Anna Czarnecka

Emocje na talerzu. Kiedy jedzenie staje się ukojeniem. Odcinek 11

09.08.2023
01:09:38

W dzisiejszym społeczeństwie jedzenie nie jest tylko środkiem do zaspokojenia głodu. Jemy praktycznie cały czas, często nie z potrzeby, ale z nudów czy emocji. W najnowszym odcinku podcastu „Po pierwsze Pacjent” z Martą Pawłowską, specjalistką od zaburzeń odżywiania, rozmawiamy o otyłości i dietach.

Nawyki związane z nieprawidłowym odżywianiem to droga do otyłości, która z kolei może prowadzić do ponad 200 różnych chorób, w tym onkologicznych.

Jedzenie jako forma radzenia sobie z emocjami

Marta Pawłowska podkreśliła, że jedzenie często staje się jedną z form radzenia sobie z emocjami. Niekiedy sięgamy po słodycze, zamiast się zastanowić, co tak naprawdę jest przyczyną naszego niepokoju. Warto podkreślić, że zastąpienie słodyczy owocami nie zawsze jest rozwiązaniem – można na tym również przytyć.

Niewłaściwe nawyki żywieniowe w Polsce

W Polsce tylko 1/3 dorosłych ma prawidłową masę ciała. Pani Marta wskazała, że Polacy rzadko czytają etykiety w sklepie, a także, że woda wysokozmineralizowana wcale nie jest najzdrowsza. Co więcej, często brakuje nam świadomości, jak ważne jest unikanie podjadania wysokokalorycznych przekąsek.

Otyłość i jak sobie z nią radzić

Otyłość to poważny problem zdrowotny, ale nie zawsze jest naszą winą. Istotne jest jednak to, że zawsze możemy coś zrobić, aby zatroszczyć się o swoje zdrowie. W podcaście rozmawiano również o tym, jak umówić się z dietetykiem online za darmo, co może być cenną wskazówką dla tych, którzy chcą podjąć kroki w celu poprawy swojego zdrowia.

Internet jako źródło informacji o zdrowiu

W rozmowie poruszono także temat internetu jako swego rodzaju pułapki. Pomimo ogromnej ilości informacji dostępnych online, wiele z nich może być mylących lub nieprawdziwych. Dlatego też warto szukać zaufanych źródeł wiedzy, takich jak profesjonalni dietetycy czy specjaliści od żywienia.

Podcast „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify, Apple Podcasts oraz Google Podcasts.

Transkrypcja

Monika Rachtan
Zapraszam Cię do wysłuchania podcastu. Po pierwsze Pacjent. Dzień dobry, Witam Państwa bardzo serdecznie w kolejnym odcinku programu podcastu. Po pierwsze Pacjent. Jest mi niezmiernie miło, że po raz kolejny są Państwo z nami i zdecydowali się wysłuchać naszej rozmowy. A dziś będziemy rozmawiać o problemie otyłości. A moim i Państwa gościem jest Pani Marta Pawłowska, która z coachem Zdrowia Rodziny i specjalistą zaburzeń żywienia. Dzień dobry, witam.

Marta Pawłowska
Dzień dobry, witam

Monika Rachtan
Pani Marto, Jeszcze raz bardzo dziękuję, że zgodziła się Pani przyjąć zaproszenie do mojego programu. No właśnie i dziś spotkałyśmy się po to, aby porozmawiać o problemie otyłości, która jak chyba nie ma wątpliwości, że jest pandemię w naszym społeczeństwie. W Polsce ludzi otyłych jest bardzo, bardzo wielu. Ale może na początku, zanim przejdziemy do tych kolejnych tematów związanych z otyłością, zapytam się po prostu po co ludzie jedzą?

Marta Pawłowska
Krótkie pytanie, ale odpowiedź na nie nie może być krótka. Pani Moniko, po co ludzie jedzą? A jedzą dlatego, że czują głód fizyczny i potrzebują go zaspokoić. Ale jemy też, bo nam smutno. Jemy też, bo się nudzimy. Jemy też, kiedy jesteśmy znużeni. Jemy też, kiedy świat wokół nam się nie podoba. Jemy, kiedy nie umiemy poradzić sobie z trudnymi emocjami. Jemy, ponieważ inni wokół nas jedzą, jemy, ponieważ nie chcemy komuś zrobić przykrości. Jemy, ponieważ nie potrafimy odmówić komuś Jemy, ponieważ tak przytłaczają nas zewnętrzne bodźce reklamowe, na przykład, że wydaje nam się, że wszyscy jedzą i że można jeść cały czas. Jemy, ponieważ jest przyzwolenie społeczne, żeby jeść wszędzie i zawsze i gdzieś się zatarły. Takie pory jedzenia także jemy z bardzo wielu powodów.

Monika Rachtan
A po co człowiek tak naprawdę powinien jeść?

Marta Pawłowska
Powinniśmy jeść po to, żeby dostarczać sobie właściwej energii, właściwych składników mineralnych. I powinniśmy jeść też po to, żeby nam było dobrze, żeby nam było przyjemnie, żebyśmy czuli radość z jedzenia. Bo pamiętajmy, że jedzenie jest aktem fizjologicznym, jest aktem emocjonalnym i jest także aktem społecznym.

Monika Rachtan
To ja zapytam, bo to niesamowite. Żyjemy z tak wielu powodów. I to, co Pani powiedziała, Pani Marto, to wydawać by się mogło, że my jemy cały czas, że wstajemy rano, zaczynamy jeść i cały dzień jemy. Kiedyś było tak, że się jadło śniadania, drugie śniadanie, ewentualnie obiad.

Marta Pawłowska
Ewentualnie podwieczorek i kolacja.

Monika Rachtan
A teraz to jest wszystko takie zaburzone. Bo no właśnie, co się stało?

Marta Pawłowska
ma pani rację. Jedzenie stało się taką czynnością codzienną, dostępną wszędzie. Proszę zobaczyć, że my tak naprawdę mieszkamy w kraju, w którym nie ma dwustu metrów, gdzie by nie było jakiegoś co najmniej niewielkiego sklepu spożywczego. Jedzenie stało się taką czynnością, którą robimy między innymi czynnościami rano, między prysznicem a wyjściem z domu szybko coś wyrzucamy. Tak, wrzucamy coś, przychodzimy do pracy, do kawy wrzucamy coś tak naprawdę. Potem po kawie troszkę jesteśmy głodni, znowu gdzieś coś podjadam. To jest takie określenie, które ja bardzo lubię. Podjadanie, które wydaje nam się, że nie jest jedzeniem, a okazuje się potem, że potrafimy po dwadzieścia razy dziennie coś jeść, co jest niezdrowe dla człowieka, bo nie ma tego rytmu. Śniadanie, dostarczanie energii, odpoczynek, kolejne dostarczanie energii, czyli straciliśmy ten naturalny rytm jedzenia i przerwy w jedzeniu. Natomiast no tak, zmienili, zmienił się nasz styl życia, że tak naprawdę faktycznie jemy cały czas i co więcej, żyjemy w takiej cywilizacji, która na to pozwala. Bo niech pani zobaczy, nawet jest bardzo wiele memów w sieci czy filmów, które mówią na jakie romansidło amerykański.

Marta Pawłowska
Ona jest przez niego porzucona. To oczywiście ona leży na łóżku, ma takie różowe paputki, z takimi ciałami, jest cała zastawiona lodami albo takimi pralinkami.

Monika Rachtan
Czyli robi nam się takie pranie mózgu trochę w mediach, że to jedzenie jest zawsze dobre, że właśnie możemy sobie. No bo jeżeli ta pani w tym filmie może, to mi przecież też wolno, To jest normalność.

Marta Pawłowska
Właśnie robi się tak, że to jest normalne, a to nie jest normalne. Czyli gdzieś zatarły się pory jedzenia i zatarły się właściwe, zdrowe nawyki, żebyśmy jedli dla zdrowia, dla przyjemności, a nie dlatego, że nie mamy co robić. A my często tak żyjemy, że jemy, bo nie mamy co robić. Proszę zobaczyć, ile osób je w pracy, robiąc sobie krótką przerwę w pracy. W pracy trzeba bardzo mocno pracować, bardzo intensywnie pracować. Nawet zrobienie przerwy półgodzinnej na lunch w niektórych firmach nie jest dobrze widziany.

Monika Rachtan
To prawda.

Marta Pawłowska
Więc my jemy przy komputerze, jemy szybko, jemy gdzieś w biegu i nawet wykorzystujemy każdą przerwę w pracy. Mamy prawo być fizycznie zmęczeni, więc wykorzystujemy każdą przerwę w pracy, zamiast przejść się wokół budynku albo otworzyć okno, zrobić 20 przysiadów i oddychać, to my w taką przerwę wciskamy coś do jedzenia, żeby mieć siłę do pracy, żeby nie musieć potem robić kolejnej większej przerwy na jedzenie. Czy to nam się zatarło? Zatarły nam się pory jedzenia. Śniadanie, obiad, kolacja, a zostały takie nawyki jedzenia. Cały czas została reklama, wygodnictwo, pół posiłki.

Monika Rachtan
Zapytam jeszcze o to, jak my tak jemy Cały czas, od rana do wieczora toczymy. Może odpowiem trochę kolokwialnie, ale tak powiedział pewnie pacjent. A tak jak mówiłam, jest to program dla pacjentów, którym mówimy językiem pacjentów. To ja siebie tak wrzucam przez cały dzień to jedzenia, to ja kontroluję, co ja jem.

Marta Pawłowska
Absolutnie, absolutnie nie. Kontrolujemy to, co widzi część moich podopiecznych. Kiedy proszę o zapisywanie dokładnie, co danego dnia jest jedzone i o której godzinie. I potem taka osoba, która musi zapisać nawet każde 5 migdałów, to powinna zapisać albo garść truskawek. Nagle się okazuje, że faktycznie jemy po kilkanaście razy dziennie, a na drugi dzień często nie pamiętamy co jedliśmy. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć czy jedliśmy dużo, czy jedliśmy mało jak. Potem próbujemy nawet obliczyć, ile to mniej więcej było danego dnia. To bardzo często z tego powodu, że jemy właśnie często zaniżamy kaloryczność tego, co jemy, czyli przypominamy sobie np. duże posiłki, ale już trzech ciasteczek do kawy czy jakiś tam dwóch kiść winogron to już w ogóle nie pamiętamy. A to są elementy, które także są ważne w naszym jedzeniu.

Monika Rachtan
Na razie te rzeczy, które wymieniła pani, które znajdują się na takich listach, wydają się zdrowe. On wie pani o truskawkach, o winogrona? A czy takie zdrowe rzeczy, jedzenia takich zdrowych rzeczy to troszeczkę też może być przyczyną problemów zaburzeń żywienia?

Marta Pawłowska
Już powiem. Po pierwsze ja wszystko generalnie, co jest dostępne w sklepach jest dopuszczone do obrotu, czyli powinno być zdrowe. Teoretycznie, jeżeli idziemy do każdego sklepu w Polsce, to powinniśmy zakładać, że te produkty, które tam są są dopuszczone do sprzedaży, czyli nie są dla człowieka szkodliwe. Tak, Czyli teoretycznie powinny być zdrowe. Ja wymieniłam truskawki czy winogrono. Tak, to są owoce, ale pamiętajmy, że po spożyciu owoców, jeśli myślimy o naszym zdrowiu, też są pewne limity czyli na przykład to jest to, co teraz się dzieje, kiedy my te truskawki jemy na te kobiałki? Tak. Co też nie jest takie dobre, bo to jest jednak cukier, to jest fruktoza. Dorosły człowiek powinien owoce spożywać jako deser. Powinniśmy spożywać więcej warzyw, więcej białka, więcej węglowodanów, a owoce powinny być takim dodatkiem do warzyw. A nam się często to przekręca, zwłaszcza nam się przekręca właśnie w takim sezonie letnio jesiennym, kiedy są truskawki, morele, śliwki i wszystkie te owoce. One są cudowne, fantastyczne, ale my ich też jemy za dużo i zdecydowanie można przytyć nie jedząc np.

Marta Pawłowska
słodyczy, ale jedząc sporo owoców sezonowych.

Monika Rachtan
A jak wyglądają najgorsze listy pacjentów z tym, co pacjenci jedzą? Co na tych listach się znajduje? Pamięta pani taką listę, która.

Marta Pawłowska
Najgorsze, czyli najgorsze? Nawykowo Takie najgorsze nawyki to na pewno jest to podjadanie przekąsek wysoko kalorycznych z dużą ilością cukru, soli, tłuszczu. Czyli jeżeli ktoś zaczyna śniadanie od. Jakichś takich sklepowych pączków. Do tego jest kawa po schłodzona. Tak, jeżeli godzinę po tym są jakieś chipsy. Jeżeli są kabanosy, które są bardzo tłuste, jeżeli jest żywność bardzo wysoko przetworzona. To jest bardzo trudne, bo my sobie z tego nie zdajemy sprawy, że w tej żywności bardzo wysoko przetworzonej jest zdecydowanie za dużo soli, cukru i tłuszczu. Nawet jogurt, nawet jogurt naturalny, może mieć 3% tłuszczu, a możemy się 12% tłuszczu. Nam się często wydaje, że jak opakowanie z malutkiej na nim jest zielonym napisem napisane jogurt naturalny, to nam się wydaje, że on na pewno jest dla nas zdrowy. Ale jak porównamy już różne jogurty i widzimy, że w jednym jest 2% tłuszczu, w drugim z 12% tłuszczu. Jak zobaczymy tak zwane jogurty owocowe, niestety często jest tego dużo wsadu takiego owocowego, który jest kaloryczny. Więc to są takie pułapki.

Marta Pawłowska
My sobie nie zdajemy sprawy momentu, kiedy nie pójdziemy i nie zaczniemy. Jeżeli ja wezmę sobie dziesięć truskawek albo garść jagód i do tego jogurt naturalny 3 procentowy, to to będzie jedna trzecia tych kalorii, niż jak ja kupię jogurt owocowy w markecie. I nawet nie wiem, jaki on ma procent tłuszczu.

Monika Rachtan
Pani Marto, w tym programie nie mam głupich pytań, więc ja zadam pytanie od pacjentów. Skąd ja mam wiedzieć ile tego tłuszczu jest w jogurcie? Bo jeżeli jest napisane, że to jest jogurt naturalny bio. Tak, tak, wszystko tam jest napisane, ale. Nie wiem ile z tego tłuszczu. Skąd ja mam wziąć tą informację?

Marta Pawłowska
Z opakowania, z opakowania? Ja wszystkim polecam, żebyśmy odrobili lekcje. Kiedyś w życiu poświęcili tydzień na to, żeby nauczyć się czytać etykietę, bo niech Pani zobaczy. Nas się uczy matematyki, nas się uczy obsługi auta, nas się uczą obsługi internetu, komputera itd. A nie uczy się nas czytania etykiet. I potem bardzo wiele osób idzie do marketu i widzi jak im biało. Opakowanie na tym eko bio jogurt naturalny albo jest opakowanie napoju w kartonie z takimi wielkimi cudnymi pomarańczami soczystymi na wierzchu, a w rzeczywistości okazuje się, że to jest napój. Gdzie jest więcej cukru czy wody niż tak naprawdę owocu. Więc dobrze jest odrobić lekcje i nauczyć się czytać etykiety. To nie jest od początku łatwe, ale nic nie jest łatwe, jeżeli chcemy się tego nauczyć na całe życie. Ja zawsze rekomenduję, żeby pójść sobie na godzinkę do marketu, w którym zwykle robimy zakupy i wziąć produkty tej samej kategorii, różne produkty obrócić i zobaczyć, jaka jest między nimi różnica. Bo jeżeli mamy tabelkę, jest skład i na jednym jogurcie jest tłuszcz 3%, na drugim będzie właśnie 9%, to zobaczmy jak np.

Marta Pawłowska
taka zawartość tłuszczu przekłada się na kalorie. Ile kalorii będzie więcej?

Monika Rachtan
Ja sobie myślę jeszcze o tym, że pacjenci często jak nie pacjenci, tylko osoby zdrowe, kiedy czytają etykietę, to też wielu słów po prostu nie rozumieją zrozumieć. I to jest ten problem, że się zniechęcają, ponieważ co z tego, że ja przeczytam, jak ja i tak dalej nic nie wiem. Więc znów może warto wrócić do tej edukacji, wrócić na te strony rządowe i tam przeczytać sobie, co oznaczają te tajemne składniki, a potem chyba trochę rozwinąć.

Marta Pawłowska
Potem trochę rozwinąć. Ale wie pani, to najważniejsze jest to, żeby np. wyznaczyć sobie, co ja chcę sprawdzać na początek. Na przykład chcę sprawdzać. Tak na rozum jeżeli kupuję jakiś ketchup czy sos pomidorowy, to po co powinnam sprawdzić? Powinnam sprawdzić, ile tam jest pomidorów, Powinnam sprawdzić, czy jest tam dodany cukier, Powinnam sprawdzić, czy jest dodana sól i ile wody. I zapewniam Panią, że na jednych etykietach to będzie poda na drugich nieco najprostsze informacje. I to są informacje, gdy już pozwolą mi zrobić zakupy w tej kategorii. Jeżeli patrzę na jogurty, to jak mówię tłuszcz i kalorie. To co na początek powinniśmy zobaczyć? My często się zniechęcamy. Pani słusznie mówi, jak jest taki dłuuugi skład, jak jest na przykład bardzo wiele nas, które nie rozumiemy, ale mamy ponad 60 nazw na cukier, których możemy nie rozróżniać, bo w składzie produktów wysoko przetworzonego możemy zobaczyć i cukier, i syrop glukozowo fruktozowy.

Monika Rachtan
Który też jest.

Marta Pawłowska
Który też jest cukrem, ma stronę, która też jest cukrem. Możemy zobaczyć fruktoza, która jest cukrem, możemy zobaczyć sok, np. sok owocowy, który będzie formą cukru. Tak więc tych nazw jest faktycznie bardzo dużo, ale wyznaczyć sobie takie podstawowe informacje, które są mi potrzebne, a pozostałe doczytać na mądrych stronach rządowych. Powolutku.

Monika Rachtan
To ja zapytam jeszcze czym jest jedzenie emocjonalne.

Marta Pawłowska
I jedzenie emocjonalne? To jest takie zaburzenie żywienia, gdzie przeszkodą w racjonalnych, mądrych decyzjach jedzeniowych są trudne emocje, z którymi nie potrafimy sobie poradzić.

Monika Rachtan
Jakie to mogą być emocje?

Marta Pawłowska
To może być strach, np. strach przed rozmową. Tak, ktoś się bardzo boi jakiejś rozmowy i niech tak się czuje niepewnie, tak czuje się, że nie ma siły na tą rozmowę, nie ma energii na tą rozmowę. I wtedy często włącza się na przykład chęć zjedzenia czegoś, zjedzenia czegoś słodkiego. Bo pamiętajmy, że w ogóle jedzenie jest jedną z form radzenia sobie z emocjami. To jest jedna z form. Jej nie oceniam teraz. To nie jest dobra forma radzenia sobie z emocjami, ale jest jedną z takich form. I teraz, jeżeli nie radzimy sobie z samotnością, ze smutkiem ktoś nam zrobił przykrość albo jesteśmy czymś przybici. Jest w nas bardzo duże napięcie i nie wiemy, jak sobie z tym napięciem poradzić. A np. nie mamy godziny na to, żeby pójść na szybki spacer. To bardzo wiele osób sięga po coś do jedzenia. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że jak jemy, to wykonujemy pewną pracę. Czy nie jesteśmy bezsilni? I że ja jem, to ja wykonuje pracę ustami, ja trawię.

Marta Pawłowska
Więc wydaje nam się, że nie jesteśmy zainteresowani. Coś robimy w tej sprawie. Poza tym, jeżeli jem, to często wydaje mi się, że dostarczam sobie energii do sprostania tej sytuacji, z którą się mierzę. Dodatkowo takim bardzo ważne jest, żebyśmy zrozumieli, dlaczego często w trudnych sytuacjach, w takim właśnie stresie, smutku, lęku jemy coś słodkiego. Jemy To dlatego, że słodki smak jest najbardziej pierwotnym smakiem dla człowieka, ale jest też najtrudniejszym smakiem dla człowieka. Smak słodki. Prawdopodobnie mają wody płodowe matki. Smak słodki, słodkawy, ma mleko matki. Czyli smak słodki kojarzy nam się tak z miłością, z poczuciem bezpieczeństwa, z ciepłem. W związku z tym, jak są różne dziwne sytuacje, gdzie nie czujemy się pewni, gdzie czujemy się bezradni, gdzie czułem zagrożenie, to trochę tak automatycznie uciekamy właśnie do słodkiego smaku. Dlatego też często to jest akurat złym nawykiem. Ale uciekamy dzieci jak płaczą słodkim smakiem. Tak, dajemy dzieciom różne różne to to jest zły nawyk. Ale uspokajamy dzieci słodkim smakiem. Więc dlatego w sytuacjach takich, takich emocji z czymś sobie nie umiemy poradzić, nie wiemy co zrobić, a jedzenie jest wszędzie dostępne.

Marta Pawłowska
Zawsze jak nie wiem co zrobić, to coś zjem czy już coś zrobię, troszkę mi się poprawi humor, bo też mówimy prawda, że jakaś troszkę dopamina jakąś coś zjemy, coś słodkiego, może jakaś czekolada? Ten mit, że czekolada poprawia nastrój, prawda? Więc my też w to wierzymy. Chcemy w to wierzyć I tak staramy się sobie pomóc.

Monika Rachtan
Czym sobie pomagamy?

Marta Pawłowska
Wie pani co, Często na bardzo krótki moment sobie pomagamy, Ale ja bardzo lubię zdanie, że czasami lepiej jest przeżyć daną emocję, niż ją przerzuć.

Monika Rachtan
No właśnie.

Marta Pawłowska
A my się często boimy tego. Boimy się, bo trzeba będzie np. skonfrontować się w rozmowie z kimś. Trzeba będzie komuś powiedzieć albo sami w swojej obronie, albo powiedzieć komuś przepraszam, albo trzeba będzie powiedzieć kurcze, ta sytuacja mnie stresuje. Co takiego jest w tej osobie, która ze mną rozmawia, że ja zawsze się stresuję jak z nią rozmawia? Albo może się okazać, że w pracy, którą wykonujemy np. my, nie chcemy wykonywać tej pracy, ono się nam nie podoba, ale np. nie mamy siły na zmiany pracy, więc idąc do pracy jesteśmy napięci, bo wiemy, że to nie jest coś, co chcemy robić, więc pojawia się w nas napięcie, może trochę bezradność, może trochę taka złość na siebie, może trochę poczucie winy W odpowiedzi na to wszystko jemy, a czasami dobrze byłoby pójść na spacer. Hej, ale o co tu chodzi? Dlaczego to ja się tak denerwuję wtedy? Co jest takiego w tej mojej koleżance, że jak z nią rozmawiam, to ja się potem czuję bez energii?

Monika Rachtan
Czy to jest receptą na te problemy? To jest zajrzenie w głąb siebie, a nie w głąb talerza.

Marta Pawłowska
Tutaj powiem tak i jedno, i drugie, dlatego że bardzo często pod wpływem emocji nauka mówi, że dorośli ludzie Europy i Stanów Zjednoczonych w sytuacjach stresowych większość z nas je albo za dużo, albo je. Nie to, co potrzeba. Czyli ma pani rację, że powinniśmy zobaczyć, czy ja przede wszystkim faktycznie jem za dużo albo nie co nieco potrzeba tak się przyjrzeć sobie. 2 zobaczyć, czy to chodzi o to, że ja mam bałagan w jedzeniu i nie zależy mi na tym. Jem co popadnie, czy też faktycznie są jakieś emocje, pod wpływem których ja jem bardziej. I jeżeli z diagnozujemy faktycznie nie umiem z jakimś emocjami dać sobie radę i wtedy zajadam, no to wtedy trzeba by zacząć pracować nad tymi dwoma kierunkami, czyli raz nad talerzem, 2 nad sobą i nie zawsze trzeba od razu pójść do specjalisty czy do terapeuty. Czasem wystarczy porozmawiać z kimś bliskim, z kimś życzliwym i z kimś stabilnym emocjonalnie czy z kimś, kto możemy mieć do niego zaufanie. Możemy mu powiedzieć wiele rzeczy i wiemy, że nie wyniesie tego, ale też ktoś, kto wiemy, że jest nam życzliwy i kto jest stabilny emocjonalnie.

Marta Pawłowska
Po wtórzę, czyli ktoś, kto nas wysłucha. Bo często też jak my powiemy pewne rzeczy, to już widzimy, że jak musimy coś nazwać, tak już nam lepiej.

Monika Rachtan
My to z siebie zmierzymy się z problemem.

Marta Pawłowska
Ma Pani rację, zmierzymy się z problemem, bo jak te myśli tylko kotłują się w głowie, to one tylko często budzą chaos, poczucie bezradności, napięcie, strach, złość. A jak my musimy drugiej osobie wytłumaczyć Słuchaj, bo ja wtedy czuję się tak. Jak otworzę tą paczkę z chipsami, to zatrzymuję się na opakowaniu tak jak musimy to komuś powiedzieć, to wtedy troszkę już konfrontujemy się z tym o co chodzi. I bardzo często jest tak, że w takiej szczerej, dłuższej, fajnej rozmowie my już zobaczymy z czym ewentualnie mamy problem i albo sami znajdziemy na to jakiś sposób, albo podejmiemy decyzję jakie dalsze kroki podjąć, czy zmienić ilość jedzenia, czy zmienić to co jem, czy zmienić pory czy struktury, czy troszkę to jedzenie, czyli wprowadzić jedzenie. Nie takie pory karmienia jak dziecka, jak dziecko małe tylko po prostu pory w których jem, ale też gadać troszkę ze samym sobą. Może zobaczyć które sytuacje, z którymi emocjami sobie nie radzę. Coś poczytać, kogoś fajnego, mądrego posłuchać. Tak na spokojnie i z miłości do siebie.

Monika Rachtan
Z tą miłością do siebie. Wielu z nas ma bardzo duży problem i często zauważamy u innych problemy. Mówimy słuchaj, nie dbasz o siebie, zadbaj o siebie, ale nie myślimy sobie o tym, co mogę ja dla siebie zrobić. Właśnie w takim spokoju, wyciszeniu, żeby poczuć się lepiej. I często mamy mnóstwo problemów ze zdrowiem. Chodzimy do wielu lekarzy.

Marta Pawłowska
Mnóstwo tabletek.

Monika Rachtan
A tak naprawdę wystarczyłoby się na chwilę zatrzymać. I tak ja czasem sobie o tym myślę z góry. Spojrzeć na siebie, na swoje zachowania i trochę je ocenić. Ale tak obiektywnie, niżby się krytyka jak sędzia. Tak tylko żeby powiedzieć słuchaj, to i to jest do poprawy. Układam sobie jakiś plan, by go realizować. To nie jest wyścig. Czy jeżeli ja jutro przestanę jeść wszystko, co mi szkodzi i schludne w ciągu miesiąca 10 kilo, to tam dalej nie będzie żadnego medalu? Jeżeli to zrobię z głową i później z tego coś wyniosę, to to będzie wyglądało zupełnie inaczej. Ale powiedziała Pani, Pani Marto, o tym, że możemy spotkać jakąś taką osobę życzliwą, z którą możemy porozmawiać. Dziś mamy ogromne problemy społeczne w naszym kraju, bo Pan 19. Wielu z nas naprawdę nie ma przyjaciół, nie ma bliskich osób. Wychodzimy do pracy, do sklepu, wracamy do domu. Ciągle jesteśmy samotni, bo nie sami. I jeżeli nie mamy takiej osoby i musimy skorzystać z pomocy tego specjalisty, to do kogo się udać?

Monika Rachtan
Bo mamy dziś lekarzy, którzy zajmują się leczeniem. Mamy dziś dietetyków, mamy psychologów. Do wszystkich nie możemy pójść naraz. Czasem możemy, ale jeżeli musimy wybrać jednego, to od kogo zacząć?

Marta Pawłowska
Ma pani rację, już odpowiadam, Ale jeszcze nawiążę do tego, że jesteśmy tak, daliśmy się troszkę osamotnieni. Tak, ma pani rację, ale ja i tak będę parła do tego, żebyśmy budowali, odbudowywali relacje. Nie jesteśmy samotnymi wyspami, A właśnie Pandemia nas przyzwyczaiła trochę do tego, że szukam tylko informacji w internecie. Zwłaszcza, że kwestia jedzenia i to jest też taki wstydliwy temat, to jest taki bardzo intymny, że nie radzimy sobie z jedzeniem. Tak, to jest takie to jest trudne w dzisiejszym dzisiejszym czasie piję, że nie radzę sobie z jedzeniem. Ale jak pani mówi jeżeli już chcemy pomocy specjalistę, to powiem tak jeżeli jesteśmy osobą z ewidentnie dużą masą ciała, czyli jeżeli zrobimy sobie BMI i patrzymy otyłość albo już znaczna nadwaga, w zasadzie stan przed otyłością, to ja mówię idź do lekarza, idźmy do lekarza, zobaczmy, zwłaszcza jeżeli też mamy jakieś dodatkowe jeszcze schorzenia, bo pamiętajmy, że nadmierna masa ciała, czy to jest nadwaga, czy to jest otyłość, często jest przyczyną albo takim generatorem dodatkowych chorób, Czyli bardzo często jest tak, że jest nimi cukrzyca, nadciśnienie tętnicze.

Marta Pawłowska
Tak, jest cukrzyca, jest otyłość, jest jeszcze insulinooporność. Tak jest, jeśli jest Hashimoto, jest coś tam jeszcze, coś tam jeszcze, jeszcze są stawy. Sporo jest tych chorób, więc jeżeli widzimy, że mamy faktycznie nadmierną masą ciała i gdzieś się pojawiają, albo są różne choroby, zdecydowanie idźmy do lekarza, idźmy do lekarza, porozmawiajmy, sprawdźmy, jakie badania powinniśmy jeszcze zrobić, żeby ten obraz naszego zdrowia był pełny. Teraz pewnie porozmawiamy o tym, jak to się rozmawia z lekarzem o otyłości. Już widzę pani, już widzę pani uśmiech. Dobrze, napiszę. O to chodzi. Natomiast uważam. Oni od tego są i oni mają nam zapewnić tą ścieżkę diagnostyki ścieżki leczenia. Więc tu, że jest nadmierna masa ciała i już jest choroba czy zaczyna się choroba do lekarza? Jeżeli widzimy, że w tym naszym jedzeniu jest bałagan i jemy byle co, byle jak, wsadzamy do tej lodówki byle jak. Po tym wiemy z tej lodówki wyciągamy byle jak. To zdecydowanie przydałaby się porada dietetyka. Ale to nie znaczy, że musimy od razu iść do płatnego dietetyka.

Marta Pawłowska
Ja znowu rekomenduję. W ramach Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej jest. Poradnia Poradnia dietetyczna online, która jest darmowa trzeba znaleźć w internecie. Trzeba tam zadzwonić, skontaktować się, umówić się na darmową telefoniczną albo czatową internetową video sesje z dietetykiem. I to nie jest tylko sesja jednorazowa. Tylko trzeba to znaleźć. Zdecydowanie. Dietetyk Nie musi to być dietetyk płatny. Jeżeli widzimy, że mamy pewne problemy emocjonalne, z czymś sobie nie radzimy, jeżeli łatwo wybucham. Jeżeli gdzieś trudno nam się śpi, łatwo się wybudza. My widzimy, że po jakiś sytuacjach w naszym życiu takich ciężkich przeżyciach, po chorobach, po stratach, po różnych dziwnych problemach każdy z nas się zmaga i nie umiemy sobie z tym poradzić sami. Warto pójść do psychoterapeuty. Warto pójść do psychoterapeuty. Ja jestem przeciwnikiem wszelkich leków uspokajających z reklam telewizyjnych i radiowych. Jestem ogromnym przeciwnikiem tego typu, akurat tego typu samoleczenia. Jestem zwolennikiem tego, żebyśmy starali się mądrze pomagać sobie. Więc jeżeli to jest tylko możliwe, pójdźmy do psychoterapeuty. Czasami to może być kwestia nawet jednej rozmowy.

Monika Rachtan
Ale jak ważna i jak ważnej, która może wiele nam poukładać w życiu.

Marta Pawłowska
Która może nam wiele pokazać. Właśnie może nam wiele pomóc. Ale też, wie pani, jest wiele osób, które mówią do psychoterapeuty to ja jeszcze nie chcę pójść, ale np. znaleźć mądre podcasty. Teraz jest naprawdę bardzo wielu dobrych, mądrych psychoterapeutów z dużym doświadczeniem. Bo ja to rekomenduję, żeby to było, żeby to była osoba z co najmniej 10 letnim doświadczeniem w pracy z pacjentami. I takie osoby bardzo często nagrywają podcasty, konferencje, o lęku. O wstydzie, o poczuciu winy, które można posłuchać i trochę tak przymierzyć do siebie. Czy ja też tak mam? Tak w spokoju i w takiej tej miłości.

Monika Rachtan
Jak skupienie się na swoich potrzebach, danie sobie tylko czasu. Ale właśnie powiedziała Pani Marto, Pani, że trzeba porozmawiać z lekarzem. Jak to zrobić, jak trudno nam jest. Czasem nawet to jest tak. Wchodzimy do gabinetu lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, bo zakładam, że o takim dachu mówi tak Jego narzędzie diagnostyczne, czyli jego wzrok powinien być tylko jednym na komputerze. Tak, jednym ruchem powinna spojrzeć i powiedzieć Pacjencie, musimy o czymś porozmawiać. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej tego nie robią. Patrzą w komputer, są zdenerwowani, spieszą się. Wiadomo kolejka. Rozumiem, wiem, jakie są realia. I teraz jak zatrzymać tę uwaga lekarza? Co mam powiedzieć, żeby on zaczął nas diagnozować?

Marta Pawłowska
Po pierwsze wiedzieć, do czego mamy prawo. Jeżeli jesteś osobą w wieku 40+ należy nam się jak psu zupa. Cykl badań w ramach profilaktyki 40+. Pójść zrobić mamy za darmo. Oczywiście w pełni za darmo i to jest dosyć duży i kompletny pakiet badań. Idziemy do lekarza lekarza. Obowiązkiem, również płatnym, bezpłatnym dla nas jest to, żeby nas zważyć i zmierzyć.

Monika Rachtan
Tak, w tych gabinetach naprawdę jest waga i miara.

Marta Pawłowska
Prawdę. Jest waga. Tak. I powinniśmy. Jeśli sam lekarz tego nie zaproponuje, upewnijmy się o to. Powiedzmy Panie doktorze, jak pan widzi, albo nie zmagam się z nadmierną masą ciała i chciałabym, żeby pan nie zważył, zmierzył, obliczył BMIi pomógł mi i pomógł mi coś mądrego z tym zrobić. Oczywiście wiem już słyszę wzdychania słuszne, wzdychania naszych, naszych słuchaczy. Natomiast drodzy Państwo, my to my ponosimy odpowiedzialność za nasze zdrowie.

Monika Rachtan
To prawda

Marta Pawłowska
To my ponosimy, to zapominamy. Jeśli my się nie upomni, my no to nic z tego nie będzie. Jeżeli my się damy przegnać, to nic z tego nie będzie. Jeżeli my damy sobie powiedzieć tak, będzie pani mniej jeść i więcej się proszę ruszać. I jeżeli damy się tym zbyć, to też my za to bierzemy odpowiedzialność. Ja rozumiem, że to nie jest łatwe, ale powinniśmy nauczyć się upominać się o to, co się nam należy. Zadawać pytania Panie doktorze, czy ja jeszcze powinnam zrobić dodatkowe badania, żeby tak. Co pan uważa? Czy to jest już otyłość, czy jeszcze nadwaga? Czy uważa pan, że już powinnam się zdiagnozować w kierunku innych chorób? Gdzie mogę to zrobić? Jaką ścieżkę Pan proponuje? Jeżeli będziemy dociskać, jeżeli będziemy pytać? Jak rozumiem, zmierzymy się czasami z runami w oczach części lekarzy? Tak, to prawda, trudno. Ale to my jesteśmy pacjentami. To jest nasze zdrowie i my mamy do tego prawo.

Monika Rachtan
To ja sobie myślę o tym, że to, co blokuje pacjentów w rozmowie z takim lekarzem, to jest fakt, kiedy lekarz też ma otyłość. Jak, przepraszam za określenie, mam rozmawiać o swojej grubości z grubym lekarzem? Po pierwsze jak on sobie nie radzi ze swoją masą przez.

Marta Pawłowska
Moją.

Monika Rachtan
Nieobecność, to tym bardziej nie poradzi. Ale też czasem jest tak trochę głupio. Gruby może sobie coś pomyśli, wypada, nie wypada zapytać. Wypada.

Marta Pawłowska
Zdecydowanie wypada. Wśród moich podopiecznych też są lekarze. Są diabetolog, są psychoterapeuci, lekarze czy pracownicy systemu opieki zdrowotnej. To taka sama grupa jak każda inna. Jeżeli mówimy, bo niestety w Polsce dochodzimy do takiej sytuacji, gdzie tylko jedna trzecia dorosłych ma właściwą masę ciała, jedna trzecia ma nadwagę i jedna trzecia zmaga się z chorobą, otyłością. Więc to jest bardzo.

Monika Rachtan
Bardzo duży.

Marta Pawłowska
bardzo dużo i w każdej grupie też społecznej i zawodowej to widać, więc wśród lekarzy też. I teraz jeżeli lekarz jest otyły, no wie pani, pana świętej pamięci doktora Religi nikt nie pytał, czy on pali papierosy. Palił? Tak, był cudownym operatorem.

Monika Rachtan
Tak.

Marta Pawłowska
To była jego słabość, On się zmagał. Więc być może ten lekarz, który który siedzi przed nami, też zmaga się. Być może on zmaga zajadaniem stresu. To jest możliwe. Ale on ma wiedzę i on ma narzędzia, żeby pomóc mnie w mojej chorobie, w powrocie do zdrowia. Więc zdecydowanie wypada. Trzeba się odważyć, bo tu chodzi o nasze zdrowie.

Monika Rachtan
Zapytam panią, bo powiedziała pani, że ma pani pacjentów, podopiecznych, podopiecznych. Jak wygląda taka klasyczna sylwetka osoby, która się do pani zgłasza? Przychodzi się do coacha zdrowia, rodziny i specjalisty zaburzeń żywienia.

Marta Pawłowska
Właśnie przychodzi się dlatego, że ma się takie wrażenie, że problemów z jedzeniem jest więcej niż mogę sobie poradzić i problemy z jedzeniem przeszkadzają nam w normalnym życiu. Ja prowadzę także cykle warsztatów i moim podopiecznym, bo to w zdecydowanej większości kobiety. Często daję takie zdania do skończenia. I jak zdanie jest takie gdybym tyle nie myślała o jedzeniu, to i takim ważnym dla mnie było zrozumieniu, że większość kobiet kończy je, kończy to zdanie. Czyli gdybym nie myślała tyle o jedzeniu, to moje życie byłoby pełniejsze. Gdybym miała więcej czasu na pasje, to moje życie byłoby szczęśliwsze. Czyli jest wiele osób, które zmagając się z emocjami zmagają się z takimi trudne i powracającymi cały czas myślami o jedzeniu czy zjeść, czy nie zjeść, czy teraz, czy potem. A dlaczego? Dlaczego znowu zjadłam? A dlaczego mi się chce słodkiego, jak mi się słodkiego chce, a co zrobić, żeby się nie chciało słodkiego itd itd itd. To nas potrafi kompletnie pozbawić energii i takie osoby widzą, że potrzebują pomocy. Albo np. trafiają do mnie osoby, które.

Marta Pawłowska
Przykład kobieta bardzo fajna mama, mama dzieci, żona. Mężowi, która przyszła po pomoc, bo mówi Wie pani, złapał mnie już mój syn na to na tym, że wykrada mu słodycze. Jemy je pod kołdrą i rano. W takim poczuciu wstydu zabieram spod poduszki opakowania po słodyczach i wynoszę je, żeby nikt nie widział i syn znalazł. No i awantura w domu. No bo to nie jest normalne. Tak. To znaczy, że coś się dzieje. Osoba tak postępuje, tak się zachowuje. Jeżeli przychodzi młoda, śliczna kobieta, która mówi, że ja chyba potrzebuję pomocy, bo już mi głupio chodzić po słodycze u mnie na osiedlu i już wchodzę na sąsiednie osiedla. Do sklepu. To też znaczy, że. Może gdzieś, czemuś trzeba się przyjrzeć. To jest takie wołanie o pomoc. Nie radzę sobie z jedzeniem. Teraz, Pani Moniko, to bardzo często są osoby, które nie są osobami chorymi na otyłość. To są bardzo często osoby, które mają kilka kilo nadwagi albo są szczupłe.

Monika Rachtan
Naprawdę nawet szczupłe osoby.

Marta Pawłowska
Połowa moich podopiecznych to są osoby szczupłe, z normalną masą ciała, a ta szczupłość często jest np. okupiona restrykcyjnymi dietami.

Monika Rachtan
Czyli pojawia się jedzenie kompulsywne. Tak? Czyli przez chwilę jem słodycze. Zjem ich bardzo, bardzo, bardzo dużo albo trochę za dużo. A potem.

Marta Pawłowska
A potem będę się Karać, czy potem będę się głodzić, albo potem będę bardzo intensywnie ćwiczyć.

Monika Rachtan
Zapytam jeszcze o to, czy to nie jest tak, że media, a szczególnie internet, a jeszcze bardziej szczególnie Facebook, Instagram, influencerzy? Pokazują nam, że bycie fit na diecie, na diecie to powiedzmy na diecie pudełkowej. Po drugie bieganie.

Marta Pawłowska
Albo crossfit koniecznie!

Monika Rachtan
Czy to nas nie wpędza w jakąś dziwną sytuację, w której naprawdę przestajemy słuchać siebie? My robimy to, co ci pseudo eksperci od zdrowego życia każą nam robić. Internet nas karmi tym, że musimy być szczupli, fit i na diecie.

Marta Pawłowska
Ma Pani rację. Internet nas tym napełnia i zaśmieca. To jest jeden wielki info śmietnik I my powinniśmy bardzo bacznie patrzeć czego słuchamy. Co czytamy i co przyjmujemy z tego dla naszego życia. Dlaczego ja? Dlatego ja zawsze z uporem maniaka powtarzam źródła informacji rządowej. Eksperci z co najmniej 10 15 letnim doświadczeniem i z dobrą opinią, bo to są źródła takie, które nam nie zaszkodzą. Natomiast jeśli my już teraz nie ma chyba aktora albo żadnego, albo influencera, który nie wydał książki, albo nie ma swojego cyklu na Instagramie, co on gotuje, każdy gotuje, każdy jest specjalistą od jedzenia, każdy ma swoje. I my się możemy w tym pogubić. Poza tym ta masa przepraszam za słowo pierdół na temat tego czy witamina jest lewą skrętne czy prawo skrętne. To, że różne diety niestety wymyślane przez trenerów, osobisty, trenerów indywidualnych to nie są najczęściej specjaliści od zdrowego żywienia. Ja czasami dostaję takie pseudo diety w rękę, takie wskazówki dla dla dla pacjenta. Mam ochotę pójść i trzepnąć tym danego danego trenera. Tak danego autora.

Marta Pawłowska
Dokładnie, tylko. Tylko znowu to my ponosimy za to odpowiedzialność. I teraz ten internet jest pełen śmieci i to my musimy nauczyć się decydować kogo ja słucham, kogo ja dopuszczam do swojego życia. Najlepiej jest trzymać się pewnych osób, trzymać się pewnych specjalistów, trzymać się pewnych źródeł. Bo jeżeli nie, no będziemy od cross fit po każdej diecie. Pamiętajmy o tym, że część tych influencerów, aktorów itd. To osoby, które otrzymują wynagrodzenie za to, że pojawiają się z tym, z tą kawą, z tym mlekiem, w takiej koszulce. Oni po prostu za to dostają wynagrodzenie. I w poniedziałek reklamuje co innego, w środę reklamuje co innego. A my przyjmujemy to. Przyjmujemy to często na wiarę i. I właśnie napełniamy się tym. To nas nie karmi powiedziała Pani. To jest bardzo ważne, że internet nas karmi. On nas niestety na pycha i zapycha.

Monika Rachtan
No właśnie, bo znów media i znów to, co oglądamy w telewizji i czego słuchamy w radiu, mówią nam, że musimy coś mieć, coś, że musimy coś kupić, że musimy wprowadzić dietę eliminacyjne, np. nie jeść glutenu, bo taka była moda. Skoro jest coś takiego w markecie jak zdrowa półka, bo wiele marketów ma. I tam pośród tej zdrowej półki są produkty bezglutenowe, to.

Marta Pawłowska
Która świecą od chemii?

Monika Rachtan
Tak, tak, w domyśle to są produkty zdrowe. I czy na przykład dieta bezglutenowa. Jeszcze coś z menu Kawa i mleko.

Marta Pawłowska
Tak, bez laktozy. Tak, tak.

Monika Rachtan
Czy to są w ogóle odpowiedzi na nasze problemy?

Marta Pawłowska
Zdecydowanie nie. My sobie często robimy z glutenu. To był taki czas, kiedy robimy chłopca do bicia. I też tu znowu byli aktorzy, słynni influencerzy, którzy robi zdjęcia przed i po. Jest 10 kilogramów do tyłu. Dany aktor jest napisany 3 miesiące po tym, jak przeszedł na dietę bezglutenową. I teraz cała pułapka polega na tym, że być może jest to prawda. On miał takie życzenie wycofał sobie gluten na 3 miesiące, ale to nie znaczy, że gluten jest winny otyłości. Bzdura, Absolutnie nie. Natomiast jeśli taka osoba zmniejszyła spożycie glutenu, to ograniczyła spożycie pieczywa, drożdżówek. Musiały pójść w odstawkę. Wszelkie ciastka, ciasteczka, ciasta, dania musiały pójść w odstawkę. Więc tutaj także zmniejszyła się ilość spożywanych kalorii. Także zdecydowanie dieta eliminacyjne właśnie bezglutenowe bez laktozy. Owe one w przypadku osób zdrowych najedzone są krótkie, okresowe. Ktoś chce coś sprawdzić? No my nie robią nam szkody. Jeżeli są wyposażone osoba zdrowa, są krótkoterminowe. Chcemy się o czymś przekonać. Tak jak mi robi gluten np. nie wiem ktoś je.

Marta Pawłowska
Dużo pieczywa, dużo glutenu, dużo w ogóle węglowodanów i chciałby to ograniczyć i sobie. Dobrze. To ja zobaczę jak ja się będę czuł tydzień np. w ogóle bez pieczywa, tak jak ja się będę czuł. I potem wprowadza się tego pieczywa na przykład mniej. Czyli można ograniczać pewne rzeczy, ale nam eliminacja glutenu nic nie nic nie pomoże, ani nas nie odchudzić. Tak samo jak dieta bez laktozowa. Jeżeli ktoś. No jeżeli ktoś nie ma uczulenia na laktozę, to dieta bez laktozowa jest mu zbędna. Pamiętajmy, że w produktach bez laktozy jest więcej zawartości cukru.

Monika Rachtan
Z jakiego powodu?

Marta Pawłowska
Dlatego, że nie mając laktozy, która jest cukrem, cukrem nadnaturalnym w tym momencie często żeby troszkę poprawić ten smak produktów, produktów dodaje się np. dodaje się cukier.

Monika Rachtan
Nie mamy pewnie tego w ogóle Świadomość i świadomość. Wybierając takie produkty wsypujemy sobie łyżeczkę cukru do każdej kawy, prawda?

Marta Pawłowska
Ale nawet zobaczmy mleka roślinne. Bardzo trudno jest kupić mleko roślinne bez dodatku cukru.

Monika Rachtan
to prawda

Marta Pawłowska
Nam się wydaje, że jak jest mleko sojowe, migdałowe, owsiane, to ono jest bez dodatku cukru. Są na rynku. Wiem, bo sama niejem mięsa, więc używam takich produktów, ale wiem, jak trudno jest kupić taki produkt bez cukru i wiem, że on do najsmaczniejszych nie należy. To proszę się do tego smaku przyzwyczaić po prostu. A większość z nich zawiera cukier dlatego, że nam konsumentom smakują te produkty o określonym poziomie słodkości.

Monika Rachtan
To prawda, wiele mówiłyśmy o zmianie, wiele mówiłyśmy o tym, że czasami zmiana jest potrzebna. W wielu przypadkach zmiana jest potrzebna. Jeżeli widzimy u siebie problem z jedzeniem po prostu albo z emocjami. Jak mądrze zacząć taką zmianę? A już nie mówię o tym, żeby się sobie przyjrzeć, bo o tym już powiedziałyśmy, ale później jak to wdrożyć, to od poniedziałku. Czy to jest dobry pomysł.

Marta Pawłowska
I dieta od poniedziałku? Tak. Nowy Rok jak postanowienia noworoczne to kocham u moich podopiecznych. To, że już tak. No już połowa listopada to już od nowego roku będzie inaczej, Co niestety sprawia, że my sobie tak myślimy, że od nowego roku będę się odchudzać. Pamiętajmy, że to się odchudza czy ogranicza. Nie myśli o niczym innym, jak tylko o tym, żeby przestać ograniczać. Więc jeżeli my myślimy o tym, że w sobotę wpadniemy na taki szatański pomysł, od poniedziałku ograniczam się, nie jem tego, tego, tego, tego, tego, tego, to najprawdopodobniej w sobotę i w niedzielę nadrobimy za cały tydzień powiemy, że od poniedziałku po prostu będą ograniczenia. I teraz na rozpoczęcie zmiany dobre jest tak samo poniedziałek, środa, piątek jak i niedziela. Na rozpoczęcie zmiany, ale ważne, żeby ta zmiana była zaplanowana, żeby to była moja zmiana, że to ja faktycznie chcę, nie moja rodzina, chcę, nie moja sąsiadka, chcę, nie mój szef mi sugeruje, abym to ja faktycznie chciała być bardziej zdrowa, robić bez bez zadyszki, wchodzić na piąte piętro, zmieścić się w dżinsy sprzed kilku lat, żeby to był mój cel, ale też żeby był cel.

Marta Pawłowska
Tu miałam takie zielone spodnie, spodnie, spodenki. Mają takie sportowe, zielone spodenki. Te mają 12 lat i one są dla mnie takim właśnie probierzem normalności. Jak się dobrze zapinam i mogę spokojnie chodzić fantastycznie. A gdy jeśli w czasie pandemii coś się porobiło i spodenki się troszkę skurczyły, to okej? Moim celem jest to No dobra, wiem, widzę co potrzebuję zmienić. Więcej ruchu, mniej takich a takich składników. Ale pani zacząć zmian. Chcę zmiany, żeby to była moja zmiana i spokojnie ją zaplanować. Ewolucja, a nie rewolucja. Małe kroki jednego tygodnia np. zacząć. Oferujemy np. trzy kromki chleba. Rzucam na śniadanie. Ograniczyć je teraz do dwóch przez tydzień.

Monika Rachtan
Cokolwiek to.

Marta Pawłowska
Nie jest to niewiele, to niewiele.

Monika Rachtan
I prawie nie zabieramy.

Marta Pawłowska
A możemy dołożyć sałaty i pomidora. Tak, zwiększyć tej sałaty i pomidora i nawet więcej tego kłaść. Nasz mózg widzi to, co widzi. I teraz jeśli my na tym samym talerzu, gdzie było więcej tych kanapek, teraz zdejmiemy trochę chleb, a damy więcej pomidora, sałaty, śliczne rzodkieweczki to po pierwsze to będzie bardziej smakowite dla nas, a po drugie szukamy mózg, bo objętościowo to i tak jest te duże, a nasz mózg naprawdę aż taki sprytny nie jest i on tego nie wyłapie. Na przykład nie wiem, ktoś słodzi dwie łyżeczki kawy? Dwie łyżeczki cukru dodaję do kawy, to w pierwszym tygodniu pół łyżeczki dać mniej w pierwszym tygodniu w drugim z tej beczki znowu tak troszkę od wsypać. Tak powoli, ale konsekwentnie, wytrwale. I tak bez katowania siebie. I nagradzamy siebie. Nie jedzeniem nie, ale można się nagrodzić masażem. Można się nagrodzić jakimś zakupem książki, jakąś maseczką, jakimś. Niech Pani zobaczy jak my dzieci czegoś uczymy nowego, to dzieci nagradzamy.

Monika Rachtan
To prawda.

Marta Pawłowska
A jak swoje zmieniamy nawyki, jak uczymy się czegoś nowego, to się nie nagradzamy, tylko się katuje. Ty czy ty? Gruba, brzydka? Tak, w ten sposób trzeba to zrobić. I tak, i tu się nam kojarzy z takim strasznym wyrzeczeniem. I naprawdę osoba na diecie myśli tylko o tym, żeby przestać być na diecie. A tu chodzi o to, żeby zmienić ten styl życia na całe życie, żeby go zmienić. Dlatego jak pracuję z podopiecznymi, to bardzo lubię pracować cały rok, bo to pozwala na to, żeby przejść jedne wakacje, ferie, jedna święta, drugie święta, trzy komunie, dwa wesela, trzy grypy, jedną chorobę psa, dwa wyjazdy, przyjazd teściowej. I to pozwala w tych wszystkich sytuacjach. Opanować swoje jedzenie, nauczyć się jeść tak, żeby mnie to pasowało. Nie ma nic złego w tym, że raz na jakiś czas pójdziemy do McDonalda. Nie ma nic złego w tym, że raz na jakiś czas zjemy jedną trzecią tabliczkę czekolady, jak mówi głośno i wyraźnie. I jeżeli nasz organizm sobie genialnie radzi z tym, co robimy raz na jakiś czas, on sobie nie radzi z tym, co robimy mu cały czas.

Monika Rachtan
To prawda.

Marta Pawłowska
Więc jak kupujemy czasami coś słodkiego, to pójdźmy na balkon, gdzie wszyscy sąsiedzi niech widzą najpiękniejszy talerzyk, złotą łyżeczkę. Głośno mlaskajmy, ale niech to będzie rzadko i to, co bardzo nam smakuje.

Monika Rachtan
A nie takie zapychanie.

Marta Pawłowska
Takie zapychanie, tak, zapychanie, kupowanie tych dużych opakowań też zwracam. Chcę bardzo zwrócić Państwa uwagę na takie oszustwo w postaci opakowań XXL. Tak zwane opakowania rodzinne.

Monika Rachtan
Rodzinne.

Marta Pawłowska
Badania mówią jasno, że z dużych opakowań my zawsze nakładamy więcej niż z małego opakowania. I dotyczy to tak karmę dla psów, jak i chipsów. Zawsze nakładamy więcej niż z małego opakowania. I teraz trudno odmówić logiki. Opakowanie rodzinne? No przecież tylko głupi by nie wziął. Rodzinne. Dla dobra rodziny znaczy się taniej. Niestety bardzo często nam to wychodzi taniej. Jakoś tak. I takie opakowania chipsów wielkości dwuletniego dziecka my naprawdę niestety zjadamy do końca. I takie opakowania rodzinne. Ser pokrojony. Rodzinny. Jest też udowodnione, że jak te plasterki są pokrojone, to my łatwiej bierzemy. Niech pani zobaczy, jak musimy sobie okroić dwie kromki chleba i że musimy okroić sobie sera odpowiednio dla mnie, dla pani, dla rodziny z określona ilość, to rzadziej będziemy jeść więcej niż jak jest to opakowanie chleba. Tak tylko się bierze.

Monika Rachtan
Bo my jesteśmy trochę leniwi, nie.

Marta Pawłowska
Bardzo leniwi.

Monika Rachtan
nie chce nam się kroić.

Marta Pawłowska
I leży ten sery tylko taka jak jakby się wzięło plasterki to dwa plasterki niech będą i tak to może jeszcze 2. A to może tak jeszcze jak wychodzę, wstaję od stołu to jeszcze ze dwa zgarne, bo jest pokrojone.

Monika Rachtan
To niesamowite, kiedy się nad tym zastanowimy, znowu patrzę na siebie z góry i sobie o tym myślę. O tych plasterkach. I naprawdę bardzo rzadko kiedy mam ser żółty w lodówce w kostce. Zdarza mi się pójść i ukrócić tego sera, żeby go zjeść. Powiedzmy przygodnie, prawda? A zajrzałam co tam w lodówce, ser w kostce trzeba kroić zamykać i dowidzenia.

Marta Pawłowska
Plasterka.

Monika Rachtan
W plasterkach, to pyk, jeden plasterek.

Marta Pawłowska
I jeden.

Monika Rachtan
No właśnie.

Marta Pawłowska
Przyklejał się do niego zawsze dwa. A to jeszcze obiad dopiero za dwie godzinki, to, to znowu coś tam. I tu właśnie jest zawsze więcej niż powinniśmy. Warto zwrócić uwagę na takie rzeczy. Też Niech pani. Ja to tu powtarzam też z uporem maniaka. Kiedyś zwróćmy uwagę np. na opakowania, słodycze. Jak kiedyś wyglądały wafelki, jak wyglądają dziś. Pani jeszcze bardzo młodą kobietą, ale nie wiem. 20 lat temu tak zwany batonik Prince Polo to dobro polskie, narodowe, więc można powiedzieć miał określoną wielkość. Były też tzw. samolotowe, takie cieniutkie jak.

Monika Rachtan
Były takie pamiętam i czas.

Marta Pawłowska
Przeszły dokonany. Dziś bardzo rzadko można je rozpoznać. Są XXL takie dokładnie to można. Wie pani, mogła stąd tam panią dopaść tym betonem. Ale to chodzi o to, że po prostu one są większe.

Monika Rachtan
A my zjadamy je na raz na raz.

Marta Pawłowska
Niech pani zobaczy Na opakowaniach czekolad kiedyś były tylko te 100 gramów i z kosteczki. Najmniejszą porcją była kosteczka. Dzisiaj w bardzo wielu czekolada. Ach, zwracam uwagę, zwłaszcza takie, które dzieci lubią podstawową gramaturę jest ta duża kostka, taka ta duża tabliczka, która nie ma kostek. Ona ma takie paski.

Monika Rachtan
Tak.

Marta Pawłowska
To jest najmniejsza część, którą możemy ukryć. I to jest ten pasek? Ten pasek to jest, pani Moniko, osiem kostek.

Monika Rachtan
A proszę zauważyć, że z tyłu ta porcja jest opisana jako jedna porcja, że wolno zjeść tylko jedną. Że policzyli nam kalorie tylko do tej porcji. Jak już zjemy dwa paski.

Marta Pawłowska
To już nikt tego nie czyta, nikt tego nie czyta. I tu znowu mamy to, że tego nikt nie czyta. I to jest tylko zapis, który nawet producenci mają obowiązek, więc to robią. I tu znowu czy my się na to godzimy? Ale niech pani zobaczy, jaką też pułapką jest to, że my jemy takie, jakie producent właśnie nam daje.

Monika Rachtan
To prawda.

Marta Pawłowska
Nie zadajemy sobie pytania, że jak jest taki serek w opakowaniu, to czy to jest dla mnie odpowiednia porcja?

Monika Rachtan
Czy mogę zjeść pół tego serka?

Marta Pawłowska
Czy pół kulki mocarelli ?

Monika Rachtan
No właśnie.

Marta Pawłowska
Dlaczego cała kulka prawda? Dlaczego całe opakowanie mnie tak przyswoili? Oczywiście ma Pani rację. Z tego jest napisane jedna porcja, coś tam, coś tam. Ale to opakowanie sugeruje porcję.

Monika Rachtan
No właśnie. My nie mamy kompletnie świadomości. My się w ogóle nad tym nie zastanawiamy. Mam takie wrażenie. My po prostu jemy, jemy, jemy. Ale też proszę zobaczyć. Myślę, że jesteśmy wygodni. Przecież jak wyciągnę już tą kulkę, wyleję tą wodę jaką mocarleli. Chciałabym ja tą wodę przelać do szklanego naczynia, odkręcić, schować do lodówki to zajmuje miejsce. Pewnie mi się zepsuje, to już zjem całą dla świętego spokoju i będzie zjedzone, zapomniane już załatwione.

Marta Pawłowska
Ta nasza postracjonalizacja właśnie pomieszana z takim. Wygodnictwo, lenistwo, ale wygodnictwo. Mamy bardzo dużo rzeczy, które robimy. Tak więc już chcemy upraszczać sobie takie sytuacje. I ma Pani rację, tak przeważnie myślimy. Tak, ale jeżeli raz odkroimy tą jedną trzecią kulki, damy ją na talerzyk tylko za folię. Drugi raz to zrobimy, trzeci raz to zrobi.

Monika Rachtan
To już będzie trochę przyzwyczajenia, trochę normalnych ludzi.

Marta Pawłowska
Dokładnie tak. Wchodzi nam nawyk. Właśnie zaczyna się inna normalność, nowa normalność.

Monika Rachtan
Pani Marto, ja zbieram pytania z grup pacjentów w tym programie i tu w kontekście zaburzeń odżywiania, zaburzeń żywienia znalazłam jedno pytanie, które wydaje mi się jest strasznie ważne, żebyśmy w ogóle odpowiedzieli na nie. Jak rozmawiać z bliską mi osobą, która. Jest gruba. Nie choruje na otyłość, nie ma problemu z zaburzeniami odżywiania. Jest grupa i nie mogę na nią już patrzeć. Myślę tu o związkach. Na przykład, kiedy mąż w taki sposób komunikuje do swoje żony.

Marta Pawłowska
To jest bardzo trudne, zwłaszcza w tych najbliższych relacjach. Bo z jednej strony czy komunikować, w jaki intencji to komunikujemy? Bo to już wie pani, to nie jest tak, że wtorku na środę ktoś przybrał.

Monika Rachtan
Oczywiście, że tak.

Marta Pawłowska
To się tak nie dzieje. Więc gdzieś. Jeżeli jest to małżeństwo i mężczyzna, załóżmy, że mężczyzna tego problemu nie ma. Kobieta przybiera sporo na masie ciała. No to wie pani, to też nie jest możliwe, żeby w domu wszystko było ok, a one żeby tylko nie wiadomo, ile jadła poza domem. I nie jest możliwe, żeby to było z wtorku na czwartek. Czyli gdzieś nie zareagowaliśmy po 5 plus nie zareagowaliśmy. Było 10 kilo plus, a może zareagować, ale nieodpowiednio i potem nam było głupio i nagle i przez 20 kilo plus i ta osoba jest zamknięta i w ogóle nie wiemy jak do niej dotrzeć, jak rozmawiać z całą delikatnością, znaleźć odpowiedni moment, zaproponować coś wspólnego, proponować wspólne zmiany. Bo może być też tak, że mąż jest szczupły, dużo się rusza czy pracuje fizycznie, ma taką pracę, że spala. Kobieta doskonale gotuje, tam jest jeszcze teściowa i i mama też doskonale, doskonale gotuje. Niech jeszcze będzie tak, że ta pani jest lekarzem, więc część pacjentów się odwdzięcza różnymi słodkościami i tego się po prostu robi dużo.

Marta Pawłowska
Mąż spalone? Nie? I teraz. No i jedzą jedno. Więc tutaj trzeba dotknąć systemu, dotknąć co i rodzina. I być może my wszyscy powinniśmy zmienić jedzenie. Czy Tobie to pomoże razem uruchomić jakąś aktywność fizyczną? Delikatnie rozmawiać. Spytać czy. Czy chcesz o tym ze mną porozmawiać? Kocham cię taką jaka jesteś. Ale widzę, że nie wiem. Byliśmy na wycieczce i miałaś problem z wejściem po schodach. No bo wie pani, to też nie ma tak, że ktoś ma 30 kilo nadwagi i jest żwawy, prężny i bardzo sprawny. Tak samo może nie mieć chorób. Jeszcze, jeszcze.

Monika Rachtan
Bo otyłość powoduje.

Marta Pawłowska
Otyłość, powoduje ponad dwieście różnych chorób, ponad dwieście różnych chorób. Oczywiście może być tak, że ktoś do pewnej granicy nic się nie dzieje, ale niestety potem bardzo często te choroby się uruchamiają. Pamiętajmy też o jednym, że tkanka tłuszczowa to nie jest taki kocyk, taki materacyk.

Monika Rachtan
Grzeje nim.

Marta Pawłowska
Czajniczek. Tkanka tłuszczowa w określonej ilości jest nam potrzebna, bo chroni narządy wewnętrzne, ale więcej tkanki tłuszczowej jakiej mamy nadmiar, to pamiętajmy o jednym, że tkanka tłuszczowa jest zawsze aktywna metaboliczne w sposób w stronę prozapalne.

Monika Rachtan
To znaczy.

Marta Pawłowska
To znaczy, że nadmiar tkanki tłuszczowej to jest. Permanentny. Ucieszony? Stan zapalny naszego organizmu.

Monika Rachtan
Pani Marto, jakie trzy ważne rzeczy z naszej dzisiejszej rozmowy powinna zapamiętać każda osoba, która nas słuchała, niezależnie od tego, czy. Choruje na otyłość i ma nadwagę? Czy ma prawidłową masę ciała? Czy może jest cały czas na diecie?

Marta Pawłowska
Rozumiem. Pierwsza taka rzecz, że to my mamy wpływ na to, co jemy i jak żyjemy. Nie zawsze mieliśmy wpływ w przyszłości. Tak, jesteśmy z różnych rodzin, z różnych środowisk, więc często nawet nad padaczką. Otyłość to nie jest nasza wina, ale to zawsze nasza odpowiedzialność. I zawsze możemy coś zmienić. Mamy tą sprawczość w sobie i przekonanie, że zrobienie czegoś, a nie zrobienie czegoś to jest ten sam nawyk, tyle że w drugą stronę. Czyli pierwsza zasada mamy wpływ na to, jak żyjemy, jak jemy. Druga zasada warto zwiększać swoją świadomość i warto eksperymentować. Czyli warto czytać ten internetowy śmietnik, Znaleźć tam sobie takie dwie strony, które dla mnie są dobre, bezpieczne? Dokładnie tak. Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej. To ja do śmierci będę polecać dietę NFZ go w PL, bo jest najlepszy darmowy portal z dietami. A dieta Dash czy w ogóle z żywieniem według diety Dash dla osób zdrowych i chorych. Najlepszy w świecie? Nie ma takiego. Mamy do niego dostęp. Czyli zwiększać świadomość, ale czytać rzeczy sprawdzonej, wiarygodnej, eksperymentować.

Marta Pawłowska
Czyli słuchać ciebie cza. Czy to mi będzie smakowało, czy mi nie będzie smakowało? Ten jarmuż to ja muszę, Lubię, nie lubisz? Ja nawet nie lubię, ale mogę robić inne rzeczy. Mogę słuchać innej sałaty, mogę zrobić bób w taki a taki sposób. Mogę do sałaty dodać czereśni i.

Monika Rachtan
Mówi To prawda. Tak.

Marta Pawłowska
Eksperymentujemy. To druga zasada. I trzecia zasada nie jesteśmy samotną wyspą. To chyba naprawdę nam się często wydaje, że to jest takie wstydliwe. To jest moje. To może głupio, głupio powiedzieć, że ja mam problem z jedzeniem. Mężczyźni też często nie rozumieją. To z całym szacunkiem do mięsa. Mieszam często kobiety, bo mąż nie rozumie mówi No jak to, że nie możesz przestać? Jak to musisz zjeść 6 cukierków? Nie, może coś dwa? No jak to musisz 6. Nie rozumieją tego. I to jest jeśli jedna osoba znajdzie drugą, która ma podobny problem, znajdzie specjalistę, znajdzie osobę, z którą się tym podzieli. Będzie jej łatwiej, bo łatwiej w zmiany przechodzi jak mamy wsparcie. Pamiętajmy nie jesteśmy samotną wyspą. Szukajmy.

Monika Rachtan
Pani Marto, zapewne Pani wie, że partnerem tego projektu jest Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, który wiele mówi o humanizacji medycyny. Czym dla Pani jest ta humanizacji?

Marta Pawłowska
Niezmiernie ważne zjawisko i też pandemia obnażyła, jak istotne we współczesnej współcześnie humanizacji medycyny. Dla mnie to przede wszystkim spojrzenia. Spojrzenie głębokie, wieloaspektowe, uważne z troską spojrzenie na pacjenta. Takie spojrzenie, w którym jest miejsce na jego indywidualność, na jego cechy osobnicze. A już na pewno musi być miejsce na jego godność, na jego prawa, na jego inność. Czy to jest takie szerokie, kompleksowe, głębokie spojrzenie z miłością na pacjenta? Nie jako na słupek w Excelu, ale jako na człowieka? I humanizacji medycyny, która jako idea jest w Polsce popularyzowania już od wielu lat. Instytut pięknie o tym mówi w książce dr Arkadiusz Nowak. Ale przecież prof. Adam Jedliński drugą połowę XX wieku dużo o tym mówił razem ze współpracownikami. I wydaje się, że my w teorii jesteśmy już bardzo dobrzy.

Monika Rachtan
A jak z praktyką?

Marta Pawłowska
Natomiast w praktyce i w kształceniu profesjonalistów opieki zdrowotnej ciągle gdzieś ta humanizacji medycyny zdaje się być. Przepraszam, powiem to tak jak profilaktyka taką troszkę gorszą siostrą, a humanizacji jest bezcenna humanizacji medycyny zwraca nam uwagę na to jak ważna jest komunikacja z pacjentem i to nie tylko na tej linii lekarz pacjent, ale w ogóle komunikacja, gdy człowiek staje się pacjentem i styka się z systemem.

Monika Rachtan
Na tym froncie jest pani rejestrator.

Marta Pawłowska
Pani rejestrator, jest osoba w telefonie. Prawda? Jest i jest jakiś radiolog. Tak, dehumanizacja medycyny zwraca nam uwagę na to, co właśnie też obnażyła pandemia, że możemy bezwiednie pogłębić proces dehumanizacji na skutek dużego postępu, informatyzacji i digitalizacji służby zdrowia. To jest wszystko bardzo dobre. To jest wszystko dla dobra człowieka. Natomiast gdzieś efektem ubocznym może być mogą być wykluczenie pewnych grup. I tutaj możemy mówić o pewnej dehumanizacji. Ja się zgadzam z księdzem doktorem Arkadiuszem Nowakiem, który jako takie pytanie otwarte zawsze inspiruje. Czy my powinniśmy? Nacisk kładzie na humanizacji medycyny, czy na humanizacji systemu opieki zdrowotnej. Bo przecież tu jest człowiek z człowiekiem. I wydaje mi się, że to jest to, co jest dziś najbardziej żywe i na co powinniśmy kłaść nacisk, żeby właśnie w systemie opieki zdrowotnej było więcej, więcej profesjonalistów, świadomych i świadomie wprowadzających te zasady humanitarnej, ludzkiej, empatycznej opieki zdrowotnej?

Monika Rachtan
Bardzo bym chciała, żeby w naszym kraju każdy pacjent czuł się w taki sposób zaopiekowane, żeby przestał być tym numerkiem czy prostokątem w Excelu, tylko żeby spotyka na swojej drodze specjalistów, którzy będą chcieli na niego spojrzeć holistycznie i którzy będą chcieli się. Zaopiekować się wieloma problemami. Mam nadzieję.

Marta Pawłowska
Słuchać.

Monika Rachtan
Tak. Mam nadzieję, że będzie z tym coraz lepiej. Pani Marto, bardzo dziękuję za dzisiejszą rozmowę. Dziękuję. Było mi bardzo miło. Pani rośnie. Myślę, że wiele ważnych informacji dla pacjentów udało nam się przekazać i apeluję, żebyśmy wszyscy dziś usiedli, zastanowili się, z kim możemy życzliwym porozmawiać, jeśli chcielibyśmy coś zmienić w kontekście swojego odżywiania. Jeżeli chcielibyśmy zmienić coś w kontekście relacji z jedzeniem lub właśnie poszukać takiej osoby w kuchni, może jakaś dawna przyjaciółka, z którą mogłybyśmy pogadać?

Marta Pawłowska
Koniecznie mąż, bo on nie zrozumie i zazdrosna koleżanka z pracy też niekoniecznie.

Monika Rachtan
Nie powinna być szczupła.

Marta Pawłowska
Może już nie tak różnie bywa. Z koleżankami z pracy to różnie.

Monika Rachtan
Dobrze, więc w takim razie poszukajmy życzliwej nam osoby. Bardzo Państwu dziękuję za uwagę. Bardzo Państwu dziękuję za dzisiejszy program. No i do zobaczenia za tydzień.

Marta Pawłowska
Dziękuję Pani.

Monika Rachtan
Dziękuję.

Słuchaj w ulubionej aplikacji

Poprzednie odcinki

09.08.2023
00:45:20

Gdy profilaktyka zawodzi. Niepodziewana diagnoza raka. Odcinek 10

Nowotwór, a w szczególności rak piersi, nie jest wyrokiem. To jeden z kluczowych tematów najnowszego odcinka podcastu „Po pierwsze Pacjent”

09.08.2023
00:59:46

Cicha groźba w słońcu, czyli jak nie zaprzyjaźnić się z czerniakiem? Odcinek 9

W najnowszym odcinku podcastu „Po pierwsze Pacjent”, Monika Rachtan rozmawia z prof. Anną Czarnecką, ekspertką w dziedzinie onkologii klinicznej w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie.

24.07.2023
00:52:23

Nie taki psychiatra straszny. Odcinek 8

W dzisiejszym odcinku podcastu „Po pierwsze Pacjent” Monika Rachtan rozmawia z psychiatrą dr. n. med. Sławomirem Murawcem.

24.07.2023
01:00:02

Od narodzin w dorosłość. Rola pediatry w rozwoju dziecka. Odcinek 7

Jak dbać o zdrowie dziecka w poszczególnych etapach jego rozwoju? Jakiego pediatrę wybrać? Kiedy udać się z dzieckiem do lekarza? Na te i wiele innych pytań odpowiada dr n. med. Dagmara Pokorna-Kałwak.

24.07.2023
01:04:33

Skalpel – ostatnia szansa w chorobach serca?. Odcinek 6

Czy skalpel to ostatnia deska ratunku w chorobach serca? Do kogo pacjent powinien się zwrócić z problemami związanymi z nadciśnieniem? Czy jest to zadanie dla lekarza rodzinnego, czy kardiologa? I ile tak naprawdę zawałów jest w stanie przeżyć człowiek?

24.07.2023

Ile zawałów można przeżyć?

W nadchodzącym odcinku podcastu „Po pierwsze Pacjent”, prowadząca Monika Rachtan rozmawia z prof. Michałem Zembalą, wybitnym kardiochirurgiem o roli skalpela w ratowaniu życia.

00:00:00