Czy wiesz, że spożycie alkoholu w Polsce regularnie rośnie, a Polacy wypijają średnio prawie 100 litrów piwa rocznie? Nadużywanie alkoholu staje się poważnym problemem zdrowotnym, którego skutki coraz częściej pojawiają się w gabinetach lekarskich. W najnowszym odcinku programu „Po pierwsze Pacjent” Monika Rachtan rozmawia z dr n. med. Karoliną Pyziak-Kowalską o tym, jak nadmierne spożycie alkoholu wpływa na wątrobę, jakie choroby może wywołać oraz dlaczego wielu pacjentów nie zdaje sobie sprawy, że ich problemy zdrowotne wynikają właśnie z picia alkoholu.
Rosnący problem nadużywania alkoholu w Polsce
Coraz więcej osób trafia do gabinetów lekarskich z objawami, których przyczyną okazuje się być nadużywanie alkoholu. Jak zauważa dr Karolina Pyziak-Kowalska, często problem ten nie jest w ogóle dostrzegany przez pacjentów. W trakcie wywiadów lekarskich czy badań kontrolnych okazuje się, że dolegliwości takie jak podwyższone enzymy wątrobowe czy stłuszczenie wątroby wynikają z nadmiernego spożycia alkoholu. Pacjenci nie wiążą swoich problemów zdrowotnych z alkoholem – niektórzy nawet nie postrzegają piwa czy wina jako alkoholu. Dopiero szczegółowe pytania lekarza odkrywają rzeczywisty obraz ich nawyków.
Szczególnie niebezpieczne jest to, że pacjenci często nie zdają sobie sprawy z tego, jak destrukcyjny wpływ na ich zdrowie ma alkohol. Dr Pyziak-Kowalska zauważa, że większość pacjentów nie postrzega swoich nawyków jako problematycznych. Często słyszy, że „piją jak wszyscy” albo „tylko jedno piwo dziennie”. Tymczasem to „jedno piwo” może łatwo zamienić się w kilka, a codzienna rutyna stopniowo prowadzi do poważnych problemów zdrowotnych.
Negatywne skutki spożywanie alkoholu dla twojej wątroby
Spożywanie alkoholu w nadmiarze to jeden z głównych czynników uszkadzających wątrobę, który może prowadzić do wielu poważnych schorzeń, od stłuszczenia wątroby, przez alkoholowe zapalenie, aż po marskość. Dr Karolina Pyziak-Kowalska wyjaśnia, że w początkowych stadiach choroby, takich jak stłuszczeniowa choroba wątroby, zmiany są jeszcze odwracalne. Problem pojawia się, gdy pacjenci ignorują pierwsze symptomy i kontynuują szkodliwe nawyki. Długotrwałe działanie alkoholu prowadzi do przewlekłego stanu zapalnego, a z czasem do zwłóknienia wątroby. To właśnie ten etap, zwany marskością, jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ oznacza nieodwracalną utratę zdrowych komórek wątroby i utratę jej funkcji.
Marskość wątroby, jeśli nie jest kontrolowana, może być początkiem jeszcze poważniejszych problemów zdrowotnych, w tym raka wątroby. Dr Pyziak-Kowalska podkreśla, że marskość zwiększa ryzyko powstania nowotworu, ponieważ uszkodzone tkanki stają się podatne na mutacje komórkowe. Niestety, pacjenci dowiadują się o tej chorobie często dopiero w zaawansowanym stadium, kiedy leczenie jest znacznie trudniejsze. Dlatego tak ważne jest wczesne diagnozowanie problemów z wątrobą u osób regularnie spożywających alkohol oraz dążenie do całkowitego wyeliminowania nałogu, zanim zmiany w narządzie staną się nieodwracalne.
Alkohol szkodzi nie tylko wątrobie – szeroki wpływ na zdrowie i życie
Choć wątroba jest głównym organem, który cierpi z powodu nadmiernego spożywania alkoholu, negatywne skutki obejmują znacznie więcej. Regularne picie wpływa destrukcyjnie na cały organizm – zwiększa ryzyko nadciśnienia, uszkadza serce, prowadzi do problemów neurologicznych oraz zaburzeń psychicznych. Wiele osób, które trafiają na oddziały psychiatryczne, zmaga się z depresją czy stanami lękowymi, gdzie podłoże stanowi właśnie długotrwałe nadużywanie alkoholu. Dr Karolina Pyziak-Kowalska podkreśla, że problem często zaczyna się niewinnie, ale skutki są odczuwalne w każdej sferze życia pacjenta.
Szczególnie niepokojące są konsekwencje picia alkoholu przez kobiety w ciąży, co prowadzi do rozwoju płodowego zespołu alkoholowego (FAS), który może wywoływać poważne wady wrodzone u dziecka. Alkohol wpływa też na układ immunologiczny, obniżając jego zdolność do walki z infekcjami, co sprawia, że osoby pijące są bardziej podatne na różnego rodzaju zakażenia, a także dłużej dochodzą do zdrowia po chorobach.
Dostępność alkoholu i jego promocja – rola celebrytów i kontrowersyjne tubki
W Polsce alkohol jest nie tylko łatwo dostępny, ale i intensywnie promowany – często w sposób, który sprawia, że traci swój poważny charakter. Dla wielu osób piwo czy wódka to produkty codzienne, promowane przez znanych aktorów czy muzyków. Gość odcinka zwraca uwagę na to, że obecność celebrytów w reklamach alkoholowych nie tylko oswaja społeczeństwo z alkoholem, ale także bagatelizuje jego skutki. Co więcej, szeroka dostępność i niska cena sprawiają, że alkohol staje się powszechnie akceptowanym towarzyszem codziennych spotkań towarzyskich.
Szczególnie niepokojące były ostatnie działania producentów alkoholu, którzy wprowadzili na rynek tzw. tubki z wódką – produkt przypominający musy owocowe, łatwy do ukrycia i praktycznie nierozpoznawalny. Tego rodzaju zabiegi marketingowe sprawiają, że alkohol staje się bardziej atrakcyjny i dostępny, również dla młodzieży. Gość odcinka podkreśla, że tak podawany alkohol może być mylnie postrzegany jako mniej szkodliwy i bardziej akceptowalny, co może przyczyniać się do wcześniejszego sięgania po używki przez młode osoby.
Jak ograniczyć spożycie alkoholu w Polsce?
Ograniczenie spożycia alkoholu w Polsce wymaga wieloaspektowych działań – od regulacji prawnych po edukację społeczną. Dr Karolina Pyziak-Kowalska wskazuje, że jednym z kluczowych kroków mogłoby być ograniczenie dostępności alkoholu, szczególnie w miejscach publicznych i na stacjach benzynowych, a także wprowadzenie zakazu jego sprzedaży w późnych godzinach nocnych, jak ma to miejsce w innych krajach. Tego typu regulacje mogłyby pomóc w ograniczeniu tzw. picia okazjonalnego, które często wymyka się spod kontroli, gdy dostęp do alkoholu jest zbyt łatwy.
Równie istotna jest zmiana podejścia do promocji alkoholu, w tym reklamy. Ograniczenie reklam, szczególnie z udziałem celebrytów, oraz zwiększenie świadomości społecznej o konsekwencjach nadmiernego spożycia, to kolejne kroki, które mogą zredukować skalę problemu. Kluczowe jest także wprowadzenie edukacji na temat wpływu alkoholu na zdrowie, skierowanej nie tylko do dorosłych, ale przede wszystkim do młodzieży, która jest szczególnie podatna na wpływy marketingowe i postrzega alkohol jako element „dobrej zabawy” lub wyznacznik dorosłości.
Program „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify, Apple Podcasts oraz Google Podcasts.
Monika Rachtan
Cześć Monika Rachtan, Witam Was bardzo serdecznie w kolejnym odcinku programu Po Pierwsze Pacjent. Kilkanaście dni temu w Polsce na półkach w sklepach spożywczych pojawiły się tajemnicze tubki. Ale co ciekawe nie z musem, a z alkoholem. Czy Polacy piją za dużo? O tym dziś będę rozmawiała z moim gościem, a jest nim dr nauk medycznych Karolina Pyziak Kowalska. Dzień dobry, witam serdecznie pani doktor.
Karolina Pyziak Kowalska
Dzień dobry, witam serdecznie.
Monika Rachtan
Pani doktor specjalizuje się w chorobach zakaźnych, ale wiem, że tematy związane z wątrobą też są dla Pani bardzo interesujące. Stąd my dzisiaj właśnie trochę o wątrobie, ale przede wszystkim o skutkach picia będziemy rozmawiać. Pani doktor, czy faktycznie jest tak, że coraz częściej pacjenci przychodzą do lekarza i okazuje się, że dolegliwości, z którymi się zmagają, bezpośrednio wiążą się z piciem alkoholu?
Karolina Pyziak Kowalska
Oj tak, zdecydowanie. W tej chwili bardzo dużo rośnie liczba pacjentów, którzy przychodzą, bo nadużywają alkoholu i to nie wychodzi czasami wprost od razu, że pacjent przychodzi, staje w drzwiach i mówi A ja mam problem alkoholowy. Tylko to wychodzi w trakcie wywiadu albo w badaniach, które zostają przeniesione, bo coś dzieje się z wątrobą. Czyli najczęściej podwyższone są enzymy wątrobowe. Czy pojawia się stłuszczeniowa choroba wątroby w badaniu USG. I to są takie pierwsze elementy, które skłaniają pacjenta, żeby przyjść do lekarza i zobaczyć, co się z nim dzieje.
Monika Rachtan
Ale generalnie to jest tak, że przecież wiemy wszyscy, wątroba nie boli, więc trudno jest w ogóle te objawy moim zdaniem zidentyfikować, bo jeżeli my nie wykonujemy badań i prób wątrobowych, jeżeli nie mamy wykonanych żadnych badań obrazowych, to skąd my możemy wiedzieć o tym, że z tą wątrobą się coś dzieje?
Karolina Pyziak Kowalska
Czasami pacjenci robią sobie badania tak zwane kontrolne, czyli raz, dwa razy do roku idą po prostu zrobić sobie badania kontrolne. Szczególnie to dotyczy takiej grupy młodzieży między 20 a 30 rokiem życia. To są często osoby, które po prostu lubią sprawdzić, co tam się dzieje i wtedy, jeżeli mają jakiekolwiek odchylenia w badaniach, od razu zjawiają się w gabinecie. I tu powiem, że przewaga mężczyzn, bo mężczyźni bardzo skutecznie próbują dojść do celu, co tam się dzieje?
Monika Rachtan
I żeby nie umrzeć przypadkiem.
Karolina Pyziak Kowalska
Dokładnie i jakby w toku rozmowy właśnie okazuje się, że jakby te wyniki badań są powiązane poniekąd ze spożywaniem alkoholu.
Monika Rachtan
Ale to pani doktor, bo trudno mi trochę ogarnąć to w głowie. Czyli te osoby przychodzą. Okazuje się, że enzymy wątrobowe są podwyższone i te osoby tego nie identyfikują, nie wiążą. Dopiero pani doktor im to mówi. Drogi panie Marku, wypicie pięciu piw w tygodniu to za dużo. I to z tego właśnie powodu ma Pan te objawy. Ci ludzie tego nie korelują. Przepraszam.
Karolina Pyziak Kowalska
Właśnie to jest taki problem, że piwo kojarzone jest jakby czasami napojem, który jest jakby popitką, czasami jest takim miłym spędzeniem wieczornego czasu i to nie jest traktowane w ogóle jako alkohol. To jest bardzo częste w rozmowie. Dopiero jak się dopytam, to to wychodzi na to, że tego piwa jest sporo i to w ciągu tygodnia. Natomiast jak pacjent się pyta, czy pije pan alkohol, to często odpowiada się nie. Albo tak jak wszyscy. I później właśnie, jak zaczynamy dochodzić do szczegółów, to się okazuje, że się pytamy czy piwo, wino, wódka. No to pacjent właśnie podaje, że tak, wódka. No to tak imprezowo, ale głównie. No to czasami piwo z kolegami, a jak często to piwo z kolegami? I potem się okazuje, że to piwo z kolegami. No to bywa co wieczór, albo i to nie jedno, tylko czasami 3, a czasami weekendowo nawet 5 6 i to już wtedy robi duże ilości.
Monika Rachtan
A jak zobaczyła pani doktor te informacje w internecie, że w Polsce można kupić wódkę w tubce, to co pani doktor pomyślała?
Karolina Pyziak Kowalska
Pomyślałam, że to jest bardzo nieetyczny sposób podejścia do sprzedaży alkoholu, ponieważ mamy w tej chwili obniżenie wieku dzieci, które zaczynają już w wieku 13 14 lat, pierwsze inicjacje z alkoholem i te tubki de facto przypominają musy owocowe, owsianki, które są dostępne do kupienia. No więc w tym momencie to jest taki pierwszy element, że identyfikacja tego produktu jako produktu alkoholowego absolutnie się z tym nie kojarzy. No i dodatkowo każdy, kto gdzieś pójdzie do szkoły, do pracy, do biura, może włożyć w torebkę taką tubkę, wypić gdzieś tam i zgnieść. Nawet, nawet nikt nie zidentyfikuje tego, że ta osoba pije alkohol, tylko jakąś taką, powiedzmy smaczną przekąskę.
Monika Rachtan
My na szczęście nagrywamy już w dniu, w którym premier Tusk przekazał nam informację, że te produkty zostaną wycofane z półek w sklepach. Natomiast firma też przeprosiła za swoje zachowanie, ale absolutnie te przeprosiny nie usprawiedliwiają jej zachowania i wycofała ten produkt z produkcji. Natomiast bardzo niepokojące jest to, że do takich sytuacji dochodzi. Wielka burza w internecie, wielki zryw. Czy gdyby nie internauci, udałoby się tak szybko ten problem rozwiązać? Jestem bardzo ciekawa, czy w ogóle coś takiego mogłoby się w naszym kraju przyjąć. My chyba rekordową liczbę małpek w Polsce na tle całej Unii Europejskiej spożywamy. Czy ta dostępność tych produktów alkoholowych jest problemem? Czy gdyby Polakom zabrać z półek te wszystkie wódki, małpki i inne puszki, to my byśmy pili mniej?
Karolina Pyziak Kowalska
Myślę, że jest to jedno z rozwiązań, które powinno być przemyślane, żeby ten alkohol był dostępny w konkretnych, powiedzmy, godzinach albo w konkretnych miejscach. Bo jeżeli na przykład alkohol jest powszechnie dostępny na stacjach benzynowych, gdzie głównie tankują kierowcy i zabierają ze sobą ten alkohol później gdzieś tam w podróż, no to też pytanie, kiedy ta konsumpcja następuje. No i potem gdzieś będą wracać tym samochodem. A jak spojrzymy na statystyki, to liczba wypadków z udziałem pijanych kierowców czy różnych elementów rozboju pod wpływem alkoholu czy awantur to też jest znaczący element. Więc w momencie, kiedy byśmy ograniczyli możliwość dostępności alkoholu, a szczególnie na przykład kupno alkoholu po godzinie 22:00, co często w różnych krajach na świecie taka metoda jest jakby ograniczenia sprzedaży alkoholu, że po prostu on jest niedostępny w miejscach poza klubami, poza jakimiś miejscami rozrywki i nie można go sprzedać po prostu.
Monika Rachtan
A w Polsce regułą jest jeszcze to, że osoby wracają z imprezy, zachodzą na stację benzynową, dokupią jeszcze dwa piwa, żeby się dopić w domu. No i okazuje się, że może ta impreza wcale nie była taka straszna, ale po spożyciu właśnie sporej ilości alkoholu w domu, no jednak to są bardzo duże ilości.
Karolina Pyziak Kowalska
Zdecydowanie tak. No i ten alkohol, który jest promowany de facto, bo jakby w Polsce nie ma obowiązującej ceny najniższej alkoholu, więc firmy prześcigają się często szczególnie w okresach letnich, w okresach jakichś występów piłkarskich. Do tego, żeby promować sprzedaż alkoholu poprzez właśnie dodawanie kolejnych puszek piwa do sprzedaży w ramach ceny obowiązującej za ten cztero czy sześciopak. Tak więc to jest też taki absurd, że ten alkohol staje się coraz bardziej dostępny, możemy go więcej kupić, no i za tą samą cenę de facto.
Monika Rachtan
Ja ostatnio słyszałam taką reklamę w radiu, gdzie jeden zresztą aktor śpiewał, że za 99 zł i puszeczka dla Ciebie czy coś takiego. I to też jest właśnie przerażające, że w Polsce osoby publiczne, które wykonują zawód aktora, dziennikarza, piosenkarza, podejmują się reklamowania alkoholu. To moim zdaniem też powinno być zabronione, ale myślę, że nawet nie trzeba nikomu tego zabraniać. Gdzie pojawia się pytanie gdzie jest etyka tych ludzi, że promują truciznę?
Karolina Pyziak Kowalska
Tak, bo to jest używanie autorytetu, który jest jakimś idolem dla pewnych grup. Do tego, żeby zmiękczać przekaz związany z alkoholem i z dobrą zabawą. Więc to zresztą też mnóstwo. Patrzę teraz na tą twórczość młodzieży, która śpiewa wiele piosenek, które bardzo ładnie puentuje też nadmierne spożycie alkoholu i jednocześnie też wskazuje drogi wyjścia z tego alkoholu albo życia bez alkoholu. I to są tacy znani twórcy Faust, Gibbs, Kukon, którzy mnóstwo tych swoich utworów gdzieś tam promują i w których pojawia się element zarówno spożycia, jak i właśnie takiego przeciwdziałania.
Monika Rachtan
Tak, ale też zawodowy kierowca, bardzo popularny w naszym kraju, swego czasu promował. Nie jestem przekonana, czy nadal promuje właśnie alkohol. I tutaj mówimy, że z takim czymś chyba, no właśnie, równoważyć te postawy, te złe do kosza, te dobre promować, żeby tego było jak najmniej. Bo ja myślę, że właśnie takie autorytety trafiają do młodych ludzi, do naszego społeczeństwa, które za chwilę będzie decydowało o tym, kto będzie nami rządził, będzie zasiadało na ważnych stanowiskach, będzie nas leczyć między innymi także. I to jest właśnie bardzo ważne, żeby to młode społeczeństwo nauczyło się, że alkohol to nie jest, nie powinna być codzienność.
Karolina Pyziak Kowalska
A przede wszystkim świadomość tego, że to picie szkodliwe ma wpływ na dalsze życie i na życie nie tylko tych osób, które właśnie wsiadają do samochodu pod wpływem alkoholu, ale też na życie innych osób. No i oprócz tego to, co my widzimy w statystykach szpitalnych jest przerażające, że takie już ostre zatrucia alkoholowe, no to stanowią grono pacjentów, którzy trafiają do szpitali, mnóstwo pacjentów, którzy trafia na psychiatrię z różnych zaburzeń, takich nastrojów depresyjnych, prób samobójczych, to też są pacjenci, którzy zostali właśnie przyjęci, bo w tle był alkohol, więc tego robi się dużo. A jeszcze jak spojrzymy na to, że później konsekwencją picia alkoholu przez kobiety w ciąży rodzą się dzieci z zaburzeniami. Tutaj mam na myśli FAS. To jest kwestia tego, że mamy tych przypadków coraz, coraz więcej i coraz więcej specjalności też jest jakby dotkniętych. Jeżeli chodzi o medycynę, tym, że mamy pacjentów z różnego typu sposobem picia i wpływem tej szkodliwości picia i wpływem na ich zdrowie.
Monika Rachtan
A czy zdaniem pani doktor, jeżeli stwierdza się u pacjenta, że za jego problemy zdrowotne winne jest alkohol, ten pacjent powinien leczyć się na własny koszt?
Karolina Pyziak Kowalska
To znaczy uważam, że tutaj pamiętajmy, że alkohol to jest de facto substancja odurzająca i to jest trochę traktowane w kontekście osoby, która ma problem i która ma zaburzenie. Więc jakby uważam, że takim osobom też trzeba pomóc, trzeba raczej wskazać takie drogi terapeutyczne i zająć się takim programem redukcji szkód, żeby uświadamiać, jak ten alkohol wpływa na ich życie i jak można to zmienić. Ja zawsze mówię, że to picie szkodliwe to jest taka trochę jakby nieprawidłowa relacja człowieka z alkoholem. I to to właśnie pokazuje te wszystkie czynniki, które są takie dodatkowe i wpływające na życie. Więc to jest jakby ten element, że to jest jakby konsekwencja nieumiejętności radzenia sobie z tym alkoholem, jakby tego odurzenia, więc nie karałabym ludzi za to jakby płaceniem. Natomiast jakby współpłaceniem, być może trochę tak za spowodowanie szkód czy bycie sprawcą jakiegoś wypadku, żeby pomóc później na przykład tej rodzinie, która doznała krzywdy się pozbierać, to uważam, że jakieś takie fundacje czy fundusze byłoby dobrze zrobić, żeby to to fajnie działało.
Monika Rachtan
No, nie tak dawno słyszeliśmy w mediach informację o kierowcy, któremu trzykrotnie odebrano prawo jazdy, ponieważ prowadził pod wpływem alkoholu i który zabił swoją narzeczoną w ciąży, właśnie prowadząc po raz kolejny pojazd pod wpływem alkoholu. Więc widzimy, że te konsekwencje są nie tylko dla samej osoby, która spożywa alkohol, ale tak jak pani doktor powiedziała, one są dla całego społeczeństwa i one mogą się wydawać takie nieoczywiste, bo tutaj no ta dziewczyna nie żyje, to dziecko nie żyje, ale też pozostała rodzina z ogromną traumą.
Karolina Pyziak Kowalska
Jak najbardziej. Takich traum jest wiele, bo to jest kwestia tego, że często sprawca jest pod wpływem alkoholu i dokonuje jakiegoś czynu, że nawet nie ma świadomości, też nie udzieli pomocy na miejscu zdarzenia. Dodatkowo jeszcze czasami osoby pod wpływem alkoholu po prostu gdzieś są dodatkowo osobami, które stają się ofiarami wypadku, bo gdzieś wchodzą w niepożądane miejsca i po prostu nie widzą, że idą środkiem drogi nieoświetlonej, gdzieś tam komuś mogą wejść nawet pod samochód, to będzie jechał prawidłowo, że takie rzeczy też się zdarzają. A dodatkowo jeszcze jest kwestia tych wszystkich awantur, które widzimy i agresji, i rozboju. I to jest niesamowite, jak na przykład w krajach Bliskiego Wschodu czy północnej Afryki, gdzie nie pije się tego alkoholu, jest zdecydowanie ciszej, jest spokojniej, nie ma awantur i to jest naprawdę piękne. Inne spędzanie czasu i często widzi się całe grupy mężczyzn siedzące razem, rozmawiających. To tworzy zupełnie inną kulturę bycia i sposobu jakby wzajemnych relacji. A u nas ten alkohol powoduje często takie napuszanie się gdzieś tam właśnie podejście takie agresywne, jakieś różne awantury i to bywa czasami bardzo nieprzyjemne i też dla odbioru, dla innych, że czują się zagrożeni w takim środowisku.
Monika Rachtan
W Polsce, w dużych i w małych miastach często jest tak, że osoby pod wpływem alkoholu stoją na przykład pod sklepem spożywczym wieczorem i inni, którzy pod wpływem tego alkoholu nie są. Oni się po prostu boją wręcz iść tą ulicą, bo nie wiedzą, czego mogą się spodziewać po takich osobach. Bo te osoby, tak jak zresztą pani doktor wspominała, często są niepoczytalne i nie panują nad tym, co robią. Potem nawet nie pamiętają tych swoich czynów.
Karolina Pyziak Kowalska
Dokładnie tak bywa czasami w ten sposób, że młodzież potrzebując na kolejny element alkoholowy czy żeby dobrze spędzić czas. Zaczyna wymuszać też pieniądze od osób przechodzących. Też zataczając się. Też stwarzając pewne zagrożenia, często zaczepiając często inne osoby. To staje się taka mocno nieprzyjemna sytuacja i niekomfortowa. Często też wymagająca wezwania ochrony czy straży miejskiej. Tak więc to bywa takie niemiłe w odbiorze też dla każdego z nas.
Monika Rachtan
Picie szkodliwe można zobaczyć w wynikach badań laboratoryjnych. Jakie parametry należy sprawdzić, żeby dowiedzieć się, czy już coś złego dzieje się w naszym organizmie?
Karolina Pyziak Kowalska
Generalnie najważniejszym elementem jest sprawdzenie przede wszystkim parametrów funkcji wątroby, czyli tu możemy sprawdzić enzymy wątrobowe Alat, aspat, GGTP, a czasami, jeżeli pojawiają się już takie konkretne objawy związane na przykład z obrzękiem nóg, spuchnięciem brzucha, no to dodatkowo jeszcze sprawdzamy poziom białka albumin w organizmie, żeby zobaczyć, co tam się dzieje. No i czasami ktoś przychodzi już z zarzuceniem powłok skórnych czy twardówek i wtedy znaczy się, że ma podwyższoną często bilirubine. Więc to też jest parametr, który oceniamy. Więc tutaj tych tych parametrów takich jest troszkę do sprawdzenia. Dodatkowo też pewne cechy jakby narastania objawów już nadużywania alkoholu, marskości powodują, że w zwykłej morfologii na przykład zacznie spadać liczba płytek krwi. To też będzie jeden z objawów jakby załamania się funkcji takiej wątroby.
Monika Rachtan
Kto może pomóc takiemu pacjentowi? Czy my w tym momencie musimy wybrać się do hepatologa? Czy lekarz podstawowej opieki zdrowotnej też może stanowić filar leczenia u takich osób?
Karolina Pyziak Kowalska
Myślę, że tutaj podstawowym elementem jest jakby poziom wiedzy i sprawdzenia, chociażby na początku właśnie tych badań. Więc jak najbardziej można się udać do lekarza rodzinnego czy czy najbliższego internisty, A w momencie, kiedy już są takie duże zaburzenia, które wymagają pewnych jakby naprawy czy skierowania już na bardziej specjalistyczne badania, to wtedy do hepatologa.
Monika Rachtan
I czy te badania, które Się wykonuje w ramach poradni POZ. Czy to są badania refundowane?
Karolina Pyziak Kowalska
Tak, jak najbardziej. Te badania podstawowe, właśnie takie ocena funkcji enzymów wątrobowych czy nawet badania związane z jakby z dodatkowymi elementami, które mogą wpływać na wątrobę. Typu koinfekcje wirusowe, zapalenia wątroby B czy C To wszystko możemy sprawdzić w ramach właśnie podstawowej opieki zdrowotnej.
Monika Rachtan
A czy te zmiany w wątrobie, które następują w wyniku nadmiernego spożycia alkoholu, one są odwracalne?
Karolina Pyziak Kowalska
Do pewnego momentu tak. Jeżeli mówimy o tych pierwszych stopniach uszkodzenia wątroby, to jak najbardziej. Natomiast jeżeli już następuje przebudowa w wątrobie, tak zwane włóknienie, czyli pod wpływem zapalenia kolejny stopień to jest jakby włóknienie. Jeżeli to włóknienie ma miejsce i już mamy taką skalę, to oceniamy w takiej skali fibroscanu. To jest skala, która ocenia stopień zwłóknienia od jednego do czterech. I ten czwarty stopień, czyli F4, oznacza już marskość. No to wtedy jakby te elementy, które zwłóknieją, no to już się nie zmieni. Wtedy tylko te komórki, które gdzieś działają pomiędzy tym zwłókniałym elementem, będą sprawować swoją prawidłową funkcję.
Monika Rachtan
Ale czy można normalnie żyć i funkcjonować z taką powiedzmy na 40% sprawną wątrobą?
Karolina Pyziak Kowalska
Można. Tylko pamiętajmy, że do pewnego czasu, czyli w tym momencie, jeżeli nawet będzie zwykła infekcja, czy będzie potrzeba wzięcia jakichś leków, czy pojawią się inne choroby, to wtedy to szybciej się dekompensuje. Czy właśnie takie nadużycie alkoholu, czy nawet spożycie nadmierne leków może spowodować, że to wszystko zaczyna wybuchać dużo, dużo szybciej i jakby ta destrukcja następuje dużo gwałtowniej.
Monika Rachtan
Na czym ta destrukcja polega? Jakie objawy wtedy pojawiają się u pacjenta?
Karolina Pyziak Kowalska
Bo my nazywamy to już jakby momentem dekompensacji funkcji wątroby. Czyli właśnie pojawia się a to wodobrzusze, a to obrzęki, a to pojawiają się żylaki przełyku, które mogą spowodować na przykład krwawienie. Jednym z elementów, kiedy pacjenci po raz pierwszy trafiają na oddziały szpitalne czy do SOR u, to jest właśnie moment, kiedy zaczynają krwawić np. Z górnego odcinka przewodu pokarmowego. Mówiąc obrazowo chlustają krwią. I to są bardzo trudne przypadki, bo taki pacjent po pierwsze musi zdążyć dojechać do jednostki, która się nim zajmie i jeszcze tam być odpowiednio zaopatrzony. Więc to są takie momenty, kiedy czasami na tym etapie pacjenci dowiadują się po raz pierwszy, że mają chorą wątrobę.
Monika Rachtan
Czy osoby, które są zdiagnozowane i są jeszcze w takim stadium, że tak jak pani doktor powiedziała, nie mają tych krytycznych objawów. Czy łatwo jest im odstawić alkohol? Czy istnieją jakieś komórki, które na przykład pomagają im wprowadzić tą redukcję szkód?
Karolina Pyziak Kowalska
Tutaj warto jest zasięgnąć opieki specjalisty, bo jakby samodzielne odstawienie alkoholu. Czasami zdarza się, że pacjenci potrafią to wdrożyć, ale pamiętajmy, że to jest zależność na poziomie fizycznym, ale psychicznym. Więc często w momencie, kiedy pacjent mi się zdarza na przykład mieć do czynienia z pacjentami, którzy są w ośrodkach przez jakiś czas i oni wracają później do swojego rodzinnego domu, gdzieś do środowiska, w którym pili ten alkohol i cały ten element związany z prowadzoną terapią przestaje funkcjonować, ponieważ jakby towarzystwo, środowisko się nie zmienia. No i znowu wraca się w te same buty i znowu dzieje się to samo, czyli znowu jest nadmierne spożycie alkoholu. Więc tutaj bardzo ważna jest praca tej osoby nad tym, żeby zmienić kompletnie swoje życie, zmienić czasami nawet miejsca, w których się odwiedzało. Czyli to jakby to jest bardzo duża praca nad sobą, pod postacią tego, żeby nie sięgać po ten alkohol, żeby po prostu w tym środowisku powiedzieć nie albo nie uczestniczyć w tych spotkaniach. I czasami to może nastąpić poprzez taką jakby wewnętrzną analizę osoby, która podejmie pewne kroki, a czasami potrzebna jest współpraca terapeuty czy nawet psychiatry, żeby pomóc wyjść z tego uzależnienia psychicznego.
Monika Rachtan
A jaki związek z marskością wątroby, z piciem alkoholu ma rak wątroby?
Karolina Pyziak Kowalska
Jakby Rak wątroby jest konsekwencją marskości bardzo często tego, co się dzieje z destrukcją funkcji wątroby. I potem powoduje się, że dzieje się tak, że te komórki stają się niewydolne i tam, gdzie tworzy się proces nowotworowy i ten proces nowotworowy, postępujący, no niestety ma często bardzo zgubne skutki, bo to już jest bardzo często bardzo trudne do leczenia i pacjent jest na etapie, kiedy raz ma zależność alkoholową, a dwa ma nowotwór, jest bardzo wyniszczony, więc to są osoby bardzo trudne, często do prowadzenia. Takie przypadki zdarzają się nam bardzo często w gabinecie.
Monika Rachtan
A jaką taką najciekawszą historię związaną z pacjentem? Może najciekawszą to jest trudne słowo, ale jaką historię? Jaka historia przychodzi pani doktor na myśl, kiedy rozmawiamy właśnie o pacjentach, którzy przychodzą i którzy pokazują wyniki badań. I okazuje się, że to, że to właśnie problem z alkoholem i watrobą.
Karolina Pyziak Kowalska
Takim chyba przypadkiem, kiedy było to dla mnie. To są dwa takie przypadki. Jeden dotyczy mężczyzny, a drugi kobiety. Jeden element. Jeżeli chodzi o pacjentkę, to pacjentka przyszła do mnie i powiedziała Faktycznie mówi pani doktor, ja chyba mam problem z alkoholem. I to nie było chyba, bo pacjentka zapomniała, że była święta i rodzina się dodzwoniła do niej 3 4 dni później, jak pacjentka się ocknęła i odebrała te telefony i zobaczyła, że ma liczne nieodebrane połączenia. Dziecko wyjechało na wymianę studencką i ona była sama. Wysoko funkcjonująca kobieta pracująca zdalnie, bo to była doba pandemii. Więc generalnie, no tak, jak często osoby sięgają po kubek kawy, tak ona sięgała po kieliszek alkoholu. I później doszło do tego, że tych butelek alkoholu było 3 4 i w pewnym momencie straciła już rachubę, ile tego alkoholu wypiła i po prostu zasnęła. I to było takie bardzo namacalne. Pacjentka z tego wyszła. Później przychodząc, jakby przechodząc cały proces terapii wszystkiego. Jest osobą, która wróciła do pełnego życia i do funkcjonowania bez alkoholu.
Karolina Pyziak Kowalska
Natomiast drugi przykład jest mężczyzny, który przyszedł do mnie i zapytałam się go, ile spożywa alkoholu. I to był taki moment, kiedy pacjent przestał mi odpowiadać i zastanowiłam się. Mówię tak, nie zrozumiał pan pytania i zadałam to pytanie po raz drugi. Pytam się Ale pije pan ten alkohol w ogóle? Bo patrzę na te wyniki badań tak, jakby wszystko wskazywało na to, że tak. I pacjent mówi tak ja mówię ale piwo, wino? Nie, no wódkę. A ja mówię No ale ile tej wódki jest w tygodniu? I on tak się na mnie patrzy i dalej nie odpowiada. I w tym momencie mówi Ja mówię ale to tak tygodniowo, dziennie, miesięcznie. I on mówi to jest nie, no, codziennie to litr wódki. Natomiast ja mówię A ile czasu pan tak pije? Tak, z półtora roku, to to już jest taką normą. A w weekendy, wie pani co, ja nie umiem policzyć. Tak do odcięcia. I w tym momencie powiem, że pierwszy raz w życiu naprawdę miałam taki moment. O rany, że te normy wydają nam się duże. Ale tutaj to już był szok.
Monika Rachtan
I ten pacjent przyszedł do pani doktor z jakiegoś konkretnego powodu, miał jakieś dolegliwości, coś się u niego działo, czy po prostu przyszedł. Zastanawiam się, jak osoba pijąca litr wódki dziennie może w ogóle dotrzeć do lekarza, Ale jakby tutaj.
Karolina Pyziak Kowalska
Osobą, która namówiła pacjenta na wykonanie badań była żona, która była mocno zaniepokojona tym, w jaki sposób pacjent funkcjonuje na co dzień i namówiła go na wykonanie badań. Te badania były bardzo złe, więc pacjent się przejął i co było takie kuriozalne, on się nie przejął tymi wynikami badań, że ma jakby zapalenie wątroby, tylko o tym, że ma stłuszczenie w tej wątrobie i że zaczął tyć też w trakcie tego picia, bo też picie wiązało się z dużą ilością przekąsek, niekontrolowanym jedzeniem. I tak jakby zwrócił uwagę, że przyszedł właśnie, żeby coś z tym zrobić, żeby tutaj jakby namacalnie schudnąć i jednocześnie okazało się, że ma też nowo wykryte cukrzycę, przy tym wszystkim?
Monika Rachtan
I co się stało z tym pacjentem?
Karolina Pyziak Kowalska
Pacjent w tej chwili jest osobą. Był u mnie całkiem niedawno. Od pół roku nie spożywa alkoholu. Natomiast mówi, że niesamowicie go ciągnie do słodyczy. Więc jakby tutaj jest pewien problem ustawienia go dietetycznego. No i też jest spora opieka psychiatry nad tym, żeby właśnie ustawić go, jeżeli chodzi o zaburzenia nastroju. Żeby nie zamienić jednego uzależnienia na drugie. Bo ja też zawsze pacjentów przestrzegam, że jest taka tendencja, że pacjent wychodzi z jednego uzależnienia i wchodzi w drugi, albo zależnie od leków, albo uzależnienie właśnie od słodyczy, albo innego typu używki.
Monika Rachtan
Tak my kojarzymy choroby wątroby zazwyczaj z alkoholem. Natomiast to też jest trochę stygmatyzujące, bo są osoby, które chorują, u których choruje ten narząd, ale one wcale nie spożywają nadmiernej ilości alkoholu. Jakie teraz są najpopularniejsze choroby wątroby? Te nie spowodowane przez alkohol?
Karolina Pyziak Kowalska
Tutaj po covidzie generalnie widzimy bardzo duży, narastający problem z autoimmunologicznymi zapalenia wątroby. I to są te dotyczące zarówno bezpośrednio wątroby, jak i pierwotne, stwardniające zapalenia dróg żółciowych, także tych chorób z autoagresji. Kiedy własne komórki budzą się i zaczynają produkować przeciwciała przeciwko własnym narządom, to to jest ta rzecz, której my obserwujemy dużo więcej niż jakby powiedziała parę lat temu, jak zaczynałam pracę. Ale też ogromną ilością jest są pacjenci z zapaleniem wątroby typu B i C i zapalenie wątroby typu C jest tutaj takim sztandarowym przykładem, że my wiemy, że mniej więcej w społeczeństwie jest 150 do 200 tysięcy osób, które są zakażone wirusem HCV, tylko nie wykonują badań I te badania można po prostu pójść do lekarza rodzinnego i poprosić nawet o wykonanie badań, bo oczywiście tych zapalenia wątroby Nie zawsze musi być tak, że jest. Są podwyższone enzymy wątrobowe, zawsze wykrywalne. To jest trochę jak sinusoida raz będą na górce, raz na dołku, czyli raz będą podwyższone, raz nie. I pytanie kiedy pacjent zrobi badania? I my to nazywamy ten wirus cichym zabójcą.
Karolina Pyziak Kowalska
Czyli generalnie bardzo długo infekcja toczy się bez jakichkolwiek objawów, ale jak pojawia się pacjent, to często na etapie zrekompensowanej marskości z powikłaniami takimi jak między innymi przy alkoholu, bo nie wiedział w ogóle, że posiada wirusa, który jest w tej chwili. Wystarczy wykryć mamy terapię dwu, trzymiesięczne i pacjent będzie zdrowy i jest może normalnie funkcjonować.
Monika Rachtan
Jak tym wirusem można się zarazić?
Karolina Pyziak Kowalska
Głównie przez krew. Czyli to są wszelkiego typu salony tatuażu, różne zabiegi kosmetyczne, ale też i wcześniej branie było narkotyków w formie dożylnej, kiedy były wspólne igły, strzykawki. No i to jest jakby rzesza pacjentów, ale także kontakty seksualne. I tutaj mam na myśli głównie kontakty analne. To są pacjenci, którzy najczęściej zarażają się w ten sposób, bo chodzi o kontakt z krwią.
Monika Rachtan
A nie alkoholowe stłuszczenie wątroby. Czy to też stanowi dziś u nas problem.
Karolina Pyziak Kowalska
Jak najbardziej niealkoholowe stłuszczenie. Choroba wątroby jest dość dużym problemem i tu mamy takie powiązanie bardzo często. W tej chwili mówimy o takiej wersji metabolicznych zaburzeń, która jest powiązana z tą stłuszczeniową chorobą wątroby, czyli wszelkie nieprawidłowości związane z pojawieniem się zaburzeń lipidowych, zaburzeń gospodarki węglowodanowej. Pacjenci często mają wykrytą cukrzycę, ale wiedzą o tym. Ja mam wrażenie, że społeczeństwo nasze trochę jakby patrzy na te swoje choroby przez pryzmat taki, że mam taką małą cukrzycę, mam takie niewielkie nadciśnienie, biorę takie niewielkie tableteczki, taka mała dawka i bardzo sobie to w taki sposób jakby minimalizuje szkody. A te szkody jakby z tych chorób powodują właśnie zaburzenia wątrobowe, zaburzenia związane z odkładaniem się tych nadmiaru tłuszczy w wątrobie. I to jest bardzo szkodliwe. To też prowadzi do zapalenia i do marskości i do nowotworzenia.
Monika Rachtan
No bo generalnie to jest tak, że większość tych chorób, o których my rozmawiamy, spowodowanych jest przez czynniki, które de facto my sami dostarczamy do naszego organizmu. I tak jak mamy chorobę stłuszczeniową, niealkoholową, to bardzo często ona jest konsekwencją tego, że po prostu w niewłaściwy sposób się odżywiamy. Tak samo jak cukrzyca typu drugiego. Znowu, jeżeli chodzi o marskość wątroby, to znów dostarczamy do swojego organizmu ten czynnik i znów to my jesteśmy de facto sprawcą tego, co się dzieje w naszym organizmie. Czy ma Pani doktor wrażenie, że my jeszcze w Polsce nie do końca w ogóle rozumiemy to, jak nasze zachowania i nasze wybory przekładają się na to, w jakim my jesteśmy w stanie zdrowia?
Karolina Pyziak Kowalska
Mam wrażenie, że tutaj potrzebna jest naprawdę szeroko pojęta edukacja, bo nasze społeczeństwo mało się rusza. To jest też jakby konsekwencja tego, że jak spożywamy nadmiar kalorii i mało się ruszamy, to de facto nie spalamy, tylko magazynujemy. Jak magazynujemy, no to pojawiają się konkretne przykłady chorób związanych jakby chociażby z tym mechanizmem. Więc mamy cukrzycę, mamy stłuszczeniową chorobę wątroby, mamy otyłość. I to otyłość wśród dzieci. Już w tej chwili, kiedy jesteśmy jednym z najszybciej żyjących społeczeństw na świecie, więc już tutaj przegoniliśmy momentami Stany Zjednoczone, więc to już bywa bardzo niepokojące. A ta edukacja zdrowotna i też kwestia edukacji dzieci, żeby na przykład uczęszczały na zajęcia WF u czy jakieś zajęcia sportowe, łącznie z tymi edukacyjnymi, no, jest słaba i dorośli to w ogóle się nie ruszają. Czasami mam takich pacjentów, co najczęściej przychodzą i mówią no, mam ten problem, to ja bym chciał te leki, takie nowe. GLP1, tak? No i redukujemy problem, bo po włączeniu leków oczywiście te leki mają fenomenalne też działanie redukcji, bo zmniejszają łaknienie, zmniejszają masę ciała u pacjenta.
Karolina Pyziak Kowalska
Natomiast no to nie jest jakby rozwiązanie, że trzeba zacząć też zmieniać sposób odżywiania i ruch.
Monika Rachtan
Jeszcze dodam do do tych leków, o których pani doktor powiedziała, bo to jest bardzo ciekawe zjawisko. Zaczęłam obserwować społeczeństwo i zaczęłam obserwować osoby, które biorą te leki I powiem szczerze, że to absolutnie nawet nie dotyczy. To są różne grupy społeczne i różne grupy zawodowe. I co ja słyszę? Że jeżeli zaczynam brać te leki, to ja totalnie przestaję jeść. Przestaję totalnie jeść, Sięgam ewentualnie po jakąś słodką bułkę jedną dziennie i to mi wystarcza. A to przecież w ogóle nie taka była idea tej terapii. Bo idea była taka, że pacjent najpierw przez sześć miesięcy, zanim jeszcze otrzyma leki, powinien wprowadzać zdrowe nawyki żywieniowe i się do nich przyzwyczajać i zredukować masę ciała, żeby udowodnić lekarzowi, że jest kandydatem do leków, o których mówimy. Następnie pacjent miał mieć wdrożone to leczenie, żeby zredukować masę ciała jakby szybciej, łatwiej, żeby też się zmotywować trochę do tego, a następnie on miał utrzymać te zdrowe nawyki żywieniowe, ale też przez czas spożywania tych leków on te zdrowe nawyki powinien pielęgnować. A to się stało coś strasznego, bo ludzie zaczęli brać te leki, jeść jedną słodką bułkę, potem odstawiać i efekt jojo jest taki, że ci ludzie tyją dwukrotnie, osiągając dwukrotnie wyższą masę ciała.
Karolina Pyziak Kowalska
Że będziemy mieli tutaj wiele ofiar leczenia tymi lekami w sposób niekontrolowany, dlatego, że biorą to teraz coraz młodsze osoby i traktują to jako sposób na pozbycie się zbędnych kilogramów, nie zmieniając absolutnie swojego sposobu odżywiania. Bo pamiętajmy, że tutaj bardzo często jest takie zjawisko, o którym się rzadko wspomina, ale jest otyłość związane z niedożywieniem. To się to się nazywa w medycynie otyłość sarkopeniczna. Czyli generalnie osoba, która ma nadmiar kalorii, wcale nie musi się odżywiać w sposób właściwy, bo już jakby kumulacyjny, bo wydaje się, że tego wszystkiego jest dużo, ale brakuje białka w tej diecie. To białko jest kluczowe, bo też pamiętajmy, że z wiekiem gubimy białko, czyli potrzebujemy więcej tego białka, żeby budować mięśnie, żeby zachować sprawność ogólną. Więc te leki mają jeden mechanizm, kiedy też bardzo odwadniają pacjenta, Ale jakby potrzebujemy wbudować to wszystko w tkankę mięśniową, żeby ona funkcjonowała, żeby zapewnić nam na przyszłość później takie elementy jakby sprawnościowe sposobu funkcjonowania. I tutaj jest taka pułapka trochę w tych wszystkich elementach, że zmiana, jak to mówią trenerzy, miska jest podstawą, tak?
Karolina Pyziak Kowalska
Czyli zmiana sposobu odżywiania, potem dopiero właśnie kwestia jeszcze sportu czy chociażby ja mówię to jest czasami bardzo proste, bo to nie są jakieś trudne osiągi, to jest de facto 10 tysięcy kroków dziennie, czyli to jest spacer godzinny? Tak? I mniej więcej 150 minut ćwiczeń lub 150 minut ćwiczeń w tygodniu. Tak? Więc to są takie elementy. Jeżeli to podzielimy na dni, to nie wychodzi tego jakoś specjalnie dużo.
Monika Rachtan
Tylko trzeba sobie to jakoś tak wrzucić w codzienność. A to jest dla wielu osób trudne z uwagi na to też jak my dziś żyjemy, pędzimy, dużo się stresujemy. No właśnie I często nas coś boli i spożywamy bardzo duże ilości czy to ibuprofenu, czy paracetamolu. W ogóle te leki. Mam wrażenie, że po pandemii COVID 19 to się stało. Chyba każdy ma już dziś w torebce. Jak to wpływa na nasze funkcjonowanie. Na funkcjonowanie naszego organizmu, na zdrowie, naszej wątroby. Czy można sobie tak bezkarnie jeść NLPZ y?
Karolina Pyziak Kowalska
Te leki wszystkie metabolizują się głównie albo przez nerki, albo przez wątrobę, więc któryś narząd zawsze dostaje rykoszetem. Ja mam tutaj kwestię taką, że właśnie w trakcie infekcji choroby bardzo często dużo osób kupuje różne preparaty o różnych nazwach, ale tym samym składzie. I tu jest pułapka, że bardzo często osoby trafiają właśnie z zatruciem lekowym, no bo jakby używały tego w nadmiarze, to jest mniej więcej dobowa dzienna dawka paracetamolu, to jest mniej więcej 4 g i powyżej tego to jest toksycznie, ale te 4 gramy jeszcze rozłożone w czasie, czyli co 6 godzin, czyli po jednym gram. To są dwie tabletki de facto paracetamolu co 6 godzin.
Karolina Pyziak Kowalska
Bierzemy 20 30 tabletek dziennie, czasami leku jednej grupy, na przykład paracetamolu. Ale czasami może być też leki z grupy niesterydowych leków przeciwzapalnych, czyli ibuprofen na przykład. I tu mamy różne postacie tego leku i też te leki są spożywane w nadmiarze. Taka dawka dobowa, która powinna być spożyta, to jest 1200 miligramów, czyli to jest jedna tabletka co 8 godzin tych takich zwanych tabletek max, czyli tych po 400 miligramów.
Monika Rachtan
No faktycznie, tutaj jeżeli chodzi o to spożycie, to ja mam wrażenie, że też my nie wiemy, bo pani doktor przed chwilą powiedziała, że jeżeli bierzemy paracetamol i gorączka nie spada, to powinniśmy wziąć lek z innej grupy, czyli np. Ibuprofen albo pyralginum. Natomiast my się boimy, nie wiemy. Wydaje nam się, że jak wzięliśmy ten paracetamol, to może lepiej jak wezmę paracetamol, bo już brałem. Więc jak tu zarządzać tą terapią?
Karolina Pyziak Kowalska
No właśnie dobrze czasami zasięgnąć rady lekarza rodzinnego. Czasami też nawet jak pacjenci przychodzą, czy z gorączką czy z infekcją, to im rozpisuje po prostu sposób dawkowania leków czy pisze przeciwgorączkowe. Stosujemy paracetamol w takiej i w takiej dawce. Maksymalna dawka dobowa też pisze jaka jest w okresie czy tabletek, czy maksymalnego użycia danego preparatu, ale też jeśli gorączka nie spada, to wtedy stosujemy lek z innej grupy i właśnie wymieniamy wtedy te kolejne leki i jakiej dawki. I to dzięki temu pacjenci też mają zabezpieczenie gorączki, a jednocześnie nie spowodują sobie uszkodzeń dodatkowych, zdrowotnych.
Monika Rachtan
Skoro leki jemy na potęgę i pijemy na potęgę, to czy wolno brać leki? Właśnie te, o których mówimy niesteroidowe leki przeciwzapalne i spożywać alkohol. Czy to jest bezpieczne?
Karolina Pyziak Kowalska
Wszystko jest dla ludzi, tylko wszystko zależy od ilości. Bo jeżeli oczywiście kogoś boli głowa i weźmie tabletkę i wypije jednego drinka, to się nic nie zadzieje. Natomiast jeżeli to będzie się powtarzało i też dojdzie na jakieś uszkodzenia czy na jakieś większe spożycie, no to wtedy mamy efekt kumulacyjny dawki i to wtedy powoduje duże uszkodzenie wątroby i to takie toksyczne, bo mamy i alkoholowe, i polekowe jednocześnie.
Monika Rachtan
Gdyby miała pani doktor na koniec naszej rozmowy przedstawić, powiedzmy decydentom jakiś taki plan działania, jeżeli chodzi o redukcję spożycia alkoholu w Polsce. Jakie Pani zdaniem działania powinny zostać wprowadzone systemowo, żeby ludziom trochę odciąć dostęp po prostu do tych napojów alkoholowych?
Karolina Pyziak Kowalska
Uważam, że to przede wszystkim powinna być edukacja też młodzieży, jak konkretne spożycie alkoholu i zawartość tego alkoholu w produktach typu piwo, wino, wódka w wielkich ilościach przekłada się na to, ile czystego alkoholu wypijamy.
Monika Rachtan
Tego też chyba nie umiemy przeliczać.
Karolina Pyziak Kowalska
Bo to jest bardzo, bardzo ważne, że na przykład szacuje się średnio, że Polacy wypijają między 90 100 litrów piwa, średnio w ciągu roku litrów to jest około 200 takich kufli piwa. Ktoś powie może nie dużo, bo to będzie tak mniej niż jedno piwo dziennie. Tak, ale jeżeli to przeliczymy na to społeczeństwo i część osób nie pijących, no to się okaże, że te pozostałe osoby wyrabiają tą normę, że to jest od 4 do 8 w ciągu dnia, więc to już jest duża szkoda. Więc tutaj bym przede wszystkim spojrzała na to, żeby uniemożliwić sprzedaż tych dużych opakowań alkoholowych i edukować społeczeństwo, że alkohol zawarty w piwie to przede wszystkim jest alkohol, który tak samo uszkadza, powoduje właśnie te zaburzenia związane z życiem pacjenta, bo to też są napoje o wysokim indeksie glikemicznym, wysokiej kaloryczności, Więc to wszystko prowadzi też później do cukrzycy, do stłuszczenia wątroby. Co jest numer jeden? Drugie to właśnie edukacja dzieci i młodzieży. Przede wszystkim pod kątem tego, że alkohol jest szkodliwy. I też te wszystkie niepożądane zdarzenia, chociażby nawet medialnie to, co się dzieje, że ktoś pod wpływem alkoholu popełnia taki czyn czy taki.
Karolina Pyziak Kowalska
Też dają do myślenia i pokazują skutki takich działań. No i dodatkowo ograniczenie sprzedaży alkoholi po określonych godzinach. Myślę, że to może wpłynąć chociażby na już taki niemożność do picia się. Tak, bo to to często jest też takim elementem bardzo szkodliwym.
Monika Rachtan
No ale też nie ukrywajmy, kiedy mówimy o tych rozwiązaniach, które mogłyby wprowadzić państwo, że jednak dla państwa, dla budżetu państwa te przychody związane z tym, że Polacy piją dużo, są bardzo intratne, dlatego że kilka, kilkanaście miliardów złotych do budżetu państwa właśnie wpada z.
Karolina Pyziak Kowalska
Akcyzy.
Monika Rachtan
Akcyzy. Więc to jest trochę takie błędne koło, prawda.
Karolina Pyziak Kowalska
To jest błędne koło, bo ja to zestawiam później ze statystykami szpitalnymi. Czyli jak spojrzymy na to, mamy na przykład 20 tysięcy osób z ostrym zatruciem alkoholowym rocznie, które generują konkretne koszty w szpitalu, często też i demolując oddziały czy izby przyjęć, bo to też się wiąże z konkretnymi kosztami później naprawy różnych rzeczy. Dodatkowo mamy osoby, które trafiają, jak ja to mówię, z rozpoznaniem K70, bo to jest taki koszyk, w których się wrzuca wszystkie osoby, które mają jakieś zaburzenia wątroby związane z alkoholem. I tutaj mamy 25 tysięcy osób i to już robi jakby ogromną robotę. A jak spojrzymy na oddziały psychiatryczne, tak zwane rozpoznania F10, które są powiązane ze szkodliwym piciem alkoholu, no to się okazuje, że łącznie w poradniach i w szpitalach to jest 160 tysięcy pacjentów w samych ośrodkach szpitalnych i 120 tysięcy w ośrodkach takiej poradni poradnianych. Więc to już robi nam, jak spojrzymy na liczby prawie 250 tysięcy osób powiązanych bezpośrednio ze spożyciem alkoholu w różnych formach i trafiających to na izbę, a to do przychodni, a to do lekarza z różnych powodów, to my mówimy o tych zarejestrowanych przypadkach.
Karolina Pyziak Kowalska
A ile osób jeszcze nie trafia, tylko gdzieś w domu leczy się samodzielnie? Czy czy kupując sobie jakieś leki odwykowe, czy trafiając właśnie teraz na te terapie bardzo modne, do takich drogich ośrodków detoksykacyjnych, gdzie bardzo dużo osób trafia, a do nas trafia pokłosie tych pacjentów, gdzie pacjenci dostają leki, dostają piękny pokój, dobre wyżywienie, spokój, odtrucie od alkoholu, ale za tym nie idzie żadna terapia. Tylko później trafiają do nas na przykład, bo zżółkli, bo coś się dzieje, bo mają silne świąd skóry. I wchodzi taki pacjent w sobotę rano do gabinetu, nie ma żadnych wyników badań i też coś trzeba zadziałać i zrobić i jest w ciężkim stanie. Ja bym powiedziała, jeżeli chodzi o zaburzenia różne związane z metabolizmem wątrobowym. Nie mamy możliwości sprawdzenia, jak głębokie są te zaburzenia i jednocześnie nie chce pójść pacjent do szpitala, bo wszystko ma być po cichu, ma być jakby w warunkach prywatnego gabinetu.
Monika Rachtan
Ale faktycznie są ludzie, którzy zarabiają na takiej tragedii pacjenta, że organizują takie prywatne turnusy, gdzie.
Karolina Pyziak Kowalska
Bym powiedziała, że szalenie dużo w tej chwili ostatnio właśnie między innymi pokazywałam to zjawisko na Twitterze. Ludzie nie wierzą, że takie rzeczy są. I my widzimy konsekwencje tego w gabinecie. Po prostu, że to się dzieje. I też słyszymy o cenach, jakie padają za takie dziesięcio czy siedmiodniowy turnusy detoksykacyjne. To są rzędu 40 50 tysięcy, które pacjenci wydają na tak zwane drogie wczasy detoksykacyjne.
Monika Rachtan
Ale kto w ogóle takie ośrodki organizuje? Ja się zastanawiam pani doktor.
Karolina Pyziak Kowalska
Pani wpisze w internecie.
Monika Rachtan
Tam są lekarze czy nie?
Karolina Pyziak Kowalska
Właśnie problem jest taki, że lekarz bywa w takich ośrodkach, ordynuje leki konkretne dla danego pacjenta. Nadzoruje to później personel, który jest no powiedzmy są to pielęgniarki, są ochroniarze, są osoby powiązane z medycyną, ale nie ma tam często osoby, która sprawuje taki formalny nadzór, jest tam 24 godziny na dobę. Bo pacjent nawet nie potrafi, czasami potrafi wyjść z takiego ośrodka, nie mieć żadnej karty. Pytam się no to może zadzwonimy do tego ośrodka, dopytamy się co pan brał? A tego to nikt nie wie, bo tutaj nie ma tej osoby decydującej.
Monika Rachtan
Skojarzyłam sobie taką sytuację, że widziałam jedną znaną osobę w telewizji śniadaniowej, która opowiedziała o takim ośrodku, który właśnie otworzyła i zastanawiam się, jak tam to wygląda. Więc może jeżeli ktoś będzie oglądał ten program, kto mógłby nagłośnić tą sprawę, to pani doktor pewnie jest bardzo otwarta na rozmowę na ten temat.
Karolina Pyziak Kowalska
Konsekwencje tego jakie są, w jakim stanie trafiają pacjenci są przerażające. Także tutaj mamy sporo rzeczy do zrobienia i myślę też, że powinno się przyjrzeć osoby decydujące, jak takie ośrodki funkcjonują i jaką opiekę zapewniają. Bo wśród tych, tych ośrodków na pewno są takie, które są w pełni jakby dobrze skonstruowane, ale myślę, że są też takie, które żerują na niewiedzy pacjentów i poza otrzymaniem podstawowych leków wyciszających i kroplówek z witaminami, to tam nic więcej nie ma.
Monika Rachtan
Chyba nikt nie ma wątpliwości dziś, że Polacy piją za dużo i że powinni zredukować ilość spożywanego alkoholu. Czy takie wyjście, żeby przestać pić w ogóle jest dobre? To tutaj sobie państwo musicie odpowiedzieć sami. Natomiast pamiętajcie, że każda ilość alkoholu jest szkodliwa i że sięgając po kufel piwa, kieliszek wódki czy wina, szkodzicie swojemu zdrowiu. Dziś moim, ale przede wszystkim Waszym gościem była dr Karolina Pyziak Kowalska. Bardzo dziękuję Pani doktor za naszą rozmowę.
Karolina Pyziak Kowalska
Dziękuję bardzo.
Monika Rachtan
A wam dziękuję za uwagę. To był program Po Pierwsze Pacjent. Ja nazywam się Monika Rachtan i zapraszam do subskrypcji mojego kanału.
Czy wiesz, jakie zagrożenia zdrowotne niesie za sobą powódź?
Czy wiesz, że aż 90% infekcji w sezonie jesienno-zimowym to infekcje wirusowe, które nie wymagają leczenia antybiotykami?
Czy polscy lekarze są gotowi, aby sprostać wyzwaniom medycyny w czasie konfliktu zbrojnego?
Czy wiesz, że wątroba to największy gruczoł w naszym ciele, pełniący ponad 500 funkcji?