Stwardnienie rozsiane jeszcze niedawno kojarzyło się z nieodwracalną niepełnosprawnością, jednak postęp w medycynie otwiera nowe możliwości dla pacjentów. W najnowszym odcinku programu „Po pierwsze Pacjent” Monika Rachtan rozmawia z dr n. med. Elżbietą Jasińską o współczesnym podejściu do diagnozy i leczenia SM, dyskutując w jaki sposób wczesna terapia wysokoefektywna może dać chorym szansę na życie wolne od rzutów i postępującej niepełnosprawności?
Czym jest stwardnienie rozsiane i jak je rozpoznać?
Stwardnienie rozsiane (SM) to przewlekła choroba autoimmunologiczna atakująca ośrodkowy układ nerwowy, w której dochodzi do uszkodzenia osłonek mielinowych neuronów [1]. Schorzenie najczęściej diagnozowane jest u młodych dorosłych w wieku 20–40 lat, a jego przebieg może być bardzo różnorodny – od łagodnych objawów, które nie wpływają znacząco na codzienne funkcjonowanie, po zaawansowane stadia choroby, które mogą prowadzić do niepełnosprawności [2]. W zależności od pacjenta choroba może wiązać się z epizodami osłabienia mięśni, zaburzeniami widzenia, problemami z równowagą, czy nawet trudnościami w funkcjach poznawczych[3]. Objawy te mogą występować nagle lub stopniowo narastać[14]. Warto pamiętać, że pierwsze symptomy stwardnienia rozsianego bywają nieoczywiste[15].
Jak lekarze diagnozują stwardnienie rozsiane?
Diagnozowanie stwardnienia rozsianego to proces wymagający dokładności, ponieważ objawy tej choroby mogą być na początku subtelne i łatwe do przeoczenia. Co więcej, potrafią przypominać inne schorzenia, co sprawia, że neurolog musi połączyć różne elementy układanki, by dojść do trafnego rozpoznania. Istotną rolę odgrywa wywiad medyczny – lekarz pyta o charakter objawów, ich częstotliwość oraz momenty nasilenia [4,5].
Ważnym narzędziem w diagnostyce jest rezonans magnetyczny. To badanie umożliwia zobrazowanie zmian w mózgu, które są charakterystyczne dla SM. Czasem wykonuje się dodatkowe badania, takie jak punkcja lędźwiowa. [6,7].
Terapia wysokoefektywna – HETA
Stwardnienie rozsiane przeszło ogromną zmianę w sposobie leczenia dzięki wprowadzeniu terapii wysokoefektywnych, znanych jako HETA (Highly Efficacy Treatment Agents). Kiedyś diagnoza SM często wiązała się z wizją stopniowej utraty sprawności. Dziś, dzięki terapiom HETA, możliwe jest skuteczne zatrzymanie aktywności choroby już na wczesnym etapie, co może pozwolić pacjentom na zachowanie pełnej aktywności przez długie lata [8].
„Stwardnienie rozsiane to choroba przewlekła, ale jesteśmy w stanie ją leczyć (…) chory może prowadzić takie życie, jakie prowadził dotychczas. Nasi pacjenci w tej chwili mają dostęp do bardzo dobrych terapii”- mówi dr n. med. Elżbieta Jasińska. Najważniejsze jest, aby działać szybko i skutecznie. „To, co przynosi nam nauka to informacja o tym, że leki wysokoefektywne mogą a nawet powinny być stosowane już na początku – tuż po rozpoznaniu. Wynika to z tego, że na początku dominują procesy zapalne. Na tym etapie naszej wiedzy dysponujemy lekami, których głównym mechanizmem jest mechanizm przeciwzapalny. Dążymy więc do zatrzymania procesu zapalnego. Natomiast jeśli pacjent przejdzie w etap zmian neurozwyrodnieniowych wtedy niestety nasze możliwości są ograniczone” – zwraca uwagę rozmówczyni.
HETA jako terapia pierwszego wyboru
Od końca 2023 roku polscy pacjenci z stwardnieniem rozsianym mogą korzystać z przełomowej zmiany w leczeniu – wysoko efektywne terapie są dostępne już na wczesnym etapie choroby, w ramach pierwszej linii leczenia. To ogromny krok naprzód, który pozwala lekarzom zastosować najbardziej zaawansowane metody terapii od razu po postawieniu diagnozy, umożliwiając zatrzymanie rozwoju choroby, zanim wywoła ona nieodwracalne zmiany w organizmie [9,10,11].
Możliwość wdrożenia HETA na wczesnym etapie choroby jest zgodna z międzynarodowymi standardami opracowanymi przez Europejski Komitet ds. Leczenia i Badań nad Stwardnieniem Rozsianym (ECTRIMS) oraz Europejską Akademię Neurologii (EAN). Stanowisko to wspierają także polscy eksperci, którzy wskazują, że leczenie wysokoefektywnymi lekami jako terapią pierwszego wyboru to nie tylko szansa na lepsze wyniki terapeutyczne, ale również odpowiedź na potrzeby pacjentów [12, 13].
Personalizacja leczenia – decyzja podejmowana wspólnie z pacjentem
W leczeniu SM fundamentalne znaczenie ma indywidualne podejście – to nie tylko wybór leku, ale także dostosowanie terapii do stylu życia i planów pacjenta[16]. Jak podkreśla dr Elżbieta Jasińska, personalizacja leczenia opiera się na szczerej rozmowie, podczas której lekarz i pacjent wspólnie decydują o najlepszym kierunku terapii.
Pacjent powinien czuć, że ma wpływ na to, co dzieje się z jego zdrowiem, zaznacza dr Jasińska. To szczególnie ważne w sytuacjach wymagających specjalnego podejścia, np. u kobiet planujących ciążę, „Kiedy stawiamy rozpoznanie stwardnienia rozsianego i siedzi przede mną młoda kobieta musimy wszystkie jej plany życiowe, potrzeby, wykształcenie, zawód uwzględniać przy wyborze terapii. Robimy to razem. Moją rolą jest przedstawienie pacjentce, jakie są możliwości, jak działają poszczególne grupy leków i jakie cele możemy dzięki temu osiągnąć (…) Co więcej, ekspertka dodaje, że stwardnienie rozsiane nie wyklucza karmienia piersią „mamy leki, które są zupełnie bezpieczne dla naszych mam karmiących” – podsumowuje doktor Jasińska.
Ostateczny wybór terapii to jednak coś więcej niż tylko kwestie medyczne. To także zaufanie, które buduje się przez otwartą rozmowę. Jak zauważa dr Jasińska, gdy pacjent rozumie swoją chorobę i czuje, że ma wpływ na leczenie, chętniej przestrzega zaleceń, co przekłada się na lepsze efekty i większy komfort psychiczny.
Zaciekawił Cię temat? Wejdź na: www.zapytajosm.pl
Program „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify oraz Google Podcasts.
Partnerem odcinka jest Novartis Poland. FA-11352557/I 2025
Czy myślałeś kiedyś o tym, co stanie się z Twoimi sprawami, dokumentami i bliskimi, gdy Ciebie zabraknie?
Jak wygląda życie rodzin wcześniaków i jakie wsparcie mogą otrzymać?
Czy wiesz, że otyłość dotyczy już 57% Polaków, a jej powikłania mogą skracać życie nawet o kilkanaście lat?
Według badań, aż 83% polskich dzieci w wieku 7–14 lat posiada własny telefon komórkowy.