Jak stres niszczy kobiece serce? Odcinek 77

13.11.2024
00:39:13

Podczas gdy 40% mężczyzn umiera z powodu chorób sercowo-naczyniowych, u kobiet wskaźnik ten sięga aż 50%, co czyni je bardziej narażonymi na zawał i inne choroby układu krążenia. W najnowszym odcinku programu „Po Pierwsze Pacjent” Monika Rachtan rozmawia z dr n. med. Agnieszką Graczyk-Szuster, która wyjaśnia, jak menopauza, przewlekły stres i nieodpowiednia dieta mogą zwiększać ryzyko oraz dlaczego regularne badania po 40 roku życia są kluczowe dla zdrowia serca.

Choroby układu sercowo-naczyniowego – dlaczego stanowią większe zagrożenie dla kobiet?

Choroby serca są największym zagrożeniem zdrowotnym kobiet – nawet większym niż nowotwory. Według danych, niemal 50% polskich kobiet umiera z powodu chorób układu krążenia, podczas gdy w przypadku mężczyzn jest to niespełna 40%. Częstość występowania schorzeń kardiologicznych, takich jak zawały, nadciśnienie czy miażdżyca, rośnie u kobiet szczególnie po okresie menopauzy, co jest związane ze spadkiem poziomu estrogenów. Ten naturalny hormon, chroniący serce i naczynia krwionośne, maleje po 50 roku życia, zwiększając ryzyko chorób sercowo-naczyniowych.

Oto najczęstsze schorzenia kardiologiczne, na które są narażone kobiety:

  • Nadciśnienie tętnicze – podwyższone ciśnienie krwi, które może prowadzić do udaru lub zawału serca.
  • Miażdżyca – odkładanie się blaszek miażdżycowych w tętnicach, co ogranicza przepływ krwi i zwiększa ryzyko zawału.
  • Choroba wieńcowa – zwężenie tętnic wieńcowych, co skutkuje bólem w klatce piersiowej i może prowadzić do zawału serca.
  • Niewydolność serca – stan, w którym serce nie jest w stanie pompować wystarczającej ilości krwi, powodując osłabienie organizmu.

Wpływ stresu na rozwój chorób naczyniowo sercowych u kobiet

Stres jest jednym z głównych czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, a kobiety są szczególnie podatne na jego negatywny wpływ. Jak wyjaśnia dr n. med. Agnieszka Graczyk-Szuster, w ostatnich wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego stres został oficjalnie uznany za czynnik ryzyka dla chorób układu krążenia, zwłaszcza u kobiet. Wysoki poziom stresu powoduje uwalnianie hormonów, takich jak kortyzol, które w długiej perspektywie prowadzą do przewlekłego stanu zapalnego w organizmie i przyspieszonego tworzenia się blaszek miażdżycowych, zwiększając ryzyko zawału serca czy udaru.

Kobiety szczególnie silnie odczuwają skutki przewlekłego stresu, ponieważ często pełnią wielorakie role: zawodowe, rodzinne, społeczne. Dr n. med. Graczyk-Szuster podkreśla, że kobiety w średnim wieku mogą doświadczać stresu wynikającego zarówno z obowiązków zawodowych, jak i osobistych, takich jak opieka nad dziećmi i starszymi członkami rodziny. Tak zwany „zespół pustego gniazda,” obawy związane z menopauzą, czy zmiany w życiu osobistym dodatkowo obciążają psychikę, co może prowadzić do zaburzeń takich jak zespół Takotsubo, zwany „syndromem złamanego serca.” To schorzenie, na które szczególnie narażone są kobiety po 55 roku życia, imituje objawy zawału serca, jednak jego przyczyną jest silny stres emocjonalny.

Terapia jako istotny element w profilaktyce i leczeniu chorób sercowo-naczyniowych

W leczeniu chorób sercowo-naczyniowych coraz większą wagę przywiązuje się do terapii psychologicznej i wspierających form pracy nad stresem. Jak zaznacza dr Agnieszka Graczyk-Szuster, terapia staje się kluczowym narzędziem dla pacjentek, które często mierzą się z wieloma obciążeniami emocjonalnymi związanymi z obowiązkami zawodowymi, opieką nad bliskimi i wyzwaniami życia codziennego. Tego rodzaju stres może znacznie wpływać na zdrowie serca, prowadząc do takich problemów jak nadciśnienie czy przyspieszone starzenie układu naczyniowego. Terapia wspiera pacjentki w wypracowaniu skutecznych strategii radzenia sobie ze stresem i pomaga zmniejszyć jego fizyczne objawy, takie jak kołatanie serca, bóle w klatce piersiowej czy ogólne napięcie.

Regularna terapia z psychologiem lub terapeutą pozwala także na głębszą refleksję nad własnymi emocjami, co może znacząco obniżyć poziom chronicznego stresu. Uświadomienie pacjentkom wpływu emocji na zdrowie somatyczne stanowi jeden z pierwszych kroków do poprawy stanu zdrowia. Długoterminowa terapia może być pomocna w zarządzaniu stresem związanym z pracą czy życiem osobistym, co przekłada się na lepszą profilaktykę zdrowia sercowo-naczyniowego.

Rola profilaktyki w zdrowiu sercowo-naczyniowym kobiet

Profilaktyka to fundament zdrowia sercowo-naczyniowego, szczególnie w przypadku kobiet, które częściej niż mężczyźni umierają na zawały i inne choroby układu krążenia. Jak podkreśla gość odcinka, dbanie o zdrowie serca powinno zaczynać się już po czterdziestce, a najlepiej – dużo wcześniej. Kluczowe jest regularne monitorowanie podstawowych parametrów zdrowotnych, takich jak ciśnienie krwi, poziom cholesterolu oraz poziom cukru we krwi. W Polsce program Profilaktyka 40+ umożliwia wykonanie niezbędnych badań bezpłatnie, co stanowi ważną okazję do wychwycenia niepokojących zmian na wczesnym etapie.

Profilaktyka to nie tylko badania – równie ważny jest zdrowy styl życia, obejmujący dietę bogatą w warzywa, owoce, produkty pełnoziarniste oraz regularną aktywność fizyczną. Nawet umiarkowana aktywność fizyczna, jak szybki marsz przez 30 minut dziennie, może znacząco zmniejszyć ryzyko rozwoju nadciśnienia czy chorób serca. Istotnym elementem troski o zdrowie serca jest także regularne życie seksualne, które poprzez uwalnianie endorfin pomaga redukować stres, poprawiać nastrój i korzystnie wpływa na ciśnienie krwi – kluczowy czynnik zdrowia sercowo-naczyniowego.

Warto również uświadamiać, jak ogromne znaczenie ma edukacja zdrowotna, nie tylko wśród kobiet, ale też w społeczeństwie jako całości. Uświadomienie sobie, jak ważne są regularne badania, zdrowe nawyki i równowaga psychiczna, pozwala zapobiec wielu problemom zdrowotnym, które mogą pojawić się na późniejszych etapach życia.

Program „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify, Apple Podcasts oraz Google Podcasts.

Transkrypcja

Monika Rachtan
Cześć Monika Rachtan, witam Was bardzo serdecznie w kolejnym odcinku programu Po Pierwsze Pacjent. Polacy nie lubią chodzić do lekarza. Mówią, że nie będą wycinać raka, bo się rozniesie, albo że nie zrobią badań profilaktycznych, bo lekarz u nich coś znajdzie. Dzisiaj o tym, dlaczego warto, żeby kobiety zadbały o swoje serce, ale także o zdrowie całego organizmu. Będę rozmawiała z dr nauk medycznych Agnieszką Graczyk Szuster. Dzień dobry, witam serdecznie. Cześć. Agnieszko, jesteś kardiologiem, ale jesteś przede wszystkim kobietą w medycynie i mocno działasz, żebyśmy my dziewczyny były zdrowsze. Edukujesz pacjentów, społeczeństwo i lekarzy także, prawda?

Agnieszka Graczyk Szuster
Tak. Poza moją pracą, taką stricte kliniczną, czyli pracą z pacjentem, takim moim dodatkowym konikiem, takim poczuciem, że to jest ważne, jest edukacja i też zachęcanie pacjentów do wykonywania badań profilaktycznych, bo widzę, że wielu zgonom rzeczywiście można by było absolutnie uniknąć. Natomiast my jesteśmy jako społeczeństwo. Rozmawiałyśmy przed chwilą, jeszcze wciąż do tego nieprzygotowani. A jeśli chodzi o choroby układu sercowo naczyniowego, bo z racji mojego wykształcenia muszę powiedzieć, że my, kobiety być może tego nie wiecie, nie wiemy. Umieramy częściej na zawały i udary niż mężczyźni. Według statystyk Głównego Urzędu Statystycznego z 2019 roku niespełna 50% kobiet umarło na choroby układu sercowo naczyniowego, a mężczyźni w porównaniu niespełna 40%. Czyli zobaczcie, kiedyś zawał kojarzył się z mężczyzną, ale to my kobiety częściej umieramy na choroby układu krążenia. I podobnie na przykład z kawałami. Teraz mamy miesiąc październik i rzeczywiście trzeba przyłożyć się do badania. Już jestem po mammografii i czekam teraz na wynik. Natomiast jeśli chodzi o umieralność taką całkowitą, to dane mówią, że na nowotwory piersi, które są najczęstsze u nas u kobiet umiera 4% populacji, natomiast na zawały serca umiera 25% kobiet.

Monika Rachtan
Z czego to wynika? Że kobiety częściej na te choroby sercowo naczyniowe zapadają? Czy to jest tak, że często mówi się, że właśnie stres, że stres powoduje, że bardziej chorujemy na serce? Tak faktycznie jest, czy my po prostu o siebie zapominamy dbać?

Agnieszka Graczyk Szuster
To jest bardzo wieloczynnikowe i postaram się w kilku etapach odpowiedzieć na to pytanie. Po pierwsze, my, kobiety zachorujemy nieco później niż mężczyźni na choroby układu krążenia. My zwykle zaczynamy chorować w okresie około menopauzalnym, W tym czasie, kiedy nam się rzeczywiście kończy miesiączka lub już się skończyła. Mężczyźni po 40 tce, my zwykle po 50 tce. Ale oczywiście są kobiety, które mają 30 35 lat i też mają zawały, bo to też znowu zależy od innych czynników ryzyka. Natomiast w niedawnych wytycznych, jak już wspomniałaś, ten ten tak zwany stres, który się w naszym życiu odbywa, to ostatnich wytycznych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, a właściwie w ostatnich wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, ukazały się już takie dodatkowe czynniki ryzyka, które zwiększają ryzyko zachorowania na choroby układu sercowo naczyniowego, zwłaszcza u kobiet. I jednym z nich jest przewlekły stres. Oprócz oczywiście takich czynników, jak na przykład zaburzenia depresyjno lękowe czy zespoły wykluczenia, samotność to są rzeczy, które też wpływają niestety na zwiększone zachorowanie na choroby układu sercowo naczyniowego. Jak porównywano dwie grupy kobiety i mężczyzn, które miały podobne natężenie stresu, to zdecydowanie kobiety niestety dużo częściej zapadały na różne różnego rodzaju właśnie choroby serca. W porównaniu z mężczyznami, także u nas, u kobiet stres dużo bardziej wpływa na na to, że jednak mamy większą predyspozycję do zachorowania na choroby układu krążenia. Natomiast też myślę, że dobrze, żebyśmy pamiętały wykonując. Zresztą jeśli chodzi o choroby serca u kobiet. My w obrębie naszego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego mamy też specjalną, specjalną sekcję sekcję chorób serca u kobiet, dlatego że my, kobiety i to są dane naukowe z wielu ośrodkowe, z różnych państw, chorujemy nieco inaczej. Tak jak już powiedziałam, jeśli chodzi o zawały, to mamy je nieco później, ale też, tak jak powiedziałam też w pierwszym wejściu.

Monika Rachtan
Ale to nam się wszystko układa. No bo zobacz, mamy kobietę, która ma powiedzmy 45 lat. Ona jeszcze pracuje w firmie, w której dotychczas pracowała, ma tam dużo stresów, no bo już jest w takim wieku, kiedy może przyjść ktoś lepszy od niej, już czuje się trochę zagrożona albo na przykład pełni funkcję kierowniczą i ma bardzo dużą odpowiedzialność za wykonywaną pracę. Z drugiej strony znika miesiączka, pojawia się właśnie ta menopauza, więc no też to jest stresujące dla każdej dziewczyny, czy ma 45, czy 47, czy 50 lat, A jeszcze no dzieci, dzieci wychodzą z domu, wyjeżdżają na studia i to co powiedziałaś trochę samotność, trochę stres. Tutaj ta menopauza zmienia się cały nasz organizm. I właśnie przychodzi ten moment, kiedy te problemy kardiologiczne mogą się zaczynać?

Agnieszka Graczyk Szuster
Zdecydowanie jeślibyśmy wzięły kobiety, które przychodzą do mojego gabinetu, to bardzo dużą grupę mam dziewczyn między 45 a 55. Czyli to są właśnie osoby, które. Dokładnie tak. Zespół pustego gniazda Menopauza. Często partner odszedł do młodszej i niestety również często redukcja etatów Też tak się zdarza I te dziewczyny nagle mierzą się z różnymi wyzwaniami zdrowotnymi. Najczęściej przychodzą z nadciśnieniem, bo do momentu, kiedy mamy jeszcze miesiączkę, czyli produkowane są estrogeny przez jajnik mamy ochronę. Tak, dlatego mamy ten 10 lat późniejsze zachorowania niż mężczyźni na choroby układu krążenia. Natomiast z chwilą, kiedy jajnik już nie produkuje estrogenów, nagle na przykład pojawia się nadciśnienie tętnicze, Bo estrogeny powodowały oczywiście różne mechanizmy, na przykład rozkur tętnic i to ciśnienie było stosunkowo niskie I wszystkie dziewczyny, które do mnie przychodzą, mówią O rany, ja przez całe życie miałam 90 na 60, a teraz mam 160. Co się stało? No niestety właśnie nie ma estrogenów, ale dokłada się do tego oczywiście stres. Na przykład Przewlekły stres. Powiedzmy po kolei co może wytwarzać w naszym organizmie przewlekle podwyższone ciśnienie?

Agnieszka Graczyk Szuster
Zwiększone tętno. Przewlekle podwyższone ciśnienie oczywiście może oznaczać ryzyko zachorowania na udar, zawał w różnych sytuacjach. Sam przewlekły stres powoduje też taki przewlekły stan zapalny w organizmie, który na przykład powoduje szybsze tworzenie blaszek miażdżycowych tych, które się znajdują od wewnątrz naczynia. I tu też znowu u kobiet jest dużo gorzej. My jesteśmy bardziej podatne na przewlekły stres, na przewlekły stan zapalny i na szybsze tworzenie blaszek miażdżycowych. U nas w kardiologii na przykład stres u kobiet już w okresie około menopauzalnym po menopauzalnym 55+ nawet może indukować coś takiego, co się nazywa syndrom Tacotsubo. Zespół złamanego serca to taka jest potoczna nazwa i to jest bardzo częste u kobiet właśnie 55 60 plus pod wpływem bardzo silnego stresu. I ten stres może dotyczyć stresu współmałżonka czy kogoś w rodzinie. Ja przyjmowałam osobiście panią, której umarł kotek i też miała zespół Tacotsubo. Moja osobista starsza koleżanka podczas wichury musiała naprawiać dach w swojej posesji i również niestety potem sama się przyjęła na oddział, bo też jest kardiolożką z zespołem. Tak, bo to są takie zespoły, które imitują zawał serca, ale nim nie są.

Agnieszka Graczyk Szuster
I my, kobiety, jesteśmy zdecydowanie bardziej podatne i głównie rzeczywiście występuje on u nas na skutek tego silnego stresu emocjonalnego. Na szczęście zwykle te objawy się wycofują w ciągu kilku tygodni, kilku miesięcy, ale objawiają się bardzo podobnie jak zawał czy urojony zawał. Nie, aż tak bym nie powiedziała. Natomiast coś, co imituje zawał, bo to są bóle w klatce piersiowej, kiedy przyjeżdża taka pacjentka na SOR. W EKG mamy w zapisie cechy zawału serca. Kiedy wykonujemy badanie echo serca, widzimy, że są cechy zawału serca. Aczkolwiek to serce wygląda bardzo typowo. Wygląda jak narzędzie do poławania ryb. I to narzędzie to jest takie japońskie narzędzie. Ono się nazywa Tacotsubo. Właśnie dlatego też ta nazwa. Natomiast jak wykonujemy koronarografię w tej koronarografii nie ma istotnych zwężeń w tętnicach wieńcowych. I najczęściej rzeczywiście jest ten stres poprzedzający, czyli właśnie coś takiego, co bardzo dotknęło daną osobę w ciągu tygodni, miesięcy. Najczęściej ten stan się wycisza i to wszystko wraca do normy. Oczywiście wykonujemy kolejne badania, żeby ewentualnie też rozróżnić, czy mamy do czynienia z innymi jednostkami chorobowymi, bo też mamy oczywiście zawały u kobiet, tak zwane mino K, czyli na przykład bez zwężeń w tętnicach wieńcowych.

Agnieszka Graczyk Szuster
Także serce kobiety, układ krążenia kobiet jest naprawdę inny i mamy różne etapy w życiu, gdzie trzeba zwrócić uwagę.

Monika Rachtan
Myślę sobie o połączeniu serce mózg, bo wydaje się, że ono jest bardzo istotne. My kobiety przeżywamy pewne sytuacje bardziej, często bardziej bierzemy sobie coś do serca, co się wydarzy i to może być dla kogoś rzecz błaha. Tak jak powiedziałaś śmierć kota. Z drugiej strony może być to bardzo poważny problem, z którym trudno jest nam sobie poradzić. Często jest w twoim gabinecie tak, że przychodzi do Ciebie kobieta. Ty widzisz początki choroby, która jest twoją działką, tej związanej z sercem. Ale z drugiej strony mówisz Kurczę, nie pójdę dalej, Jak ta pacjentka nie pójdzie na terapię, nie pójdzie do psychologa, do psychiatry, bo ja jako lekarz, jako medyk widzę, że ona ma na przykład objawy depresji i że wiesz, że jeżeli między wami nie iskrzy z tym psychiatrą, to po prostu ty możesz leczyć i leczyć.

Agnieszka Graczyk Szuster
Absolutnie. Słuchaj. Sytuacja z przedwczoraj. Ja wczoraj nawet o tym napisałam na LinkedInie, bo tak mnie poruszyła ta dziewczyna, 24 letnia dziewczyna Ania. Dziewczyna, która przyszła do mnie z powodu dolegliwości bólowych w klatce piersiowej. Ale jak ona zaczęła opisywać, bo ja nie pytam pacjenta nigdy, tylko o dolegliwości, ale też pytam oczywiście o to, jak mieszka, co robi, pracuje, Bo to, że tak powiem, w wywiadzie jest najważniejsze. Na podstawie wywiadu jestem w stanie powiedzieć, czy pacjent ma dolegliwości kardiologiczne, czy nie. I ta dziewczyna przede wszystkim absolutnie kwalifikuje się do porad psychologicznych, dlatego że 140 140 kg wagi, czyli BMI 50 prawie, bo to dosyć niska też osoba, która ma już różne takie zaburzenia hormonalne, zajmuje się rodzicami chorymi, czyli ma przedwczesne zachorowania w rodzinie na choroby serca. Ojciec, udar, mama zawał i w zasadzie i kot tam jeszcze jest i ona, i koniec, i ona nie ma życia innego jak tylko praca. Praca stojąca przez 8 godzin, rodzice plus ten zwierzak i ona i ona w zasadzie cały czas zajada, bo ona nie jest w stanie tego wszystkiego opanować, opieki nad rodzicami, pracy swojej wagi.

Agnieszka Graczyk Szuster
Więc pierwsze co zrobiłyśmy oczywiście rozwarzyłyśmy leczenie bariatryczne, natomiast ona absolutnie pierwsze czego potrzebuje to potrzebuje psychologa, psychologa, psychiatry być może, bo ona tego inaczej nie ogarnie, nie udźwignie tego.

Monika Rachtan
Jak tacy pacjenci reagują? Bo wiesz, bo dzisiaj jeszcze wciąż jest tak, że kiedy słyszysz od kogoś Słuchaj, może warto by było się skonsultować z psychologiem, z psychiatrą? To ludzie mówią robisz ze mnie wariata? Ja nie jestem wariatką. Po co mam iść do psychiatry? Po co ja mam iść do psychologa? I nie wiem, jak jest. Ja czasem ludziom to mówię, wiesz, słuchaj, widzę, że masz problem. Może wyjść z kimś, pogadać ze specjalistą, z psychiatrą albo z psychologiem. A może najpierw idź do psychologa, a potem on powie co dalej? No bo wiesz, ja nie jestem medykiem, ekspertem, żebym ci tak bardzo radziła, ale tak patrzę na ciebie i się o ciebie martwię. A z drugiej strony jak to jest właśnie, kiedy to mówi lekarz, kiedy to pada z ust lekarza? Czy zdarza Ci się, że mówisz Pani Tereso, może warto by było porozmawiać ze specjalistą, z psychologiem, z psychiatrą? I pani Teresa wstaje i mówi Jest pani beznadziejnym lekarzem, nie potrafi pani leczyć w ogóle.

Monika Rachtan
Pani jest niewykwalifikowana i robi pani ze mnie wariatkę.

Agnieszka Graczyk Szuster
Nigdy tak nie było. Absolutnie nie zdarzyło się to w mojej praktyce. Zwykle te osoby rzeczywiście otwierają oczy i słuchają i mówią naprawdę, bo przychodzą bardzo często. Nie prowadzę statystyk co do mojego gabinetu, Jeśli chodzi o to, jak często zgłaszają się moi pacjenci z zaburzeniami psychosomatycznymi, ale ci, którzy przychodzą pierwszy raz, potem oczywiście już nie przychodzą, bo ja mówię, że oni nie wymagają kardiologa, tylko właśnie innych specjalistów, to myślę, że 20 30% ma takie psychosomatyczne. I jak już przegadamy, że to jest EKG, echo jest w porządku. Ciśnienie, czynniki ryzyka, że w porządku, parametry badań laboratoryjnych też ok. I wtedy wchodzę ja. Tego pacjenta przygotowuję najpierw do tego, że kardiolog naprawdę nie i że on nie ma szukać somatycznie żadnych, bo to nie są dolegliwości somatyczne. One wynikają z głowy, że to jednak jest problem jakiś lękowy, depresyjny. Czy rzeczywiście przeciążenie pracą. I zwykle jest tak, że potem, za jakiś czas ci pacjenci, nawet część z nich przychodzi i mówią, że tak okej, że na przykład biorą taki lek, biorą taki lek, jest super, nie ma kołatanie serca, nie ma ucisku w klatce piersiowej, że to wszystko się rzeczywiście bardzo dużo ma osób manifestacje rzeczywiście tych zaburzeń lękowych, depresyjnych w postaci kołatanie serca, bólów kłujących w klatce piersiowej.

Agnieszka Graczyk Szuster
No ale oczywiście należy to wykluczyć, te przyczyny sercowe. I tak muszę powiedzieć, że z biegiem lat wydaje mi się, że coraz łagodniej ludzie do tego podchodzą. Czyli nie ma dyskutowania, że nie, że robię z kogoś głupią osobę, chociaż to jest takie bardzo nieładne określenie. No ale jest bardzo dużo przeciążenia, napięcia w naszej pracy, w życiu osobistym, więc myślę, że to są osoby, które czytają, słuchają, że już kolega był i tak dalej, więc korzystają z takiej opieki, bo wydaje.

Monika Rachtan
Mi się, że najważniejsze jest w tym wszystkim to, żeby dopuścić w swojej głowie usłyszeć taki wewnętrzny głos, kiedy się siedzi samemu albo stoi pod prysznicem. I powiedzenie sobie kurczę, mam problem, mam problem. I ten problem właśnie nie jest problemem somatycznym, tylko no nie wstydźmy się tego, co jest tu, co nie pozwala mojemu ciału normalnie funkcjonować. Ja myślę, że to, że lekarze teraz coraz częściej mają odwagę właśnie pogrzebać w tym pacjencie, nie tylko go postukać słuchawką, przyłożyć jakąś maszynę, jakiś, tylko mają czas i ochotę na to, żeby zagłębić się w sytuację pacjenta, bo pacjent nie jest taką samotną wyspą. Wokół tego pacjenta jest całe środowisko, które na niego wpływa i musimy sobie zdać z tego sprawę, że takie środowisko może nam dawać dobre emocje, które powodują, że jesteśmy szczęśliwi. Tak, może nam dawać negatywne emocje, które wpływają na to, że czujemy się bardzo źle, ale my nie czujemy się źle, że jest nam tylko smutno. Tylko właśnie, że na przykład boli nas serce.

Monika Rachtan
I ja myślę, że to też się napędza. Bo jeżeli ktoś ma takie dolegliwości właśnie związane z jakimś kołataniem, kłuciem, to jeszcze bardziej napędza ten swój stan emocjonalny w coś takiego, co każe mu martwić się o zdrowie. I ten lęk jest jeszcze większy i te objawy jeszcze bardziej się nasilają.

Agnieszka Graczyk Szuster
Zdecydowanie tak. Tak jak mówię, bardzo dużo mam takich osób, które na przykład pracują w korporacjach, w bankach, które przychodzą z tego typu i to są osoby młode, 20-, 30, 40 letnie, które nie mają żadnych czynników ryzyka sercowo naczyniowych, czyli nie palą, są w miarę jeszcze aktywne, chociaż to też bywa z tym różnie, ale przede wszystkim bardzo dużo pracują i są przeciążone pracą też. Jeśli chodzi o kobiety, no to to jest powiedzmy na porządku dziennym, bo mimo wszystko nie ma równouprawnienia w rodzinach, w domach i kobiety często dużo więcej biorą na siebie. One mają bardzo odpowiedzialne stanowiska, mają dzieci i jeszcze jesteśmy tym pokoleniem kanapkowym, często rodziców jeszcze do opieki i męża, który niekoniecznie zawsze jest 50 na 50. Bardzo często kobiety jednak dźwigają wciąż dużo więcej na barkach i to wybrzmiewa w tych naszych rozmowach. No i potem jest odkręcanie, że jednak trochę trzeba zwrócić uwagę na siebie, że musi być czas na masaż, właśnie na spacer, na sen, bo od tego zaczynają się to jest źródło potem tych wszystkich dolegliwości, z którymi przychodzą do mnie pacjentki.

Agnieszka Graczyk Szuster
Mało tego, bywa tak Dziewczyny na przykład. Miałam takie dwie dziewczyny, które pracowały w banku. Jak one zmieniły pracę przyszły do mnie. Jedna przyszła rok później, druga przyszła pół roku później. Mówią zero dolegliwości, zmieniły miejsce pracy, dolegliwości całkowicie. Takie napięcie, taki stres. Oczywiście nie mówię, że tak jest we wszystkich bankach, ale akurat pracowały w takim miejscu. Być może się po prostu nie dopasowały. Nie sprawdziły pewnie swoich, ewentualnie może nie tyle predyspozycji, co oczekiwań. Być może do tego, gdzie chcą pracować i gdzie chcą być zakotwiczone na dłużej.

Monika Rachtan
Ja myślę, że ta cała sytuacja 40 50 latek powoduje, że one też rezygnują z seksu. A czy seks także regularny, taki, z którego jesteśmy zadowolone, także na zdrowie naszego serca się przekłada?

Agnieszka Graczyk Szuster
Oczywiście, że tak. Po pierwsze stres to jest wysiłek fizyczny, prawda? Więc im więcej tego wysiłku fizycznego, jeśli mówimy w ogóle o wysiłku fizycznym, nie mówię oczywiście o tylko i wyłącznie o seksie, ale w kardiologii 150 300 na minutę. 150 do 300 minut w tygodniu. To jest taki standard. To jest umiarkowany wysiłek. Czyli to jest taka spokojna jazda na rowerze, marsz takim szybszym krokiem czy basen i to tak naprawdę do tych 300 minut to jest optymalna ilość wysiłku fizycznego. Seks jest absolutnie jak najbardziej pożądany. Seks przecież wydziela wiele endorfin i on jest potrzebny. Łagodzi napięcie, obniża ciśnienie, obniża tętno. Więc jeśli jest możliwe, absolutnie nie rezygnujmy z tego. Oczywiście dziewczyny w okresie około menopauzalnym mogą mieć różne, różne dysfunkcje. Mogą mieć różne poczują dyskomfort, bo my mamy też te zmiany, które są w pochwie. Mamy pewną suchość pochwy, spadek hormonów, mamy mniejszą ochotę na seks, ale myślę, że absolutnie nie należy z tego rezygnować, bo to jest coś, dzięki czemu jesteśmy dużo młodsze, dużo bardziej zrelaksowane.

Agnieszka Graczyk Szuster
Wielokrotnie rozmawiam z pacjentami moimi na temat seksu. Myślę, że częściej jednak jest to problem dla mężczyzn, bo kobiety bardzo często się rzeczywiście po 40 tce wycofują. Natomiast panowie 70+ i 60+ też są aktywni i też o tym rozmawiamy. Pytają na przykład, czy podczas stosowania danych leków oni mogą używać pewnych preparatów. Muszę powiedzieć, że rzeczywiście też się tu różnimy mężczyzn. Dla mężczyzn jest to ważniejsze, dla nas przestaje być ważne. Ale myślę, że to wynika z tego, że właśnie są dzieci, są rodzice, którym się trzeba opiekować, praca, trzeba zrobić zakupy, pranie i tak dalej, więc to pewnie też. Ale seks jest czymś, co jest bardzo pożądane, również jeśli chodzi o redukowanie ryzyka, na przykład wystąpienia nadciśnienia tętniczego.

Monika Rachtan
Wspomniałaś o dzieciach i ja usłyszałam kiedyś takie mądre słowa mi się wydają mądre, bo nie dla każdego. Marcina Prokopa, który powiedział, że jeżeli dzieci są sensem twojego życia, to twoje życie nie ma sensu. I ja sobie myślę o tych 40 parolatkach, o dziewczynach, bo myślę, że mężowie to jak dziecko wychodzi z domu. Oczywiście czują różne emocje, ale generalnie teraz to sobie pożyjemy, pojedziemy z Grażyną na wakacje, nic się nie będziemy musieli martwić o dzieci, one będą na studiach, wreszcie będziemy mieli życie. A Grażyna niestety siedzi i mówi No i co ja teraz będę robić? Nikomu nie będę potrzebna. I to właśnie to, o czym powiedziałaś, że Grażyna już nie chce się kochać. Grażyna już nie chce wychodzić. Ona już nie ma ochoty jechać na wakacje, że to wszystko się tak bardzo dla niej zmienia i gdzieś tam staje się jej życie takie płaskie. Natomiast on jest, przeżywa drugą młodość. Ale wiesz, ja znam dziewczyny, które mając właśnie te 45 lat mówią kiedy w październiku dzieci wyjeżdżają na studia do Warszawy, one zakładają czerwoną bieliznę i mówią teraz to sobie pożyjemy.

Monika Rachtan
I ja myślę, że te słowa Marcina Prokopa, które przytoczyłam, właśnie obrazują tą sytuację, że jeżeli mamy małe dzieci, mamy jeszcze tak jak ja mam 30 parę lat i robimy coś dla siebie. Nie tylko opiekujemy się tymi dziećmi, pracujemy, kochamy męża, gotujemy obiad i to wszystko. Oczywiście, co robią dziewczyny, ale też właśnie mamy te pięć minut dla siebie, to potem łatwiej jest nam przejść przez ten etap, o którym rozmawiamy. I myślę, że warto, żebyśmy wszystkie. Czy mamy 20 lat, czy 30, czy 38, czy 47 myślały o sobie i też znajdywały w ciągu dnia te 5 minut dla siebie. I nawet jeżeli w tych 5 minutach posłuchacie programu po pierwsze pacjent, żeby być zdrowsze, to to też jest dobrze wykorzystane. 5 minut dla siebie, prawda?

Agnieszka Graczyk Szuster
Jasne, że tak. A wracając do tego, o czym powiedziałaś, to jadąc tutaj do Warszawy rozmawiałam z koleżanką, która właśnie jest teraz w takiej sytuacji. Ona jest w moim wieku, ale te dzieci miała dużo wcześniej i obie córki poszły na studia do Warszawy. I teraz ja pytam no i jak czujesz? Jest syndrom pustego gniazda. Mówi nie. Ja mam tyle różnych aktywności. Tu zumba, tu konie, tu spotkania. Prowadzi agencję. Ona mówi, że jeszcze tego nie odczuwa, że ona po prostu ma swoje. Ona całe życie zajmowała się też różnymi innymi rzeczami, więc nie tylko. Natomiast ja urodziłam dzieci dość późno, bo miałam 35 lat. Mam dwóch synów, czyli oni teraz są nastolatkami. Tak, Wchodzą w taki trudny czas. To też jest fajne. I tak sobie właśnie zaczęłam o tym myśleć, że też mnie to kiedyś czeka. A na razie to życie jednak jest mocno związane z dziećmi. Ale potem pomyślałam tak właściwie to cały okres życia kobiety jest podzielony na kilka takich etapów I to to posiadanie dzieci, czyli macierzyństwo to jest tak naprawdę 20 lat, prawda?

Agnieszka Graczyk Szuster
Więc ja sobie tak myślę tak dobra, do 35 roku żyłam bez dzieci, więc było super i potrafiłam sobie tyle tego czasu zorganizować, Robiłam różne rzeczy. Potem 20 lat są dzieci i potem znowu nie będzie dzieci. One pójdą sobie swoją drogą. Więc myślę, że te dzieci są tylko gdzieś tam w środku i to trzeba jakoś zaopiekować, zrozumieć, że one nie są na zawsze, nie są nasze. Więc myślę, że ten czas przed i po no Nie będzie się jakoś specjalnie różnił. Być może będą inne aktywności, bo będę starsza już wtedy niż to, co robiłam przed posiadaniem dzieci.

Monika Rachtan
Czyli szydełkowanie planujesz?

Agnieszka Graczyk Szuster
Nie, nie, nie. Może znowu pójdę na Kilimandżaro? Nie wiem.

Monika Rachtan
Fajna nam się zrobiła rozmowa. Bo nie jest to tylko rozmowa o medycynie i o problemach zdrowotnych. Ale trochę wróćmy do doktoryzowania. I teraz pytanie na co my powinnyśmy kobiety zwrócić uwagę mając te 40 kilka lat? Na jakie parametry? Może jakie zrobić badania, żeby wiedzieć, że z naszym sercem jest ok? Albo żeby wiedzieć, że coś zaczyna się dziać i warto wprowadzić jakąś interwencję.

Agnieszka Graczyk Szuster
Przede wszystkim polecam wszystkim dziewczynom, które oglądają nas i mają powyżej 40, żeby zrobiły profilaktykę 40+. Są takie badania 40+. One są nieodpłatne. Są przez Narodowy Fundusz Zdrowia opłacane i tam są rzeczywiście, chociaż takie podstawowe parametry jak morfologia, czyli można znaleźć, czy ktoś ma niedokrwistość. To też może dawać bóle w klatce piersiowej. Jest profil lipidowy, czyli wiemy, czy mamy dużo tego niedobrego cholesterolu, czy zagraża nam miażdżyca. W związku z tym jest pomiar stężenia glukozy i oczywiście są parametry nerkowe, wątrobowe, jeszcze parę innych, jest pomiar ciśnienia, pomiar wagi i wyliczenie indeksu masy ciała. Bardzo często nie wiemy, że jesteśmy już w otyłości, która jest chorobą, a 25% Polaków już ma otyłość. Niestety i tego jest coraz więcej, bo coraz więcej jemy i coraz bardziej rośniemy. Więc po pierwsze badania profilaktyczne 40+. Natomiast osoby, które jeszcze dodam tylko.

Monika Rachtan
Jeżeli chodzi o ten program Profilaktyka 40+, że na stronach Ministerstwa Zdrowia jest lista placówek, które realizują ten program Profilaktyka 40+. I ja pamiętam, jak chyba trzy lata temu Ministerstwo Zdrowia dwa, trzy lata temu wprowadzało ten program, bo to było jakoś po pandemii, że wszyscy mówili, że Polacy się w pandemii nie badali, więc zróbmy program Profilaktyka 40+. I wtedy mówiono, że ten program będzie z nami przez jakieś pół roku, a on już funkcjonuje w tym systemie bardzo długo. Ale niestety wasza odpowiedź na ten program jest znikoma, a bardzo zachęcamy, żeby takie badania wykonać, bo one są bezpłatne. I też fajne jest to, że potem wracamy do tego lekarza, bo często jest tak, że ktoś robi jakieś badania, odbierze wynik, wrzuci do torebki, jeszcze jak robi prywatnie, patrzy jakiś tam strzałki, a no dobra, w miarę wszystko ok i nie wraca do lekarza. A tutaj jeżeli sobie wrócimy do lekarza właśnie w ramach NFZ, no to mamy wtedy pewność, że po prostu ktoś na te badania spojrzał, na te wyniki, spojrzał fachowym okiem.

Monika Rachtan
Ale jakie jeszcze badania warto wykonać?

Agnieszka Graczyk Szuster
Znaczy bardzo ważne jeszcze zanim zaczniemy cokolwiek badać, bo 40+ to tutaj jakby mamy sorry, 40+ to jest jeden z programów, który jest dla pewnych grup, czyli powyżej 40 roku życia. Ale jeśli na przykład mamy obciążony wywiad rodzinny, czyli każda kobieta, zresztą mężczyzna, również powinna znać historię chorobową swojej rodziny, to jest bardzo ważne. To jest jedno z pierwszych pytań, które zadaję podczas wizyty lekarskiej. Czyli na przykład, jeśli nasza mama lub nasza siostra przed 60 rokiem życia zachorowała na zawał, udar, bajpasy, stenty ma jakiekolwiek założone, to jest to dla nas czynnik ryzyka. Nawet jak mamy 30 35 lat, my już o tym musimy wiedzieć. Bo pytanie jest dlaczego ona tak przedwcześnie zachorowała? Podobnie jeśli ojciec zachorował przedwcześnie, czyli przed 55. Ojciec lub brat miał zawał, udar, miażdżyca tętnic kończyn dolnych, czyli miażdżyca w jakimkolwiek miejscu, w jakimkolwiek łożysku naczyniowym, to jest to dla nas czynnik ryzyka, czyli przedwczesne zachorowanie na chorobę układu krążenia w rodzinie nawet dla 30 35 latka już jest ważnym sygnałem, że trzeba te badania zrobić wcześniej, bo bardzo często przyczyną tego przedwczesnego zawału np.

Agnieszka Graczyk Szuster
U taty, który zmarł w wieku 40 lat albo wcześniej, jest na przykład rodzinna hipercholesterolemia. A właśnie w tych badaniach 40+ bardzo łatwo ją znaleźć. Także jakby badania profilaktyczne to jest jedno, ale bardzo ważne, żebyśmy wiedzieli, co mamy w rodzinie, jakie są choroby onkologiczne? To jest oczywiście swoją drogą też należy je znać i należy Nie można tego przegapić. A jeśli jesteśmy na przykład osobą otyłą, tak jak tutaj wspomniana wcześniej Ania, która 24 lata zgłosiła się do mnie, ona jeszcze w tej chwili nie ma nadciśnienia tętniczego, ale otyłość to jest wierzchołek góry lodowej. Pod taflą jest nadciśnienie, cukrzyca, hipercholesterolemia i kolejne powikłania. Więc ona jak nie zredukuje tej wagi. Czyli tutaj mówię też do innych osób, które mają nadwagę lub otyłość, to ona za chwilę rozwinie kolejne choroby. Więc to są osoby, które mają nawet 25, 30, 35 lat. Już powinny zrobić też taki pakiet podstawowy badań. Oczywiście redukcja wagi jest tutaj kluczowa, ale to jest znowu wsparcie psycholog, prawda? Bo to najczęściej jest też jakiś problem nie tylko hormonalny, ale bardzo często nadmiaru kalorii także.

Agnieszka Graczyk Szuster
I znowu teraz to, co jest najważniejsze styl życia, bo badania sobie, wywiad rodzinny sobie, ale tak naprawdę wszystko, co jest w naszych rękach, To jest absolutnie do zweryfikowania, do zmiany, nawet jeśli już mamy jakieś zachorowania, czy nawet jeśli już chorujemy na nadciśnienie, hiper cholesterolemie czy inne choroby, które prowadzą do tych przedwczesnych zgonów. Jesteśmy w stanie to wszystko opanować. Możemy ustabilizować ciśnienie, ustabilizować stężenie cholesterolu. I tutaj ogromna prośba. Bierzmy leki na cholesterol. One naprawdę mają doskonałe badania. To są leki pierwszego rzutu w kardiologii, które zmniejszają ryzyko zgonów, wydłużają życie pacjentom. A mamy strasznie tutaj takie antystatynowe ruchy w internecie. I wielu naszych pacjentów przychodzi do nas do gabinetu kardiologiczne i mówi, że oni nie będą tego brali. A tutaj kluczowe jest też leczenie poza stylem życia. Czyli wiemy, że dieta, wiemy, że aktywność fizyczna, o której wspomniałam, te 300 minut na tydzień, no ale też żebyśmy wiedzieli, że nasze czynniki ryzyka, które wynikają z naszego stylu życia, bo się nie ruszamy na przykład i mamy złą dietę, to potem też jest to do opanowania.

Agnieszka Graczyk Szuster
Także nadciśnienie, cukrzyca, hiper cholesterolemia, nikotynizm to wszystko potem wpływa na to, że my szybciej zachorujemy. Mało tego, były takie badania w grupie mężczyzn, którzy przed 40 rokiem życia doznali zawału i teraz cytuję mężczyzn, bo to jest jednak u nich wcześniejsze zachorowanie niż u nas u kobiet. I 90% z tych mężczyzn paliła papierosy. Jaki to jest silny czynnik ryzyka? 30% populacji męskiej w Polsce pali dwadzieścia parę procent kobiet pali. Więc jeśli my się skupimy na stylu życia, na badaniach profilaktycznych i na tym, co musimy wiedzieć o naszych rodzicach, rodzeństwie, to jak mamy te punkty, że tak powiem, zaopiekowane, to myślę, że naprawdę możemy się czuć mocno bezpiecznie.

Monika Rachtan
W Polsce często mówi się o tym, że brakuje lekarzy, że powinno być ich więcej, że brakuje specjalistów. Masz takie poczucie, że gdyby Polacy przestali palić papierosy i mieli prawidłową masę ciała, to połowa lekarzy mogłaby poszukać innej pracy.

Agnieszka Graczyk Szuster
Wiesz, ja w ogóle uważam, że. W Japonii na przykład jest mniej lekarzy na 100 tysięcy niż w Polsce, a mają dłuższą przeżywalność. Tam jest, jak wiesz, są te niebieskie strefy, gdzie dużo osób żyje powyżej 100 lat, a tam liczba lekarzy na 100 tysięcy jest mniejsza niż w Polsce. Więc ja niestety wcale nie dołączam do liczby osób, które mówią o tym, że mamy w Polsce za mało lekarzy. Oczywiście w pewnych miejscach to widać, że jest ich za mało. Natomiast powiedziałabym tak pacjenci nie ze wszystkim muszą przychodzić do lekarza. Nasi pacjenci często są niewyedukowani, tak jak na przykład przychodzą do lekarzy w okresie zaostrzenia różnych chorób infekcyjnych.

Agnieszka Graczyk Szuster
Gdyby każdy wiedział, że można wziąć paracetamol, można zrobić nebulizacje w przypadku jakiegoś kaszlu i dopiero gdyby nie było efektu, to dopiero wtedy idziemy do lekarza z jakąś ciężką gorączką i tak dalej. Nie wszystko od razu wymaga zgłoszenia do lekarza, że wielu chorobom możemy sobie spokojnie. Z wieloma możemy sobie po prostu poradzić w domu.

Monika Rachtan
Albo skorzystać z porady farmaceuty. Bo też nie zapominajmy o tym, że mamy wykształconych, naprawdę świetnych fachowców, którzy przez 5,5 roku chyba bardzo ciężko pracują w trakcie studiów i którzy są w aptekach i czekają na was po to, żebyście właśnie przyszli i zapytali, poradzili się. I naprawdę farmaceuta w moim zdaniem to nie. To nie jest potwierdzone naukowo, ale w 50% przypadków mógłby zastąpić lekarza podstawowej opieki zdrowotnej czy pediatrę, bo on ma tą wiedzę. I to nie jest jakaś wiedza tajemna, którą która nie jest dostępna, którą trzeba mieć, którą trzeba zdobyć kończąc medycynę właśnie dotycząca takich prostych chorób jak infekcja wirusowa.

Agnieszka Graczyk Szuster
Infekcja wirusowa, choroby wirusowe to są kilkudniowe 3 4 dniowe infekcje wirusowe. One przechodzą. Po prostu trzeba położyć się do łóżka, nawodnić, wziąć kilka leków, takich właśnie przeciwgorączkowych, przeciwbólowych i one w końcu ustępują zwykle samoistnie. Żadne istotne. Nie ma tutaj antybiotyków. Oczywiście w chorobach wirusowych nie leczymy grypy, nie leczymy antybiotykami, chyba że są jakieś powikłania, ale rzeczywiście na pewno potrzebujemy współpracy. Jeśli odnoszę się raz jeszcze, jeśli mogę, przepraszam odnieść się raz jeszcze do tej liczby lekarzy, to ja na przykład uważam, że bardzo przydatna by była u nas funkcja asystenta lekarza w Polsce. I to oczywiście mógłby być mogłaby być osoba, która jest wykształcona w tym kierunku. Myślę, że te studia pewnie niebawem powstaną, czy studia zawodowe, dlatego że ja wielu rzeczy mogłabym nie robić na wizycie, bo to są proste czynności, które może wykonać osoba, która ma przeszkolenie medyczne, zna leki i nazwy, ale też mogłaby być takim pierwszym filarem, który decyduje o tym, czy ten pacjent wymaga, czy na przykład proste leczenie nadciśnienia tętniczego.

Agnieszka Graczyk Szuster
W Polsce jest prawie 11 milionów Polaków, którzy mają nadciśnienie tętnicze. Gdybym ja bym mogła obsłużyć w ten sposób, przepraszam za brzydkie słowo, to nie powinnam tego powiedzieć. Ja bym mogła w ten sposób monitorować dużo więcej pacjentów. Gdybym miała asystenta lekarza, który mówi, że pan Kowalski ma 130 x 50, ten ma takie średnie, kolejny pacjent ma takie średnie i w zasadzie odhaczamy okej, to ten jest ustabilizowany, ten jest ustabilizowany. Po pierwsze pacjent przychodzi do mnie. Leczenie nadciśnienia jest raczej prostą sprawą i to jest zawsze moim zdaniem, czy w większości przypadków do opanowania. Ale to mogłoby przechodzić przez asystenta lekarza, a ja w tym czasie mogłabym już zajmować się pacjentami, którzy mają na przykład ciężkie zaostrzenia niewydolności serca czy pacjentami takimi właśnie krążeniowymi, wieńcowymi. Także farmaceutów też oczywiście tutaj widziałabym w tej naszej grupie, ale myślę, że nie mamy dobrze zorganizowanej tej pracy. Zresztą praca szpitalna np. Bardzo często lekarze. Niestety często też rezydenci są zatrudniani do tego, żeby pełnić takie funkcje sekretarki administracyjne, A to są osoby, które w tym momencie, kiedy są na rezydenturach, powinny się już uczyć zawodu, uczyć się, zdobywać doświadczenie, stać przy stole operacyjnym czy ze starszym lekarzem na wizytę.

Agnieszka Graczyk Szuster
I ta wymiana wiedzy. Natomiast no, tutaj brakuje tego personelu pomocniczego, który mógłby zwiększyć wydajność lekarzy, bo my jesteśmy gotowi. Ja spokojnie mogłabym jeszcze pracować dużo więcej, dlatego że czasem mam takie wrażenie, że ta moja praca jest właśnie administracyjną pracą. Ja mogłabym dużo więcej jeszcze dać jakby z mojej głowy dla pacjentów tylko robię te rzeczy administracyjne, które myślę, że osoba przeszkolona medycznie też mogłaby zrobić zamiast mnie.

Monika Rachtan
Kiedy patrzysz, jak wygląda praca kardiologa w Polsce, jak nam to przedstawiłaś, to jako kobieta, osoba wykształcona, osoba przedsiębiorcza Jesteś trochę rozczarowana, że właśnie w taki sposób pracują lekarze w Polsce? I czy gdybyś miała wybór, jeszcze raz poszłabyś na medycynę?

Agnieszka Graczyk Szuster
Tak, tak, bo ja kocham swój zawód i ja bardzo dobrze się czuję z pacjentami. To jest coś, co chciałam zawsze robić. Od 12 roku życia chciałam być lekarką i od 12 roku życia, w zasadzie od liceum całe moje życie było ukierunkowane na to, żebym dostała się na medycynę i jeszcze wtedy nie kardiologia. Ale najpierw chciałam być pediatrą.

Monika Rachtan
Ale właśnie chodzi mi o to, o to rozczarowanie. Bo wiesz, my kobiety sobie zakładamy w życiu różne rzeczy, różne cele i dążymy. Kariera dzieci, piękny dom, białe firanki, co każda z nas pragnie w życiu. Ale potem przychodzi taki moment weryfikacji. Ja myślę, że jeżeli chodzi o zawód lekarza, to bardzo mocno te marzenia. Tutaj na kanapie siedziało wielu młodych lekarzy. Był Sebastian Gancerz, który opowiadał o właśnie młodych rezydentach, o wypaleniu. Mieliśmy pogadać o kształceniu medyków, a wyszło na to, że mieliśmy bardzo depresyjną rozmowę o tym, jak rezydenci są traktowani w szpitalach. I wiesz, kiedy ty masz te czterdzieści kilka lat i patrzysz na to, co sobie myślałaś mając 19, idąc na medycynę. A jak widzisz, jak to wygląda dzisiaj, to jako kobieta, jako lekarz mówisz no spoko, mam pracę. Czy jednak mówisz trochę się rozczarowałam.

Agnieszka Graczyk Szuster
Oczywiście, że się rozczarowałam, ale i tak wybrałabym raz jeszcze ten zawód, bo to jest coś, co ja chcę robić i chciałam robić całe życie. Także to jest moje miejsce. Natomiast oczywiście rozczarowałam się wielokrotnie. Myślę, że każda osoba, która idzie do tego zawodu, też trochę oczekuje rzeczywiście tego, że będzie się uczyć i robić to, co chce. Ja na przykład wielu rzeczy nie zrobiłam, które bym chciała zrobić. Ja cały czas jeszcze mam z tyłu głowy, że pewne rzeczy jeszcze są, pewne obszary. Ja zresztą cały czas mam taki pęd do rozwoju, do nauki, No, takie mam po prostu predyspozycje do tego. Myślę, że ważne jest, żebyśmy mieli w pracy taką osobę, która nas będzie wspierać, czyli taką osobę starszą, która już jest doświadczona. Mistrza, mentora, jakkolwiek chcemy nazwać taką osobę, ale to jest bardzo ważne, bo niestety na drodze zawodowej jest bardzo dużo osób, które no niestety są nieprzychylne nam, bo mają jakieś swoje inne oczekiwania, mają też inne kryteria, chcą robić co innego.

Agnieszka Graczyk Szuster
To są też różni szefowie, którzy tak jak powiedziałam, mają swoje określone oczekiwania w stosunku do swojego zespołu i nie zawsze dana osoba się wpasuje. Nie dana osoba, dana osoba może nie mieć predyspozycje do tej pracy. Więc myślę, że taka osoba, która jest takim naszym trochę patronem i to jest jeszcze niepopularne w medycynie, to jest popularne w biznesie mentor, coach i tak dalej. Ale widzę, że to się też przebija. Ja na przykład korzystałam z takich właśnie porad, miałam takich kilkanaście sesji z osobą, która, mogę powiedzieć, jest moim mentorem. Zresztą potem zrezygnowałam z kliniki po jednej z takich sesji. Pracowałam przez 12 lat w szpitalu klinicznym, czyli w takim najlepszym ośrodku, jeśli chodzi o kardiologię w Poznaniu, w Wielkopolsce. Ale stwierdziłam, że ja chyba mam troszkę inne, inne preferencje, że ja jestem jednak osobą, która by chciała coś więcej niż taka praca trochę odtwórcza i chyba no zresztą pewnie to, co ja teraz robię, to jest bardziej. To rezonuje bardziej ze mną niż to, co mi ktoś kazał wykonywać, prawda?

Agnieszka Graczyk Szuster
Także to jest bardziej moje niż to, co było te trzy lata temu. Także taka osoba jest potrzebna i mało tego, ona moim zdaniem jest potrzebna bardzo wcześnie. Ja chętnie bym taką osobę przygarnęła 10 lat wcześniej.

Monika Rachtan
Ja zapytałam o to rozczarowanie. Może byłaś zaskoczona, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że mam nadzieję, że trafimy z naszym przekazem do normalnych, zwykłych dziewczyn, takich które mają.

Agnieszka Graczyk Szuster
Ja też jestem normalna, zwykła.

Monika Rachtan
Chciałam o tym powiedzieć, że my często stawiamy lekarza w takiej pozycji może nie Boga, ale kogoś lepszego od reszty społeczeństwa. A ja ostatnio rozmawiam z kobietami lekarkami bardziej prywatnie i się okazuje, że my wszystkie mamy takie same problemy. I to jest nieważne, czy ktoś jest lekarzem, dziennikarzem, czy jest nauczycielem. Każda z nas w pewnym wieku, na pewnym etapie życia mierzy się z tymi samymi problemami. I to uczucie rozczarowania, to uczucie, że coś nam nie wyszło, to uczucie, że mogłyśmy coś zrobić lepiej. Ono zawsze będzie nam towarzyszyć. I chyba nie ma co się tak za bardzo tym przejmować i dołować i wracać, tylko koronę poprawić, jak to się mówi i iść dalej, Bo. No właśnie bo nawet lekarz czasem może powiedzieć, że wyobrażał sobie to wszystko inaczej.

Agnieszka Graczyk Szuster
Myślę, że wiele osób sobie w naszym zawodzie wyobraża na początku, że to będzie. Ja bardzo idealizowałam ten zawód, ale to jest naprawdę po pierwsze ciężka praca, strasznie dużo nauki, to jest oczywiste i niestety bardzo często dostajesz po łapkach, że czegoś Ci nie wolno. Ja naprawdę wielu rzeczy w swoim życiu zawodowym nie zrealizowałam, bo ktoś mi po prostu na to nie pozwolił. Bo ktoś inny był przede mną. I to mnie bardzo rozczarowało, bo ja byłam osobą, która chciała ale tak jak mówię nie składam broni i nikomu tutaj nie polecam. Naprawdę Myślę, że trzeba czasami poszukać, że można zrobić coś innego, co będzie dużo bardziej ciekawe, bardziej nasze. Ktoś sobie, ktoś, ktoś z nas. Każdy z nas na pewno, na pewno trzeba będzie tam te dwa zdania wyciąć. Każdy z nas ma swoje miejsce, tylko czasami trzeba poszukać. Trzeba pięć różnych miejsc przejść, posmakować, ale znajdzie się to jedno miejsce. Ja jestem myślę we właściwym.

Monika Rachtan
Drogie dziewczyny, myślę sobie, że jeżeli posłuchałyście tej rozmowy, to uwierzyłyście w to, że po pierwsze należy wykonywać badania profilaktyczne. Należy wiedzieć coś o zdrowiu swoich bliskich, swojej mamy, babci, cioci. To też jest fajna okazja do tego, żeby się spotkać przy kawie, po prostu porozmawiać. I absolutnie to nie jest żadna przepytywanka, tylko po prostu zwykła rozmowa. Ale przede wszystkim, że zobaczyłyśmy, że także lekarka Agnieszka Graczyk Szuster także jest kobietą, która mierzy się dokładnie z tymi problemami, z którymi mierzy się w wieku 40 kilku lat, realizuje się i dzięki temu jest zdrowa, bo po prostu zdrowa głowa powoduje, że i serce jest zdrowe. Bardzo Ci dziękuję za to świadectwo, które dziś przedstawiłaś naszym widzom, widzkom. Drogie dziewczyny, ja Was zapraszam do subskrypcji mojego kanału. Takich rozmów o kobietach, o silnych kobietach będzie tutaj teraz więcej w nowym sezonie, więc mam nadzieję, że będziemy sobie siadać na taką właśnie środową kawkę i o babskich rzeczach rozmawiać. Bardzo Wam dziękuję. To był program Po Pierwsze Pacjent. Ja nazywam się Monika Rachtan. Dziękuję. Agnieszka że przyjąłeś zaproszenie.

Agnieszka Graczyk Szuster
Dziękuję uprzejmie.

Poprzednie odcinki

06.11.2024
00:43:01

Słodkie napoje – codzienna dawka cukru, której nie widzisz. Odcinek 76

Przeciętny Polak wypija codziennie aż 400 kcal w postaci słodzonych napojów – to równowartość około 20 łyżeczek cukru! Co kryje się za naszą słabością do słodkiego smaku?

30.10.2024
00:43:48

Paszport onkologiczny – narzędzie do sprawniejszej opieki nad pacjentem onkologicznym. Odcinek 75

Milion Polaków żyje z chorobą nowotworową, a wielu z nich dodatkowo walczy z innymi schorzeniami, które wymagają leczenia.

23.10.2024
00:41:40

Czym się zajmuje ratownik medyczny podczas powodzi? Odcinek 74

Czy wiesz, jak wyglądają działania ratowników medycznych na terenach dotkniętych katastrofami naturalnymi?

16.10.2024
00:42:24

Skutki picia alkoholu, o których nikt nie mówi. Odcinek 73

Czy wiesz, że spożycie alkoholu w Polsce regularnie rośnie, a Polacy wypijają średnio prawie 100 litrów piwa rocznie?

09.10.2024
00:52:32

Ścieki, bakterie, tężec. Co zostawia po sobie woda powodziowa? Odcinek 72

Czy wiesz, jakie zagrożenia zdrowotne niesie za sobą powódź?

02.10.2024
00:45:58

Leczenie objawowe infekcji wirusowych. Odcinek 71

Czy wiesz, że aż 90% infekcji w sezonie jesienno-zimowym to infekcje wirusowe, które nie wymagają leczenia antybiotykami?

00:00:00