Wiele osób zastanawia się, na co dokładnie idą ich pieniądze przeznaczone na opiekę zdrowotną. Polska wydaje na zdrowie tylko 5% swojego PKB, znacznie poniżej europejskiej średniej, która wynosi 8%. W najnowszym odcinku programu „Po pierwsze Pacjent”, Monika Rachtan wraz z dr n. ekon. Małgorzatą Gałązka-Sobotką specjalistką w dziedzinie zarządzania systemem opieki zdrowotnej rozmawia o realiach finansowania zdrowia w Polsce, podkreślając, że większość z nas płaci składkę zdrowotną, ale rzadko zdajemy sobie sprawę, na co te środki są rzeczywiście wydawane. Odcinek rzuca światło na znaczenie zrozumienia, jak działa system zdrowotny i dlaczego jako płatnicy powinniśmy oczekiwać wysokiej jakości usług medycznych.
Wiele osób zastanawia się, na co dokładnie idą ich pieniądze przeznaczone na opiekę zdrowotną. Polska wydaje na zdrowie tylko 5% swojego PKB, znacznie poniżej europejskiej średniej, która wynosi 8%. W najnowszym odcinku programu „Po pierwsze Pacjent”, Monika Rachtan wraz z dr n. ekon. Małgorzatą Gałązka-Sobotką specjalistka w dziedzinie zarządzania systemem opieki zdrowotnej rozmawiają o realiach finansowania zdrowia w Polsce, podkreślając, że większość z nas płaci składkę zdrowotną, ale rzadko zdajemy sobie sprawę, na co te środki są rzeczywiście wydawane. Odcinek rzuca światło na znaczenie zrozumienia, jak działa system zdrowotny i dlaczego jako płatnicy powinniśmy oczekiwać wysokiej jakości usług medycznych.
Narodowy Fundusz Zdrowia
Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) to kluczowa instytucja w systemie opieki zdrowotnej Polski, która zarządza środkami pochodzącymi ze składek na ubezpieczenie zdrowotne. Jak wskazała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, NFZ nie dąży do generowania zysku, lecz zapewnia dostępność i jakość usług medycznych dla wszystkich obywateli. Zadania NFZ obejmują zbieranie składek przekazywanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych oraz finansowanie leczenia poprzez umowy z placówkami medycznymi.
Fundusz kontroluje także jakość świadczonych usług zdrowotnych, dbając o to, by placówki medyczne realizowały swoje zadania na odpowiednim poziomie. Ponadto, NFZ zajmuje się profilaktyką zdrowotną, promując zdrowszy styl życia wśród Polaków, co może zmniejszyć obciążenie systemu opieki zdrowotnej. Każda osoba ubezpieczona ma gwarantowany dostęp do bezpłatnej opieki, co jest istotne w kontekście rosnących kosztów opieki zdrowotnej.
Dokąd zmierzają nasze składki zdrowotne?
Rozdzielanie składek zdrowotnych to kluczowy element funkcjonowania NFZ, który zarządza tymi środkami w imieniu wszystkich płacących w Polsce. Jak wyjaśnia dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, większość, czyli około 50% zebranych składek, jest przeznaczana na świadczenia szpitalne, co w praktyce dotyczy około 8 milionów osób rocznie. Jest to znacząca część budżetu NFZ, pokazująca jak dużą rolę odgrywa finansowanie leczenia stacjonarnego w całkowitych wydatkach funduszu.
Dodatkowo, około 13% składek jest wykorzystywanych na podstawową opiekę zdrowotną, z której korzysta znacznie więcej osób, bo aż 28 milionów Polaków rocznie. Mimo mniejszego procentowego udziału w budżecie NFZ, podstawowa opieka zdrowotna ma kluczowe znaczenie dla dostępności bieżącej pomocy medycznej.
Kolejna część składek przeznaczana jest na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną, w tym na poradnie ortopedyczne, endokrynologiczne i kardiologiczne, z których usług korzysta rocznie około 16-17 milionów osób. Gość odcinka podkreśla, że wydatki na te formy opieki zdrowotnej systematycznie rosną, odpowiadając na potrzeby społeczne związane ze specjalistyczną opieką medyczną.
Istotnym składnikiem budżetu są także wydatki na refundację leków i technologii lekowych. Choć Polska wydaje na te cele mniej niż inne kraje, to są one kluczowe dla poprawy jakości życia pacjentów. Odpowiednia refundacja leków pozwala na dostęp do nowoczesnych terapii, co ma bezpośredni wpływ na zdrowie i efektywność leczenia.
Omówienie tych proporcji pokazuje, jak złożony i wielowarstwowy jest system finansowania zdrowia w Polsce. Środki zebrane z opłacanych przez nas składek zdrowotnych są inwestowane w różne segmenty opieki zdrowotnej, co pokazuje, że NFZ stara się odpowiedzieć na zróżnicowane potrzeby zdrowotne społeczeństwa, próbując równocześnie zapewnić jak najwyższą jakość świadczeń medycznych.
Szpital jako przedsiębiorstwo
Szpitale, choć głównie kojarzone są z miejscem świadczenia opieki zdrowotnej, w rzeczywistości funkcjonują jak przedsiębiorstwa, generując dochody nie tylko z funduszy publicznych. Jak tłumaczy Małgorzata Gałązka-Sobotka, poza standardowym finansowaniem z Narodowego Funduszu Zdrowia, szpitale zdobywają dodatkowe środki, które są kluczowe dla ich samowystarczalności i rozwoju.
Jednym ze źródeł są płatne parkingi przy szpitalach. Choć może się to wydawać drobnym detalem, takie przychody są realnym wsparciem finansowym, które może być reinwestowane w infrastrukturę medyczną, sprzęt czy nawet remonty. Gałązka-Sobotka podkreśla, że taki model finansowania pozwala placówkom nie tylko utrzymać, ale także rozwijać swoje usługi, co bezpośrednio przekłada się na jakość leczenia i dostępność nowoczesnych technologii dla pacjentów.
Dodatkowo, szpitale mogą zarabiać na wynajmie powierzchni komercyjnych, jak apteki czy punkty gastronomiczne, które często znajdują się na terenie placówek. Wszystkie te działania wpisują się w szerszą strategię zarządzania szpitalem, która wymaga od kierownictwa nie tylko medycznych, ale i menedżerskich kompetencji.
Zaawansowane zarządzanie finansami poza standardowym finansowaniem z NFZ jest coraz bardziej istotne, szczególnie w obliczu rosnących kosztów prowadzenia placówek medycznych i ciągłej potrzeby ich modernizacji. Jak zauważa gość odcinka, rola dyrektora szpitala ewoluuje od czysto medycznej do zdecydowanie bardziej złożonej, gdzie równie ważne stają się umiejętności zarządcze i organizacyjne. Tym samym, zarządzanie szpitalem staje się wyzwaniem, które wymaga szerokiej wiedzy i umiejętności adaptacji do dynamicznie zmieniających się realiów rynkowych i regulacyjnych w sektorze zdrowia.
Oczekiwania wobec jakości usług medycznych
Rola pacjenta w systemie opieki zdrowotnej w Polsce znacznie się zmieniła na przestrzeni ostatnich dekad, zwłaszcza w kontekście oczekiwań dotyczących jakości usług medycznych. Obecnie pacjenci są coraz bardziej świadomi swoich praw i nie wahają się oceniać jakości otrzymywanej opieki. Nie jest już tak, że lekarz jest postrzegany jako autorytet niepodlegający krytyce. Współczesny pacjent, płacąc składkę zdrowotną, ma pełne prawo oczekiwać usług na wysokim poziomie i wyrażać swoje opinie, również krytyczne, jeśli usługi nie spełniają jego oczekiwań.
Małgorzata Gałązka-Sobotka podkreśla, że relacja między świadczeniodawcami a świadczeniobiorcami powinna opierać się na profesjonalizmie, który obejmuje nie tylko precyzję medyczną, ale również kulturę komunikacji i obsługi. To wymaga od personelu medycznego nie tylko wiedzy i umiejętności, ale także empatii i umiejętności budowania pozytywnych relacji z pacjentami.
System opieki zdrowotnej w Polsce jest zobowiązany do zapewnienia, że każdy pacjent zostanie potraktowany z szacunkiem, a jego prawa będą respektowane. To obejmuje zarówno prawo do informacji o stanie zdrowia, dostępu do dokumentacji medycznej, jak i prawo do skargi w przypadku niezadowolenia z jakości usług. Zasady te są zakotwiczone w Kodeksie etyki lekarskiej, który podkreśla znaczenie etycznych i profesjonalnych standardów w codziennej praktyce medycznej.
Opłacalność leczenia na NFZ i wpływ wysokości składek na jakość opieki
Ocena opłacalności leczenia w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia i wpływ wysokości składek na jakość opieki jest tematem, który budzi duże emocje wśród pacjentów. Małgorzata Gałązka-Sobotka podkreśla, że w Polsce, system ubezpieczeń zdrowotnych publicznych jest niezbędny do zachowania zdrowia, szczególnie w przypadku poważnych chorób. Mimo to, wiele osób korzysta z dodatkowego ubezpieczenia prywatnego lub samopłatnych usług, aby zabezpieczyć się na wypadek długich kolejek i braku dostępności niektórych świadczeń w publicznym systemie zdrowia.
Gość odcinka zauważa, że choć w ostatnich latach zwiększyły się nakłady na ochronę zdrowia, dzięki podniesieniu składek, nie zawsze przekłada się to na wyraźną poprawę jakości świadczeń. Wiele osób nadal odczuwa niezadowolenie z dostępnych usług, co jest zrozumiałe w sytuacji, gdy wzrost kosztów nie idzie w parze z oczekiwaniami pacjentów.
Podwyższenie składki zdrowotnej nie zawsze oznacza automatyczne podniesienie standardów leczenia. Istnieje wiele czynników wpływających na jakość opieki, w tym efektywność zarządzania środkami, dostępność nowoczesnych technologii medycznych oraz kompetencje i doświadczenie personelu medycznego.
Program „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify, Apple Podcasts oraz Google Podcasts.
https://www.nfz.gov.pl/gfx/nfz/userfiles/mbonczoszek/o_nfz_latwym_jezykiem.pdf
Publiczne finansowanie świadczeń zdrowotnych a wpływ procesu starzenia się społeczeństwa polskiego, Anna Mitek, Finanse, Rynki Finansowe, Ubezpieczenia nr 4/2016 (82), cz. 2
Monika Rachtan
W Polsce bardzo lubimy liczyć pieniądze – zarówno swoje, jak i te wydawane w systemie opieki zdrowotnej. Dziś porozmawiamy o tym, co dzieje się z naszą składką zdrowotną. Moim gościem jest dr Małgorzata Gałązka-Sobotka. Witam serdecznie, Pani Doktor.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Witam serdecznie, Pani Redaktor.
Monika Rachtan
Gdzie trafiają pieniądze, które odchodzą od naszego pracodawcy i co się z nimi dzieje? Myślę o tych, które przeznaczone są na nasze zdrowie.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Najprościej rzecz ujmując, trafiają do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jest to instytucja określona w przepisach jako ta, która pobiera składki na ubezpieczenia społeczne, w tym zdrowotne. Jednak to nie ZUS wydaje te pieniądze na finansowanie świadczeń zdrowotnych, lecz przekazuje je dalej, na przykład do Narodowego Funduszu Zdrowia. I tu warto zauważyć, że roczna opłata za tę transakcję przepływu środków to ponad 250 milionów złotych, co stanowi znaczną kwotę, o której rzadko mówimy.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Opłata manipulacyjna, którą możemy tak nazwać, stanowi mniej więcej połowę budżetu na wynagrodzenia pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia, który obsługuje dziesiątki tysięcy podmiotów leczniczych. Ta opłata transakcyjna ZUS-u to około 50% budżetu na wynagrodzenia całej instytucji, zarówno w 16 oddziałach wojewódzkich, jak i w centrali Narodowego Funduszu Zdrowia.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Dysponenci Narodowego Funduszu Zdrowia zarządzają budżetem rzędu około 140 miliardów złotych rocznie, z czego koszty administracyjne tej instytucji stanowią nieco poniżej 0,75% wszystkich zgromadzonych przychodów. Dla porównania, instytucje publiczne w Europie Zachodniej wydają średnio około 7% na koszty administracyjne, a prywatne ubezpieczenia zdrowotne – około 20% swoich przychodów. To czyni polskiego płatnika publicznego jednym z najtańszych na świecie. Jeśli ktoś znajdzie tańszą instytucję ubezpieczeniową, jestem gotowa postawić atrakcyjną nagrodę. To pokazuje, jak skonstruowany jest nasz system ochrony zdrowia – postawiono na bardzo niskie koszty działalności, ale czy zawsze tanio oznacza dobrze?
Monika Rachtan
A czy te pieniądze w systemie, które my wpłacamy na zdrowie? Często jest tak, że przechodzą nam przez palce i jest. Wiele dziur, które gdybyśmy załatwiali to finalnie, ten pacjent zyskałby lepszą jakość opieki medycznej.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Tak. Od wielu dekad mówi się, że polski system ochrony zdrowia jest takim dziurawym wiadrem i że każde pieniądze, które do tego wiadra lejemy, one i tak, i tak przez to wiadro przeciekają i w rzeczywistości nie przyniosą wartości dodanej dla pacjenta, dla tego, który ten system na koniec albo na początku dnia finansuje. Bo powiedziałyśmy sobie na początku, że to z naszej składki system opieki zdrowotnej w większości jest finansowany. I rzeczywiście tak jest. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że polski system ochrony zdrowia nie należy do najbardziej efektywnych tych miejsc marnotrawstwa, utraty zasobów, które mogłyby poprzez lepszą organizację dać nam więcej po prostu zdrowia. Szybszą, szybszą diagnozę, szybciej rozpocząć leczenie, lepiej zaopiekować się w procesie leczenia czy też zaopiekować się, gdy kończy się interwencja medyczna. Ale nadal pacjent potrzebuje wsparcia fachowego, medycznego. Przykładem są chociażby kompetencje personelu medycznego. W Polsce personel lekarski nadal wykonuje ogrom obowiązków biurokratycznych, które na świecie realizują tylko sekretarki i nowe technologie. W Polsce nadal lekarze wykonują czynności, które na świecie wykonują pielęgniarki i położne, fizjoterapeuci, a nawet farmaceuci.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Przykładem są chociażby przeglądy lekowe. Dzisiaj to na barkach lekarza, np. opieki podstawowej, lekarza rodzinnego spoczywa obowiązek przyjrzenia się temu, jakie leki przepisuje on i przepisują inni specjaliści. System recept już taką możliwość daje. Na świecie robi to farmaceuta, który jest członkiem zespołu podstawowej opieki zdrowotnej. Innym przykładem jest chociażby model udzielania świadczeń. Polska należy do tych państw, które mają najwyższy wskaźnik hospitalizacji, czyli najwięcej osób i procedur realizowanych i środków ulokowanych w systemie. Wykorzystywanych jest w tym modelu, w którym opieki udziela się w trybie pobytu szpitalnego.
Monika Rachtan
Lekarze przyzwyczaili się do tego, że muszą hospitalizowanych pacjentów. Czy to system na nich wymusza, żeby tego pacjenta hospitalizowany, bo np. część świadczeń nie może zostać wykonanych u tego pacjenta, jeżeli tego pobytu w szpitalu nie ma. Czy my, Polacy lubimy leżeć w szpitalach i chętnie się kładziemy na te oddziały?
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Myślę, że Polaków nie należy podejrzewać o to, że są miłośnikami pobytu w szpitalu. Jak spotykam kogokolwiek i o tym rozmawiamy, to większość mówi. Szpital to jest ostateczność, absolutnie ostateczność. Jeżeli już, to na chwilę, najwyżej na jeden dzień. Ale na pewno długi pobyt zawsze każdego przeraża i wprowadza w ogromny stres. Zatem na pewno nie oczekują tego pacjenci, choć często mają świadomość, że jedynie pobyt w szpitalu pozwoli im na to, aby lekarz prowadzący mógł przeprowadzić kompleksową diagnostykę i tym samym jednoznacznie rozstrzygnąć, jaki jest problem zdrowotny i go rozpocząć.
Monika Rachtan
Ocenia tą sytuację, że tak jest, że trzeba się położyć do szpitala, żeby się dowiedzieć na co się choruje.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Absolutnie. To jest jedna z największych słabości polskiego systemu ochrony zdrowia wynikająca z modelu finansowania świadczeń gwarantowanych świadczeń, które są udostępnione pacjentom. W tym systemie finansowania publicznego. Nadal w procesie taryfikacji świadczeń, czyli ich wyceny, ratyfikuje się podmiot, który jednak wypłaca, wypłaca się więcej pieniędzy za te świadczenia realizowane w trybie hospitalizacji niż w trybie ambulatoryjnych. I wielu specjalistów mówi. To nie moje mnie. Moim życzeniem jest to, abym ja położył pacjenta np. na trzy dni pobytu w szpitalu. Tylko podstawą do tego, aby pokryć koszty związane z tą diagnostyką, jest to, aby on jednak w tym szpitalu przez te trzy dni przebywał. Tutaj ogromna rola regulatora ministra zdrowia, który zleca Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, wyceny Świadczeń oraz Narodowego Funduszu Zdrowia, którzy wszyscy razem, tworząc ten ekosystem regulacyjny, regulacyjny, regulacyjny powinni dążyć do tego właśnie, aby preferować, jeżeli tylko nie ma przeciwwskazań medycznych, aby preferować udzielanie świadczeń w trybie otwartym ambulatoryjnych maksymalnie hospitalizacji jednodniowych. Bowiem współczesna medycyna, technologie, które są w naszej dyspozycji, absolutnie dają taki komfort.
Monika Rachtan
Pacjenci często oceniamy naszych lekarzy, ich działania, ich decyzje, patrząc na nich bardzo indywidualnie, czyli. Lekarz mi nie dał, bo nie chciał. Lekarz mi kazał leżeć w szpitalu, bo mu wtedy więcej za mnie zapłacą niż zrobiłby to ambulatoryjne. My jako pacjenci bardzo często nie rozumiemy, że za lekarzem stoi system, który pewne działania po prostu mu narzuca. I on. No jakby szpital, to też jest trochę firma, ona też musi się jakoś utrzymać. I to nie dzieje się zupełnie przypadkiem, że lekarze podejmują pewne decyzje związane z organizacją pracy oddziału i życia pacjenta, żeby mógł zostać zdiagnozowany, bo muszą zadbać o to, żeby ich pracodawca się utrzymał na rynku. No i trochę nie mają wyjścia. To nie jest absolutnie złośliwość i pacjenci powinni wreszcie spojrzeć na ten system opieki zdrowotnej w ten sposób, że to nie sami lekarze go tworzą, że jest tam ten regulator.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Absolutnie tak. Ten system to bardzo wiele warstw albo bardzo wiele połączonych ze sobą naczyń, które są ściśle ze sobą powiązane, czyli to, co otrzymuje na koniec dnia pacjent, jest konsekwencją decyzji bardzo, bardzo wielu osób, które podejmują decyzje. Ale trzeba sobie wprost powiedzieć, że wiedza o tym, jak się w tym systemie poruszać, jakie są jego reguły gry, jest nadal wiedzą tajemną. My przez wiele lat nie dawaliśmy społeczeństwa, nawet w tych takich elementarnych zasadach poruszania się po systemie i funkcjonowania systemu. Większość Polaków nadal nie wie, kto tak naprawdę podejmuje kluczowe decyzje o tym, za jakie środki i na jakie cele przeznaczane są, jakie, na jakie cele przeznaczane są środki z ubezpieczenia. Ale tej wiedzy o tym, jakie reguły ekonomiczne obowiązują w systemie, nie posiadają również profesjonaliści medyczni. Bowiem w procesie kształcenia lekarzy nie ujęto ogromnego znaczenia wiedzy z obszaru organizacji i zarządzania placówkami medycznymi, systemem opieki zdrowotnej. Każdy z nas, wchodząc w środowisko zawodowe, do którego jest przygotowywany w procesie kształcenia, jednak nabywa elementarnej wiedzy, jak funkcjonuje organizacja na uczelni, w szkołach biznesowych, jak funkcjonują nie wiem, sądy czy kancelarie prawne na kierunkach prawniczych w medycynie.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Dopiero od pewnego czasu podkreśla się również znaczenie wiedzy z obszaru organizacji i zarządzania. I praktyka, i analiza wielu podmiotów medycznych pokazuje, że są takie miejsca, w których personel danego szpitala i kierownictwo, ale i personel medyczny osiągnęło znacznie wyższy poziom wtajemniczenia. I pomimo, że regulacje prawne, regulacje Ministerstwa Zdrowia czy Narodowego Funduszu Zdrowia nie są być może sprzyjające takiemu właśnie bardzo optymalnego, racjonalnemu działaniu, to jednak potrafią się w tym systemie poruszać lepiej i nie przez przypadek. Są szpitale, w których ten tryb ambulatoryjne stał się już prawie dzisiaj powszechny, ale są szpitale, w których nadal wydaje mi się ze względu na niskie umiejętności poruszania się w tych zawiłych zasadach rozliczania świadczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia, jest przekonanie, że trzeba pacjenta położyć na to łóżko. I tak się mu to tłumaczy, że wymaga tego NFZ, że to Narodowy Fundusz Zdrowia stworzył takie warunki, co jest absolutnie po części prawdą, ale przykłady innych podmiotów leczniczych pokazują również, że daje się również inaczej, podchodząc do koncepcji organizacyjnej, realizować w znacznie większym wymiarze świadczenia w trybie ambulatoryjnych.
Monika Rachtan
Nawet w Leśnej Górze było tak, że dyrektor szpitala miał problemy organizacyjne i mówił, że musi zarządzać, a już przestał leczyć. Więc też nie zawsze jest tak, że dobry lekarz będzie dobrym dyrektorem szpitala.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
To prawda.
Monika Rachtan
Ale jeszcze chciałabym wrócić do tej składki zdrowotnej.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Proszę bardzo.
Monika Rachtan
Bo mamy określoną kwotę i teraz chcielibyśmy ten tort podzielić. Na co idą nasze pieniądze? Co jest finansowane ze składki zdrowotnej? Bo jak już tutaj rozmawiamy, okazuje się, że ten system jest zawiły, to założę się, że to nie jest tak, że tylko moja składka idzie na moje tabletki. Więc gdybyśmy mogli wyjaśnić absolutnie tak.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Składka zdrowotna w większości w stu procentach przechodzi do Narodowego Funduszu Zdrowia, Także nie ma najmniejszej wątpliwości, że to, co trafia do Narodowego Funduszu Zdrowia, jest przeznaczane na świadczenia zdrowotne, na świadczenie opieki zdrowotnej. System ochrony zdrowia jest finansowany nie tylko ze składki zdrowotnej, ale również z dotacji budżetu państwa, ze środków pochodzących z jednostek samorządu terytorialnego. W związku z tym powiedziałem całościowo system jest finansowany z różnych źródeł i te pieniądze przeznaczane są na inwestycje, na kształcenie kadr, na rozwój infrastruktury, na zdrowie publiczne. Które jest już poza tym obrębem działalności Narodowego Funduszu Zdrowia. Ale jeśli my zapłacimy coś z tej naszej pensji, na którą się z pracodawcą umówiliśmy. Te pieniądze trafią do ZUS u, potem do NFZ u. To one w 52% przeznaczone są na finansowanie dzisiaj świadczeń szpitalnych, przede wszystkim szpitalnych. Czyli gdy patrzymy na ten tort Narodowego Funduszu Zdrowia, który jest na poziomie około 140 miliardów złotych, tam już odwołując się do tych ostatnich lat poprzedniego i aktualnego, to ponad 50% tej kwoty przeznaczone jest na świadczenia szpitalne, a korzystających ze świadczeń szpitalnych to jest około 8 milionów osób.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Około 13% przeznaczanych jest na finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej, a z.
Monika Rachtan
Części korzystamy.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Z niej już częściej. Korzystamy, bo 28 milionów Polaków korzysta co roku przekracza ten próg przychodni, lekarza rodzinnego i prosi o udzielenie jakiegoś rodzaju wsparcia, jakiegoś rodzaju konsultacji medycznej. Trzecią pozycję stanowi ambulatoryjnej opieka specjalistyczna, na przykład.
Monika Rachtan
Taka poradnia ortopedyczne.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Dokładnie czy endokrynologiczne czy kardiologiczne. Tutaj mniej więcej około 16 17 milionów osób korzysta z tych środków sporo. I przeznaczamy na to około ośmiu. Tutaj ten udział finansowy nam całe szczęście systematycznie rośnie, zgodnie z zasadą ambulatoryjnej opieki systemu ochrony zdrowia. Nie mniej jednak ważne jest, że wciąż jednak ten udział leczenia szpitalnego, o którym przed chwilą rozmawiałyśmy, konsumuje ponad połowę tego budżetu. Ponad połowę tej zdecydowanie w systemach opieki zdrowotnej, które są dla nas referencyjne, które uznajemy za lepsze, dlatego, że gwarantują lepsze zdrowie obywateli, pozwalają osiągnąć lepszą kondycję zdrowotną i szybciej zabezpieczyć potrzeby pacjenta w zakresie diagnozy i leczenia. Leczyć skuteczniej, leczyć przyjaźniej, leczyć przyjemniej z zachowaniem godności, praw pacjenta. To są systemy, które lokują na opiekę stacjonarną zdecydowanie mniej niż my, a zdecydowanie więcej przeznaczają na leczenie. Właśnie w systemie lekarza rodzinnego, współpracującego bardzo aktywnie ze specjalistami. Ważną pozycję w tym torcie, w tej sakiewce odgrywają również wydatki na leki, na refundację technologii lekowych. Tutaj ta pozycja również ma bardzo wysoką swoją pozycję, taką procentową w tym torcie.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Niemniej jednak Polska należy do państw, które biorąc pod uwagę wydatki publiczne na technologie lekowe, należy do tych, które wydają najmniej. Czyli w tej materii też moglibyśmy być może uniknąć wielu realizacji, zmniejszyć ryzyko rozwoju choroby, gdybyśmy udostępnili obywatelom szerszy zakres tych najnowocześniejszych technologii. Zrobiliśmy w ostatnich latach ogromny.
Monika Rachtan
Postęp, ogromny.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Postęp.
Monika Rachtan
Tyle leków, ile pojawiło się w programach lekowych, to faktycznie. Tutaj pan minister Miłkowski dbał o to, żeby te programy były pełne nowoczesnych terapii. Ale ja chciałabym zapytać, jakich, na jakich krajach powinniśmy się, powinniśmy się wzorować, jeżeli chodzi o finansowanie, jeżeli chodzi o wydawanie tych pieniędzy. Kto tutaj jest takim wzorem dla nas?
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Od kilku lat była taka faza, w której się wzorowali na budżetowym modelu organizacji i finansowania ochrony zdrowia, jakim był system brytyjski, w którym kluczową rolę odgrywa ten ważny regulator systemowy, jakim jest NHS. Ale myślę, że doświadczenia i jakość systemu brytyjskiego, również przesyłana przez Polaków, którzy gremialnie do Wielkiej Brytanii przeprowadzili się i mogli z tego systemu korzystać, otworzyła oczy, że chyba ten system brytyjski do najbardziej wzorcowych nie jest i trudno się Polakom w nim odnaleźć. Polakom, którzy są przyzwyczajeni do tego, że mają łatwy dostęp do specjalisty. Odnosząc się wprost do Pani pytania, najbardziej dzisiaj referencyjnym dla Polski systemem jest system niderlandzki, bowiem jest to system, który jest zorientowany i budowany w oparciu o model value based helper, czyli systemu zorientowanego na wartość zdrowotną. A fundamentem tego systemu jest przede wszystkim stałe monitorowanie i ewoluowania wyników leczenia wyników twardych, tych, które się w medycynie nazywa tak zwanymi punktami końcowymi procesu leczenia. Również wyników, których oczekuje pacjent, który wkracza do systemu opieki zdrowotnej. Dlatego bardzo dużą rolę w tym systemie. Niderlandzkim zwraca się uwagę na komunikację z pacjentem, na ustalanie z nim wspólnie planu leczenia, na uzgadnianie z nim.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Dzieje się, absolutnie dzieje się. Nie jest jeszcze powszechne. Musimy tę praktykę rozwijać i musimy na pewno w większym stopniu zwrócić uwagę na satysfakcję i doświadczenie pacjenta korzystania z usług. Bo my dzisiaj przez wiele lat w tym systemie niedoboru deficytu zabiegaliśmy tylko o to, aby pacjentowi po prostu udzielić opieki. Zapomnieliśmy już o tym, jaka jest jakość tej opieki, czy ona na pewno jest skuteczna i czy ona jest na pewno komfortowa dla pacjenta. Chyba dojrzewamy jako 20 gospodarka świata, dojrzewamy do tego, że rozwój cywilizacyjny to również ten społeczny wymiar udzielania usług publicznych, że my już przestaliśmy nawet w urzędach zwracać uwagę tylko na to, żeby petenta obsłużyć, ale również na to, czy ten obywatel jest zadowolony z tej usługi, czy ta usługa jest udzielana dla niego, jemu w sposób profesjonalny. Dyskutujemy o tym również w sektorze ochrony zdrowia. Ustawa o jakości, bezpieczeństwie pacjenta, która została przyjęta. Ona zwraca uwagę na to, że jakość w opiece zdrowotnej, w ochronie zdrowia powinna być oceniana w wymiarze klinicznym, czyli czy przynosi te oczekiwane rezultaty medyczne w wymiarze konsumenckim, czyli jak obsługiwany jest w tym procesie pacjent, ale również w wymiarze zarządczą.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Bowiem zdrowie to pieniądze, a pieniądze to zdrowie. Zatem my w medycynie i w ochronie zdrowia również musimy się przyglądać właśnie jakości organizacji, placówek, jakości zarządzania środkami publicznymi, które są w dyspozycji menadżerów. Ponieważ powinniśmy dążyć do tego, żeby jak najwięcej uzyskać zdrowia z każdej jednostki pieniądza. I Holendrzy nas tego uczą.
Monika Rachtan
A czy to nie jest tak, że trochę zmieniła się też postawa lekarzy, bo jednak jeszcze 10, 15, a na pewno 20 lat temu lekarz stawiany był w roli Boga Albo uratuje moje życie, albo nie. Absolutnie nie. Myśleliśmy o tym, że lekarz tak naprawdę lecząc nas wykonuje swoją pracę, za którą dostaje wynagrodzenie i ma prawo nie podobać się praca Pani fryzjerki i jesteśmy w stanie jej zwrócić uwagę, bo mówimy płacimy za włosy to chcemy mieć ładny blond. Tak samo mogę ocenić pracę lekarza i nie zawsze musi to być pozytywna ocena. Jeżeli mam rację i jeżeli to świadczenie zostało mi udzielone zgodnie ze standardami, nie było jakościowe, to ja jako pacjent, jako płatnik, bo płacę składkę do systemu, mam prawo tutaj na wyrażenie swojej opinii i nie zawsze ona musi być pochlebna.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Absolutnie każdy z nas w relacji usługodawcy i usługobiorcy, czy to w nomenklaturze NFZ u nazywamy świadczeniodawców i świadczeniobiorców, powinniśmy dążyć do zachowania jak najbardziej profesjonalnych relacji, a na ten profesjonalizm usług medycznych składa się nie tylko precyzja przeprowadzenia właściwie zgodnie z aktualną wiedzą medyczną samego postępowania diagnostycznego i leczniczego, ale również sama kultura komunikacji i sama kultura obsługi pacjenta. W związku z tym nie powinno dziwić profesjonalistów medycznych, choć nieraz dziwi dlatego, że po prostu w ich procesie kształcenia nigdy nie mówiono o tym, że to jest coś naturalnego, że pacjent przychodzi i oczekuje nie tylko samej usługi, ale również zwraca uwagę na to, w jakich okolicznościach, w jakiej formie te świadczenia są udzielane. Nie tylko w zakresie tego, czy mamy krzesła na korytarzu i mamy gdzie usiąść, czy jest dobrze zorganizowana kolejka, czy nie ma tłumów, bo dobra jest organizacja tego ruchu i umawiania na kolejne wizyty pacjentów, ale również tego, jak wygląda ten język.
Monika Rachtan
Mamy od Pani.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Recepcjonistki czy pani rejestratory w okienku do właśnie pani pielęgniarki czy lekarza, czy profesora, który z nami rozmawia. Nie tylko mamy prawo oczekiwać kultury poszanowania drugiego człowieka, bo mówi o tym chociażby Kodeks etyki lekarskiej, ale mówią o tym standardy kultury osobistej i po prostu profesjonalizacji i profesjonalnych postaw w każdym zawodzie, który wykonujemy. Zatem medycyna na pewno nie jest wyjęta poza margines tych zasad, które uznajemy za powszechnie. Obowiązujące albo zasady, które powinny powszechnie obowiązywać.
Monika Rachtan
Czy w Polsce opłaca się leczyć na NFZ?
Małgorzata Gałązka-Sobotka
W Polsce nie sposób nie zachować zdrowia i nie walczyć z chorobą, jeśli się nie ma ubezpieczenia zdrowotnego tego publicznego. Musimy sobie to wprost powiedzieć, że dopóki jesteśmy młodzi i mamy szczęście nie chorować albo chorować tylko na drobne problemy, drobne infekcje, nieskomplikowane choroby, to możemy sobie pozwolić na to. Jeżeli mamy pracę, mamy w miarę. Powiedziałbym przeciętny dochód, to przeciętnego obywatela stać na to, żeby zapłacić za morfologie, zapłacić za USG jamy brzusznej czy też za jakieś podstawowe konsultacje specjalistyczne z własnej kieszeni. Gdyby nie był, gdyby ta osoba nie była ubezpieczona. Ale gdy zderzenie zdarzy się w naszym życiu poważna choroba, przytrafi nam się naprawdę bardzo poważna choroba, bardzo poważne schorzenie onkologiczne, neurologiczne czy nawet poważne schorzenie. Z punktu widzenia układu oddechowego czy poważny wypadek, w którym mamy liczne urazy, to nie.
Monika Rachtan
Jesteśmy w stanie tego.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
To nawet gospodarstwa domowe ze średnim portfelem mają problem z udźwignięcia kosztów takiego leczenia. W związku z tym naprawdę ponad 90% polskiego społeczeństwa ma ubezpieczenie zdrowotne i liczba osób, które się ubezpieczają. Nawet wtedy w Narodowym Funduszu Zdrowia, gdy nie mają stałego zatrudnienia i ten pracodawca nie ma obowiązku uiszczania tego ubezpieczenia zdrowotnego, to ubezpieczają się dobrowolnie i ta liczba systematycznie nam w Polsce przyrasta. Właśnie ze względu na to, że ta ochrona zdrowotna jest wtedy nieporównywalnie większa. Koszyk świadczeń gwarantowanych, które oferuje w ramach ubezpieczenia publicznego Narodowy Fundusz Zdrowia, jest ogromny. Oczywiście mamy świadomość, że on jest często deklaratywny, bo czas oczekiwania na tą procedurę jest tak długi, że wiemy, że gdzieś tam przed nami jest ta perspektywa możliwości skorzystania z tej operacji czy tego leczenia. Ale na koniec dnia ten czas jest bardzo długi i dlatego nie przez przypadek wiele osób oprócz Narodowego Funduszu Zdrowia Ubezpieczenia Publicznego decyduje się na ubezpieczenie prywatne, czy też stara się mieć oszczędności na okoliczność. No właśnie przewidywania tego, że z tym naszym zdrowiem bywa różnie i może być konieczne, aby z tego prywatnego sektora usług zdrowotnych skorzystać.
Monika Rachtan
Ja bym chciała jeszcze podsumować to, co pani doktor powiedziała, a tak naprawdę może poukładam sobie tą wiedzę, że my możemy się ubezpieczyć, jeżeli jesteśmy przedsiębiorcami, to możemy sami ubezpieczyć się i dzięki temu korzystamy z tych świadczeń publicznych. Mówię tutaj oczywiście o Narodowym Funduszu Zdrowia. Nasz pracodawca może to zrobić, powinien to zrobić, musi.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
To my jako osoby prowadzące działalność, również musimy to zrobić. Ubezpieczenie zdrowotne dla każdej osoby, która prowadzi działalność, jest ma jakąś formę zatrudnienia, czy to we własnej działalności, czy to w spółce, czy to pracując na umowę o pracę ma obowiązek ubezpieczenia zdrowotnego. Mówimy o dobrowolnym ubezpieczeniu tych, którzy nie mają legalnego, oficjalnego zatrudnienia. Są osoby, które nie mogą być ubezpieczone przez, czyli objęte ubezpieczeniem przez małżonka na przykład, a są samotne i nie mają aktualnego zatrudnienia już statusu np. osoby bezrobotnej. I one wtedy tracą prawo do ubezpieczenia i wychodzą z założenia, że nieraz trzeba po prostu zwrócić się do tego Narodowego Funduszu Zdrowia. I właśnie z tych oszczędności to ubezpieczenie wykupić na okoliczność, dokładnie na okoliczność właśnie wystąpienia tej choroby i świadomości tego, z jakimi kosztami będzie się wiązało potem leczenie. Tego właśnie prywatnie.
Monika Rachtan
Wyjaśniła nam już pani doktor, na co Narodowy Fundusz Zdrowia wydaje naszą składkę zdrowotną. Ale ja chciałabym jeszcze porozmawiać na przykładzie jakiegoś świadczenia, bo my sobie często nie zdajemy sprawy ile coś kosztuje. Ja sobie wzięłam tą endoprotezy właśnie, która w ostatnim czasie każdy słyszał, że takie operacje są wykonywane, czyli wszczepienia endoprotezy biodra. I teraz. Czy to jest ta sama operacja, czy my płacimy tylko za operację, czy jak jeszcze inne usługi i świadczenia składają się na to całe wydarzenie, że jest ono takie drogie?
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Wszystko, co wiąże się z przekroczeniem progu tego szpitala, do którego, w którym będziemy to doświadczenie mieli realizowane. Pokrywa pokryte jest tą ceną, którą płaci Narodowy Fundusz Zdrowia, potem świadczeniodawcy, czyli od trzeba ten koszt tej endoprotezy, plastyki biodra włączyć pokrycie kosztu prace pani rejestrator w okienku pracę pielęgniarki, która zacznie przygotowywać dokumentację medyczną anestezjologa, który przeprowadzi konsultację przed znieczuleniem przed operacją ortopedy i całego zespołu, który będzie ten zabieg wykonywał. Pokrycie kosztów energii elektrycznej, pokrycie kosztów wyżywienia, pokrycie kosztu protezy, bo to jest bardzo ważny składnik tej procedury, czyli sam wyrób medyczny, który też jest ujęty w tej wycenie, za którą płaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Zatem tak jak w każdej działalności mówimy o tak zwanych kosztach bezpośrednio związanych z procedurą I najczęściej pacjent sobie myśli tak, to jest ten mój lekarz ortopeda, to jest ten anestezjolog, który mi tam czyni, żeby, żeby nie mieć do końca świadomości tego, jak ta operacja przebiegnie. I nie było, nie wiązało się to z bólem. I może pielęgniarki czy fizjoterapeuta, który potem mi pomaga.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Udrożnić ten mój aparat ruchu po zabiegu i myślimy najczęściej, że to jest ten koszt bezpośredni, ale często pacjent nie widzi tych kosztów pośrednich, tych kosztów ogólnych szpitala, bo przecież tą procedurę trzeba również włączyć, przynajmniej cząstkę pracy dyrektora, przynajmniej cząstkę pracy dyrektora administracyjnego, przynajmniej cząstkę pracy ogromu osób, których często my chorzy nie widzimy, którzy zajmują się rozliczeniami, którzy zajmują się prowadzeniem dokumentacji różnego typu na potrzeby różnych instytucji. Także jak w każdej działalności, którą staramy się rozumieć, szczególnie gdy pracujemy w różnych miejscach, również szpitalu, ten koszt danej procedury. Na ten koszt danej procedury składa się bardzo, bardzo wiele elementów składowych. Co ważne, przez wiele, wiele lat nie do końca mieliśmy wiedzę na ten temat. Czyli idąc do dyrektora szpitala i zadając mu pytanie Panie dyrektorze, a ile pana kosztuje u pana w szpitalu wszczepienie właśnie takiej pierwotnej endoprotezy biodra? Już nieważne jaką techniką, bo tam są jakieś różnice. I bardzo często dyrektor szpitala albo ordynator oddziału odpowiadał nam na pytanie nie ile to kosztuje, ale ile płaci za to Narodowy Fundusz Zdrowia, czyli jaki przychód jednostka medyczna uzyska, kiedy sprawozdanie, realizację danego świadczenia.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Ale trzeba od siebie odróżniać przychody od kosztów.
Monika Rachtan
I okazało się, że NFZ dobrze płaci.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
I okazuje się, że nie do końca wiadomo, czy NFZ dobrze płaci, bo nie wiemy, ile to nas kosztuje w szpitalu. I między innymi dlatego kilka lat temu wprowadzono obowiązek, aby każdy podmiot leczniczy prowadził rachunek kosztów według jednolitego standardu, aby można było rzeczywiście na potrzeby lepszej taryfikacji, czyli bardziej aktualnej wyceny i bardziej rzetelnej wyceny tych świadczeń przez Narodowy Fundusz Zdrowia, aby można było zbierać wiedzę od świadczeniodawców, jakie są składowe kosztów po ich stronie, aby do takiej, takiej procedury mogło w ogóle dojść, ile to ich kosztuje i na ile cena, jaką płaci NFZ pozwala pokryć koszty i jednak uzyskać pewien zysk. Bo też niepopularne jest mówienie w ochronie zdrowia o zysku. Byli nawet tacy politycy w historii naszej współczesnej, którzy mówili, że w medycynie nie powinno się w ogóle myśleć o zysku, że zysk nie powinien występować w każdej działalności. Zysk powinien się pojawiać i Narodowy Fundusz Zdrowia powinien i minister zdrowia tak wycenić świadczenia zdrowotne, żeby ich realizatorzy mogli zapewnić pacjentom taką ich organizację, która zagwarantuje najlepszy wynik leczenia. Najlepsze doświadczenie skorzystania z tej usługi pozwoli pokryć koszty tego świadczenia i uzyskać przynajmniej kilka procent tak zwanej marży, bo ta marża jest potrzebna do tego, żeby przeprowadzać remonty, żeby inwestować w rozwój pracowników, w nowe technologie, absolutnie w ochronie zdrowia muszą.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Tak jak w każdej innej działalności pojawiać zysk, bo bez tego zysku nie ma rozwoju, nie ma rozwoju jakościowego i nie ma tego rozwoju. Takiego ważnego z punktu widzenia zdolności do zwiększania wydajności systemu ochrony zdrowia. A my musimy tę wydajność systemu zwiększać, bo potrzeb zdrowotnych jest coraz więcej, chociażby ze względu na starzenie się społeczeństwa.
Monika Rachtan
A kiedy tak pani doktor analizuje te wszystkie świadczenia medyczne, które są nam serwowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, to które z nich jest najdroższe? Takie, że po prostu włosy dęba stają.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
No, tutaj jest taka grupa. Nie będę mówiła o konkretnych, o konkretnych procedurach, ale pozycje, które w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia mają ten największą wartość jednostkową, czyli wysokość opieki, którą zagwarantowano jednemu pacjentowi na rok. To są najczęściej choroby rzadkie. Liczymy się z tym, że są to schorzenia, które występują w pojedynczych przypadkach w populacji pacjentów. W Polsce te terapie są bardzo drogie i one są drogie na całym świecie właśnie ze względu na to, że proces tworzenia tej technologii jest bardzo kosztowny, często bardzo czasochłonny, a niestety liczba chorych na świecie, którzy mogą z nich korzystać jest niewielka. Zatem ten twórca tej technologii, firma farmaceutyczna, która ją dostarcza pacjentowi klinicystów, w sposób naturalny pokrywa sobie te koszty, dzieląc ją na tą małą populację chorych. Czym większa jest populacja chorych, tym terapia jest tańsza. To jest naturalne. Bardzo prosty rachunek. I tutaj w tej materii rzeczywiście są terapie, które kosztują nawet w przeliczeniu na jednego pacjenta rocznie ponad kilka milionów złotych, sięgają nawet do dziesięciu milionów złotych. Przykładem są terapie giełdowe, chociażby w leczeniu SMA kilku milionowe dla jednego pacjenta.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Ale myślę, że wszyscy już tą lekcję akurat odrobiliśmy, że inwestycje, że wydatki na zdrowie należy traktować w kategorii inwestycji, a nie kosztu. Bowiem dzisiaj zagwarantowanie małemu dziecku, u którego w ramach badań przesiewowych wykryto rdzeniowy zanik mięśni i zagwarantowanie mu w tych pierwszych tygodniach miesiącach skutecznej terapii sprawi, że jego życie potoczy się zupełnie normalnie, że będzie mógł pracować, że będzie mógł tworzyć, płacić podatki, składkę zdrowotną. Co ważniejsze z punktu widzenia naszego tematu. I na pewno ten zwrot może się okazać, jak się okaże, utalentowanym, pracowitym, ambitnym człowiekiem, to może się okazać, że te wartości, które on wniesie dla gospodarki, finansów publicznych, będą na wskroś wyższe niż to, co państwo zainwestowało w jego terapię i w jego leczenie.
Monika Rachtan
Czy państwo podnosząc wysokość składki na ubezpieczenie zdrowotne, automatycznie gwarantuje nam wyższą jakość tej opieki? My mieliśmy w ostatnich latach taką sytuację, kiedy z naszych portfeli zniknęło. Istotnie więcej pieniędzy na zdrowie. I czy faktycznie po tych, jak dobrze pamiętam już dwóch latach prawie już widzimy korzyści z tej podwyżki.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Myślę, że pojedynczy pacjenci w różnych obszarach widzą, bo przecież dostrzegamy to, że okres oczekiwania na tą wywołaną endoprotezy o plastykę skrócił się nam dzisiaj i zwykle w ciągu jednego roku, jeżeli pacjent jest kwalifikowany, a nawet kilku, oczywiście kilku miesięcy może skorzystać. Nie czekamy już w takich kolejkach na zabieg zaćmy. Mamy zdecydowanie łatwiejszy dostęp do badań obrazowych, specjalistycznych badań obrazowych. Natomiast czy ta sytuacja poprawiła się istotnie? Nadal wielu pacjentów czuje rozgoryczenie i brak satysfakcji. I z danych, które obserwujemy w Narodowym Funduszu Zdrowia, to widzimy, że bardzo istotnie wzrosły nakłady na świadczenia zdrowotne, również w związku ze zmianami w systemie poboru składki, bo składka zdrowotna nie wzrosła. Zmieniły się zasady jej poboru, bo istotną część tej składki odlicza się od dochodu i to powodowało, że w rzeczywistości były uszczuplone dochody budżetu państwa. My w nas z naszego portfela ten pieniądz do końca na tę składkę nie wypływał. Natomiast po wprowadzeniu polskiego ładu w rzeczywistości te 9% składki dla osób zatrudnionych na umowę o pracę jest przekierowane do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. I dla wielu obywateli było to dostrzegalne uszczerbek w ich dochodzie, zważywszy, że to się splotła z przyrostem, ze wzrostem, z inflacją, z innymi wydatkami na codzienne funkcjonowanie, utrzymaniem gospodarstwa domowego.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Zatem w sposób naturalny obywatele zaczęli głośno mówić o tym, że oczekują tego wyraźnego, tej wyraźnej poprawy jakości opieki. I tutaj w bardzo wielu obszarach jeszcze mamy bardzo wiele do zrobienia. Co do tego nie ma wątpliwości, ponieważ ten model organizacji, który dzisiaj mamy, a on się niestety istotnie nie na razie jeszcze nie zmienił. On powoduje, że my prawie otrzymujemy to samo, tylko po prostu za dużo większe pieniądze. Jako obywatele płacimy większą składkę, wartościowo od naszego dochodu rosły nasze wynagrodzenia również, zatem to 9%. Proporcjonalnie to kwotowo jest coraz więcej pieniędzy. Ale niestety jak przychodzi do skorzystania z tego ubezpieczenia zdrowotnego to okazuje się, że ta kolejka jest bardzo duża. Ten dostęp do lekarza jest bardzo długi i to zadowolenie pacjenta jest średnie, co pokazują badania społeczne. Dlatego koniecznością jest, aby nadal rozwijać takie działania w systemie ochrony zdrowia, które pozwolą realnie zwiększyć dostęp do systemu opieki zdrowotnej. Przykładem takiej zmiany jest wdrażanie i rozwój koordynowany i opieki w podstawowej opiece zdrowotnej. Ideą tej reformy jest, aby lekarz rodzinny, dysponując budżetem powierzonym na diagnostykę, nie odsyłał nas na SOR, żeby przeprowadzić badania, nie odsyłał nas do specjalisty, żeby to specjalista pokrył koszty tej diagnostyki, tylko żeby już na poziomie tej pierwszej wizyty u lekarza rodzinnego skierować na niezbędny pakiet badań, być może nawet skonsultować się z lekarzem, specjalistą, specjalistą, nie odsyłając pacjenta, tylko robi to lekarz.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
W takim modelu lekarz konsultuje się z lekarzem po to, aby właśnie szybciej zaopiekować się pacjentem i włączyć leczenie, a nie zużywać tych zasobów droższych, które powinny być udostępniane tym pacjentom, których schorzenia rzeczywiście wymagają specjalistycznej czy też wysoko specjalistycznej medycyny.
Monika Rachtan
A czy te 9% na zdrowie, które płacimy w Polsce w porównaniu do innych krajów Europy, świata to dużo?
Małgorzata Gałązka-Sobotka
To kropla w morzu. My jesteśmy tutaj niechlubnym liderem. Prawie że stoimy na podium Europy, ponieważ nasze wydatki publiczne na ochronę zdrowia liczone według metodologii Eurostatu, metodologii OECD, to jest dzisiaj 5% PKB przy ponad ośmiu średniej w Europie. W związku z tym my naprawdę nieustannie, mimo że kwotowo często słyszymy od polityków, że po raz kolejny zwiększono nakłady na opiekę zdrowotną, to zwiększono. To ja zawsze staram się przy każdej okazji przekazywać taką wiedzę, że jak nam politycy mówią, że zwiększyli nakłady na opiekę zdrowotną, to pamiętajmy, że to najczęściej my to zrobiliśmy. Podwyższyli składkę dokładnie, bo nieustannie w ogólnej puli. Środków przeznaczanych na zdrowie w naszym państwie. Największy udział pełni składka zdrowotna. Czyli to my jesteśmy największym sponsorem. I gdy nawet przez ostatnie lata widzimy ten przyrost kwotowy tych środków, to największy udział w tym przyroście, to mają właśnie te nasze składki zdrowotne. I tutaj niestety musimy sobie powiedzieć, że nasze oczekiwanie co do tego, że zapewnimy sobie nowoczesną, kompleksową, dobrze skoordynowaną, przyjazną i skuteczną ochronę zdrowia przy tak niskich nakładach, jakie mamy dzisiaj, z przeznaczeniem na na ten sektor, na te usługi, jest obietnicą, która raczej nie ma pokrycia.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Musimy sobie to wprost powiedzieć, że bez zwiększania danin publicznych, w tym również naszych podatków czy składek, bo jeżeli nie będziemy otwarci na zwiększenie składki zdrowotnej, chociażby w jakiejś bliskiej przyszłości, to będziemy musieli być przygotowani na to, że z budżetu państwa trzeba będzie przekierować na opiekę zdrowotną więcej środków, a zatem być może podnieść podatki. Jakby nie było, jakaś danina będzie musiała wzrosnąć, żeby lepiej zabezpieczać nasze oczekiwania w zakresie usług społecznych, w zakresie usług publicznych. My mówimy tutaj o nie tylko lepszej organizacji ochrony zdrowia, ale lepszej organizacji opieki społecznej, opieki długoterminowej. Starzejemy się, czyli osób potrzebujących już może mniej leczenia, a bardziej takiego wsparcia socjalnego, wsparcia społecznego będzie więcej. Lepszego zabezpieczenia potrzeb edukacyjnych. W tej materii nasze oczekiwania rosną, ale jako społeczeństwo świadome musimy mieć właśnie tą wiedzę, że nie sposób zwiększyć i poprawić jakości, zwiększyć dostępu i poprawić jakości do usług wysokiej jakości usług publicznych. Jeżeli nie będziemy składać się na ten wspólny cel w większym wymiarze, Polacy nadal płacą niską składkę zdrowotną. Średnia składka ubezpieczenia publicznego w Europie to jest 11%, u nas jest 9%.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Także musimy sobie zdawać sprawę, że oprócz tych często 11% ubezpieczenia podstawowego, w bardzo wielu krajach Europy Zachodniej istnieje rozbudowany system ubezpieczenia dodatkowego, dobrowolnego. I obywatele nie tylko płacą tą wyższą istotnie składkę podstawową, ale również inwestują w to ubezpieczenie. I my musimy sobie też to uzmysławiać, że jeżeli chcemy mieć ochronę zdrowotną lepszą, to bezpieczeństwo zdrowotne większe, to musimy się zdecydować na trochę większe wydatki na ten cel. Dzisiaj Polacy w badaniach pytani o to, czy są otwarci na wzrost składki zdrowotnej, mówią nie. Dlaczego? Bo nie widzą na razie rezultatu.
Monika Rachtan
Ale też dużo na pewno środków wydajemy w tym sektorze prywatnym. No nie oszukujmy się jednak, Ale nie znam chyba osoby, która nie korzystała z prywatnej opieki medycznej. Nie znam osoby, która chodziła by do dentysty na NFZ. Myślę, że takie rzeczy się nie dzieją. Do ginekologa. Jak dziewczyny mają problemy to raczej unikają kobiet.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Leczy się, korzysta z opieki w systemie prywatnym oczywiście.
Monika Rachtan
A czy Państwo politycy mówią, że dbają o nasze zdrowie? A czy państwo, które serwuje nam na półkach sklepów alkohol? Czy państwo, które serwuje nam papierosy? Czy państwo chce zarabiać na naszym zdrowiu, dając nam takie daniny?
Małgorzata Gałązka-Sobotka
To rzeczywiście jest taka najbardziej czuła strona dyskusji o polityce zdrowotnej i dyskusji o polityce państwa w odniesieniu do zdrowia. Bardzo wrażliwa, niepopularna politycznie, dlatego, że premier rządu czy ministrowie poszczególnych resortów muszą dokonywać wyborów, które będą starały się równoważyć bardzo często sprzeczne interesy. Bo z jednej strony jesteśmy obywatelem, który chce być zdrowy, chce mieć dobrą opiekę zdrowotną, a z drugiej strony jesteśmy rolnikiem, który uprawia uprawy, które przede wszystkim wykorzystywane są do produkcji alkoholu albo produkcji tytoniu. A Polska stoi. To są branże, które należą do tych prężnie rozwijających się w polskim, w polskiej gospodarce. I teraz pojawia się ten dylemat czy państwo prowadząc swoje działania, jakie cele powinno uznać za nadrzędne, prawda? Czy te cele gospodarcze, czy te cele? Związane z rozwojem różnych sektorów gospodarki czy rolnictwa. Czy też właśnie celem. Celem nadrzędnym powinno być zdrowie obywateli. I to nie jest pytanie, które stawiamy sobie my jako Polacy. To pytanie towarzyszy dyskusji we wszystkich państwach na poziomie wszystkich rządów, które muszą dokonywać tego wyboru i przesuwać te decyzje w taki sposób w miarę bezpieczny i elastyczny, żeby decyzja w odniesieniu do zdrowia nie wpływała bardzo mocno, radykalnie na pewną branżę, żeby z kolei nie spowodowała jakiegoś jakiejś zapaści w poszczególnych obszarach.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Niemniej jednak pojawia się pytanie, co jest ważniejsze? I te państwa, do których się odwołujemy, te państwa, które uznajemy za wzorcowe. To są państwa, które jednak powiedziały sobie wiele lat temu, że zdrowie powinno być tym parametrem, któremu który traktuje się jako nadrzędne. Czyli między innymi podejmując ważne nowe interwencje, decyzje ustawowe w odniesieniu do sektora przemysłowego, ochrony środowiska czy też rolnictwa. Ocenia się każdą regulację przez pryzmat tego, jaki będzie jej wpływ na zdrowie. Czyli jeżeli dzisiaj mamy ustawę o akcyzie na alkohol czy akcyzie na papierosy, to zwracamy się i przeprowadzamy analizy, które sprawdzają, czy te akcyzy nie są za niskie. A to w konsekwencji powoduje, że bardzo wielu Polaków sięga po używki, których negatywny wpływ na zdrowie jest od dawna udowodniony. I niestety w statystykach epidemiologicznych widać, że kluczowym czynnikiem ryzyka odbierającym życie Polakom jest tytoń. I w analizie wysokości akcyzy nałożonej na wyroby tytoniowe, i w regułach prawa mówiących o zasadach dystrybucji wyrobów tytoniowych wszelkich chociażby papierosów elektronicznych, widać, że Polska stosuje dosyć liberalne nadal zasady i reguły, co pokazuje, że to zdrowie jeszcze tym priorytetem nie jest.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Marzy mi się taki czas, kiedy rzeczywiście w polityce rządu pan premier czy pani premier stanie i powie tak otwieramy nową dekadę w polityce państwa polskiego i będziemy ze znacznie większym naciskiem zwracać uwagę na to, jaką politykę prowadzimy, aby jej wpływ na zdrowie naszego społeczeństwa był jak najlepszy, czyli to najlepszy, tzn. jak sięgać, żeby stymulować zdrowie patrz polityka z resortu edukacji czy resortu sportu. Ale z drugiej strony, jak w obszarze innych sektorów, które w sposób naturalny generują efekty zewnętrzne, jak przemysł, na przykład czy rolnictwo, jak zmniejszyć ten negatywny wpływ na zdrowie? Tutaj to wymaga rzeczywiście takiego bardzo mocnego osadzenia zdrowia jako priorytetu i kapitału, zdrowia jako tego, który uznaje się za najcenniejszy w projektowaniu, rozwoju gospodarczego danego kraju. Wierzę, że do takiego momentu dorastamy. Ja symptomy tego zaczynam dostrzegać troszeczkę Przychodzi nam tutaj z pomocą chociażby Europejski Zielony Ład czy dyskusja o tym zrównoważonym rozwoju, w którym ogromne znaczenie przywołuje się do równowagi tej koncepcji one health, w której państwa powinny dążyć zarówno do zdrowia swojego społeczeństwa, jak i do zdrowia, środowiska i zdrowia zwierząt, ponieważ funkcjonujemy w tym ekosystemie.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
Zdrowie człowieka w dużym stopniu determinowane jest jakością środowiska, a także jakością żywności, którą spożywamy na co dzień. Zatem tutaj jest bardzo wiele powiązań między gospodarką a zdrowiem, między różnymi sektorami tej gospodarki a tym, w jakiej kondycji jesteśmy dzisiaj i z jakiej kondycji zdrowotnej będziemy mogli się cieszyć w przyszłości.
W dobie przeładowanego systemu opieki zdrowotnej, komunikacja między pacjentem a lekarzem staje się kluczowym elementem skutecznego leczenia.
W Polsce co roku toczy się około 150 spraw karnych dotyczących błędów medycznych.
W Polsce choroby kardiologiczne, w tym niewydolność serca, stanowią jedno z najpoważniejszych zagrożeń zdrowotnych, dotykając coraz większą liczbę osób.
Czy wiesz, że aż 60% dzieci w wieku szkolnym ma zwolnienie z wychowania fizycznego, a tylko 30% z nich ma prawidłową masę ciała?