jest to Asado, czyli zwyczajnie wołowina z grilla, więc po prostu to są tradycyjne. To są tradycyjne potrawy, które się je na Wigilię i tam faktycznie to jest kolacja, czyli jest główne danie, które jest też jakoś tam, np. w Peru, kiedy się tego indyka dużego piecze z musem jabłkowym, często się go oddaje nawet do specjalnego punktu z numerkiem i odbiera się go wieczorem, żeby to było dobrze wypieczone. Nie każdy ma piekarnik.
Kasia Bosacka
Nie wyobrażam sobie.
Monika Rachtan
Odpuścić najważniejszą potrawę i oddać ją do jakiegoś miejsca, wziąć numerek, a potem po to przyjść.
Kasia Bosacka
Moja mama mi mówiła, że kiedyś właśnie chleb czy ciasta oddawało się do piekarza.
Marta Podleśna
To jest kwestia zasobności portfela. My jesteśmy bogatym krajem. Natomiast w Peru jest w ogóle cała Ameryka Południowa jest w krajach rozwijających się i tam klasa średnia tak naprawdę dopiero się wyłania od 10 lat. Kiedyś, jak jeździłam do Peru, to była ta klasa bardzo bogatych ludzi i strasznie biednych ludzi. Tak więc w ogóle nie było klasy średniej. Więc ta klasa średnia, która się teraz dorabia i którą stać na pójście do galerii, kupienie sobie ciuchów i na to, żeby nie liczyli do pierwszego, to właśnie to są ci ludzie, którzy czasami jeszcze nie mają piekarników w domu. Więc to są takie. Są takie kraje na świecie, więc nasza perspektywa jest perspektywą europejską. Z mojej perspektywy ludzi, którzy żyją naprawdę w luksusowy sposób, mamy dostęp do wszystkiego i możemy wszystko tak naprawdę pójść, kupić, zrobić i z tego korzystać. Natomiast nie wszędzie tak jest. Natomiast tutaj jeszcze kończąc odpowiedź na Twoje pytanie z tą krzątanina. No właśnie nie. I to jest takie bardzo polskie. Taka jest moja perspektywa tej krzątaniny i tych ogólnych przygotowań do świąt, dlatego że np.
Marta Podleśna
właśnie w Ameryce Południowej te święta w ogóle nie są najważniejsze, ważniejsza jest Wielkanoc, to po pierwsze. Po drugie kumuluje się to głównie na tej Wigilii, czyli po prostu jest główna kolacja złożona właśnie z tego indyka. Potem jest coś na słodko, zawsze to jest Panettone albo turrones , albo nugaty, czyli coś takiego bardzo słodkiego. I jak się siedzi dłużej, to jest po prostu tradycyjna czekolada. Jeszcze nad ranem na przykład tak, tę kolację zaczyna się czasami o 22, a czasami o północy. Czeka się w zasadzie do północy, bo u nas już się kończy. Tak więc zupełnie inaczej się do tego wszystkiego podchodzi i po kolacji jest koniec. Nawet nie ma słuchajcie tego gromadzenia i odkładania na kolejny dzień. Po prostu nie ma tej całej krzątaniny, bieganiny. Co więcej, są kraje, gdzie prezenty są również symboliczne. Nie są tradycją. Może to być upominek, list, może to być jakiś drobny prezent dla dzieci w szczególności, ale nie ma takiej tradycji, że każdy każdemu kupuje super prezent. To też jest bardzo wydaje mi się europejskie.
Marta Podleśna
I to jest też jakby rodzaj komercji, który właśnie wiąże się ze świętami, że przestały być one przestały lub przestają mieć formę takiego duchowości, a idą w kierunku komercji. I to też po prostu widać.
Kasia Bosacka
Tutaj powiedzieliśmy o tych różnicach, ale jednak jak wszyscy, jak siedzimy przy tym stole, to chyba byśmy nie zamienili naszych polskich świąt na żadne inne.
Marta Podleśna
I myślę, że tak.
Monika Rachtan
No właśnie o to Was chciałam zapytać, bo kiedy opowiadałaś o innych krajach, trochę obudziłaś we mnie podróżnika, który chciałby gdzieś może pojechać na święta. Macie czasem takie myśli, żeby rzucić wszystko i w Bieszczady?
Kasia Bosacka
Tak.
Marta Podleśna
Każdy tak ma to też.
Adam Kowalewski
Żeby rzucić wszystko i Bieszczady.
Marta Podleśna
Ale słuchajcie, też zadałam znajomym wczoraj pytanie właśnie o tych podróżach świątecznych i w ogóle. Polacy generalnie bardzo by chcieli wyjechać na święta, ale oni tego nie robią. Po prostu oni tego nie robią. Co więcej, Polonia, która mieszka za granicami czy to w Anglii, czy gdzieś tam w Irlandii czy w Hiszpanii, oni w pierwszych latach przynajmniej pobytu starają się zawsze wracać do Polski. I to nie jest tak, że gdzieś tam w oddaleniu to święto spędzają, tylko robią wszystko, żeby na święto wrócić do kraju. Więc ta tradycja polska, ja uważam, że jest naprawdę wyjątkowa. Drugim czynnikiem jest to, że kwestia finansowa, że święto jednak gdzieś tam wyjazdowe, one będą się wiązały z dużym wydatkiem. Więc jednak rodzina i ta tradycja tutaj jest jednak u nas najważniejsze.
Adam Kowalewski
Marta Dwa aspekty. Tak mi przyszło do głowy, że też byłem kilka lat na obczyźnie, bo mieszkałem w Norwegii. Pracowałem tam jako psycholog i faktycznie. Ten Mruczando w okolicach świąt. Czyli co nas tu trzyma? Święta i klimat, że ludzie na obczyźnie jednak są. Wracają pewnie na pierogi, pewnie na zraziki, pewnie na makowca, ale jednak ta atmosfera świąt u nas jest bardzo, bardzo ważnym czynnikiem. I tak jak Ty mówiłaś, to pewnie chciałbym spróbować raz, może dwa razy. Ale jak myślę o świętach jakie by one nie były, ile by nie było napięć wokół stołu, no to kurczę, święta w Polsce do ważnego święta.
Adam Kowalewski
Coś to jest coś, ta pasterka.
Adam Kowalewski
Jak rozmawialiście o tym, że kolacja zaczyna się o dwudziestej drugiej, to przyszło mi na myśl. A u nas po pasterce była dobitka, czyli przyszliśmy z.
Adam Kowalewski
Kościoła coś zjeść, ktoś tam jeszcze?
Adam Kowalewski
Panowie, ewentualnie jak jakiś rodzaj alkoholu. Czasami to się przeciągało, że to święto już się zaczynało po pasterce. Ale to są takie rzeczy, które które faktycznie u nas funkcjonują i gdzieś ta mentalność Polaków, chęć powrotu do Polski. To jest ciekawe. W ogóle, jeżeli jest się na obczyźnie. Mój pierwszego roku może nie, ale drugiego, trzeciego ta tęsknota.
Monika Rachtan
Ale spędziłeś kiedyś święta za granicą, czy zawsze wracało do Polski?
Adam Kowalewski
Myśmy mieli także i spędziliśmy tam. I to było ciekawe, bo te mechanizmy w mojej obserwacji osób, które są na obczyźnie, to wtedy nagle tak jak powiedzmy, że w okolicach stołu rodzinnego bywa dużo napięć, bo się spotykamy, jakieś rzeczy wychodzą na wierzch te pytania o dzieci czy o inne tematy niewygodne. Natomiast tam z racji tego, że nie masz dostępu do rodziny, okazuje się, że często ludzie, z którymi przebywasz, koledzy z pracy, przyjaciele, ktoś, kto ci pomógł, komu ty pomogłeś na obczyźnie. Nagle tworzy się taka rodzina, trochę z wyboru, zastępcza. Tak, i to było ciekawe, bo w Norwegii ja miałem taką okazję, że spotkałem samych wspaniałych Polaków, którzy mi pomogli. Myśmy dużo dali, ale myśmy dostali tyle wsparcia na początku, bo to był trudny okres i nagle spotykamy się przy tym, nazwijmy to, świątecznym, rodzinnym stole. Ja wiem, że z tymi ludźmi mam więź taką, która wynikła z tej trudnej sytuacji zagranicznej, ale to było bardzo ciekawe, bo to były szczere relacje.
Adam Kowalewski
Tam nie było nikogo, kto miałby przyjść i się przyczepić do czegoś i jakoś dodatkowo skomentować, jak ty wyglądasz.
Kasia Bosacka
Pod tym względem były to fajniejsze święta.
Adam Kowalewski
Bo każdy miał ciężko, jakoś tam trudniej troszkę było. Wiesz, to z dala od rodziny, to nagle myśmy spotykali się i chcieli sobie dać takie po prostu zwykłe.
Monika Rachtan
Spotkanie, prawda?
Adam Kowalewski
I ciepło. Nie jeden. Drugiemu nie było, nie było tyle konwenansów, tyle tych napięć. A jednak tutaj się okazało, że w związku z sytuacją było dużo więcej takiego, wiesz, tej relacji i wsparcia, które się tworzą.
Monika Rachtan
Twoja rodzina z Polski reagowała na to, że zostałeś w tej Norwegii na święta. Mieli do ciebie pretensje, że nie wracasz.
Adam Kowalewski
Wiesz co, jako młody człowiek na dorobku, to jeżeli to często były decyzje ekonomiczne, to nie było tak, że myśmy nie chcieli. Myśmy po prostu, wiesz, mieli sytuację, przeliczyliśmy to, ile będzie kosztowało. Do tego dochodzą prezenty, do tego dochodzi wiele rzeczy, które przy okazji świąt. I masz jechać na trzy dni. Okazuje się, że wiesz, że to po prostu nie było możliwe tak racjonalnie. Jest część Polaków, która zrobi to mimo wszystko, przyjedzie do Polski i weźmie kredyt, jeszcze wypożyczy samochód, który jest top klasą, żeby przyjechać na święta. I tak jak zastaw.
Adam Kowalewski
Się, a postaw się, nie da się.
Adam Kowalewski
To jest inny, to jest inny mechanizm, który działa u tych osób za granicą. Natomiast myśmy podchodzili zdroworozsądkowo, oni to rozumieli, ale to znowu wynikało raczej z tej kwestii bycia w prawdzie, szczerej rozmowy, że to nie jest moje widzimisię, tylko to jest kwestia po prostu takiego realnego oceniania sytuację.
Marta Podleśna
W kontekście tego, co mówiłeś, to też jest bardzo ciekawe. Ja akurat wczoraj zadzwoniłam do dwóch osób, które do Krzysztofa, który 20 lat mieszkał w Hiszpanii i do mojej znajomej Martyny, które 20 lat mieszka w Peru. Właśnie z takim pytaniem o te doświadczenia właśnie ich mieszkania gdzieś tam za granicami i we dwójkę trzy i dwójka niezależnych ludzi powiedziała dokładnie to samo, że ta tęsknota za świętami była bardzo duża, ale też obydwoje wspominali, że mieli jakąś rodzinę, która ich po prostu przygarnęła i to było dla nich w ogóle takie po latach uświadamiające, że właśnie to było najważniejsze. Nie to, że oni jakąś potrawę wykombinowali zbliżoną lub identyczną jak w Polsce, ale że gdzieś tam zasymilować się na miejscu. I nawet już.
Adam Kowalewski
O polskiej rodzinie, że jakaś polska rodzina.
Marta Podleśna
Nie, nie, niekoniecznie, nie. Albo lokalna rodzina. Właśnie też ta wczorajsza rozmowa przyczyniła się do tego, że Krzysztof wykonał telefon do tej hiszpańskiej rodziny. Mówi Wiecie co? Dzięki wam to czułem się właśnie po prostu jak Hiszpan, tak, że zostałem przyjęty, bo też perspektywa tej Polonii wyjeżdżających to jest właśnie te powroty, o ile mogą przez pierwsze lata, a potem jednak gdzieś tam asymilują się i w tę kulturę lokalną, tak więc jakby dopasowują się do tego, w jaki sposób w danym kraju spędza się te święta. Więc to wdrożenie, czy też gdzieś tam. Przygarnięcie do jakiejś rodziny jest bardzo ważne.
Kasia Bosacka
I to właśnie mówiłeś, Adam, że nie było tych konfliktów przy stole. Pamiętajmy też o jednym ważnym konflikcie, który nas dzieli od wielu lat nas Polaków. Mianowicie przy stole również zaczynają się rozmowy polityczne. O tak, i tutaj rzeczywiście czasem bywa bardzo źle w tych rozmowach. A to, że jesteś na obczyźnie jednak pozwala ci troszkę z perspektywy patrzeć, mniej emocjonalnie podchodzić. A druga rzecz to mówiłeś o dobitkę, czyli kolejnej.
Adam Kowalewski
Kolejnej dawce.
Kasia Bosacka
Sernika. Tak więc ja z lubością widziałam takiego mema. On chodzi w okolicach świąt i będzie chodził. Sałatka jarzynowa dawka przypominająca hahahahahahaha.
Adam Kowalewski
O tak! Świetnie!
Marta Podleśna
A propos sałatki jarzynowej, to właśnie ostatnio widziałam jakąś taką rolke czy mama? Nie wiem co to było. Facet je sałatkę i kobieta na niego napada. To dopiero od jutra.
Marta Podleśna
Musi odłożyć i za chwilę taka. Potem będę jadł trzy dni później kwaśną do pracy.
Adam Kowalewski
Tak więc to jest taka.
Marta Podleśna
Kwintesencja właśnie tego, że w tę Wigilię nie można ciasta, nie można spróbować sałatki, bo wszystko jest na jutro.
Adam Kowalewski
Mam tylko pytanie. Mieliście tak, że jak ktoś wyjadł ona nie mogła być ruszona, ale ktoś zjadł, bo już miał ochotę? Moja babcia robiła tak, że podnosiła te piękne ustrojenia, wyrównywała.
Adam Kowalewski
Majonezem, to trochę wyrówna i znowu była nie ruszona hahaha. Ale to ja jestem.
Marta Podleśna
Zawsze tym wyjadaczem. Jak wpadam.
Adam Kowalewski
To po cichu.
Marta Podleśna
Zajadam i potem.
Adam Kowalewski
Wyrównuje sernikiem. Gorzej jest ze.
Marta Podleśna
Wszystkim się staram.
Adam Kowalewski
Z wiedzą, że.
Kasia Bosacka
Mój kuzyn np. woził sernik w samochodzie, ponieważ stwierdził, że mu zjedzą, więc swoją część zamykał w samochodzie, żeby mnie zjedli.
Monika Rachtan
Adam, a powiedz mi czy już kiedyś się tak najem tych wszystkich pierniczków? Barszcz to. Pojawia się w głowie niektórych ludzi takie przemyślenie, o którym mówiła Kasia, że zrobiliśmy coś złego. Czy przychodzą do ciebie pacjenci, którzy przed świętami już bardzo przeżywają to, że się na te święta najedzą? Że np. przez cały rok mieli postanowienie noworoczne, zrzucili 15 kilo, udało im się odzyskać zdrowie, bo chorowali na otyłość. Ciśnienie się uregulowało, cholesterol spadł. Tyle na to pracowali wszyscy. W tamtym roku w Wigilię mówili, że masz problem, musisz schudnąć. I teraz przychodzą na tę Wigilię. Będzie ten serniczek? Będzie to podkładanie talerzyka. W głowie jest rygor, który był przez cały rok, a nagle stają w takiej bardzo trudnej sytuacji. Bo rodzina, emocje, ale też chęć zjedzenia tego. Kurcze, przez cały rok sobie odmawiałem. Przychodzą.
Adam Kowalewski
Są osoby, które mają z tym duży problem. I teraz są dwie kwestie. Jedna kwestia to jest tego, że jeżeli ja jestem bardzo restrykcyjny, udało mi się coś osiągnąć. To jest taki mechanizm, że jak ja się złamię nawet na dwa dni, to tak jakbym zaprzepaścił wszystko i musiał zacząć od nowa. To jest totalnie mylne, ale faktycznie czasami tak jest z jakimiś postanowieniami, że trzymam, trzymam, trzymam. Przez 30 dni miałem trzymać dwa miesiące, jeden dzień sobie złamałem. Wszystko do niczego. Czyli ludzie przerywają te procesy i mają bardzo duże poczucie. Takie wyrzuty sumienia to nie jest właściwe, to nie jest najlepsze. Uważam, że w tej sytuacji to jest kwestia jakby decyzyjności, bo jeżeli ja podejmuję decyzję, że przez 2 dni mam okno, teraz to jest takie modne okno żywieniowe, to mam.
Kasia Bosacka
Dzień świni.
Adam Kowalewski
Dokładnie.
Adam Kowalewski
Tu było okno. W tym przypadku otwieramy to na drzwi, a nie okno. Czyli to są drzwi żywieniowe, tak? I wtedy jest to dużo łatwiejsze do przyjęcia. To jest jeden aspekt. Ale drugi aspekt. Uważam, że bardzo ciekawą strategią jest spojrzenie troszkę wyżej na tę sytuację. Trochę z perspektywy, że zobacz, jeżeli mama, babcia, rodzina przygotowuje jedzenie z troski, z tradycji, z miłości, z chęci zadbania, no to ja przychodzę i nie zjem nic. Jestem taki bardzo sztywny, restrykcyjny. To jest znowu kwestia komunikacji i patrzenia na całej sytuacji. Bardzo fajnym sposobem jest spojrzenie na to docenienie podziękowaniem. Może przy stole nie zawsze da się to zrobić, Może w kuchni podejść, szepnąć na ucho, że ja doceniam, że ja wiem, że się stara, że ja wiem, że to kosztowało bardzo dużo pracy, ale że ja jestem troszkę mniej, to wtedy znowu jest kwestia docenienia i przepłynięcia tych informacji. Bo jeżeli sztywno siedzę i nie chcę dać się zaatakować i teraz nic mi nie włożyć, to to powoduje napięcie u mnie i u drugiej strony.
Adam Kowalewski
Także docenienie. Jest jeszcze taki bardzo fajny sposób, żeby sobie z tym poradzić. To znaczy, że jak docenisz już jak powie, że to było ważne. A z drugiej strony przy stole nałożysz sobie troszkę troszkę na talerzu to rozłoży się. Skup też, ale nie zjesz wszystkiego, To nie stoi pusty talerz, to nie jesteś taki bardzo anty i zamknięty. I okazuje się, że to jest dużo bardziej akceptowalne.
Kasia Bosacka
Możesz też wziąć na wynos.
Adam Kowalewski
Bardzo fajna opcja. Już jadłem. Dziękuję. Czy ja mogę dostać? Bo pewnie jest świetne do domu i wtedy zdecydować. Natomiast to jest naprawdę dużo osób ma z tym problem. Jak sobie z tym poradzić? Można którąś z tych strategii zastosować, Tylko wydaje mi się, że to docenienie i komunikacja znowu będzie kluczowa. Czyli pytanie czy ja mogę być wprawdzie z drugą osobą, ale wiecie, to jest takie moje podejście, bo ja na co dzień z tym pracuję. Nie zawsze jest to oczywiste, proste i łatwe. I te święta często uważam, że są w drugą stronę, bo one potrafią przez te napięcia być rewolucyjne, bo czasami to napięcie niejedzenia, to napięcie jakiegoś takiego trzymania się siebie. Okazuje się, że ono pokazuje dużo większe mechanizmy w rodzinie, dużo więcej problemów może wyjść właśnie dlatego, że to napięcie chwilę się przytrzyma. Nagle, jak to mówią, mleko się wylało. Także święta bywają.Przełomowe
Kasia Bosacka
Święta się wiążą z napięciem. No bo jest ta atmosfera takiego pośpiechu, że jeszcze to trzeba zrobić i tamto trzeba zrobić. I chyba to napięcie przedświąteczne obrazuje taki klasyczny dowcip kiedy synek przybiega do taty i mówi Tato, tato, choinka się pali, dziecko nie pali się, tylko się świeci, tato, tato, firanki też się świecą.
Marta Podleśna
A tak jeszcze a propos tego, co mówiłeś o tej komunikacji, bo to jest tak wydaje mi się, że bardzo ważne, bo nawet jak się nie idzie przy tym wigilijnym stole i się jednak podziękuje komuś za przygotowanie tej potrawy, to jest właśnie chyba tak, dlatego że chyba nasze. Tak mi się wydaje, że nasze babcie i mamy karmią, że ten pokarm to jest po prostu dawanie miłości i to jest ta esencja, to jest to jest to. Więc jeżeli one są szczęśliwe, kiedy widzą, że po prostu wszyscy uśmiechamy, tak nakładamy dokładki, czy tam jeszcze prosimy o więcej. Więc to jest takie personalne dla nich, gdzieś tam takie ukłucie, że ktoś nie jadł albo odmawia tego jedzenia. To właśnie, że nie chce być nakarmiony tą miłością, tak. Więc stąd właśnie nawet triki, takie, które podałeś czy podziękowanie. Po prostu tak, to jest właśnie chyba ta istota, ta esencja tego.
Adam Kowalewski
Przypomina mi się sytuacja, kiedy robiłem głodówkę prozdrowotną, taką oczyszczającą i akurat w tym czasie byłem sam w domu, ale mieszkałem w takim moim rodzinnym domu. Babcia była, babcia codziennie trzy razy dziennie. A czy ja jestem głodny i czy ja coś zjem? I miałem taki krótki moment, że przecież powiedziałem wczoraj, przedwczoraj, czego ona nie rozumie? A potem, jak powiedziałem Babciu, wszystko jest w porządku. Ja po prostu robię to dla zdrowia. Dziękuję. I za każdym razem powiem Nie, dziękuję, zrób sobie, ja z tobą chętnie posiedzę. Zupełnie zmieniła się dynamika, ale właśnie kwestia podziękowania. Bo dla nich to jest nie do przeskoczenia. Kiedyś nie było jedzenia, była wojna i zdobycie, jedzenie, nakarmienia było. Wiesz, tak, kluczowym, ważnym. Po prostu zadbanie o rodzinę i pokazanie miłości. Także to może być bardzo ciekawe. I znowu, jeżeli się to zrobi, to mogą być przełomowe święta.
Monika Rachtan
Ja tak przysłuchuję się temu, co mówicie o miłości, o tym właśnie dopychaniu i zastanawiam się, jak wygląda nasze społeczeństwo. A prawda jest taka, że 30% naszego społeczeństwa choruje na otyłość, 30% ma nadwagę, a tylko 30 ma prawidłową masę ciała. I zastanawiam się jak to wszystko pogodzić, bo to jest strasznie trudne. Z jednej strony z naszego programu co kilka odcinków płynie przekaz, żeby jeść racjonalnie, dieta Dash, żeby myśleć o tym zdrowiu, żeby właśnie zadbać o to zdrowe jedzenie i powiecie Wigilia jest raz do roku. Powiedziałaś wcześniej, że w Wigilię mamy najzdrowszy obiad i zdrowszą kolację, którą jemy przez cały rok. A z drugiej strony mówimy o takim skrajnym objedzeniu się. I teraz pomyślmy o tym, że takich okazji jest więcej. No bo są święta. To jest jedno, zaraz jest Sylwester, czasem są dwie Wigilie, potem jest Trzech Króli, znowu spotykamy się ze znajomymi, rodziną, potem są imieniny, urodziny i cały czas musimy okazywać tą miłość. I co? W końcu jemy zdrowo czy nie jemy?
Monika Rachtan
Jak na to patrzeć? Jak sobie z tym wszystkim poradzić?
Kasia Bosacka
Słuchajcie, mam koleżankę, która jest wyznania wschodniego, natomiast jej mąż jest katolikiem. Mieszkają w Białymstoku, więc oni naprawdę mają dwie wigilie w odstępie tygodniowym. Ona mówi, że jak zaczynają świętować, no to po prostu przez dwa tygodnie cały czas jedzą, więc niektórzy mają gorzej.
Adam Kowalewski
To może chociaż jeszcze trochę. To jest miłe.
Kasia Bosacka
Ja myślę, że to nie zgadzam się trochę z tymi postanowieniami noworocznymi, bo to, co my robimy, to tak mamy teraz święta, to będziemy sobie jeść do Sylwestra. No jeszcze w Sylwestra wiadomo, pije się alkohol najczęściej Idziemy późno spać, wstajemy rano, jest już pierwszy stycznia i co się dzieje? Z punktu widzenia zdrowotnego jesteśmy tak skacowani i zmęczeni, i potwornie głodni. I ten pierwszy dzień jest najgorszym dniem, jakim można sobie wybrać na dietę. Ja bym jednak trochę odczekała i mi się wydaje, że ten siódmy jest dosyć dobrym. Jak to mówił jeden z polityków po Sześciu Królach siódmy.
Kasia Bosacka
Dzień dieta Tak na poważnie zacząć, bo po pierwsze stycznia absolutnie nie. Po tym zmęczeniu organizm sam będzie się domagał kalorii.
Monika Rachtan
A wy robicie sobie postanowienia noworoczne.
Marta Podleśna
Ja nie robię postanowień noworocznych, robię sobie. To jest jakaś taka weryfikacja. Ale nie, nie, to nie jest stricte pierwszy styczeń. Po prostu to nie jest dla mnie taka data, która musi być, że od nowego roku coś tam. Tak więc jakby. Oczywiście prowadzę dużo różnych notesów, dzienników, idzie sobie różne rzeczy, postanawiam, planuję lub też wysyłam intencję jak zwał tak zwał. W każdym bądź razie pracuję z tym wszystkim, ale absolutnie tego nie. Nie, nie planuję tego z dniem 1 stycznia. Uważam też, że to troszkę jest przereklamowane te postanowienia związane z pierwszym styczniem, że ot to właśnie a propos siłowni, fitness ów, różnych klubów itd. Oni mają po prostu wspaniałe, wspaniałe wzrosty właśnie w styczniu, bo to wszyscy postanawiają i potem w lutym kończą. Więc moim zdaniem to są takie przepalone postanowienia bardzo często. Ja wierzę w siłę nawyków po prostu. Tak.
Kasia Bosacka
Ja mam pierwszego stycznia, jak co roku zawsze to samo postanowienie, mianowicie żeby być dobrym człowiekiem.
Monika Rachtan
To bardzo dobre postanowienie Adama. Jak u Ciebie?
Adam Kowalewski
Styczeń jest dla mnie czasem refleksji, natomiast nigdy nie jest to tak, że musi to być pierwszy, drugi styczeń. Podobnie jak Ty Marta podchodzę do tego, że dobrze jest się zreflektować i dobrze zbudować nawyki. Dlatego też jak mówimy o świętach, to przyszło mi na myśl jedna rzecz, że faktycznie jeden, dwa dni nie zmienią nic w perspektywie roku. Natomiast jeżeli tak jak powiedziałaś, Wigilia jest tylko raz w roku, każdy dzień jest tylko raz w roku i możemy mieć właśnie taki. Się śmieję, że to jest dupochron, bo ludzie tak to używają. No tak, ale urodziny są raz w roku, komunia jest raz w roku, raz w życiu w ogóle i tak dalej, i tak dalej. Natomiast jeżeli ja dwa dni. Mieć luz to mogę mieć taki luz. Jest nawet jedna z bardzo fajnych diet, która restrykcyjnie trzyma się przez sześć dni. Ale siódmy dzień jest dniem w cudzysłowie rozpusty, ale też po to, żeby zmobilizować metabolizm. I wtedy ja. Ja np. bardzo lubię okresowe rzeczy, też pod kątem nawyków, że 6 dni jestem w stanie się utrzymać, ale 7 dnia też karmię wewnętrzne dziecko, bo tak, Bo jeżeli jestem dla siebie taki surowy przez cały rok, to też jest takie dość trudne i gdzieś potem może rok wytrzymam, może nawet dwa, ale potem to gdzieś odbijanie.
Adam Kowalewski
Także ja podchodzę do tego tak bardzo zdroworozsądkowo, a nawyki tak naprawdę jak coś mi jest bliskie sercu, to układam to w bardzo mały nawyk. Bardzo fajną rzeczą. Nie wiem czy słyszeliście o tym, ale jak nauczyć się pić wody, bo dużo osób pije za mało wody. Jest jedna zasada, która mówi jak stoi to się chce.
Adam Kowalewski
Aha.
Adam Kowalewski
Więc jak postawię szklankę i napełni wodą i ona będzie na widoku, to faktycznie wypiję o jedną szklankę wody więcej. I od tego warto zacząć zmianę takich poważnych nawyków. Bo jak ktoś mówi zacznij pić 3 litry wody dziennie, bo to jest zdrowe hahahaha.
Marta Podleśna
To jest ta siła nawyków I też słuchajcie jak 1 stycznia nagle otwieramy jakiś dzienniczek i piszemy sobie będę to będę, to będę to. Jeżeli zaczynamy 10 nowych rzeczy z tym dniem 1 stycznia to to się po prostu przepali, bo nikt nie jest w stanie po prostu ot tak w jednym miesiącu zacząć zmieniać wszystkiego. Dlatego właśnie jestem tą zwolenniczką metody małych kroków i nawyków pozytywnych przez cały rok. I tej refleksji właśnie w okolicach zmiany roku, tak.
Monika Rachtan
Ja też mam taki sposób od kilku lat. To o czym powiedziałeś, dawanie sobie nagród. Ja w styczniu trochę podsumowuję sobie ten poprzedni rok i piszę, co zrobiłam dobrze, bo myślę, że rzeczy, które robimy, z którymi się nie zgadzamy, które nam nie wychodzą, mamy na co dzień. Tak czujemy z nimi, czujemy, że trzeba coś zmienić i chyba trochę nie warto. Potem na początek nowego roku wywalać sobie znowu. W zeszłym roku nie schudłaś 5 kilo, które chciałaś schudnąć, albo znowu nie zaczęłaś chodzić na basen dwa razy w tygodniu, tylko chodziłaś raz.
Kasia Bosacka
A byłaby dużo dłuższa. A właśnie takie.
Monika Rachtan
Napisanie sobie Hej, zobacz, w ogóle nie chodziłaś na basen, nie ruszała się, a zaczęłaś chodzić raz w tygodniu, Planowałeś dwa. Ale spoko, udało Ci się raz w tygodniu. To już jest bardzo duży krok. Nic kontra coś. Więc takie dawanie sobie właśnie takich pozytywnych bodźców bardzo mi pomaga, bo wtedy jestem zmobilizowana. W tym roku zrobiłam już tak dużo, więc w kolejnym może też uda mi się zrobić coś fajnego, ale bez takiego mocnego narzucania sobie jakichś ram, że musi być to dokładnie i to zrealizowane. Ale Adam, jeszcze chciałam się Ciebie zapytać o te postanowienia noworoczne. Czy Twoi pacjenci przychodzą do Ciebie i mówią Panie Adamie, ja tutaj mam taką listę. Wymyśliłam, że zrobię to, to, to, to i to. Proszę mi powiedzieć jako psycholog, jak ja mam to zrealizować?
Adam Kowalewski
Bo ja nie mam pojęcia.
Adam Kowalewski
Dużo więcej takich rzeczy dzieje się w mentoringu niż u pacjentów klinicznych. Natomiast ja wychodzę z jednego założenia i to jest moja strategia na pracę z osobami. Jeżeli ja wybiorę jedną rzecz, nawet na zajęciach, które prowadzę, czy to są oddechowe, czy medytacyjne, czy rozwojowe, czy szkoleniowe, czy mentoring owe, zaczynam od jedną rzecz. Od jednej rzeczy, którą jestem w stanie opanować. I na tym buduje poczucie zaufania do siebie, poczucie skuteczności, poczucie kompetencji. I ja buduję te cegiełki na bardzo małym, wręcz zredukowanym celu. Dlaczego? Dlatego, że my jako Polacy jesteśmy chyba najlepsi i wybitni w tym, żeby siebie krytykować i krytykować innych. I teraz zobacz jeżeli ja mam postanowienie, które mówi chcę 5 razy w tygodniu chodzić na spacery po 30 minut, bo to jest od tego zacznę, nie chcę jeszcze biegać, to zrobię 4 dni w tygodniu. Minął tydzień, nie zrobiłem 5. I ci ludzie potrafią się krytykować za to, że nie zrobili, nie zrealizowali celu i potrafią naprawdę spiralę myśli negatywnych. Wewnętrzny krytyk potrafi być tak aktywny, że totalnie psują fun, zabawę, budowanie nawyku.
Adam Kowalewski
A tak naprawdę zrobili, jeżeli dzisiaj nie chodzili na spacery 400% więcej. A poczucie, które zostaje na zasadzie nie zrealizowałem celu i co jest ze mną nie tak? Jestem nie w porządku. Dlatego ja częściej robię tak, że robię redukcję tych celów, robię rzeczy minimalne z poczuciem głodu na więcej. Pamiętam, że kiedyś nauczyłem się tego od trenera personalnego, bo właśnie siłownia. Akurat w czerwcu chciałem zacząć jakoś. Siłownia, dawaj, robimy itd. 3 razy w tygodniu to ile trzeba. A on powiedział mi nie zrobisz dwa razy w tygodniu i masz zakaz robienia jakiejkolwiek innej aktywności fizycznej. Czyli nie jeździsz dodatkowo na rowerze, nie biegasz, nic nie robisz. Masz tylko być na tych dwóch treningach, które trwają 45 minut. Wiesz, taki byłem dumny mówi. Nie robię nic więcej, bo mi trener nie kazał. Ale wiesz, co się okazało? Faktycznie, po miesiącu głód.
Adam Kowalewski
Pojawił się.
Adam Kowalewski
I to poczucie. Wszystko, co zaplanowałem, zrealizowałem i to było przepiękne. Tak przepięknej, bo zobacz cztery spacery i poczucie, że jest i że z tym nie tak. To jest naprawdę niekorzystny wzorzec, który powstaje.
Marta Podleśna
Pomyślałam. To w kontekście Wigilii mogę więcej?
Adam Kowalewski
Hahahahahahaha. Słuchajcie, jeszcze wrócę do tych świąt.
Monika Rachtan
I do Wigilii. O jakim takim najbardziej spektakularnym sposobie spędzania świąt słyszeliście? Macie może znajomych, którzy na święta robią coś takiego naprawdę szalonego?
Marta Podleśna
Ja mogę powiedzieć o kontekście ciekawego kraju w Azji. W ogóle Azja jest głównie katolicka, więc tam w zasadzie nie obchodzi się świąt Bożego Narodzenia w ogóle w takim kontekście duchowym. Natomiast oczywiście komercyjne święta wszędzie są te święta Bożego Narodzenia w postaci kupowania choinek czy prezentów. Ale Japonia na przykład jest bardzo ciekawym przykładem kraju, który w ogóle nie obchodzi świąt Bożego Narodzenia. I tą lukę chyba w latach 70 albo 80 tych zauważyła, zauważyło kraje WSI. Słuchajcie, i oni wymyślili w ogóle taką luka, nie obchodzą świąt, to my coś wymyślimy i wymyślili Słuchajcie świąteczne kurczaki z KFC, świąteczne słuchajcie, takie sety, tak. I to jest do tej pory każdy może, nie każdy, ale większość Japończyków. Słuchajcie, tradycyjnie na święta zamawia kubełki.
Adam Kowalewski
Z krajów Azji.
Marta Podleśna
Co więcej, to słuchajcie w tym momencie to jest jakieś 20 30%, 20, 30% rocznych przychodów KFC pochodzące z tych kubeczków świątecznych. Więc to jest. Można? Można. To jest właśnie ten przykład. Ten przykład wejścia komercji właśnie kiedy lokalne, tak do kraju, gdzie po prostu te święta w ogóle nie są praktykowane. Więc to jest taki moim zdaniem dosyć duży ewenement i ciekawy przykład, tak?
Monika Rachtan
No tak, myślę, że w Polsce absolutnie byśmy nie zgodzili się przyjąć. A jeszcze wróćmy do tego jedzenia w Polsce i tego, ile tego jedzenia jest na stole. Zdarza wam się, że po świętach? Kasia Tobie nie, bo.
Adam Kowalewski
U Ciebie idzie.
Monika Rachtan
Wszystko po prostu jest zjedzone. Ale czy korzystacie z takich miejsc jak na przykład lodówki społeczne, że pakujcie to, co Wam zostało i zanosić się tam dla kogoś, kto nie mógł sobie pozwolić na obfite święta?
Adam Kowalewski
Ja nie korzystam z tego.
Kasia Bosacka
On wszystko zgadza, Wszystko Hahahahahahaha.
Marta Podleśna
U nas panuje zasada mogę wszystko hehe. A my robimy jakby tutaj we własnym zakresie. Jest też duża rodzina, więc mamy się, że tak powiem, z kim dzielić. Natomiast tak, natomiast z lodówek społecznych nie korzystam, ale jeżeli mamy w swojej społeczności kogoś, kto wiemy, że jest osobą potrzebującą, to po prostu w ten sposób bezpośrednio to robimy.
Kasia Bosacka
Myśmy mieli w zeszłym roku taką sytuację, że było kilka sałatek jarzynowej na stole, no i nie dało się jej zjeść. Ale z sałatki jarzynowej po płukaniu można zrobić zupę krem, po prostu ją doprawić i.
Monika Rachtan
Zawsze.
Adam Kowalewski
Pita.
Kasia Bosacka
Przepłukać z majonezu. I drugą rzecz, którą można zrobić można zrobić tartę, wyłożyć sałatkę i ją zapiec z odrobiną żółtego sera.
Monika Rachtan
Dziękujemy Ci bardzo, bo to.
Adam Kowalewski
Dzięki Tobie kilka sałatek zostało uratowane.
Kasia Bosacka
Możemy mrozić dlatego, że tam jest majonez i wszędzie tam, gdzie są, gdzie jest majonez, gdzie jest bita śmietana, gdzie są świeże jajka, nie możemy zamrozić tiramisu np. to nie nadaje się do mrożenia, creme też tortu.
Monika Rachtan
Ja to jeszcze wrócę do tych lodówek i apeluję do naszych widzów, że jeżeli po świętach zostanie Wam trochę jedzenia i już absolutnie nie chcecie na nie patrzeć, to właśnie w takich lodówkach społecznych możecie to jedzenie zostawić. Oczywiście zostawiamy jedzenie, które jest świeże, które nadaje się do spożycia i po prostu podzielić się z kimś, kto nie miał obfitych świąt, kto nie mógł sobie pozwolić na to, żeby ten stół zostawić. To bardzo piękna idea. My się bardzo chętnie też dzielimy różnymi rzeczami przed świętami, bo jest wiele akcji pięknych, które w Polsce się przyjęły. Też po świętach Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Już Wam mogę zdradzić, że niedługo w programie Pacjent moim gościem będzie Jurek Owsiak. Tak że na taką rozmowę już dziś chciałabym zaprosić naszych widzów. Słuchajcie, nasza rozmowa dobiega końca. Trochę mi smutno, bo jeszcze moglibyśmy sobie tutaj trochę posiedzieć, ale to chyba czas na życzenia świąteczne. Czego byście chcieli życzyć Polakom? Kasiu, może zaczniemy od Ciebie?
Kasia Bosacka
Ja bym chciała właściwie przewrotnie trochę opowiedzieć, czego chciałabym nie życzyć Polakom. Kiedyś pamiętam, przyszłam do moich przyjaciół do domu. Oni się akurat przeprowadzali i stała tylko wśród paczek różnych stała choinka, żywa, piękna choinka. I na tej choince była jedna jedyna bombka i nic więcej. I na tej bombki było napisane Wesołych Świąt życzę. Minister Finansów. Chciałabym życzyć przede wszystkim pomyślności, ale też tego, żeby zadbali o swoje zdrowie, bo naprawdę warto, Warto się pochylić i warto wydać każde pieniądze. Jeśli nie mamy dostępu do NFZ u. Jeśli ta kolejka jest bardzo długa, przebadać się, żeby np. tym postanowieniem noworocznym było przebadanie się, sprawdzenie różnych rzeczy, które w danym wieku musimy zrobić. I to jest chyba bardzo ważne i najważniejsze, bo jeśli będziemy mieć zdrowie, to będziemy mieć siłę, będziemy mieć pomyślność, no i przede wszystkim też chyba nie chyba. Ale sobie też również życzę miłości, bo to jest najważniejsze w życiu.
Adam Kowalewski
Adam to ja życzę spokoju, ale takiego głębokiego spokoju i to co powiedziałaś miłości. Ten spokój u mnie często bierze się z oddechu. Ja dużo ludzi uczę oddychać i widzę, że jeżeli naprawdę jesteśmy spokojni, to być może troszkę uda nam się mniej stresować przed świętami, że jesteśmy spokojni. To może znajdziemy ten moment, żeby spojrzeć mamie babci w oczy i podziękować. Jeżeli będzie ten spokój, to to być może zjemy o jeden kawałek sernika mniej, a nie kompulsywnie. Weźmiemy także takiego głębokiego wewnętrznego spokoju. Tego bym chciał życzyć, a reszta się ułoży.
Kasia Bosacka
Myślę święty spokój
Marta Podleśna
ja życzę.Żeby w rodzinach ludzie się nawzajem po prostu zauważali. Też chciałam tutaj zwrócić uwagę na tych najmłodszych, którzy często w okresie świątecznym mówią, że są przedstawiani jak meble i nie widzą, że w tym całym natłoku przygotowań, w których gdzieś po prostu nie są zauważeni, może trochę mniej ugotować, może trochę mniej okien umyć, a po prostu znaleźć czas na to, żeby spędzić razem, żeby porozmawiać, żeby się nawzajem wysłuchać, żeby siebie zauważyć. I też taki kontekst z innych kultur zaczerpniętych, czy to z kontynentu afrykańskiego, żeby te święta były takie rodzinne, ale też takie w kontekście społecznym, żebyśmy się widzieli również w. Niejako jako społeczność sobie ludzi życzliwych.
Kasia Bosacka
To bardzo ważne życzenia, bo przecież zostawiamy ten talerz dla zbłąkanego wędrowca, prawda? Czy ten talerz trafi do jadłodajni? Czy trafi do naszego starszego sąsiada? Nie ma znaczenia to dzielenie się tym, co jest na wigilijnym stole, ale też jest bardzo ważne w naszej tradycji.
Monika Rachtan
Bardzo dziękuję Wam za te piękne życzenia. Wzruszające. Ja chciałabym chyba życzyć naszym widzom, żeby znaleźli też chwilę dla siebie w tym całym pędzie. Oczywiście najbliżsi są bardzo ważni, ale ważne jest też to, żebyśmy się dobrze czuli sami ze sobą przy tym wigilijnym stole. Więc zastanówmy się, jaką jedną rzecz możemy odpuścić, a jaką jedną rzecz możemy zrobić dla siebie, tak, żeby to nasze wewnętrzne dziecko było nakarmione nie tylko sernikiem, ale także tymi fajnymi emocjami. Kochani, bardzo mi było miło Was tutaj dzisiaj gościć. Bardzo miło było gościć Państwa przed ekranami. Jeszcze raz chyba już tradycyjnie będę życzyć Wesołych Świąt. Dla każdego to może oznaczać coś innego, ale najważniejsze, żebyście Wy dobrze czuli się w te święta.
W Polsce, gdzie normy jakościowe dotyczące medycznej marihuany są szczególnie rygorystyczne, pacjenci mogą mieć pewność, że otrzymują produkt wysokiej jakości
Szczepienia są kluczowym elementem w budowaniu odporności, zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym, gdy nasze organizmy są bardziej narażone na różne infekcje
Wysokie stężenie cholesterolu, niekontrolowane przez odpowiednią dietę i leczenie, może prowadzić do poważnych problemów sercowo-naczyniowych, takich jak udar mózgu czy zawał serca.
Wiele osób myśląc o wyjeździe rehabilitacyjnym zastanawia się czy sanatorium na NFZ jest tak samo dobre jak to, za które możemy samodzielnie zapłacić.
W Polsce, podobnie jak w innych krajach, zainteresowanie alternatywnymi metodami palenia rośnie, Jest to ważna kwestia zdrowia publicznego, a zrozumienie potrzeb i uzależnień pacjentów jest kluczowe w procesie rzucania palenia i redukcji ryzyka
Ważnym elementem profilaktyki wad wzroku są regularne wizyty u okulisty. Gości programu podkreśla, że na wizytę u okulisty zawsze jest dobry moment, nawet jeśli nie dzieje się nic niepokojącego