Otyłość wśród dzieci – rosnący problem zdrowotny. Odcinek 61

24.07.2024
00:36:15

Czy wiesz, że aż 60% dzieci w wieku szkolnym ma zwolnienie z wychowania fizycznego, a tylko 30% z nich ma prawidłową masę ciała? W najnowszym odcinku programu „Po Pierwsze Pacjent”, Monika Rachtan rozmawia z dr Hanną Stolińską, dietetykiem klinicznym, o alarmujących statystykach dotyczących otyłości wśród dzieci w Polsce. Rozmowa dotyczy przyczyn nadwagi u najmłodszych, roli rodziców w kształtowaniu zdrowych nawyków żywieniowych oraz wpływu mediów społecznościowych na postrzeganie ciała.

Rosnący problem otyłości wśród dzieci

Otyłość wśród dzieci stała się palącym problemem zdrowotnym na całym świecie, w tym również w Polsce. Definiowanie otyłości i nadwagi u dzieci odbywa się za pomocą wskaźnika masy ciała (BMI), który jest obliczany jako stosunek masy ciała do wzrostu. Dla dzieci i młodzieży stosuje się specjalne siatki centylowe, które uwzględniają wiek oraz płeć. Nadwaga jest definiowana jako BMI powyżej 85. centyla, natomiast otyłość to BMI powyżej 95 centyla.

Gość odcinka zwraca uwagę na rosnący problem otyłości wśród dzieci, który staje się coraz bardziej powszechny. Dawniej dzieci z nadwagą były rzadko spotykane i często padały ofiarą drwin. Dziś otyłość jest tak powszechna, że przestała być postrzegana jako coś niezwykłego. W klasach szkolnych pojawia się coraz więcej dzieci z nadwagą, co niestety staje się nowym standardem. Dr Stolińska podkreśla, że sytuacja ta wymaga natychmiastowej uwagi i podjęcia działań.

Niestety statystyki są alarmujące – nawet 60% dzieci w wieku szkolnym ma zwolnienie z wychowania fizycznego, a jedynie 30% dzieci posiada prawidłową masę ciała. Problem nadwagi i otyłości u dzieci jest złożony i ma wiele przyczyn, w tym niewłaściwe nawyki żywieniowe, brak aktywności fizycznej, a także czynniki genetyczne i środowiskowe.

Rola rodziców w walce z otyłością u dzieci

Rodzice odgrywają istotną rolę w kształtowaniu nawyków żywieniowych i zdrowotnych swoich dzieci. Hanna Stolińska zaznacza, że odpowiedzialność za zdrową dietę dzieci spoczywa przede wszystkim na dorosłych. Rodzice często tłumaczą, że nie mają serca nie dawać dziecku jedzenia, które lubi, nawet jeśli jest niezdrowe. Tymczasem ważne jest, aby wprowadzać zdrowe nawyki żywieniowe od najmłodszych lat.

Budowanie zdrowych nawyków żywieniowych jest wyzwaniem, nawet dla rodziców, którzy sami odżywiają się zdrowo. Dzieci często przechodzą przez fazy wybiórczości żywieniowej lub neofobii, co sprawia, że rodzice zaczynają odpuszczać i pozwalają na spożywanie niezdrowych pokarmów, byle tylko ich dzieci zjadły cokolwiek i nie były głodne. Dr Stolińska mówi o tym jak ważne jest, aby rodzice byli konsekwentni i cierpliwi w wprowadzaniu zdrowych nawyków.

Kolejnym istotnym aspektem jest wpływ dziadków i innych opiekunów na nawyki żywieniowe dzieci. Często zdarza się, że osoby starsze, z dobrych intencji, podają dzieciom słodycze i niezdrowe przekąski. Stolińska radzi, aby rodzice jasno komunikowali swoje oczekiwania i granice dotyczące diety dzieci, a także edukowali dzieci na temat zdrowego odżywiania.

Edukacja żywieniowa w szkołach i przedszkolach

Szkoły i przedszkola są równie ważne w kształtowaniu nawyków żywieniowych dzieci. Niestety, jak zauważa dr Hanna Stolińska, obecny system edukacyjny często nie kładzie wystarczającego nacisku na zdrową dietę. Piramidy żywieniowe są omawiane, ale brakuje konsekwentnej, praktycznej edukacji żywieniowej. Problemem jest również brak odpowiednich przerw, które umożliwiałyby dzieciom spożywanie zdrowych posiłków w spokojnych warunkach.

W wielu przypadkach szkolne sklepiki oferują niezdrowe produkty, co dodatkowo utrudnia wprowadzenie zdrowych nawyków. Akcje mające na celu zmianę asortymentu w sklepikach szkolnych były krótkotrwałe i nie przyniosły trwałych efektów. Edukacja żywieniowa w szkołach powinna być prowadzona przez specjalistów, którzy potrafią przekazać wiedzę w sposób przystępny i atrakcyjny dla dzieci.

Wprowadzenie zdrowych opcji w szkolnych stołówkach oraz dbałość o różnorodność i jakość serwowanych posiłków mogą znacząco wpłynąć na poprawę nawyków żywieniowych wśród dzieci. Ważne jest, aby szkoły i przedszkola współpracowały z rodzicami i dietetykami, aby wspólnie promować zdrowy styl życia i edukować najmłodszych w zakresie właściwego odżywiania.

Wpływ mediów społecznościowych na nawyki żywieniowe dzieci

Media społecznościowe mają ogromny wpływ na nawyki żywieniowe dzieci i młodzieży. Dr Hanna Stolińska wskazuje, że platformy takie jak Instagram i TikTok często promują niezdrowe trendy żywieniowe, które mogą mieć negatywne konsekwencje dla zdrowia. Dzieci i młodzież, szczególnie podatni na wpływy rówieśników i popularnych influencerów, często naśladują ich zachowania, co może prowadzić do niezdrowych wyborów żywieniowych.

W mediach społecznościowych często pojawiają się treści promujące skrajne diety, które nie są odpowiednie dla rozwijającego się organizmu dziecka. Popularność tych diet może prowadzić do zaburzeń odżywiania, takich jak anoreksja czy bulimia. Dzieci, które spędzają dużo czasu w mediach społecznościowych, są narażone na presję wyglądu i mogą odczuwać potrzebę dostosowania się do nieosiągalnych standardów.

Ważne jest, aby rodzice i edukatorzy byli świadomi wpływu mediów społecznościowych na dzieci i młodzież. Edukacja dotycząca zdrowego korzystania z mediów społecznościowych oraz promowanie pozytywnych wzorców żywieniowych może pomóc w przeciwdziałaniu negatywnym skutkom. Wspólne oglądanie i omawianie treści z dziećmi oraz zachęcanie ich do krytycznego myślenia mogą pomóc w budowaniu zdrowych nawyków, mimo wszechobecnych wpływów mediów społecznościowych.

Program „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify, Apple Podcasts oraz Google Podcasts.

Transkrypcja

Monika Rachtan
Cześć, dzień dobry, Monika Rachtan. Witam Was w kolejnym odcinku programu "Po Pierwsze Pacjent". Okazuje się, że nawet 60% dzieci w wieku szkolnym ma zwolnienie z wychowania fizycznego, a prawidłową masę ciała ma tylko 30% dzieciaków. O tym problemie dziś będę rozmawiać z dr Hanną Stolińską. Cześć, Haniu, witam Cię bardzo serdecznie. Haniu, jesteś dietetykiem klinicznym, ale pracujesz także z pacjentami. Przyjmujesz ich w swoim gabinecie.

Hanna Stolińska
Tak, przede wszystkim jestem teoretykiem, bo 7 lat pracowałam w Instytucie Żywności i Żywienia, gdzie też pracowałam nad swoim doktoratem. Natomiast uważam, że największą wiedzę zdobywa się w pracy z drugim człowiekiem, na żywym organizmie.

Monika Rachtan
Twój gabinet przyjmuje wielu pacjentów, także dzieci.

Monika Rachtan
Ale wróćmy do problemu nastolatków. Tak naprawdę dzieci w wieku 5, 7, 8, 9, 10, 15 lat mają problem z nadwagą i otyłością. Ten problem jest bardzo powszechny i jak idziemy ulicą i patrzymy na tę młodzież, to widzimy, że problem nadwagi i otyłości jest powszechny.

Hanna Stolińska
Jest powszechny, to już się stało u nas normalne, jak w Stanach Zjednoczonych. Pamiętam, że jak chodziłam do szkoły, to bardzo mały odsetek dzieci w klasie miał nadwagę czy otyłość i faktycznie były bardziej szykanowane, zwracano na to uwagę. Teraz, rozmawiam z rodzicami na temat podejścia innych dzieci do moich małych pacjentów, którzy mają problem z nadwagą i otyłością. Rodzice i te dzieci mówią: "Ja nie mam problemu, koleżanka, kolega nic mi nie mówi, bo to już jest normalne, bo nas jest takich dużo w klasie."

Monika Rachtan
No właśnie, ale powiedz mi, jak do tego problemu podchodzą rodzice? Znasz już rodziców, którzy uświadomili sobie, że ich dziecko ma problem, że to oni też mają problem i przychodzą do specjalisty. Ale co się dzieje, że ludzie dopuszczają do sytuacji, że dziecko w wieku 5 lat jest otyłe, nie ma nadwagi, tylko jest otyłe?

Hanna Stolińska
Praca z dzieckiem jest bardzo trudna. Budowanie nawyków żywieniowych jest trudne nawet wśród rodziców, którzy sami odżywiają się zdrowo. Słyszę od pacjentów, że kiedy ich dziecko było małe i jadło łyżeczką, to nie było problemu z warzywami zmiksowanymi. Później, w wieku 3-4 lat, dziecko zaczyna mieć wybiórczość żywieniową, czasem zdarza się neofobia żywieniowa, czyli strach przed różnymi produktami spożywczymi. To jest bardzo powszechne i wtedy rodzice zaczynają odpuszczać. Sama mam bratanka w wieku czterech lat. Kiedyś jadł wszystko, teraz nie chce jeść nic. Przypominam mu: "Przecież kochałeś marchewkę, a teraz nie chcesz jej jeść?" - "Nie". To jest normalne. W tym czasie rodzice nie mają siły ani czasu, żeby pracować nad tym dzieckiem. Dziecko zaczyna chodzić do przedszkola, nawiązuje kontakty międzyludzkie i patrzy, jak żywią się inne dzieci. Myślę, że dużo dziś porozmawiamy o żywieniu w szkołach i przedszkolach, jaki to jest straszny system. Nawet rodzicom, którzy zdrowo się odżywiają, ciężko jest wprowadzać zdrowe nawyki żywieniowe na stałe u swoich dzieci.

Monika Rachtan
Tak, bo to dziecko w pewnym momencie, kiedy nie chce jeść nic i je tylko frytki, to mama, która martwi się o syna czy córkę, że przez cały dzień nie zjadło śniadania, obiadu, kiedy Zosia, Tosia czy Tomek mówią: "Mamo, chcę frytki", mama idzie do restauracji, sklepu, czy przygotowuje je sama i cieszy się, że w ogóle dziecko coś zjadło.

Hanna Stolińska
O to chodzi, bo rodzice często tłumaczą, że nie mają serca nie dawać im jedzenia, czasem przegłodzić. Uważam, że dziecko nie da się przegłodzić, bo jakby było głodne, to by docelowo zjadło wszystko. Chociaż wiem, że są takie dzieci, które nawet jak są bardzo głodne, to protestują, a rodzice nie mają serca i dają dziecku to, co wiedzą, że zje, żeby nie było głodne.

Monika Rachtan
Ale co myślisz w takiej sytuacji? My popełniamy te błędy żywieniowe wobec naszych dzieci, trochę się usprawiedliwiamy tym, że dobrze, że cokolwiek zjadło. Ale z drugiej strony mamy świadomość naszego działania i mamy oczy, widzimy, co dzieje się z dzieckiem. No bo w pewnym momencie, jeżeli to są frytki raz w tygodniu, to powiedzmy sobie szczerze, to nie jest problem.

Hanna Stolińska
Oczywiście, ale raz są frytki, raz lód, lizaki, żelki, schabowy, cola - codziennie coś. To nie jest tak, że dziecko na co dzień odżywia się dobrze, a raz w tygodniu dostanie frytki, absolutnie nie. Problem polega na tym, że my, dorośli, mamy bardzo wysoki odsetek nadwagi i otyłości i sami nie widzimy tego problemu u siebie, co skutkuje tym, że nie widzimy problemu naszego dziecka.

Monika Rachtan
Dla mnie to jest cały czas niezrozumiałe, jak możemy nie widzieć tego problemu. Ostatnio usłyszałam opinię od osoby dorosłej, która miała istotną otyłość, że nie ma świadomości, że jest chora, że otyłość jest chorobą. Jest ciężko to nazywać chorobą, bo nie chcę tego w kontekście leczenia, tabletek itd. Uważam, że to bardziej złożony problem, który zaczyna się w głowie, ale z drugiej strony to jest tak widoczny problem zdrowotny, że trzeba siebie oszukiwać, żeby mówić, że nie wiedziałam, że moje dziecko ma otyłość, jest grube, ma podwyższoną masę ciała. Jak można nie zauważyć, że z rozmiaru 38 przed ciążą teraz noszę 46?

Hanna Stolińska
To wynika z przekonania, że dziecko musi dobrze wyglądać, że dziecku się należy, że dziecko jest dzieckiem, więc powinno dostawać to, co chce do jedzenia, że wyrośnie, że zaraz się wyciągnie.

Monika Rachtan
Tak, mówiło się, że pójdzie do gimnazjum, to się wyciągnie, że chłopak na początku musi być trochę większy, bo potem szybko rośnie i żeby przypadkiem nie był za suchy czy za chudy.

Hanna Stolińska
To częste przekonanie, i nawet jak rodzice walczą, żeby dziecko nie jadło słodyczy, pod opieką dziadków czy innych osób, te osoby po kryjomu dają im słodycze.
Monika Rachtan
Gdybyś miała poradzić młodej mamie, takiej mamie właśnie 5-latka, które często zostaje pod opieką babci, bo to jest bardzo powszechna sytuacja, że po przedszkolu rodzice pracują i wysyłają dziecko pod opiekę babci, a babcie po kryjomu dają czekoladki. Ja sama jestem mamą, więc wiem, jak to jest. Mogę mówić i prosić, ale jak rozmawiać, żeby to dotarło? Jakich argumentów użyć do tych starszych osób? Jak im to wytłumaczyć? To jest inne pokolenie.

Hanna Stolińska
Bardzo trudne. Mam pacjentkę, która przyszła do mnie z córeczką z nadwagą, dziewczynka miała duży problem, dużo płakała, nie akceptowała siebie. Bardzo zmieniły już nawyki żywieniowe, chociaż to było trudne, i widzę to nie tylko u jednej pacjentki. Widziałam to w warszawskich restauracjach. Kiedy ja byłam mała, rodzice nigdy nie zabierali mnie na sushi, a teraz są dzieci, które jedzą na obiad sushi, krewetki, golonkę i bułeczki Bao. To jest sygnał z dużych miast. Udało nam się, dziewczynka schudła, jest wesoła, akceptuje siebie, sama zrozumiała po moich wizytach i rozmowach z mamą, że trzeba zmienić nawyki żywieniowe. Wcześniej była u innego specjalisty, miała bardzo restrykcyjną dietę i na samą myśl o warzywach płakała, bo dieta była bardzo restrykcyjna. Mama musiała rozmawiać z dziadkami na święta bardzo stanowczo, postawić warunki. Ale efekty przyszły dopiero wtedy, kiedy ta siedmioletnia dziewczynka sama powiedziała, że proszę mi tego nie dawać, bo to jest niezdrowe. Edukacja i rozmowa z dzieckiem to podstawa.

Monika Rachtan
Aż mam ciary, jak to mówisz. Ten program powstał po to, żeby rozwiązywać problemy ludzi takich jak my, normalnych, którzy mierzą się z problemami zdrowotnymi, które są poparte tłem społecznym i rodzinnym. Bardzo często mówi się o tym, że wegetarianie nie jedzą mięsa w domu, a gdy jadą do babci na obiad, to muszą zjeść schabowego?

Hanna Stolińska
Wystarczy tylko postawić jasne granice. Są przy swoim, oczywiście. A z drugiej strony nie robić nic na siłę. Jeżeli ktoś nie chce współpracować, trzeba na chwilę się odsunąć i dać do zrozumienia, że nie odpowiada nam jej zachowanie. W kontekście dzieci to jest ważne, bo jak osoba dorosła może odmówić i nic się nie stanie, to dziecko na wakacjach u babci jest bez naszej kontroli.

Monika Rachtan
Jest tam dwa tygodnie, wtedy przyzwyczaja się do słodkiej coli, lizaków, i cała nasza praca przez cały rok zostaje zmarnowana. To nawet nie chodzi o to, że dziecko istotnie zwiększy masę ciała, tylko ono wraca z inną głową.

Hanna Stolińska
Tak, dlatego tłumaczę rodzicom, że trzeba bardzo intensywnie pracować w domu z dzieckiem, pokazywać, co powinno być na talerzu i rozmawiać, dlaczego te nawyki zdrowotne są ważne. Dzieci kierują się zmysłem smaku, nie interesuje ich nadwaga do pewnego momentu. Później zaczynają zwracać uwagę, jak wyglądają w kostiumie kąpielowym, czy coś się wylewa z boczków. W szkołach miałam dużo warsztatów żywieniowych z małymi dziećmi i nie raz po lekcji zdrowego żywienia, gdzie kręciliśmy koktajle, robiliśmy zdrowe słodycze, na przerwie dzieci jadły swoje niezdrowe jedzenie. Na schodkach mama mówi do dziecka: "Zjedz batona teraz, bo w szkole nie możesz, bo w szkole nie jecie słodyczy." Moim zdaniem, cały czas ten proces zmiany nawyków żywieniowych to walka dobra ze złem, zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych w całym społeczeństwie. Mówimy, żeby nie negować osób z nadwagą i otyłością, a śmiejemy się z fitnesiarzy. Ja mogę być fitnesiarą, jeśli to dobre dla mojego zdrowia. Powinniśmy spotkać się pośrodku i nie akceptować skrajności, ale mówić jednym głosem. Nie otwieramy gazetki z artykułem "Jak schudnąć", a na następnej stronie "Jak upiec tort bezowy". Brakuje jednostajności w świecie, brak walki politycznej, odgórnych zaleceń. Wczoraj rozmawiałam w telewizji o szkodliwości ksylitolu. Dlaczego zajmujemy się takim produktem, a nie badamy fast foodów? Ksylitol jest ważny, bo zastępuje cukier, ale badania nie były dobre. Sponsorzy badań to jedna wielka machina. Dietetyka jest zawodem nieregulowanym medycznie, każdy może być dietetykiem. Osoba ważąca 150 kg, która schudła, jest gwiazdą internetu, bo potrafi teraz odchudzać inne osoby, mówić, jak to robić, a nie osoba, która robi to na co dzień od lat.

Monika Rachtan
Widziałam wczoraj na Instagramie panią stylistkę, która schudła i pokazywała swoje zdjęcia sprzed 10 lat. Napisała: "Myślałam, że tak zawsze muszę wyglądać. Zmieniałam szafy innych, zmieniałam życie innych, a swojego nie potrafiłam zmienić." Oczywiście, wypuszcza kurs o tym, jak schudnąć i zmienić siebie, żeby czuć się lepiej, wsłuchać się w siebie. Zastanawiam się, żebyś Ty zrobiła taki kurs i puściła w internecie, na Instagramie, żeby Ciebie ludzie słuchali. Albo jeszcze inna influencerka, kiedyś postawna dziewczyna ważąca około 90 kg, była body positive. Robiła sesje sukien ślubnych dla dziewczyn body positive, mówiła: "Stań przed lustrem, nawet jeśli masz wady, pokochaj swoje ciało. To Twoje ciało. Urodziłam dwoje dzieci, nie mogę mieć prawidłowej masy ciała." Potem wzięła rozwód, zmieniła swoje życie, schudła, teraz waży 60 kg. Zrobiła operację zmniejszania skóry i teraz mówi, że bycie chudym jest super, jest z tego dumna. Liczba obserwatorów wzrosła o 100 tysięcy. Pamiętam, co mówiła kiedyś. Super, że teraz pokazuje zdrowe postawy, ale to sprzeczne, że mówimy body positive, a potem, gdy pozbędziemy się problemu, robimy z tego produkt marketingowy.

Hanna Stolińska
Ja takiego kursu nie wypuściłam, chociaż miałam okazję, raczej staram się występować w mediach, podcastach. Praca z drugim człowiekiem jest najważniejsza, skupienie się na jednostce, żeby osoba powiedziała, jakie ma problemy zdrowotne, trudności, tryb życia. W ten sposób możemy pomóc indywidualnie, a nie nagrywając kurs dla wszystkich i tak naprawdę dla nikogo. Pracuję z żywym człowiekiem, widzę go na co dzień, czasem przez kamerkę, jak dzielą nas kilometry. To daje mi satysfakcję i feedback od tych osób, to jest ważne. Z dziećmi też można pracować, nie wprowadzając restrykcyjnych diet, bo dzieci rosną, rozwijają się. Trzeba narzucić normy. Nie może być tak, że dziecko mówi "nie chcę tego", ja z nim rozmawiam i dochodzimy do konsensusu. Później mi wysyła zdjęcie: "Proszę zobaczyć, marchewkę zjadłem." To pozytywne, ale musi być rodzic pozytywny do działania. Jeśli mama w gabinecie mówi: "Przecież to niedobre, on tego nie zje", to automatycznie już tego nie zje.
Monika Rachtan
Ale jeśli przychodzi do ciebie rodzic, wydaje pieniądze. Bo porady dietetyczne, dietetyka nie jest szczególnie klinicznego, raczej nie jest wpisana w świadczenia Narodowego Funduszu Zdrowia. znaczy jest, ale wiadomo, że nie jest tak szeroko dostępna. I jeszcze neguje Ciebie specjalistę. To do Ciebie przychodzi?

Hanna Stolińska
Chyba bardziej nie to, że mnie tylko to co to dziecko może zrobić.

Monika Rachtan
Ale to dziecko może wszystko.
Hanna Stolińska
Oczywiście, że tak. I to są wiesz, często przychodzą z dziećmi, a te dzieciaki są super, bo jak już wejdą w temat to jedzą tak idealnie i mają tak fantastyczne wyniki u mnie, że jestem z nich turbo dumna, że edukują swoich kolegów, że nie wejdzie do McDonalda, bo on ma swoje jedzenie na wycieczce, ale też przychodzą rodzice z nastolatkami i to są też dwie grupy. Jedna jest taka, że fit mamy chcą, żeby ta dziewczynka też była fit, a wcale jej nie trzeba odchudzać, bo to jest okres dojrzewania nastolatka 12 13 lat, gdzie każde ciałko się zmienia. To są hormony, to jest inna budowa i te dziewczynki tego nie akceptują, bo często im to mamy wmawiają.

Monika Rachtan
Potem może pojawić się problem np. anoreksji, zaburzenia odżywiania.

Hanna Stolińska
Oczywiście to też jest bardzo powszechne. A z drugiej strony właśnie jest coś takiego, że że to dziecko jest przeprowadzone na siłę i później już kolejnych wizyt nie ma. Więc tutaj jest też moda taka, że wszystkie dzieciaki na przerwie lecą do sklepu i kupują hot dogi.

Monika Rachtan
Sklepy powinny nie być w okolicy. W ogóle to dzieci mogą wychodzić ze szkoły. To jest inny problem. Ale przecież w moich czasach nie wolno było opuścić murów szkoły.

Hanna Stolińska
Bo wszyscy tam kupują. To ja też chcę tego hot doga, tak więc czy te konkretne lody, na które jest teraz moda i to jest, wiesz, ocenianie. Ja słyszę też sytuację, że są zawody w odchudzaniu wśród takich nastolatek. To są naprawdę straszne rzeczy.

Monika Rachtan
Myślisz że Instagram nam tak niszczy głowy.

Hanna Stolińska
Myślę, że Instagram tiktok, te wszystkie, nie znam się na tych nowoczesnych platformach i i tak faktycznie to może być problem.

Monika Rachtan
A Wracając do mediów społecznościowych przychodzą do Ciebie rodzice, którzy pokusili się o wysłanie swojego dziecka na dietę keto.Czy słyszysz o takich przypadkach?

Hanna Stolińska
Ten przypadek dziewczynki która tak ładnie schudła i teraz cieszy się życiem i je wszystko. To właśnie była na diecie keto u jednego z ala znanych dietetyków.

Monika Rachtan
Oczywiście dieta to przy pewnych wskazaniach medycznych ona tam ma jakiś efekt. jakie są badania, natomiast właśnie chodzi mi o takie skrajne diety u dzieci.

Monika Rachtan
nie można czegoś takiego robić. To jest organizm, który się rozwija. Jeżeli coś takiego robimy, dziecku psujemy metabolizm na całe życie.

Monika Rachtan
A jeżeli rodzice są weganami. No i teraz powiedz no jest dziecko pojawia się w rodzinie, rodzice są weganami, nie jedzą mięsa, nie jedzą produktów odzwierzęcych, I co? i wprowadzić temu dziecku do diety na początku mięso. Co tu zrobić?

Hanna Stolińska
Nie, to jest kwestia tutaj dobrego zbilansowania. Konsensus taki światowy jest, że na każdym etapie życia możemy być na diecie roślinnej, tylko faktycznie trzeba zadbać o te szczegóły, a to już jest trudne wśród maluszka od urodzenia. Ale ja sama też prowadzę dzieci na dietach wegańskich. I można? Można. I to są właśnie dzieci, które mają te najlepsze nawyki żywieniowe.

Monika Rachtan
Sobie myślę o takich fajnych dzieciach, które przychodzą do tego dietetyka klinicznego. Mam nadzieję, że klinicznego. I przypominamy Wam, że jeżeli wybieracie się z dzieckiem ze sobą do dietetyka, to sprawdźcie, czy ten człowiek skończył studia, bo mógł skończyć kurs w internecie dwudniowy i nazywać się dietetykiem. Natomiast szukamy dietetyka, który skończył studia i pytanie o to. Haniu, nie obraziłabym się od Twego gabinetu i byśmy się nie znały. A ja bym była słaba w internetach i nie wyszukała, kim jesteś, gdybym się Ciebie zapytała. Pani dietetyk a czy pani jest dietetykiem Prawdziwym, czy takim z internetu? Albo czy pani skończyła studia? Obraziła by się takie pytania?

Hanna Stolińska
Pewnie, że nie absolutnie często jest tak, że dzwonią osoby i się faktycznie pytają kim ja jestem? Dostały numer, gdzieś tam o mnie usłyszały, gdzieś zobaczyły. Ale jak ja pracuję? Kim ja jestem? To są normalne pytania. Ja się nie obrażam na to, bo ja też chodzę do innych lekarzy i specjalistów.

Monika Rachtan
I też sprawdzasz Kompetencje. Ja myślę sobie o takich fajnych dzieciach, które mają taką zajawkę na kuchnię. Były programy kulinarne, też z udziałem dzieci w telewizji i ja myślałam, że to pchnie w taką fajną stronę, że możemy też jako dzieci gotować, że możemy zadbać o to, co jemy, że może być zdrowo, kolorowo, świeżo. My rozmawiamy w czerwcu, więc ja już widzę mój stragan. Gdzie tam przepyszna fasolka szparagowa i bób, który ma wysoki indeks glikemiczny, o czym mi powiedziałaś i żyć z tym nie mogę. Ale wiesz, wydaje mi się, że to może być takie fajne, że można np. zaimponować rówieśnikom.

Monika Rachtan
Wiesz to jest fajne. Tylko na to trzeba mieć czas. Może to trochę takie brutalne. A ja uważam, że jeżeli decydujemy się na dzieci, to musimy mieć na to czas, żeby je dobrze wychować i się nimi zająć. Ale skoro rodzice nie gotują sobie, to jak mają gotować z dziećmi? Ja znam też takie przypadki, że to dzieci gotują rodzicom. No ale to są właśnie to fajne dzieci, znaczy wszystkie dzieci są fajne, ale to są te dzieci, które zostały gdzieś wyedukowane, zajarany się tą kuchnią, że tak powiem, i one gotują rodzicom, całej rodzinie. A jak patrzysz na szkołę i na to, czego uczy szkoła?

Hanna Stolińska
Szkoła nie uczy, wiesz, nawyków zdrowotnych. Są piramidy żywienia omawiane, ale nie są one do końca takie, jak powinny być. Coś tam na biologii nie kładzie się nacisku na edukację żywieniową w szkołach. Nie ma kto tego robić. Pani od biologii czy co? Wychowawca czy pan od WF-u? Nie ma takich osób zatrudnionych, które miały zrobić to sensownie i nie ma dostosowanych przerw w szkole, żeby zjeść normalny posiłek. Często ja staje na głowie, bo dzieci mówią, ale my biegniemy na przerwie od sali do sali mamy 5 minut. Są takie tłoki, że tłok na tych schodach, że ja nawet nie mogę bidonu z koktajlem otworzyć, bo się zaleje, a gdzie dopiero łyżeczkę wziąć i zjeść jogurcik, jakby nie ma przestrzeni. Za granicą jest zupełnie inaczej niż w Polsce.

Monika Rachtan
A kiedy patrzysz na sklepiki szkolne, Ja pamiętam, że tam były jakieś działania.

Monika Rachtan
Tak ja też pracując w Instytucie Żywności i Żywienia brałam w tym udział i była akcja zmiana zmiany sklepików. Bardzo krótko to trwało. Później już tego nikt nie kontrolował.

Monika Rachtan
Bo to jest biznes. No i nie patrzymy na zdrowie, tylko patrzymy na to, żeby ktoś mógł ci sprzedać, zarabiać. Ale z drugiej strony znów wyobrażam sobie fajne sklepiki szkolne, takie właśnie z koktajlami.

Hanna Stolińska
Tylko że ktoś by musiał to kupować tak,. A dzieciaki nie myślą o tym, bo się nie edukują, nie pokazuje im się ile jest cukru w danych produktach też jest różnie na stołówkach, bo tutaj walczy się o niski koszt takiego wyżywienia. Ja często mam tak z rodzicami moich podopiecznych, że wysyłają mi co tydzień menu, często jest w menu do wyboru i wtedy proszę, żeby mama z dzieckiem usiadła w domu i wybrała rzeczy, które są odpowiednie. Wysyłają do mnie, ja sprawdzam czy jest ok, czy może jednak coś innego byśmy wybrali albo robimy to na wizycie. Rozmawiamy później. Z biegiem czasu, 3, 4 tygodnie później oni potrafią już to sami zrobić. Nie muszą odsyłać do mnie, bo wiedzą, że ich wybór jest ok. Ale to też jest praca, to jest poświęcony czas.

Monika Rachtan
Trzeba mieć na to czas. Jak patrzysz na te menu, które oferują stołówki szkolne? Ja nie wiem jak to teraz wygląda w większości.

Monika Rachtan
Są bardzo różne, niektóre stołówki są takie totalnie proste, że to jest mięso, ziemniaki, surówka, a ktoś, kto nie je mięsa, to dostanie pierogi albo naleśniki. Ale są też i takie cateringi wręcz restauracyjne mogę powiedzieć.

Monika Rachtan
Bo za moich czasów było tak, że w szkole była stołówka i była kuchnia i tam panie kucharki przygotowywały codziennie obiady, a dodatkowo każda klasa miała dyżur na stołówce. Ja teraz rozmawiam z dziećmi jak to nie dyżurujecie na stołówce? Ale pamiętasz te czasy? To po prostu było świetne. To też bardzo uczyło nas jako dzieci właśnie tego zdrowego jedzenia, przygotowywania posiłków. Można było to polubić.

Hanna Stolińska
Wiesz ja często widzę w internecie, że takie różne memy z lat 90 tych, 80 tych, że Jadłem gumę turbo czy taką Szyszkę to są takie perełki, które były w naszym dzieciństwie i ja to gdzieś wrzuciłam i zostałam zhejtowana, no i tak i tak się rodziła otyłość. Nie się wtedy nie rodziła otyłość, bo nie było takiej dostępności tego jedzenia, bo były może te słodycze raz na jakiś czas, a nie codziennie. Teraz jest problem z dostępnością tego jedzenia i dziecko wchodzi do sklepu i jest po prostu zarzucone tym wszystkim, a rodzice nie potrafią odmówić.

Monika Rachtan
Ale z drugiej strony masz 10 12 latka, który już sam chodzi do szkoły, którego już nie zaprowadzasz. Nie wozisz? To ty nie masz kontroli nad tym co on je, bo jeżeli on ma kieszonkowe, on wchodzi do tego sklepu i on sobie tam wybiera, co chce zjeść w drodze do domu, czy zjedzą w drodze do szkoły, to ty nawet nie wiesz co je Twoje dziecko. Jak rozmawiasz z rodzicami to masz tak, że zapala im się taka lampka, że faktycznie może to nie jest tak, że w domu jest złe jedzenie. Może to nie jest tak, że to my źle gotujemy, my się odżywiamy, tylko że właśnie są takie momenty, których rodzice nie kontrolują i że tu trzeba się zaopiekować.

Hanna Stolińska
To wszystko trzeba bardzo mocno wyważyć, bo jeżeli jest w drugą stronę przegięcie jest zbyt duża, restrykcyjna w domu i czystej powiedzmy to jedzenie, no to wtedy takie dziecko jest puszczone ze smyczy i szaleje, i jeszcze gorzej i znajdujemy papierki za kanapą od cukierków, więc wszystko trzeba bardzo mocno wyśrodkować. I uważam, że każdy powinien udać się do dietetyka i porozmawiać na ten temat o odżywianiu dziecka. Jak to powinno sensownie wyglądać?

Monika Rachtan
Myślę sobie, że zadbanie o model żywienia dziecka to jest dla rodziców, dla tych dzieci. Taka polisa na przyszłość.

Hanna Stolińska
Oczywiście otyłe dziecko będzie otyłe w przyszłości.

Monika Rachtan
Ja myślę, że my o tym trochę zapominamy, że ok, liczy się estetyka, liczy się jak to dziecko wygląda, ale nie myślimy o tym, że dziecko, które od piątego roku życia czy od siódmego roku życia ma nadwagę, potem otyłość, że to, że to serce, że ta wątroba, że ten żołądek, że ten cały szkielet to jest wszystko mega obciążone I potem ten trzydziestolatek będzie miał cukrzycę typu drugiego, będzie miał nie alkoholowe stłuczenie wątroby, będą go bolały stawy, a w wieku 50 lat będzie miał zawał.

Hanna Stolińska
Wiesz Dzieci już małe, w wieku szkolnym mają podwyższony cholesterol. To się już zaczyna dziać, już to się dawno dzieje i musimy patrzeć na to w ten sposób. Także jak nie widzimy tej choroby, to nie znaczy, że jej nie ma.

Monika Rachtan
A ty jak masz takiego małego pacjenta, który zgłasza się do Ciebie, ustalacie jaki jest problem? Taki na pierwszy rzut oka powiedzmy to potem jeszcze prosisz o wykonanie jakichś dodatkowych badań laboratoryjnych.

Hanna Stolińska
Oczywiście tak. Pracujemy na bieżąco prowadzone są dzienniczki żywieniowe. Dzieci bardzo to lubią. Kolorowe są te dzienniczki, takie bardzo pozytywnej i sobie w ten sposób pracujemy i na bieżąco zmieniamy różne zalecenia.
Monika Rachtan
Porada dietetyka, tak jak powiedziałyśmy klinicznego, wiąże się z tym, że trzeba za nią zapłacić. Dzisiaj życie jest drogie, zdrowe jedzenie. Ktoś powie, że jest drogie. Ja uważam, że każde jest drogie. Nie ważne czy jesz zdrowo czy niezdrowo. Natomiast powiedz mi, czy taka zmiana tego modelu żywieniowego, czy ona trwa długo? Czy to jest inwestycja kosztowna dla rodziców? Czy wystarczą 4, 5, 7 wizyt i sprawa załatwiona? Czy do tego dietetyka potem wchodzi się przez 3 lata?

Hanna Stolińska
Nie, absolutnie to to. To jest parę spotkań najczęściej. Ale ja też pracuję tak z pacjentem, że mam kontakt na bieżąco.

Monika Rachtan
Czyli dzwonicie do siebie sms-ujecie.

Hanna Stolińska
Tak jak jest taka potrzeba, jestem zawsze do dyspozycji.
Monika Rachtan
Powiedz mi, jak patrzysz na problem? Bo ja uważam, że to problem społeczny - otyłość u dzieci i to, że ponad 60% dzieci nie ćwiczy na WF-ie.

Hanna Stolińska
Ja sama nie ćwiczyłam na WF-ie, bo miałam torbiel i żylaki pod kolanem, które miałam wycinane trzy razy. Miałam operacje na nogę i moja mama się o mnie bała. Okazało się koniec końców, że ta aktywność wręcz powinna być, żeby krążenie było lepsze w nodze.

Monika Rachtan
Tak, ja znowu chorowałam na Hashimoto jako mała dziewczynka, wtedy nie było to takie popularne. Pomyśl sobie, 25 lat temu ktoś miał Hashimoto, to była jakaś straszna choroba. Kiedy moja pani pediatra dowiedziała się o tym, że choruję, zrobiliśmy całą diagnostykę i absolutnie dla bezpieczeństwa zwolniła mnie z WF-u, bo powiedziała, że nie mogę wykonywać ćwiczeń wysiłkowych. Wuefista zapytał, jakie to są ćwiczenia wysiłkowe? Każde ćwiczenia to jest jakiś wysiłek. No i ona dała mi zwolnienie. I ja na tym zwolnieniu byłam. Okazało się, że osoby z niedoczynnością tarczycy tym bardziej powinny się ruszać. Umiarkowana aktywność fizyczna powinna być. Ale nie sądzę, żeby 60% dzieci w Polsce miało wskazania do zwolnienia.

Hanna Stolińska
Absolutnie. Jak dziewczynka dostaje miesiączkę, to też nie jest to wskazanie do niedyspozycji.

Monika Rachtan
No tak, miesiączka tutaj, oczywiście są skrajne przypadki, kiedy dziewczynka miesiączkuje bardzo boleśnie, bardzo obficie i wtedy to jest jasne i można o tym rozmawiać. Ale z drugiej strony te 60% jest dla mnie trochę przerażające, bo te dzieci, oprócz tego, że nie ruszają się na WF-ie, to nie ruszają się ogólnie. Generalnie większość swojego czasu spędzają przed telefonem, przed komputerem.

Hanna Stolińska
Te małe dzieciaczki też lubią się ruszać. Ja słyszę wręcz trochę przesadę, że jednego dnia jestem na karate, drugiego na tańcu, trzeciego dnia gram w piłkę. No to też, żeby nie przesadzać, bo dziecko musi mieć taki luz, żeby wyjść na podwórko i pobiegać z innymi dziećmi, a nie jakieś super zajęcia sportowe. Za moich czasów tego nie było.

Monika Rachtan
Za moich też. Ale wiesz co? Dyskutujemy o tym często, obserwując sąsiadów, którzy wożą dzieci na małe osiedla z autostrady. Te dzieci ciągle są tylko odwożone na różne zajęcia. Wydaje mi się, że to jest trochę sposób rodziców na pozbycie się dzieci z domu, bo nie mają czasu.

Hanna Stolińska
Trochę tak, ale też przełożenie swoich ambicji, bo oni tego nie robili i chcą, żeby dziecko osiągało niewiadomo co. A z drugiej strony później przychodzi taki czas w wieku nastoletnim, że ten nastolatek faktycznie nie chce się już ruszać.

Monika Rachtan
Jest też zmęczony i trochę przestymulowany, wydaje mi się, w takiej sytuacji, kiedy ma piłkę, karate i tenis.

Hanna Stolińska
To jeszcze do tego angielski, matematyka i inne rzeczy. Wśród nastolatek jest teraz taka moda, bo kanony piękna się bardzo mocno zmieniają. Teraz jest kanonem piękna: duża pupa, wąska talia, umięśnione ciało. Bardzo dużo dziewczynek chodzi na siłownię i idzie w tym kierunku. W takiej wręcz seksualności niebezpiecznej, co później się przekłada na inne aspekty życia.

Monika Rachtan
Ja myślę, że gdzieś w którymś momencie naszej rozmowy to padło, że to internet, Instagram, że my oglądamy, to się nazywa viralowe. Coś tam viralowe, buty są viralowe, ciało może być viralowe, mogą być śniadania. Fajnie by było, jakby były właśnie viralowe w kontekście zdrowego stylu życia. Gdybyś mogła dzisiaj wejść do Ministerstwa Edukacji, do Ministerstwa Zdrowia i miałabyś realny wpływ na to, co możesz zrobić, żeby te dzieci przyjęły ten zdrowy model odżywiania. Masz jakieś narzędzia? Pani Haniu, proszę pani, wolną rękę. Co byś im zaproponowała?

Hanna Stolińska
To trudne pytanie. Trzeba by było pójść wielotorowo. Ja bym mimo wszystko większy nacisk położyła na edukację żywieniową w szkołach. Nie taką chwilową, tylko na zasadzie zdartej płyty - powtarzać, powtarzać, powtarzać. Poszłabym jeszcze głębiej w opodatkowanie różnych niezdrowych produktów spożywczych i też na edukację rodziców. Nic nie możemy zrobić na siłę, ale możemy po prostu edukować, edukować. To jest podstawa.

Monika Rachtan
Myślę, że ten przedmiot edukacja zdrowotna, który ma pojawić się w szkołach od września 2025 roku, jest odpowiedzią na otyłość wśród dzieci, bo to jest najbardziej widoczne.

Hanna Stolińska
Tak, tylko kto to będzie prowadził, w jaki sposób i jakie to przyniesie efekty - tego nie wiem.

Monika Rachtan
Ja też mam wątpliwości, bo jeżeli to ma prowadzić nauczyciel, wychowawca, który ma te lekcje w ramach wychowania do życia w rodzinie, to absolutnie nie będzie to miało żadnego efektu. Trzeba zrobić to kompleksowo, zatrudnić specjalistów. Powiedz mi, jesteś dietetykiem, obracasz się wśród dietetyków. Myślisz, że jest szansa na przekonanie środowiska, żeby poprowadzili takie zajęcia w szkołach dla dzieci, zaadresowali tę część związaną z odżywianiem? Tu jest jakaś przestrzeń?

Hanna Stolińska
Jasne, że tak powinno być. Na razie są to mimo wszystko jakieś prywatne spotkania.

Monika Rachtan
Uważam, że ta edukacja zdrowotna i ten przedmiot to duża szansa, jeżeli tylko będzie to dobrze zorganizowane i zaopiekowane. Chciałabym zostawić naszych widzów z przesłaniem, że zadbanie o zdrowie dziecka, o zdrowe odżywianie to taka polisa na przyszłość dziecka na całe życie.

Hanna Stolińska
Chcemy, żeby dziecko chodziło do dobrej szkoły, miało dobrą pracę. Zdrowie jest podstawą.

Monika Rachtan
Tak, inwestujemy w angielski, a co z tego, jeżeli nasze dziecko jako dorosły, młody, 27-latek będzie mówiło pięknie po angielsku, świetnie grało w piłkę, ale mimo to będzie miało nadwagę i będzie wstydziło się wystąpień publicznych? Pieniądze, które wydaliśmy na edukację, nie będą dobrze spożytkowane, bo będzie problem, z którym będzie się mierzył. Jeżeli nasi widzowie mają dzieci, namawiamy do tego, żeby zadbać o ich model żywienia. Nawet jeżeli jeszcze nie dzieje się nic niepokojącego, warto wybrać się do dietetyka i porozmawiać o tym, co je nasze dziecko. Bardzo ci Haniu dziękuję za naszą dzisiejszą rozmowę, a Państwu dziękujemy za uwagę. To był program "Po pierwsze pacjent", a ja nazywam się Monika Rachtan i zapraszam Was do subskrypcji naszego kanału.

Poprzednie odcinki

17.07.2024
00:44:40

Zdrowie twoich dzieci a wirus HPV. Odcinek 60

Szczepienia przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV) mogą niemal całkowicie wyeliminować ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy i inne nowotwory związane z tym wirusem.

10.07.2024
00:37:23

Nowe regulacje aborcyjne mają chronić zdrowie kobiet w Polsce. Odcinek 59

Czy wiesz, że obecne przepisy dotyczące aborcji w Polsce budzą wiele kontrowersji i obaw zarówno wśród kobiet, jak i lekarzy?

03.07.2024
00:41:21

Kampania ProstataHistoria i bezpłatne spotkania z onkologiem. Odcinek 58

Rak prostaty to jedno z najczęściej diagnozowanych schorzeń u mężczyzn, które wymaga leczenia zarówno urologicznego, jak i onkologicznego.

26.06.2024
00:45:52

Fentanyl – nadmuchany problem czy realne zagrożenie? Odcinek 57

O fentanylu i ludziach "zombie" jest coraz głośniej w Polsce, w związku z czym wzrasta niepokój, ale czy słusznie?

19.06.2024
00:49:42

Zabezpiecz swoje zdrowie na czas podróży. Odcinek 56

Czy wiesz, jak najlepiej przygotować się do wakacyjnej podróży?

12.06.2024
01:03:59

Endometrioza – leczenie dopasowane do oczekiwań pacjentki. Odcinek 55

Endometrioza to tajemnicza choroba, która dotyka miliony kobiet na całym świecie, a jej diagnoza często trwa wiele lat.

00:00:00