Tylko w 2022 roku Polacy nie odwołali aż 17 milionów wizyt u lekarzy. Wciąż wielu pacjentów nie wie, przy Rzeczniku Praw Pacjenta istnieje specjalna infolinia, gdzie można zgłosić naruszenie swoich praw.
W dzisiejszym odcinku programu “Po pierwsze Pacjent” rozmawiamy przede wszystkim o aktywnych organizacjach pacjentów, które mają realny wpływ na politykę zdrowotną w kraju i nierzadko potrafią zmienić los niejednej ustawy.
Monika Rachtan rozmawia z Igorem Grzesiakiem, wiceprezesem Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej o działalności organizacji pacjentów oraz o tym, jakie realne zmiany przynoszą one w funkcjonowaniu systemu opieki zdrowotnej w naszym kraju.
Organizacje pacjentów
Organizacje pacjentów działają w różnych obszarach ochrony zdrowia i mają na celu wspieranie i reprezentowanie interesów wszystkich, którzy korzystają z opieki medycznej. Są to podmioty, które pomagają pacjentom w znalezieniu informacji na temat diagnoz i leczenia oraz wpływają na politykę zdrowotną kraju. Niektóre z nich zrzeszają pacjentów i ich rodziny, by wspólnie wspierać się w czasie choroby lub walczyć o lepsze świadczenia zdrowotne.
Przykładem dużego wpływu organizacji pacjentów w naszym kraju jest ustawa o Rzeczniku Praw Pacjenta, która powstała dzięki inicjatywie organizacji. Wiele z tych podmiotów odnosi sukcesy w walce o dostępność leków, zwłaszcza dla osób cierpiących na rzadkie choroby.
Choć organizacje pacjentów podejmują wiele działań, to ich wpływ często nie jest natychmiast widoczny dla przeciętnego pacjenta, jednak ich rola staje się coraz ważniejsza w procesie kształtowania polityki zdrowotnej. Dzięki różnorodnym podmiotom pacjenci mają możliwość wpływania na kształtowanie polityki zdrowotnej, co jest korzystne zarówno dla pacjentów, jak i całego systemu ochrony zdrowia.
Prawa pacjenta w Polsce
Igor Grzesiak w rozmowie z Moniką Rachtan podkreślił kwestię naruszeń praw pacjentów w Polsce. Do naruszeń dochodzi bezsprzecznie, a wielu pacjentów wciąż nie zdaje sobie sprawy z możliwości dochodzenia swoich spraw i zgłaszania nadużyć. Pomimo istnienia ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, zaledwie co trzeci Polak zdaje sobie sprawę z tego, jakie prawa przysługują pacjentom. Gość odcinka zachęca do korzystania z bezpłatnej infolinii Biura Rzecznika Praw Pacjenta, która pomaga pacjentom zgłaszać incydenty naruszające ich prawa.
Dzwoniący pacjenci otrzymują informacje na temat działań, jakie mogą podjąć, aby chronić swoje prawa oraz gdzie zgłaszać naruszenia. Na infolinii możemy dowiedzieć się również o funduszach kompensacyjnych, które umożliwiają pacjentom uzyskanie odszkodowania w przypadku szkód w ochronie zdrowia.
Odwołuje, nie blokuje
Kampania „Odwołuje, nie blokuje” to inicjatywa, która przywołuje ważny problem w polskim systemie opieki zdrowotnej. Pacjenci często nie odwołują swoich wizyt lekarskich. To zjawisko jest nie tylko obciążające dla służby zdrowia, ale również wpływa negatywnie na innych pacjentów oczekujących na wizyty u specjalistów.
Igor Grzesiak podkreśla, że kampania ma na celu podkreślenie znaczenia odwoływania wizyt lekarskich, jeśli pacjent już nie potrzebuje danego terminu. Takie działanie wpływa na znaczne zmniejszenie kolejek do specjalisty, lecz decydenci wciąż nie potrafią znaleźć sposobu na to, by wymóc na pacjentach anulowanie wizyt z wyprzedzeniem.
Działania organizacji pacjentów, takich jak Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, wspierają i promują zdrowe nawyki oraz edukację zdrowotną w społeczeństwie. Kampania „Odwołuje, nie blokuje” jest jednym z narzędzi, które pomaga podnosić świadomość pacjentów i wspierać efektywność systemu opieki zdrowotnej.
Wyzwania opieki zdrowotnej
Polski system opieki zdrowotnej staje przed szeregiem wyzwań. Istnieje brak spójności w procedurach diagnostycznych i leczeniu, co komplikuje dostęp pacjentów do właściwej opieki medycznej. Lekarze oraz personel medyczny doświadczają problemów związanych z brakiem zasobów i utrudnieniami w systemie służby zdrowia.
Gość odcinka podkreśla, że kluczowym wyzwaniem jest także kwestia wynagrodzeń medyków, która dotyka różne grupy zawodowe, w tym lekarzy, pielęgniarki i diagnostów laboratoryjnych. Ponadto, brak młodych specjalistów w dziedzinie diagnostyki medycznej zagraża zdolności diagnozowania chorób, w tym nowotworów.
Kształcenie przyszłych lekarzy
W Polsce toczy się debata o edukacji lekarzy. Nasz gość zwraca uwagę. Obecny system kładzie nacisk na teorię. Egzaminy medyczne idą dobrze na tle Europy. Ale praktycznych umiejętności brak. Młodzi lekarze są niezadowoleni. Uważają, że teoria to za mało. W praktyce medycznej czują się nieprzygotowani.
W kontekście polskiego systemu edukacji medycznej, obserwujemy toczącą się debatę na temat adekwatności obecnego modelu nauczania. Igor Grzesiak zwraca uwagę na paradoks obecnego systemu: mimo że polscy studenci medycyny osiągają imponujące wyniki w egzaminach na poziomie europejskim, istnieje luka w zakresie praktycznych umiejętności niezbędnych dla przyszłych lekarzy.
Coraz częściej słyszymy głosy młodych medyków, którzy wyrażają frustrację związaną z nadmiarem teoretycznej wiedzy. Podkreślają, że wiedza, choć cenna, okazuje się niewystarczająca w bezpośrednim kontakcie z rzeczywistością medyczną. Szczególnie dotkliwy staje się ten brak, gdy młodzi medycy stają przed wyzwaniem pierwszych samodzielnych dyżurów, gdzie praktyczna znajomość medycyny jest kluczowa.
Ta rosnąca świadomość luki pomiędzy teorią a praktyką stawia pytanie o ewolucję systemu edukacji medycznej w Polsce, z naciskiem na bardziej zrównoważony rozwój umiejętności praktycznych u przyszłych lekarzy.
Dodatkowym wyzwaniem jest dynamiczny rozwój nowych uczelni medycznych w Polsce. Należy bowiem postawić ważne pytanie, czy nowe instytucje są w stanie dostarczyć odpowiednie przygotowanie praktyczne. Coraz częściej budzi to znaczące wątpliwości. Zwiększająca się liczba placówek edukacyjnych może prowadzić do rozproszenia i obniżenia standardów opieki medycznej w kraju, co bezpośrednio odbija się na jednolitości i jakości usług lekarskich oraz na ogólnym poziomie leczenia oferowanym przez nowo wykształconych lekarzy.
Prywatna służba zdrowia
Igor Grzesiak wspomina również o problematyce polskiej służby zdrowia, która wydaje się istnieć w dwóch równoległych rzeczywistościach: publicznej i prywatnej. Choć oba systemy otrzymują środki od pacjentów i podatników, istnieją znaczące różnice w jakości i dostępności usług.
W publicznym systemie zdrowia, pomimo corocznego budżetu wynoszącego 160 mld złotych, pacjenci często narzekają na długi czas oczekiwania na wizyty u lekarzy specjalistów. To stanowi wyzwanie zarówno dla samych pacjentów, jak i dla służby zdrowia. Z kolei, w systemie prywatnym, mimo że pacjenci często płacą znacznie więcej za usługi medyczne, mogą cieszyć się szybszym dostępem do lekarzy i wygodniejszymi warunkami.
Igor Grzesiak zwraca uwagę, że w polskiej służbie zdrowia najważniejsze są pieniądze. Jednak w oficjalnych komunikatach często mówi się o innych problemach, pomijając kwestię finansowania. Publiczny system zdrowia otrzymuje jedynie 7 proc. PKB, co negatywnie wpływa na jakość usług, czego skutkiem jest m.in. wydłużenie kolejek do specjalistów.
Problem dostępu do informacji o terminach wizyt u lekarzy również jest istotny, a obecne narzędzia online nie zawsze dostarczają rzetelnych danych. To utrudnia pacjentom podejmowanie świadomych decyzji dotyczących wyboru opieki zdrowotnej.
Podcast „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify, Apple Podcasts oraz Google Podcasts.
Monika Rachtan:
Czy wiesz, że w roku 2022 Polacy zapomnieli odwołać 17 milionów wizyt u lekarza? Czy wiesz, że w naszym kraju działa infolinia przy Rzeczniku Praw Pacjenta, gdzie możesz zgłosić złamane prawa pacjenta? Czy wiesz, że w Polsce istnieją organizacje pacjentów? To aktywne jednostki, które doradzają w Sejmie i Senacie i mają realny wpływ na sytuację chorych w kraju. O tym i wielu innych tematach będziemy rozmawiać w kolejnym odcinku programu "Po pierwsze Pacjent" z moim dzisiejszym gościem, Igorem Grześkiem, wiceprezesem Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej. Zapraszam do wysłuchania mojego programu. Dzień dobry, jestem Monika Rachtan, witam państwa w kolejnym odcinku programu "Po pierwsze Pacjent". Masz 45 lat, jesteś zdrowym człowiekiem i nic ci nie dolega. Świetnie, gratulacje! Ale za 15 lat będziesz miał 60 lat, a wtedy mogą pojawić się choroby typowe dla wieku, takie jak nadciśnienie tętnicze, POChP, cukrzyca typu drugiego czy problemy z sercem. Często winimy siebie lub naszych bliskich za te choroby. Ale co byś powiedział na to, żeby poszukać pomocy u organizacji pacjentów?
Monika Rachtan:
Zastanawiałeś się kiedykolwiek, czym zajmuje się taka organizacja pacjentów? Jeśli nie wiesz, to mój dzisiejszy gość, Igor, wiceprezes Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, partner tego programu, postara się wyjaśnić.
Igor Grzesiak:
Dzień dobry, witam panią, witam państwa.
Monika Rachtan:
Czy moglibyśmy dowiedzieć się więcej o tym, co te organizacje pacjentów robią?
Igor Grzesiak:
Oczywiście, mam nadzieję, że przybliżę ten temat, ponieważ nie jest on oczywisty dla większości Polaków. Organizacje pacjentów to część organizacji pozarządowych, które skupiają się na różnych dziedzinach, takich jak ochrona zdrowia, prawa zwierząt, środowisko czy prawa obywatelskie. Jednakże, to segment ochrony zdrowia nie jest wcale mały. W tym segmencie działają duże organizacje, jak np. WOŚP, które są znane większości słuchaczy. Jednak wśród tych organizacji ochrony zdrowia istnieje segment organizacji pacjentów. Są one znane jako patient active group, czyli organizacje, które działają na rzecz pacjentów. Te organizacje istnieją już od ponad 30 lat i przyczyniły się do poprawy sytuacji pacjentów w Polsce. Na przykład, Federacja Amazonek działa już przez trzy dekady i obejmuje całą Polskę. To doskonały przykład organizacji pacjentek, które powstały dla dobra pacjentów i działały od samego początku.
Monika Rachtan:
Więc te organizacje próbują pomóc sobie nawzajem i rozwiązywać problemy, tak?
Igor Grzesiak:
Tak, to prawda. To często są osoby, które same doświadczyły problemów zdrowotnych i postanowiły działać, aby pomóc innym. Na przykład, Fundacja Urszuli Jaworskiej jest jednym z takich przykładów. Ula Jaworska jest znana ze swojego zaangażowania i działa już prawie 30 lat. Jest to osoba, która przeszła pierwszy w Polsce przeszczep szpiku kostnego i od tego czasu aktywnie działa na rzecz pacjentów. To typowe ścieżki, jakie podążają osoby chcące działać aktywnie. Często osoby te same były pacjentami i szukając informacji o swojej chorobie, sposobach diagnozowania i leczenia, znalazły wsparcie w organizacjach pacjentów. W przeszłości nie zawsze były dostępne takie informacje ani nowoczesne technologie medyczne, które teraz mamy. Dziś mówimy, że rak to nie wyrok, a choroba, którą można leczyć. Organizacje pacjentów odgrywają istotną rolę w tej zmianie myślenia.
Monika Rachtan:
Widziałam niedawno, że przedstawiciele organizacji pacjentów uczestniczą w dyskusjach w Sejmie, przygotowując nowe przepisy. Również starają się uwzględnić perspektywę pacjenta, a nie tylko ekspertów. To już standard dzisiaj, prawda?
Igor Grzesiak:
Tak, to bardzo ważne i już dzisiaj to jest standard. Mówimy o medycynie zorientowanej na pacjenta, a w tej dyskusji biorą udział przedstawiciele organizacji pacjentów.
Monika Rachtan:
Ale co zwykły pacjent odczuje, gdy stoi w długiej kolejce do kardiologa przez 5 godzin? Czy organizacja pacjentów może pomóc skrócić czas oczekiwania na wizytę? To pytania, które nurtują wielu pacjentów, gdy mierzą się z problemami w systemie opieki zdrowotnej. Rozmawiamy o przepisach i kampaniach, ale pacjent 70-latka może czuć się pominięty, bo wciąż stoi w długiej kolejce.
Igor Grzesiak:
Rozumiem te obawy. Niestety, wiele pacjentów to doświadcza. Otrzymujemy dziesiątki telefonów od pacjentów, którzy starają się uzyskać pomoc w takich sytuacjach. Jednak nasza praca jako organizacji pacjentów nie polega na bezpośrednich działaniach, które skróciłyby czas oczekiwania. Naszym celem jest wpływanie na system ochrony zdrowia i zapewnienie pacjentom większego poczucia bezpieczeństwa. Jednym z naszych sukcesów było współtworzenie ustawy o Rzeczniku Praw Pacjenta, która jest fundamentalna dla praw pacjentów w Polsce. Organizacje pacjentów odgrywają coraz większą rolę w kształtowaniu systemu opieki zdrowotnej w kraju.
Monika Rachtan:
Czy pacjenci faktycznie odczuwają ten wpływ?
Igor Grzesiak:
Tak, choć nie zawsze to jest widoczne dla pacjentów. Działania organizacji pacjentów często mają długoterminowe efekty, które można zaobserwować w przyszłości. Na przykład, pacjent z chorobą rzadką może teraz korzystać z leków, które wcześniej nie były dostępne, dzięki staraniom tych organizacji. Jednak sam pacjent, oczekując w kolejce, może nie dostrzegać bezpośrednich zmian. Wiemy, że system ochrony zdrowia w Polsce ma wiele niedoskonałości, i staramy się je zmieniać. Nasza praca polega na dążeniu do tego, aby pacjent był traktowany bardziej jak partner w procesie leczenia niż tylko obiekt.
W Polsce często wydaje się, że narzekamy na stan opieki zdrowotnej. Może możesz mi przytoczyć przykłady? Otrzymujecie różne informacje od pacjentów jako Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej. Ja również czytam komentarze na Waszych mediach społecznościowych. Kiedy staracie się edukować i tworzycie materiały dla pacjentów, zauważam komentarze, które, przepraszam za wyrażenie, wydają się krytykować Waszą pracę. Pacjenci wydają się być bardzo niezadowoleni i krytyczni, pomimo że staramy się pracować dla ich dobra. Czy myśli Pan, że to jest typowe dla Polaków – narzekanie na służbę zdrowia, mimo że nie odwołują wizyt? Ostatnio mówi się o tym głośno.
Igor Grzesiak:
Raczej nie próbuję tłumaczyć tego zachowania. To prawdopodobnie wynika z pewnej frustracji. Na początku starałem się bezpośrednio dyskutować z osobami, które próbowały wyrazić swoje niezadowolenie wobec naszych działań, których celem jest edukacja pacjentów i promocja profilaktyki zdrowotnej. Nadal to robimy. Oczywiście, gdy informacje docierają do osób zainteresowanych, odbierane są pozytywnie, ale czasem pojawia się też krytyka. Niestety, hejt się nasila, szczególnie w mediach społecznościowych, na których działamy, takich jak Facebook czy Twitter.
Igor Grzesiak:
Warto podkreślić, że pacjenci, pomimo swoich praw, mają również obowiązki. Wiem, że nie wszyscy się z tym zgadzają, twierdząc, że płacą podatki i składki na ochronę zdrowia, a potem nie mogą uzyskać szybkiego dostępu do specjalistów. To często prowadzi do frustracji, ale pamiętajmy, że wszyscy współtworzymy ten system. Nikomu nie życzymy, aby musiał z niego korzystać, ale jeśli już jest to konieczne, warto zrozumieć, że istnieją pewne ograniczenia i problemy wynikające zarówno ze strony pacjentów, jak i systemu.
Igor Grzesiak:
Często pacjenci nie odwołują wizyt, co może być problemem. Dziś prowadzimy kampanię informującą o konieczności odwoływania wizyt, a nie ich blokowania. Skierowania i dostępność do specjalistów mogą być utrudnione przez niewłaściwe działania pacjentów. Istniała również praktyka zapisywania się do wielu specjalistów na zapas, co teraz jest utrudnione przez systemy informatyczne. Trzeba dostarczyć skierowanie i wyjść z kolejki, co mogło prowadzić do nadmiernych oczekiwaniach.
Igor Grzesiak:
Istnieją również patologie w systemie, które wynikają z jego niewłaściwego funkcjonowania. Jeśli pacjent ma skierowanie do dermatologa, a nie do określonego specjalisty, musi odwiedzić lekarza pierwszego kontaktu, który wyda skierowanie. Oczywiście, jest też lista specjalistów, do których można iść bez skierowania, takich jak psychiatra, onkolog, stomatolog i ginekolog. Jednak ta lista jest ograniczona, dlatego większość pacjentów musi najpierw skonsultować się z lekarzem pierwszego kontaktu.
Monika Rachtan:
Czy istnieją specjaliści, do których pacjenci rzeczywiście chodzą na NFZ? Przepraszam, ale nie znam nikogo, kto korzystałby z NFZ wizyt u dentysty.
Igor Grzesiak:
Kiedyś rzeczywiście niewielu pacjentów decydowało się na wizyty u dentysty na NFZ. Ale może sytuacja się zmienia. Nie będę na ten temat spekulować.
Monika Rachtan:
Rozumiem, dziękuję za wyjaśnienia.
Igor Grzesiak:
Nie ma sprawy. Możesz iść do dentysty bez skierowania, podobnie jak do ginekologa i położnika. Jednak opcji jest niewiele, więc najpierw idzie się do lekarza pierwszego kontaktu, który może wydać skierowanie, jeśli jest to konieczne. To właśnie jego rola.
Monika Rachtan:
Ale potem pacjent często musi czekać długo na wizytę u specjalisty, co jest frustrujące zarówno dla pacjentów, jak i lekarzy. To nie jest wina lekarzy, ale czy są jakieś zmiany planowane w systemie, które mogą pomóc rozwiązać te problemy?
Igor Grzesiak:
Mam nadzieję, że tak. Na pewno będziemy nad tym pracować, ponieważ otrzymujemy wiele skarg od pacjentów na te problemy. Rozmawialiśmy już na ten temat w Radzie Organizacji Pacjentów przy Ministerstwie Zdrowia. Chcemy poprawić tę sytuację i stworzyć mechanizmy wspólnego zaufania między płatnikiem a świadczeniodawcą, aby pacjenci nie tracili na tym. Pacjent jest najważniejszy.
Monika Rachtan:
Dokładnie, ważne jest, aby zrozumieć, że ilość zabiegów nie jest najważniejsza, ale jakość opieki. Często pracownicy służby zdrowia nie mają wpływu na to, ile zabiegów jest wykonywanych.
Igor Grzesiak:
Tak, zgadzam się. Będziemy nad tym pracować i zachęcamy też wszystkich, którzy mają podobne problemy, aby zgłaszali je nam.
Monika Rachtan
Aby zachęcić pacjentów do tego, aby rzeczywiście do was pisali, możecie powiedzieć, że nie chcecie się chwalić sukcesami, ale na pewno znajdziecie coś, co osiągnęliście niedawno. Na co szczególnie pracowaliście? I jakie to ma realne znaczenie w życiu pacjentów? Czy coś takiego przychodzi ci na myśl z ostatnich czasów?
Igor Grzesiak
Jeśli chodzi o naszą działalność, to polega ona na wsparciu innych organizacji pacjentów. Jesteśmy formalną federacją organizacji pacjentów i staramy się działać na rzecz dobra pacjentów poprzez inne organizacje. W ostatnim czasie osiągnęliśmy kilka sukcesów, które pośrednio wynikają z naszej pracy. Jednym z nich jest powołanie Zespołu ds. Endometriozy w Ministerstwie Zdrowia.
Monika Rachtan
Co dokładnie robi ten zespół?
Igor Grzesiak
Zespół ma na celu opracowanie zasad postępowania, diagnostyki, leczenia endometriozy w Polsce, która wcześniej była zaniedbywana.
Monika Rachtan
Nikt się tym nie zajmował, prawda?
Igor Grzesiak
Dokładnie. Brakowało jednoznacznego kierownictwa w tej sprawie.
Monika Rachtan
A placówki medyczne zajmujące się leczeniem endometriozy?
Igor Grzesiak
Obecnie zespół nadal pracuje nad tymi kwestiami. Sam nie jestem jego członkiem, więc nie znam wszystkich szczegółów. Ale zachęcam cię, abyś zaprosiła profesora Bilińskiego, który jest członkiem zespołu. On na pewno będzie miał więcej informacji.
Monika Rachtan
Wiele kobiet cierpi z powodu endometriozy i szuka pomocy u różnych specjalistów, którzy często nie są w stanie jej zaoferować. Czasem to nie wynika z ich niechęci, a raczej z braku odpowiedniego wsparcia od systemu. Lekarze także narzekają na stan służby zdrowia, twierdzą, że procedury są niewłaściwe, a także że kształcenie w naszym kraju nie spełnia ich oczekiwań. Twierdzą, że brakuje lekarzy i system nie pozwala na wiele rzeczy. Czy uważasz, że te problemy, o których mówią lekarze i pracownicy służby zdrowia, są realne?
Igor Grzesiak
Oczywiście, te problemy są realne. My wszyscy wspólnie tworzymy ten system i zawsze podkreślamy, że pacjent jest fundamentem całego systemu opieki zdrowotnej. Bez pacjentów nie byłoby potrzeby dla lekarzy, a bez lekarzy nie byłoby nikogo, kto świadczyłby usługi zdrowotne. Wielokrotnie prowadzimy dyskusje na ten temat, ale to jest wspólny wysiłek. Niestety, często dochodzi do konfliktu interesów między środowiskiem medycznym a pacjentami. Współpracujemy z lekarzami, choć różnie postrzegamy niektóre kwestie. My jesteśmy odbiorcami systemu opieki zdrowotnej, a lekarze to jego pracownicy. To istotna różnica. Dotyczy to także kwestii wynagrodzeń. Dobrze, że w Polsce udało się uregulować tę sprawę, przynajmniej jeśli chodzi o lekarzy i pielęgniarki. Warto pamiętać, że w służbie zdrowia pracują także inni specjaliści, takie jak ratownicy medyczni, fizjoterapeuci i diagnostyka laboratoryjni.
Monika Rachtan:
Zawsze jesteśmy stawiani naprzeciwko siebie.
Igor Grzesiak:
Niestety, bardzo często doświadczamy prób podziału między środowiskiem lekarskim a pacjentami. Współpracujemy jednak z lekarzami. Rozumiemy, że patrzymy na pewne kwestie inaczej niż oni. Jesteśmy odbiorcami systemu, a lekarze to jego pracownicy. To kluczowa różnica. Co do wynagrodzeń, cieszmy się, że kwestia pieniędzy dla lekarzy i pielęgniarek została rozstrzygnięta. Jednakże nie można zapominać o innych grupach, takich jak ratownicy medyczni, fizjoterapeuci czy diagnostyka laboratoryjna.
Monika Rachtan:
Ostatnio klinicyści, zajmujący się leczeniem pacjentów onkologicznych, zwracają uwagę, że problemem może nie być wzrost zachorowań na raka, ale brak diagnostów do rozpoznawania tych przypadków. Średnia wieku diagnostów laboratoryjnych przekracza 60 lat, a brakuje chętnych do tej pracy ze względu na trudność studiów i niskie zarobki.
Igor Grzesiak:
Niestety, płace nadal nie przeszły reformy. Mówi się o wyzwaniach związanych z pracą lekarzy, którzy często muszą pracować na wielu etatach, nie ze względu na chęć, ale z powodu braku odpowiedniej liczby lekarzy. Jednak nie opuszczają pacjentów, ponieważ wielu z nich stawia pacjentów na pierwszym miejscu. Organizacja pracy wymaga poprawy, na przykład asystentki medyczne mogłyby zajmować się formalnościami, aby lekarz mógł skupić się na pacjentach. Fundacja Kids przeprowadziła badanie w szpitalach dziecięcych i największym problemem okazała się organizacja pracy i przeciążenie administracyjne.
Igor Grzesiak:
Oceniając funkcjonowanie szpitali dziecięcych, pacjenci i rodzice zwracają uwagę na dobrą infrastrukturę, ale także na wiek kadry medycznej. Średnia wieku diagnostów jest zbyt wysoka, podobnie jak wiek lekarzy pierwszego kontaktu. Mamy trudności ze znalezieniem chętnych do wielu specjalizacji.
Igor Grzesiak:
Lekarze narzekają na system kształcenia, ale warto podkreślić, że nasi lekarze należą do najlepszych specjalistów w Europie, a być może na świecie. Nasz system nauczania jest na wysokim poziomie, jednak zwiększenie liczby miejsc na studiach medycznych wprowadziło pewne niepewności co do jakości edukacji. Nie zawsze uczelnie, które otwierają te kierunki, mają odpowiednie zaplecze i centra symulacji dla studentów. Dlatego musimy działać już teraz.
Monika Rachtan:
Czyli zostajemy przy obecnym stanie rzeczy, tak?
Igor Grzesiak:
Nie, my nie możemy tego zostawić tak jak jest. W przeciwnym razie zabraknie lekarzy do leczenia pacjentów.
Monika Rachtan:
Rozważam jednak, co mówiłeś o systemie kształcenia lekarzy, że lekarze do roku 2022 byli zadowoleni z tego, jak wyglądał. Jednak słyszę również opinie od młodych lekarzy, którzy korzystają z tabletów i komórek. Twierdzą, że ogromna ilość teorii, którą otrzymują, jest zbędna, ponieważ po pierwszym samodzielnym dyżurze muszą radzić sobie z sytuacjami, których nie znaleźli w książkach, pomimo że zdobyli wiedzę w innych dziedzinach. Lekarze narzekają na brak praktycznej wiedzy i zbyt mało czasu spędzonego w szpitalach czy klinikach. Nawet jeśli są tam obecni, zajmują się dokumentacją medyczną lub innymi zadaniami, ale rzadko widzą pacjentów. Myślę, że nowe uczelnie mogą kształcić praktykujących lekarzy, którzy mogą pracować w szpitalach wojewódzkich, zajmując się mniej skomplikowanymi przypadkami pacjentów. W razie potrzeby mogą skierować ich do specjalistów, którzy zdobyli edukację na uniwersytetach medycznych lub w większych miastach, gdzie dostęp do prosektorium jest dostępny. Wielu ludzi obawia się, że brak prosektorium może utrudnić edukację lekarzy.
Igor Grzesiak:
Czy uważasz, że trafiam w sedno kwestii? W końcu nie każdy, kto teraz wybiera te nowe uczelnie i kierunki, rozpoczyna swoją edukację w taki sam sposób. Po pierwsze, muszą ukończyć te uczelnie, ale nie wszyscy zostaną przyjęci na staż czy rezydenturę. Liczba lekarzy rodzinnych również wzrośnie. Jak wspomniał prezes Jankowski, mogą oni być traktowani jak "prawie lekarze". Ostatecznie, to rynek oceni jakość edukacji. W ostatnim czasie mówi się wiele o jakości, i uważam, że przez te dziesięć lat kształcenia, od momentu ukończenia studiów przez staż i rezydenturę, jakość będzie odgrywać kluczową rolę. Podobnie jak w przypadku zawodów prawniczych, nie wszyscy absolwenci zostaną sędziami, prokuratorami lub prawnikami.
Igor Grzesiak:
Czy te osoby są naprawdę odpowiednie do wykonywania określonych zawodów? W przypadku lekarzy, osoba ta musi spełniać nie tylko wymogi teoretyczne, ale także etyczne oraz wykazywać empatię wobec pacjentów. Rynek pracy będzie musiał to ocenić.
Monika Rachtan:
Rynek to najlepsze miejsce do weryfikacji, ponieważ to my później oceniamy, czy mamy do czynienia z dobrymi lekarzami, czy nie. Jednak fakt, że ktoś ukończył studia, jak już wspomniałeś, nie gwarantuje sukcesu w praktyce. Jeśli ktoś kończy studia w dziedzinie kosmetologii, na przykład, to nie oznacza automatycznie, że będzie doskonałym kosmetologiem, który będzie budował trwałe relacje z klientkami. Być może ta osoba wybierze pracę w firmie farmaceutycznej lub biotechnologicznej, gdzie będzie tworzyć kosmetyki. To również jest szlachetna droga. Podobnie jest w przypadku lekarzy.
Igor Grzesiak:
Dokładnie, mam takie wrażenie, że obecnie niektóre kierunki naukowe, które wymagają od studentów pokonania odległości wynoszących co najmniej 200-250 kilometrów, mogą budzić pewne wątpliwości. Zdarzyły się przypadki, gdzie studenci musieli podróżować tak daleko, aby uczestniczyć w zajęciach, co jest oczywistą absurdem. Jednakże warto zauważyć, że w ostatnich latach powstają nowe kierunki na uczelniach, które wcześniej nie były kojarzone z medycyną, jak na przykład Uniwersytet Zielonogórski, gdzie uruchomiono kierunek lekarski w Collegium Medicum. Absolwenci tego programu, którzy ukończyli cały cykl studiów, osiągnęli drugie miejsce w Polsce pod względem wyników egzaminów. Dlatego też, jeśli istnieje odpowiednie wsparcie kadry pedagogicznej i przygotowanie, to studenci pomyślnie zdadzą egzaminy. Oczywiście, obecnie mamy pewne niepokojące trendy w niektórych lokalizacjach, ale mam nadzieję, że będziemy to obserwować i reagować na bieżąco. Nie możemy pozwolić na sytuacje, gdzie lekarz kończy ekstremalnie krótki kurs online, to jest absolutnie niedopuszczalne.
Monika Rachtan:
Czy w Polsce łamane są prawa pacjentów?
Igor Grzesiak:
Niestety, tak, łamane są.
Monika Rachtan:
Jakie prawa ma pacjent? Skąd pacjent może wiedzieć, że jego prawa są łamane?
Igor Grzesiak:
To jest bardzo dobre pytanie. Nasza organizacja nosi nazwę "Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej" z konkretnym celem - promocji praw pacjentów w Polsce. Często słyszymy od pacjentów, że nie znają swoich praw, choć takie prawa istnieją. W 2009 roku uchwalono ustawę o Rzeczniku Praw Pacjenta oraz prawach pacjenta. To już długi czas, ale według naszych badań, w tym także badań Rzecznika Praw Pacjenta oraz profesora Zbigniewa Izdebskiego, tylko około 30% społeczeństwa zna swoje prawa. To ciekawe, prawda? Ostatnio przeprowadziliśmy badania, które potwierdziły, że tylko 29% ankietowanych zna swoje prawa.
Monika Rachtan:
Ale może przynajmniej deklarują, że znają swoje prawa i sprawdzą w razie potrzeby?
Igor Grzesiak:
Jeśli deklarują, że znają, to tak, deklarują. Ale to ciekawe. Około 55% ludzi wie, gdzie zgłosić, gdy ich prawa są naruszane.
Monika Rachtan:
W Polsce jesteśmy chyba dobrze przygotowani?
Igor Grzesiak:
Tak, bardzo dobrze. Mamy Biuro Rzecznika Praw Pacjenta, które prowadzi bezpłatną infolinię dla pacjentów. Zawsze zachęcamy pacjentów, aby zgłaszali wszelkie sytuacje, które ich niepokoją, do Biura Rzecznika Praw Pacjenta.
Monika Rachtan:
Czy próbowałeś kiedyś dzwonić na tę infolinię? Udało ci się dodzwonić?
Igor Grzesiak:
Tak, próbowałem. Da się tam dodzwonić. To jest infolinia obsługiwana przez ludzi. Dzwoniłem kilka razy.
Monika Rachtan:
Dobrze, więc dodzwoniłeś się do pani Kasi, a pani Kasia odebrała telefon. Jak to działa dalej?
Igor Grzesiak:
Dobra infolinia. Pani doktor odmówiła mi skierowania do gastroenterologa, mimo że miałem objawy. Później inny lekarz stwierdził, że mam wrzody żołądka lub coś podobnego. To oznacza, że ten pierwszy lekarz naruszył moje prawa, bo nie dał mi skierowania. Co teraz robi ta pani Kasia? Rejestruje tę informację i przekazuje ją Rzecznikowi Praw Pacjenta. Jaka jest dalsza ścieżka tej informacji?
Igor Grzesiak:
Myślę, że warto zaprosić przedstawiciela Rzecznika Praw Pacjenta, aby wyjaśnić pacjentom, jak korzystać z infolinii oraz z funduszu kompensacyjnego. Teraz istnieje kolejny fundusz kompensacyjny dla pacjentów badań klinicznych, funkcjonuje fundusz kompetencyjny szczepień, a wkrótce pojawi się fundusz kompensacyjny zdarzeń. To narzędzia pozwalające pacjentowi uzyskać odszkodowanie bez konieczności skomplikowanych procedur sądowych. Jeśli doszło do jakiegoś zdarzenia, można złożyć wniosek. Kosztuje to 300 zł, ale w uzasadnionych przypadkach, jeśli pacjent nie jest w stanie zapłacić, opłata może być zwolniona. Wniosek jest oceniany przez ekspertów związanych z danym funduszem. Jeśli zostanie pozytywnie rozpatrzony, pacjent odzyskuje 300 zł oraz otrzymuje odszkodowanie, które zależy od okoliczności.
Igor Grzesiak:
Jednak to nie oznacza, że pacjent nie może dalej dochodzić swoich praw. To jest szybki sposób na uzyskanie odszkodowania z systemu ochrony zdrowia za doznaną szkodę. Jeśli mówimy o funduszach i infolinii, pacjent często otrzymuje informacje na temat dalszych kroków do podjęcia, czy to jest kwestia związana z Narodowym Funduszem Zdrowia, czy naruszeniem praw pacjenta. Mamy przypadki, gdzie pacjenci dzwonią do nas z mylącymi sytuacjami, bo nazwa naszej organizacji jest podobna do Biura Rzecznika Praw Pacjenta. To przykład takiej sytuacji, która budzi moje wątpliwości. Na przykład, jeśli podano mi zastrzyk lub pobrano krew, a potem wystąpił wylew. Teraz muszę uzyskać odszkodowanie. Czy to jest naruszenie praw pacjenta?
Monika Rachtan
Bo właśnie chciałem Cię o to zapytać, o przykłady takich naruszeń praw pacjenta.
Igor Grzesiak
Często, bardzo często pacjenci dzwonią z różnymi skargami, a rzeczywiście w dużej części ich niezadowolenie wynika chyba z braku oczekiwanej pomocy w konkretnej sytuacji. Niestety, katalog praw pacjenta jest mocno ograniczony i nie obejmuje wszystkich aspektów opieki zdrowotnej. Niemniej jednak, na infolinii pacjent może uzyskać informacje dotyczące dostępnych możliwości, choć nie zawsze jesteśmy w stanie coś z tym zrobić. Rzecznik na pewno powinien być informowany o tego typu sytuacjach, ponieważ może podjąć interwencję i nałożyć na placówkę medyczną karę w wysokości na przykład 500 tysięcy złotych. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Monika Rachtan
Szkoda, że koszty te ponosi społeczeństwo, skoro to z naszych podatków jest finansowane. To trochę paradoksalne.
Igor Grzesiak
To zależy. Jeśli placówka jest prywatna, to nie finansuje się jej z naszych podatków, ale jeśli jest publiczna, prowadzona przez samorząd lub powiat, to tak, wtedy koszty ponosimy wszyscy. Chodzi też o edukację w tym temacie.
Monika Rachtan
No właśnie, bo chyba jednak lepiej.
Igor Grzesiak
Tak, lepiej.
Monika Rachtan
Lepiej.
Igor Grzesiak
Tak, ale jak mówię, jeśli te kwestie nie są zgłaszane Rzecznikowi, to trudno spodziewać się jakiejkolwiek poprawy. Była pandemia, a teraz już mamy inne problemy. Mam na myśli na przykład sytuację, kiedy pewna osoba przysłała nam zdjęcie z przychodni, gdzie widniał komunikat, że pacjenci bez maseczek nie zostaną obsłużeni. Pomijając już formę komunikatu, przecież pacjentów często nazywamy klientami. To jest kwestia, która nas niepokoiła i zdecydowaliśmy się zgłosić to Rzecznikowi Praw Pacjenta. Po kilku dniach, kartka po prostu zniknęła.
Monika Rachtan
To widać, że Rzecznik działa skutecznie, o ile ludzie decydują się na reakcję. Chciałbym jednak pozostać przy przykładach, ponieważ powiedziałeś, że często pacjenci zgłaszają sytuacje, które nie są naruszeniem praw pacjenta. Jakie są najczęstsze przypadki naruszania tych praw w Polsce? Poza kwestią maseczek, jak to widzisz?
Igor Grzesiak
Myślę, że tutaj najlepiej byłoby porozmawiać z przedstawicielem Rzecznika Praw Pacjenta, ponieważ to oni posiadają najdokładniejsze informacje na ten temat. Corocznie sporządzają raport z działalności Biura Rzecznika Praw Pacjenta, w którym dokładnie przedstawiają liczbę skarg, interwencji oraz rodzaj naruszeń praw pacjenta, odnosząc się do konkretnych artykułów ustawy. Na przykład, raport NIK wspomniał o naruszeniach artykułu 20 ustawy o prawach pacjenta, który mówi o szanowaniu godności i intymności pacjenta, zwłaszcza w szpitalach psychiatrycznych. To jest niestety często spotykane. Niemniej jednak, sytuacje te różnią się i obejmują wiele aspektów opieki zdrowotnej. Dotyczą m.in. niewłaściwej komunikacji, zachowań personelu medycznego, a także problemów z umawianiem wizyt. Często zdarza się, że pacjenci nie mogą skomunikować się z przychodnią, co jest frustrujące.
Igor Grzesiak
My również mówimy o odwołanych wizytach, ale czasem po prostu brakuje możliwości odwołania wizyty, jeśli nie możemy się dodzwonić.
Monika Rachtan
Dzwonię przez trzy dni i nie mogę się dodzwonić. Aby się zarejestrować, również muszę dzwonić przez trzy dni, co jest bardzo uciążliwe.
Igor Grzesiak
Sam doświadczyłem takiej sytuacji, że przez trzy dni próbowałem się dodzwonić, a trzeciego dnia stwierdziłem, że to ostatni raz, kiedy próbuję.
Monika Rachtan
Jeśli chodzi o Rzecznika Praw Pacjenta, postaramy się zaprosić go do programu, aby odpowiedział na te pytania, na które teraz trudno jest znaleźć odpowiedzi. Chcemy, aby nasi słuchacze mieli dostęp do jak najbardziej rzetelnych informacji.
Igor Grzesiak
Po prostu nie chciałbym wprowadzać nikogo w błąd. Istnieje specjalny urząd, Rzecznik Praw Pacjenta, który został powołany do tego celu i posiada odpowiednie kompetencje, aby najlepiej rozwiązywać te kwestie. Wydaje mi się, że najważniejsze jest zapewnienie jasnej i przejrzystej informacji.
Monika Rachtan
Dziś trochę narzekamy na służbę zdrowia, zwłaszcza na tę, za którą płacimy wszyscy. Chciałabym zadać Ci pytanie, które przeczytałam na forum pacjentów. To może wydać się pytaniem skarżenia, ale pewna pani napisała, że nie rozumie, dlaczego jej lekarz, pracujący w szpitalu powiatowym, nie ma na nią czasu. Wizyta trwa zaledwie 5 minut, a czuje się zaniedbywana. Natomiast, kiedy pójdzie prywatnie do lekarza w pięknej klinice z ciasteczkami na stole, to jest zupełnie inna historia. Powiedziałaś, że dzisiaj służba zdrowia w Polsce nie koncentruje się tak bardzo na pieniądzach. Dlaczego więc istnieje taka duża różnica między opieką prywatną a tą finansowaną przez NFZ?
Igor Grzesiak
Nie, nie chcę już się dalej sprzeczać. Niestety, pieniądze mają znaczenie. Choć mówimy tu o problemach w funkcjonowaniu personelu medycznego, które były zgłaszane przez lata, to nie da się ukryć, że finanse zawsze odgrywają kluczową rolę. Obecnie inwestujemy jedynie 7% PKB w nasz system opieki zdrowotnej. NFZ dysponuje rocznym budżetem wynoszącym 160 mld zł, który pokrywa koszty leków, sanatoriów, uzdrowisk, wynagrodzenia personelu medycznego i inne świadczenia, włącznie z wyrobami medycznymi, z których korzystamy, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Monika Rachtan
To prawda, wyroby medyczne są często niedoceniane. Czy mógłbyś rozwinąć ten temat?
Igor Grzesiak
Oczywiście, istnieje wiele różnych wyrobów medycznych, które są częściowo finansowane z naszych składek zdrowotnych. Niestety, wielu pacjentów nie zdaje sobie sprawy, że na przykład okulary to także wyrob medyczny.
Monika Rachtan
To ciekawe. Czy istnieją jakieś inne różnice między systemem publicznym a prywatnym, o których warto wspomnieć?
Igor Grzesiak
Tak, warto podkreślić, że obecnie mamy dwa równoległe systemy: publiczny i prywatny. Część osób korzysta z prywatnych benefitów uzyskanych w pracy, takich jak karty do różnych sieci. Jednak warto zaznaczyć, że system prywatny ma swoje wady, w tym dużą liczbę abonamentów, co często prowadzi do długich kolejek. Jest też grupa pacjentów, która chciałaby skorzystać z usług prywatnych, ale napotyka na opóźnienia. To nie zawsze jest tak, jakbyśmy sobie wyobrażali. Często trzeba czekać kilka tygodni na wizytę, nawet w prywatnych klinikach, jeśli korzystamy z abonamentów. Warto zwrócić uwagę, że dostępność do opieki zdrowotnej w Polsce różni się w zależności od regionu.
Monika Rachtan
Czy istnieją jakieś źródła informacji na temat dostępności do lekarzy i czasów oczekiwania?
Igor Grzesiak
Tak, istnieją strony internetowe, na których można sprawdzić dostępność do lekarzy i przewidywane czasy oczekiwania. Niestety, nie zawsze są one aktualne, a rejestratorzy czasem niechętnie udzielają informacji, twierdząc, że nie są oficjalne. Jednak niektóre placówki medyczne raportują te dane, co pozwala pacjentom na uzyskanie pewnych informacji.
Monika Rachtan
Często traktują pacjentów źle. To działa albo nie, albo nie raportują.
Igor Grzesiak
To działa, to jest prosta sprawa. Omawialiśmy to na spotkaniu z Narodowym Funduszem Zdrowia, gdzie poruszaliśmy temat kolejek. Jednak NFZ stwierdził, że niestety nie ma narzędzi, aby zmusić świadczeniodawców do raportowania rzeczywistego stanu kolejek.
Monika Rachtan
A co powiesz na pomysł, że wszystkie przychodnie działają w jednym systemie informatycznym?
Igor Grzesiak
To jest kolejny ważny temat, który należy uregulować. Jakość świadczeń zdrowotnych powinna być powiązana z raportowaniem do takiego systemu. Ważne jest, aby monitorować liczbę pacjentów w kolejce i eliminować bariery informatyczne, które obecnie istnieją. Trzeba to uregulować raz na zawsze.
Monika Rachtan
Nasza rozmowa zbliża się do końca. Chociaż miałam przygotowane pytania, to poszliśmy w zupełnie innym kierunku. Chciałabym, żebyś teraz podsumował trzy najważniejsze rzeczy, które nasi słuchacze powinni zapamiętać z naszej rozmowy. Trzy kluczowe punkty.
Igor Grzesiak
To pytanie mnie zaskoczyło, ale jestem przekonany, że istnieją ważniejsze kwestie niż te, o których rozmawialiśmy. Drodzy słuchacze, pamiętajcie o dbaniu o swoje zdrowie i profilaktyce. Warto poprosić swojego lekarza pierwszego kontaktu o skierowanie na badania profilaktyczne, to Wasze prawo. Po drugie, pamiętajcie o swoich prawach jako pacjenci. Istnieje ustawa, która Was chroni, oraz różne fundusze, z których warto korzystać. Istnieje także infolinia Rzecznika Praw Pacjenta, gdzie możecie zgłaszać swoje problemy i kwestie związane z opieką zdrowotną. Po trzecie, pamiętajcie o kolejkach i starajcie się, jeśli to możliwe, odwołać zaplanowane wizyty, aby nie tworzyć dodatkowych problemów z dostępnością do świadczeń medycznych.
Monika Rachtan
Ważne jest, abyśmy byli społeczeństwem obywatelskim i myśleli o sobie wzajemnie w systemie opieki zdrowotnej. Humanizacja medycyny to holistyczne podejście do pacjenta jako człowieka. Dziękuję Ci za udział w programie i zaangażowanie Instytutu w ten ważny projekt.
Mierzenie ciśnienia tętniczego w domu jest podstawowym narzędziem w monitorowaniu i kontroli nadciśnienia. Regularne sprawdzanie ciśnienia pozwala na wczesne wykrywanie nieprawidłowości oraz dostosowanie terapii, jeśli to konieczne
Miłośnicy lodowatych kąpieli rozpoczynają sezon morsowania. Czy wiecie, że lodowate kąpiele korzystnie wpływają na potencje i mogą pomóc w walce z nałogami, a także ze stresem?
Chorobą układu oddechowego, której najbardziej boją się pacjenci, jest rak płuca.
Dlaczego reagowanie we wczesnym stadium jest kluczowe i jak istotna jest komunikacja między lekarzem a pacjentem podczas walki z nowotworem