Jakie zagrożenia czekają na dzieci w internecie i kto odpowiada za ich bezpieczeństwo? W najnowszym odcinku programu „Po Pierwsze Pacjent” Monika Rachtan rozmawia z Magdaleną Wilczyńską i Katarzyną Hernandez o wpływie mediów społecznościowych na najmłodszych, rozprzestrzenianiu fake newsów, patotreściach oraz roli edukacji cyfrowej.
Żyjemy w świecie cyfrowym
Codzienność bez Internetu? Dla wielu osób to już jest niewyobrażalne. Współczesny świat przeniósł się do sfery cyfrowej – pracujemy online, uczymy się online, robimy zakupy online i co najważniejsze, utrzymujemy relacje z innymi głównie za pomocą mediów społecznościowych. To one stały się dla nas głównym źródłem informacji, miejscem rozrywki i przestrzenią do budowania tożsamości.
Choć rozwój technologii niesie ze sobą ogromne możliwości, to równocześnie stawia przed nami nowe wyzwania i zagrożenia. Fake newsy, cyberprzemoc, uzależnienie od ekranów czy patotreści – to tylko część problemów, z którymi mierzymy się jako społeczeństwo. Szczególnie narażone są dzieci i młodzież, dla których świat cyfrowy jest naturalnym środowiskiem.
Cyfrowa rzeczywistość pełna pułapek
Każdego dnia użytkownicy, a zwłaszcza dzieci, stykają się z treściami, które mogą im zaszkodzić. Jak podkreśla Katarzyna Hernandez, problemem nie jest tylko sama obecność zagrożeń w sieci, ale to, że młodzi ludzie często nie są na nie przygotowani. Dzieci trafiają na przemocowe treści, na nieodpowiednie materiały, na fake newsy i zwyczajnie nie wiedzą, jak reagować.
Jednym z najgroźniejszych zjawisk są tzw. patotreści, czyli nagrania pełne przemocy i szokujących scen, które często nadawane są na żywo. Dzieci, oglądając je, mogą nie zdawać sobie sprawy, że to, co widzą, dzieje się naprawdę. Kolejne zagrożenie to dezinformacja, czyli nieprawdziwe treści podszywające się pod rzetelne źródła. Jak zaznacza Magdalena Wilczyńska, fałszywe informacje o zdrowiu czy terapiach bywają szczególnie niebezpieczne, często stoją za nimi osoby, które zwyczajnie chcą na tym zarobić, a nie pomóc.
Do tego dochodzi problem uzależnienia od internetu i gier, które coraz częściej wciągają najmłodszych w mechanizmy hazardowe. Platformy społecznościowe projektowane są tak, by użytkownik spędzał w nich jak najwięcej czasu, co sprawia, że łatwo zatracić granicę między światem realnym, a wirtualnym.
Kto powinien dbać o bezpieczeństwo dzieci w sieci?
Ochrona dzieci w internecie to nie tylko rola rodziców, to odpowiedzialność całego społeczeństwa. Jak podkreśla Katarzyna Hernandez, edukacja cyfrowa powinna zaczynać się w domu, ale musi być kontynuowana w szkołach i wspierana przez państwo. Rodzice uczą pierwszych zasad bezpieczeństwa, ale to szkoły powinny dostarczyć dzieciom wiedzę o mechanizmach działania sieci i rozpoznawaniu zagrożeń.
A co z platformami cyfrowymi? Jak zauważa Magdalena Wilczyńska, wielkie firmy technologiczne wciąż mają zbyt dużą swobodę w kształtowaniu algorytmów i treści, które docierają do młodych użytkowników. Regulacje istnieją, ale wciąż są niewystarczające. Bez współpracy wszystkich stron – rodziców, edukatorów, państwa i samych platform, dzieci nadal będą narażone na zagrożenia w internecie.
Co zrobić, aby dzieci były bezpieczne w sieci?
Program „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify oraz Apple Podcasts.
Monika Rachtan
Dzień dobry. Monika Rachtan. Witam państwa bardzo serdecznie w kolejnym odcinku programu Po Pierwsze Pacjent. Media społecznościowe stały się codziennością i wszyscy, jak siedzimy na tej sali i pewnie także nasi widzowie, my się w tych mediach społecznościowych poruszamy, ale także poruszają się nasze dzieci. I właśnie dzisiaj o niebezpieczeństwach związanych z poruszaniem się w mediach społecznościowych będę rozmawiała z moimi gośćmi, a są nimi pani Magdalena Wilczyńska, dyrektor Pionu Ochrony Informacyjnej i Cyberprzestrzeni NASK. Witam panią bardzo serdecznie.
Magdalena Wilczyńska
Dzień dobry.
Monika Rachtan
Oraz pani Katarzyna Hernandez, dyrektorka Zespołu Edukacji Cyfrowej i Bezpieczeństwa w sieci Biuro Rzecznika Praw Dziecka. Witam bardzo serdecznie.
Katarzyna Hernandez
Dzień dobry, witam panią, witam państwa.
Monika Rachtan
Pani Katarzyno, może zacznę od pani, Jeżeli patrzy pani na to, jak dziś wyglądają media społecznościowe i do jakich informacji mają dostęp nasze dzieci. To co Panią niepokoi najbardziej?
Katarzyna Hernandez
To jest bardzo ciężko odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ media społecznościowe i w ogóle środowisko cyfrowe to jest tak dynamiczne, dynamiczne miejsce. Ono się rozwija w zasadzie z godziny na godzinę, z dnia na dzień i po prostu te zagrożenia, te wyzwania, o których my rozmawiamy, to w zasadzie codziennie coś nowego się pojawia i codziennie w zasadzie coś nowego mogłoby nas zaniepokoić. Dlatego tak jak mówię, no ciężko powiedzieć, co tak najbardziej niepokoi, ale najbardziej wydaje mi się, że niepokoi taki brak przygotowania młodych ludzi na to, co ich tam może czekać. Brak rozmowy, brak tego, że my jako rodzice, jako wychowawcy często bagatelizujemy temat treści, które na które młodzi ludzie są narażeni w sieci, treści, które mogą stamtąd. Wiedzy, które mogą stamtąd zaczerpnąć. I myślę sobie, że właśnie taki brak rozmowy na temat tego, co co może nas tam czekać, w jaki sposób te wyzwania, zagrożenia identyfikować, w jaki sposób je rozpoznać, w jaki sposób właściwie na nie reagować w sytuacji, gdy już na nie napotkamy. I też taki brak wiedzy na to, gdzie na temat tego, gdzie szukać pomocy.
Katarzyna Hernandez
I to jest, myślę sobie, największe wyzwanie nauczenie naszych dzieci tego, w jaki sposób reagować i wiedzieć, jak sobie pomóc, pomóc innym.
Monika Rachtan
Ale właśnie czy to jest zadanie, czy to jest zadanie bezpośrednio rodziców, udzielanie dzieciom tej edukacji, czy może tym powinno zająć się Ministerstwo Zdrowia? Czy potrzebna jest jakaś kampania, czy może wreszcie wyczekiwany przeze mnie bardzo przedmiot Edukacja zdrowotna, który mam nadzieję, wszyscy rodzice, na które zapiszą swoje dzieci? Czy to jest miejsce, gdzie dzieci powinny zdobywać tą wiedzę?
Katarzyna Hernandez
Tak naprawdę dzieci powinny zdobywać wiedzę wszędzie. To się powinno zaczynać w domu od najmłodszych lat. Bo tak jak uczymy dziecko tego, że jak wychodzi na ulicę, to musi się rozejrzeć w prawo, w lewo, znowu, potem dopiero potem przechodzić i jakby. I tego tak naprawdę dziecka uczą wszyscy od rodziców, dziadków, nauczycieli, znajomych. Wszyscy dookoła ten temat poruszają. Tak samo powinno być z edukacją cyfrową, medialną. Po prostu wszyscy powinniśmy zadbać o to, żeby młodzi ludzie byli w sieci bezpieczni i jak najbardziej umieli dobrze reagować i po prostu no, póki my nie zrobimy tego takim naszym wspólnym celem i wyzwaniem, no to po prostu to się nie zadzieje, to też ciężko powiedzieć, że ta odpowiedzialność powinna być na tą osobę i na tą, na tą instytucję i na to nie, To powinno być po prostu dla wszystkich nas priorytet i powinniśmy po prostu wszyscy się tym tym zająć. I tylko wtedy takie wspólne działanie, wspólnym działaniem jesteśmy w stanie osiągnąć sukces.
Monika Rachtan
Jeżeli uważasz, że nasza rozmowa jest interesująca i szukasz więcej wartościowych treści, subskrybuj nas na YouTube i Spotify. Monika Rachtan Zapraszam. Mówimy o tych informacjach, które pojawiają się w sieci, ale też musimy mieć świadomość, że część z tych informacji, bardzo duża część jest nieprawdziwa. I na takie informacje też natrafiają nasze dzieci. No i właśnie. Pani Magdo, dezinformacja w sieci. To zjawisko jest coraz bardziej popularne. Po co w ogóle ktoś wrzuca do sieci fake newsy, szczególnie te dotyczące zdrowia? Bo z tego co pamiętam, to zdrowie to trzecia dziedzina, w której tych fake newsów pojawia się najwięcej.
Magdalena Wilczyńska
Trzecia zależy jak na które statystyki spojrzymy, ponieważ dezinformacja jako problem jest dużo szerzej ostatnio omawiany społecznie i wydaje się, że coraz więcej osób używa tego słowa i w ogóle w mediach coraz więcej o tym słyszymy. Więc w jaki sposób świadomość społeczna się podnosi? Bardzo często jednak w kontekście dezinformacji mówimy o tym zagrożeniu zewnętrznym, rozmawiamy o wpływach, ingerencjach państw obcych w naszą sferę, co również się po części dzieje, ale w przypadku akurat dezinformacji zdrowotnej i treści związanych z pseudo medycyną na przykład bardzo często te treści, chociaż mogą być inspirowane na zewnątrz, są wrzucane w sieć przez podmioty, które po prostu monetyzują to zjawisko, czyli robią to ze względów korzyści finansowych albo korzyści wizerunkowych.
Monika Rachtan
Czyli my jako społeczeństwo musimy mieć świadomość, że tak zwani szarlatani w Internecie, którzy leczą nas magicznymi, magicznymi terapiami, robią to tylko i wyłącznie po to, żeby zarobić na nas pieniądze. To nie chodzi o to, żeby ratować nasze zdrowie. To nie chodzi o to, żeby rozwijać jakieś nowe kierunki medycyny, tylko musimy sobie powiedzieć wprost, że jeżeli z czegoś takiego korzystamy, to napychamy temu człowiekowi portfel, a nie ma to żadnego przełożenia na polepszenie naszego stanu zdrowia.
Magdalena Wilczyńska
Bardzo często tak jest. Oczywiście warto pamiętać, że po części to zjawisko to jest. To są te treści rozprzestrzeniane przez konkretne osoby, które monetyzują to i wykorzystują to do swoich celów, głównie ekonomicznych, finansowych, ale wokół tego, ponieważ jest przyzwolenie społeczne, ponieważ te osoby wykorzystują tzw. efekt autorytetu, podają się za lekarzy specjalistów w swojej dziedzinie. My zaczynamy im ufać i zwykle zwykli obywatele, zwykli użytkownicy Internetu, a patrząc na te treści, rozprzestrzeniają je również dalej. Tak. A w dezinformacji ważne jest też to, że w jaki sposób do nas dotrze? Jeżeli treści fałszywe docierają do nas przez znajomych czy rodzinę, jesteśmy w stanie dużo częściej w nie uwierzyć, niż jeżeli to będzie anonimowe konto w internecie. Oczywiście to bardzo zależy od kontekstu, od sytuacji, ale to jest to niebezpieczeństwo. Nie tylko te pojedyncze osoby, których działalność jest bardzo niebezpieczna, ale również to, w jaki sposób one manipulują całą debatą publiczną.
Monika Rachtan
No właśnie. Bo kiedy my usłyszymy od naszej mamy cioci, że ona coś przeczytała w internecie, nie podając nam źródła, no to łatwiej nam taką wiedzę przyswoić. I potem my ją też przekazujemy bez sprawdzenia, a to jest po prostu niebezpieczne. Możemy kogoś takim komunikatem nawet zabić, Bo kiedy ja czytam, że na przykład szczepienia nie powinny być wykonywane u dzieci z różnych powodów, nie będę nawet powtarzać, bo nie chcę przytaczać tych informacji. Albo że statyny zabijają. Gdzie w moim programie, nie pamiętam, w którym odcinku, ale pan profesor Maciej Banach bardzo dokładnie wyjaśnił, jak działają statyny i dlaczego te leki są bezpieczne. Natomiast po tym odcinku programu no, dezinformacja, która pojawiła się w komentarzach, była ogromna. Po co ludzie to robią? Czy mamy taką jasną odpowiedź, jeżeli nie tylko chodzi mi o kwestie zarobkowe względem Właśnie jednostki. Ale dlaczego taka fala dezinformacji pojawiła się w internecie?
Magdalena Wilczyńska
Jest kilka przyczyn. W ogóle to jest szersza dyskusja na temat tego, dlaczego wierzymy w dezinformację. Po pierwsze mówimy o błędach kognitywnych, czyli właśnie efekcie autorytetu. Wierzymy sobie w fartuchu albo osobie, którą uznajemy za autorytet. Efekt potwierdzenia, czyli wierzymy w rzeczy, które już wcześniej wierzyliśmy i takie informacje takich informacji nie weryfikujemy. Jest kilkanaście błędów kognitywnych, które są takimi skrótami myślowymi w naszej głowie, które powodują, że łatwiej wierzymy w dezinformacje i nie weryfikujemy faktów. To są też treści silnie emocjonalne, ale przede wszystkim powinniśmy pamiętać o tym, że w naszym społeczeństwie właściwie nawet od przed pandemii COVID mamy silne tzw. anty trend, właściwie trend antynaukowy, To znaczy coraz bardziej przestajemy wierzyć nauce, naukowcom, ekspertom, coraz bardziej boimy się Mysiaa zawierzyć instytucjom, a i to jest długotrwały trend, z którym jesteśmy i powoli, powoli rozwija się w społeczeństwie. Bo to nie jest tak, że treści antyszczepionkowe pojawiły się dwa lata temu. 5 lat temu, ale teraz zyskały taką popularność, ponieważ również algorytmy platform społecznościowych działają w ten sposób, żeby podsuwać nam treści emocjonalne.
Monika Rachtan
Czyli jakby wypychają wyżej te informacje, które mogą u nas wywołać szczególnie negatywne emocje. Pani Katarzyno, a ja zapytam jeszcze o. Już nie dezinformację, ale wrócę do mediów społecznościowych. Czy zdarza się w Państwa biurze zastanawiać nad tym z panią rzecznik też? Jakie inne jeszcze zagrożenia w sieci czyhają na dzieci? Bo ja ich widzę bardzo dużo. To są różne uzależnienia. My wiemy, że dzieci coraz częściej sięgają np. Po jednorazowe e-papierosy, które mogą w sieci kupić bez większej kontroli. Czy tutaj, jeżeli chodzi o te działania, które od lat obiecywane są przez ten rząd. Poprzedni rząd właśnie w kontekście dzieci są szczególnie wyczekiwane.
Katarzyna Hernandez
W Biurze Rzecznika Praw Dziecka. Wspólnie z panią rzecznik zdecydowanie obserwujemy i podejmujemy różne działania. Do biura wpływa wiele spraw zgłaszanych zarówno przez dorosłych, jak i przez dzieci. I właśnie na podstawie tych zgłoszeń możemy zdiagnozować, jakie są problemy, wyzwania, z jakimi dzieci się mierzą. I zdecydowanie jednym z największych wyzwań to jest właśnie zagrożenia w Internecie, takie jak dostęp do patotreści, czyli treści o charakterze bardzo przemocowym, negatywnym, często w czasie rzeczywistym nagrywanych, czyli.
Monika Rachtan
Tak zwane streamy.
Katarzyna Hernandez
Streamy, które pokazują jakieś przemocowe zachowanie w stosunku do innej osoby, bądź w ogóle propagowanie na przykład alkoholizmu czy innych używek. I dzieci oglądają to i bardzo często nawet nie mają świadomości tego, że to jest. To są rzeczywiste osoby. Myślą, że to jest jakaś treść nagrana i są to podstawieni aktorzy. A prawda jest taka, że to są często, prawie zawsze osoby po prostu tak jak my i rzeczywiście padają ofiarą przemocy. Dlatego rzecznik jako urząd nie ma inicjatywy ustawodawczej. Ale co możemy zrobić, to zwracać uwagę właśnie minister z rządu wszystkich zainteresowanych na problemy, jakie zauważamy w tak zwanych wystąpieniach generalnych. I to się dzieje i występujemy właśnie z prośbą, że zauważamy taki problem i prosimy o podjęcie działań, czy to legislacyjnych, czy edukacyjnych, w zależności, do kogo apelujemy. Zauważamy też duży problem właśnie z dostępem dzieci do treści takich o charakterze hazardowym w internecie. Treści. W ogóle dzieci mają duży problem z ograniczeniem samemu sobie dostępu do gier. Dzieci grają i często też za przyzwoleniem rodziców czy edukatorów grają w gry. Często dlatego też, gdyż nie wiedzą w jaki sposób kreatywnie i konstruktywnie z nich korzystać.
Katarzyna Hernandez
Także tych problemów jest dużo. Natomiast też takim bardzo dużym problemem, który obserwujemy ostatnio, jest kwestia ochrony wizerunku młodych ludzi w sieci. Dzieci, rodzice, opiekunowie zgłaszają nam takie kwestie, że ktoś opublikował ich zdjęcie, nagranie z ich z ich wizerunkiem, bez ich zgody. I to też jest taka kwestia, którą teraz podejmujemy również w kampanii edukacyjnej, która ruszyła w grudniu. Więcej szacunku dla młodego wizerunku. Właśnie, aby po prostu abyśmy my jako dorośli, ale też i dzieci między sobą mieli świadomość tego, że wizerunek to dobro, Osobisty wizerunek to dane osobowe, które na które należy dbać, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy, gdzie ten wizerunek kiedyś się znajdzie, Bo coś raz opublikowanego w sieci zostaje tam na zawsze.
Monika Rachtan
Ale czy rodzice, którzy na przykład publikują zdjęcia swoich dzieci? Wszyscy mamy konta na mediach społecznościowych, na Facebooku, Instagramie, TikToku. No i tam często jest tak, że jedziemy wspólnie na wakacje i publikujemy zdjęcie szczęśliwej trójki. Czy to jest nadużycie ze strony rodzica, kiedy on publikuje wizerunek tego dziecka, nie pytając go o to? No bo to zdjęcie, tak jak pani powiedziała, ono zostaje w sieci i nie wiadomo nigdy, co się z nim stanie.
Katarzyna Hernandez
Znaczy to jest też tak, że media społecznościowe pojawiły się nagle, pewnego dnia i my wszyscy troszkę też jakby zaufaliśmy im, zaczęliśmy z nich korzystać, a one nie przyszły z jakimś manualem tak jak powinniśmy z tych z tych nowych technologii korzystać. Więc no tak naprawdę kto z nas nie opublikował swojego zdjęcia czy zdjęcia kogoś, prawda? W mediach społecznościowych? Później przyszło takie takie zastanowienie, co się potem z tym dzieje i też jakby te nowe zagrożenia się rozwijały i widzieliśmy jakie, Jakie zachowania w sieci mogą powodować potem wyzwania. Dlatego nie, to nie jest nadużycie. Natomiast rodzic ma prawo wykorzystywać wizerunek dzieci zgodnie z obowiązującym prawem. Natomiast my w Biurze Rzecznika Praw Dziecka, wspólnie też dyskutując z młodymi, apelujemy o to, ażeby rodzice, nauczyciele pytali młodych ludzi, bo to jest jednak ich wizerunek i tak naprawdę fakt, że formalnie mamy wszystkie zgody, to nie znaczy, że dziecko nie ma prawa zadecydować o tym, co jest tak naprawdę jego dobrem osobistym. I tak naprawdę za te ileś lat to on będzie ponosił konsekwencje tego naszego dzielenia się.
Katarzyna Hernandez
I to dzielenie jest w takim na ogół w dobrej wierze. Rodzice chcą się pochwalić jakimś dobrym osiągnięciem, dobrym momentem, wakacjami, świadectwem, świadectwem na przykład. Ale no właśnie, to jest ta kwestia takiej podmiotowości młodego człowieka. Tak? Bo uczmy dziecko, że ono ma prawo powiedzieć nie. Że ma prawo zadecydować, bo tak naprawdę nic się nie stanie, jeśli my jako rodzic nie opublikujemy tego zdjęcia wesołej rodziny. Nie musimy tego zrobić, a dziecko po prostu może nie chcieć, co też może być. Może chcieć w danym momencie, ale potem może powiedzieć Mamo, słuchaj, ja już bym nie chciał. To zdjęcie w jakiś sposób już teraz mi nie odpowiada. Proszę cię usuń to zdjęcie. I to też jest takie uczenie, właśnie decydowanie o sobie, że my słuchamy dziecka i usuwamy na jego prośbę zdjęcie czy jakieś informacje w internecie.
Magdalena Wilczyńska
Ja tylko dodam, że ten trend tak zwanego sharentingu ma też oczywiście swoje ekstrema i niedługo poznamy tak naprawdę dzieci, których dzieciństwo było streamowane na YouTubie i dopiero jako osoby dorosłe pewnie będą mogły nam opowiedzieć, jak wyglądała ta rzeczywistość i w jaki sposób oni to odbierają. Bo warto też rozróżnić, że czym innym jest opublikowanie jednego zdjęcia, a czym innym jest faktycznie ten w pewnym momencie bardzo aktualny trend. Może już teraz trochę od tego odchodzimy. Faktycznie robienie live'ów i streamów z życia całej rodziny.
Katarzyna Hernandez
To jest też jeszcze dodam, bo to jest też kwestia, z którą my się w biurze mierzymy i też jakby właśnie taka praca dzieci influencerów.
Monika Rachtan
No właśnie o to chciałam zapytać.
Katarzyna Hernandez
No to często jest tak, że jakby całe życie takie cała taka zarobkowa działalność rodziny jest skupiona wokół właśnie aktywności na mediach społecznościowych, na nagrywaniu, na streamowaniu. I tutaj też właśnie zastanawiamy się teraz, w jaki sposób to wpływa na dziecko. Czy dziecko w ogóle ma prawo odmówić i powiedzieć, że ono nie chce akurat dzisiaj brać udziału w takim live, bo się źle czuje albo ma, nie wiem, naukę na przykład, albo woli iść na basen z kolegami, a nie nagrywać jakiś.
Magdalena Wilczyńska
Domowy budżet jest uzależniony.
Katarzyna Hernandez
Budżet jest uzależniony od tego. My się też spotykamy z tym. Bo wpływają do nas takie zgłoszenia, że na przykład jest zdjęcie, pod którym jest podpis, że ta córeczka jest dzisiaj chora, ma 40 stopni gorączki, ale mimo wszystko pięknie pozuje, bo akurat na dzisiaj było umówione sesja zdjęciowa jakiegoś produktu. No i to.
Monika Rachtan
To już wydaje mi się, że to jest duże naruszenie. Ja ostatnio widziałam nawet taki post na Instagramie, gdzie znana influencerka nagrała rolkę, to się tak nazywa. Nagrała rolkę, gdzie jej synowie opowiadali o szkole językowej, do której zostali zapisani. No i tam udzielili rabatu, dając kupon rabatowy. Bardzo zastanawiałam się nad tym właśnie, czy to już nie jest jakaś przesada, Przekroczenie granicy, że jakby gdybym powiedziała, że sześciolatek ma pójść sprzedawać w sklepie, no to byśmy powiedzieli no nie, no to jest niedopuszczalne. A kiedy sześciolatek pracuje na Instagramie, to dla nas w sumie to nie jest słodki.
Katarzyna Hernandez
Tak, tak. Dlatego właśnie my też zaapelowaliśmy o to i w ogóle też w Sejmie trwają rozmowy na temat tego, żeby uregulować te kwestie. Nie, nie mówimy tutaj o zakazie, bo to też nie musi być koniecznie zakaz, bo też są dzieci, które lubią po prostu i chcą. Tylko też powinno to być w jakiś normach. I nie powinno być tak, że to co mówiłaś Magda, że budżet domowy jest uzależniony od tego, żeby dziecko nagrywało ciągle jakieś jakieś materiały, czy to nie ma nawet prawa do wakacji, bo często te wakacje po prostu to są też na zasadzie barteru, gdzie rodzina jedzie i dostaje właśnie tą wycieczkę w zamian za to, że będzie non stop relacjonowała, jak to wspaniale spędzają czas. Więc to są na pewno kwestie. To są duże wyzwania, o których jeszcze kilka lat temu w ogóle się nie rozmawiało, bo tak jak mówię, pojawiły się media społecznościowe i nawet nie wiedzieliśmy, z czym to się będzie wiązało za kilka lat. No ale na pewno dobrze, że zauważamy te kwestie i chcemy na nie reagować.
Katarzyna Hernandez
I mam nadzieję, że wkrótce uda nam się podjąć takie działania, które po prostu sprawią, że to środowisko online będzie jak najbardziej bezpieczne dla młodych ludzi.
Monika Rachtan
Widzę, że na sali pojawia się coraz więcej nowych osób, więc ja przypomnę, że to jest program po pierwsze pacjent. Oprócz tego nasi widzowie. Także oglądają nas na żywo. Witam tych, którzy dołączyli przed chwilą. Chciałabym jeszcze nawiązać do tematu mediów społecznościowych i trochę zadać to niewygodne pytanie. Uregulować? Zabronić czy zostawić tak jak jest i niech się dzieje. Bo my widzimy, że to wszystko pędzi i trochę tracimy nad tym kontrolę. Trochę nawet jej nie mamy, bo nie tracimy i tak naprawdę nie wiemy, gdzie będziemy w mediach społecznościowych za tydzień, za miesiąc. Nie ma na to jakiegoś planu, chyba że ktoś ma, ale my raczej nie jesteśmy o tym informowani. I teraz jak zareagować? Tutaj też zapytam o właśnie kwestie. Może. Jakie działania Ministerstwo Cyfryzacji powinno zastosować, żeby dzieci były bezpieczniejsze w sieci? Ale nie tylko dzieci, bo też my dorośli. Nas też nikt nie uczył, jak z mediów społecznościowych korzystać.
Magdalena Wilczyńska
Prawdopodobnie żadne proste rozwiązanie w postaci zamknąć internet nie będzie skuteczne albo będzie kontrskuteczne, ponieważ jeśli powiemy, że zakazujemy tej bądź innej platformy, a znajdzie się inna przestrzeń do tego rodzaju rozpowszechniania treści. A jeśli chodzi o regulacje, już coś mamy na poziomie Unii Europejskiej. Digital Services Act no, doprowadził do jakiegoś konsensusu w zakresie usuwania treści nielegalnych i doprowadził do pewnego rodzaju regulacji obowiązków nałożonych na tych największych dostawców. Największe platformy związane z oceną ryzyka rozpowszechniania treści szkodliwych oraz mitygacją tego ryzyka. Na ten moment jednak większość decyzji co do tego, jak zabezpieczać internet, ochronić nas przed tym ryzykiem i minimalizować ryzyko, pozostaje w rękach platform i trudno powiedzieć, czy tutaj wręcz na poziomie Unii Europejskiej nie mamy konsensusu. Wciąż czekamy na ustawodawstwo krajowe w zakresie DSa. Oczywiście. Ale nawet DSa było już w jakiś sposób spóźnione, ponieważ pojawiło się AI I nagle w tym momencie krajobraz platform społecznościowych jest przesycony sztucznym contentem. Nie tylko tymi treściami szkodliwymi bądź zwykłymi, ale również treściami generowanymi przez AI, które co do zasady trudno ocenić, ponieważ jeśli widzimy, że AI jaka jest szkodliwość tej treści, ale w niektórych wypadkach jest to również wykorzystane do dezinformacji, do rozprzestrzeniania treści nielegalnych również poprzez wykorzystanie wizerunku.
Monika Rachtan
Czyli warto mieć świadomość, że pojawiają się kolejne narzędzia, które.
Magdalena Wilczyńska
Będą się pojawiać. Tak, państwo to jest takie tango. Zawsze ustawodawca jest zawsze o krok do tyłu, do rozwiązań technologicznych.
Monika Rachtan
Czy możemy coś zrobić, żeby być jednak chociaż na równi? bo już nie mówię jeden krok do przodu, ale nie chcemy być z tyłu. Nie mamy czasu na to, żeby być z tyłu, bo z tyłu.
Magdalena Wilczyńska
Jeśli chodzi o zagrożenia. Ale pamiętajmy, że nadmierna regulacja powoduje też pewne utrudnienia, jeśli chodzi o rozwój technologii, więc to jest bardzo trudne wyzwanie znaleźć ten balans, to znaczy chronić przed tymi ryzykami związanymi z nowymi technologiami, jednocześnie nie blokując ich rozwoju w tych sferach, które które będą przydatne społeczeństwu. A to bardzo trudne, naprawdę. Niestety w tym momencie pokazuje nam ta dyskusja, że za każdym razem rozmawiamy o mitygacji kolejnego wyzwania technologicznego, a nie o integracji w ogóle zagrożeń związanych z treściami. Ja tylko dodam, że są pewne rozwiązania, które możemy próbować wprowadzać, jak na przykład dbanie o weryfikację wieku, jeśli chodzi o dostęp do platform społecznościowych na przykład. Wtedy się nie będziemy zastanawiać nad tym, czy usunąć tą, czy daną, czy inną treść. Z perspektywy dziecka tylko będziemy się zastanawiać, jak zagwarantować to, że dziecko w określonym wieku dopiero trafia na tą platformę, a nie w wieku 5 lat.
Monika Rachtan
Ale z drugiej strony, kiedy po pierwsze może skorzystać z telefonu rodzica i też być na tej platformie.
Magdalena Wilczyńska
Ale zawsze nie będzie to aż tak proste i aż tak częste. To znaczy to nie będzie 6 godzin w sieci codziennie 4 godziny, jak pokazują teraz badania.
Monika Rachtan
Pani Katarzyno, pani perspektywa.
Katarzyna Hernandez
Tego ja myślę, to wybrzmiało, że te działania legislacyjne zawsze będą krok do przodu, bo one też trwają długo, więc jakby ciężko, ciężko, żeby tutaj nadążyć. Natomiast dlatego tak ważna jest edukacja po prostu, bo jeżeli my będziemy szerzyć wiedzę na temat tego, że platformy społecznościowe nie są dla małych dzieci, są dla dzieci od chyba najwcześniej 13 roku życia i to wtedy nie będzie tych sytuacji, że rodzic daje telefon, żeby dziecko skorzystało z mediów społecznościowych, bo będzie wiedział, że po prostu te treści, które można tam znaleźć, nie są dla niego. Tak samo jak nie pozwalamy dzieciom oglądania telewizji po 22.00, bo te treści, które mogą się tam pojawić, po prostu są niewłaściwe. Dlatego edukacja i to nie tylko edukacja dzieci, ale całego społeczeństwa, rodziców, nauczycieli, dorosłych, żeby wiedzieli, w jaki sposób przestrzegać tej, tej tej dostępności względem wieku, ale też z drugiej strony właśnie żeby dziecko, jeżeli już trafi na takie treści, żeby po pierwsze miała świadomość, że takie treści są, a po drugie, żeby wiedziało, jak zareagować, żeby mogło zgłosić rodzicom, że coś takiego zobaczyło, że mogła o tym porozmawiać.
Katarzyna Hernandez
Bo często dziecko trafia na treści nieodpowiednie w sieci. Na przykład pornografia średnia w Polsce to jest około 9 10 lat, kiedy dziecko przez przypadek trafia na treści.
Monika Rachtan
Czyli takie dziecko jest w stanie poradzić sobie z tymi treściami?
Katarzyna Hernandez
Nie jest. Dlatego bardzo ważne jest to, żeby wiedziało, że może się zwrócić do zaufanego dorosłego i potem po prostu porozmawiać, Bo jednak przegadanie takich sytuacji też bardzo pomaga dzieciom, też pozwala na zapobieżenie takim sytuacjom w przyszłości. Dlatego edukacja, edukacja zdrowotna, edukacja medialna to jest coś, o co powinniśmy bardzo dbać i bardzo uwrażliwiać też wszystkich, że to są działania, które są niezbędne w tej chwili.
Monika Rachtan
Wspominała pani też o tych nałogach, które pojawiają się na przykład w streamach. Czy my możemy powiedzieć, że media społecznościowe trochę sprzedają dzieciom uzależnienia już właśnie takim dziewięciolatkom? Bo ja na przykład przypominam sobie reklamę. Ona nie była w mediach społecznościowych, znaczy była też w mediach społecznościowych, ale była także w telewizji i reklamowała popularny zestaw w popularnej sieci restauracji, który miał 1100 kalorii, jak podawali dietetycy. Moim zdaniem to jest promowanie uzależnienia od takiego jedzenia niezdrowego. Tak, jeżeli my takie treści dzieciom podajemy, wiemy, że już dzieci w Polsce mają problem z nadmierną masą ciała. A kiedy widzą, że ktoś pije alkohol na streamie, kiedy widzą, że ktoś pali papierosy na streamie, kiedy dostają banery z reklamą restauracji, no to te wszystkie treści promują nałogi.
Katarzyna Hernandez
Ja nie wiem, czy jest takie przełożenie, nie wiem tego. Natomiast na pewno dlatego tak ważna jest ta edukacja, żebyśmy mogli dzieciom wytłumaczyć, po pierwsze nie pozwolić im na oglądanie takich treści w sytuacji, kiedy ta treść nie jest dla nich. A po drugie, no właśnie, taka rozmowa, no bo to, że jest reklama w telewizji, no to jakby od razu dziecko się nie uzależni widząc, że ktoś proponuje mu pójście do restauracji w super cenie, no bo od tego jest rodzic, żeby powiedzieć słuchaj no nie pójdziemy do tej restauracji, bo to jedzenie jest niezdrowe, tak? I oczywiście sporadycznie tak, ale nie, to nie jest coś, co możemy robić codziennie. Więc bardzo ważna w tym wszystkim właśnie jest rozmowa, rola rodzica, rola edukatora, rola nauczyciela, który po prostu poprowadzi tego młodego człowieka w jakiś sposób przez te zawiłości świata cyfrowego platform cyfrowych, bo bez tego po prostu nie jesteśmy w stanie, nie będziemy w stanie funkcjonować. I młodzi ludzie, no, nie jesteśmy w stanie też zabronić dzieciom dostępu do zupełnie do mediów społecznościowych czy do środowiska cyfrowego.
Katarzyna Hernandez
Do mediów społecznościowych? Pewnie tak. Tylko pytanie, czy to jest rozwiązanie? Bo to jest trochę tak, jak byśmy wzięli dzieci na pomost i pokazali No, tu jest jezioro, wy nie możecie go dotykać, ale ono jest tak i ale nic wam o nim nie powiem, bo dopiero jak skończycie się pewny wiek, to was do niego wrzuci, do tego jeziora wrzucimy. Tak nie może być. Rozmawiajmy. Jeżeli trzeba pokazać. Jeżeli tak, jeżeli. Jeżeli jest taka sytuacja, że nie możemy do tego jeziora. Nie chcemy dzieci do pewnego wieku do jeziora wpuścić. Ale rozmawiajmy. Jakie są zagrożenia. Jeżeli ty wejdziesz do tego jeziora, tak. Że tam są ryby jakieś nie wiem, które mogą być niebezpieczne. Możesz się utopić. Więc uczmy dzieci, jak mądrze korzystać z sieci, jak mądrze korzystać z platform cyfrowych, tak, żeby w momencie, kiedy już nadejdzie ten wiek, uznamy, że to jest ten wiek, że one mogą wejść, żeby one też wiedziały, jak się po tym poruszać, jak w tej sieci pływać, bo inaczej No, obawiam się, że to będzie bardzo trudne dla nich i będzie jeszcze gorsze niż właśnie takie stopniowe wprowadzanie dziecka.
Katarzyna Hernandez
Towarzyszenie mu też jest bardzo ważne. Towarzyszymy, bądźmy obok, bo często dostajemy takie zgłoszenia, że moje dzieci na YouTubie oglądają bajki, które nie są dla nich, ale YouTube nie jest dla małych dzieci, Więc jeżeli już pozwalamy dzieciom na oglądanie, to bądźmy obok tak? I zmieniajmy tę bajkę. Jeżeli widzimy, że.
Monika Rachtan
To my dorośli decydujemy, to my podejmujemy decyzję i to dla nas jest ta odpowiedzialność. Nie możemy jej zrzucać na to, że te treści są tylko jakby my mamy wybór i prowadzimy.
Katarzyna Hernandez
Oczywiście możemy też wymagać, żeby platformy robiły, nie wiem, oznaczenie treści tak, żeby treści stosowne treści. Jeżeli już dziecko po 13 roku życia wchodzi na jakąś platformę, no to żeby nie miało jednak dostępu do pewnych treści, które są dla niego nieodpowiednie. I tego możemy oczekiwać. Powinniśmy oczekiwać i też nakładać obowiązek regulacji na platformy cyfrowe. Natomiast nikt nie zastąpi towarzyszenia, edukacji, bycia z dzieckiem po prostu na jego drodze, w tym środowisku cyfrowym.
Magdalena Wilczyńska
Ja tylko mogę dodać, że w kontekście uzależnień warto, Warto cały czas podkreślać, że całe mechanizmy, algorytmy, które stoją za platformami, one same w sobie sprzyjają uzależnieniu od i mechanizmom uzależnień. Ten wyrzut endorfin po krótkim 30 sekundowym filmiku, który obejrzeliśmy. Tak, to jest ten mechanizm, który też powoduje tę koncentrację uwagi i powoduje to, że w inny sposób przyswajamy informacje. Jednocześnie a propos tej edukacji, z czym się w zupełności zgadzam. Istnieje ten mit tego pokolenia nomadów cyfrowych, tego pokolenia, które jest włączone do Internetu od maleńkości i powinno mieć wszystkie umiejętności techniczne. Z naszych badań wynika, że te osoby nie są bardzo świadome, jak działają algorytmy. Nie są świadomi, w jaki sposób te treści są rozpowszechniane i jak bezpiecznie korzystać z Internetu.
Monika Rachtan
Czyli potrafią korzystać z Internetu na swój sposób, ale nie w sposób taki, żeby być w tym internecie bezpieczni. Bardzo dziękuję za naszą dzisiejszą rozmowę. Szanowni Państwo, wszyscy mamy media społecznościowe i powinniśmy być świadomi, że one nie tylko są przyjemnością, ale także są zagrożeniem. Nie ma ostatecznej odpowiedzi na to, co należałoby zrobić z mediami społecznościowymi, ale myślę, że to my sami jesteśmy odpowiedzialni za to, w jaki sposób z nich korzystamy i róbmy to odpowiedzialnie. Moimi gośćmi była dzisiaj pani Magdalena Wilczyńska. Bardzo dziękuję.
Magdalena Wilczyńska
Dziękuję.
Monika Rachtan
I pani Katarzyna Hernandez. Bardzo dziękuję paniom, państwu dziękujemy za uwagę. To był program Po Pierwsze Pacjent, A ja zapraszam na moje media społecznościowe.
Stwardnienie rozsiane jeszcze niedawno kojarzyło się z nieodwracalną niepełnosprawnością, jednak postęp w medycynie otwiera nowe możliwości dla pacjentów.
Czy myślałeś kiedyś o tym, co stanie się z Twoimi sprawami, dokumentami i bliskimi, gdy Ciebie zabraknie?
Jak wygląda życie rodzin wcześniaków i jakie wsparcie mogą otrzymać?
Czy wiesz, że otyłość dotyczy już 57% Polaków, a jej powikłania mogą skracać życie nawet o kilkanaście lat?