Jak poradzić sobie z chorobą, która wymaga stałej czujności? W najnowszym odcinku programu „Po Pierwsze Pacjent” Monika Rachtan rozmawia z Elą Brzozowską o jej doświadczeniach w leczeniu otyłości. Rozmowa dotyka nie tylko wyzwań związanych z operacją bariatryczną, ale także roli psychologii, wsparcia społecznego i technologii medycznych, które pomagają pacjentom odzyskać zdrowie i kontrolę nad życiem.
Otyłość – choroba na całe życie
Otyłość to nie tylko kwestia wyglądu – to choroba przewlekła, która ma realny wpływ na zdrowie i jakość życia. Jak podkreśla Ela Brzozowska, proces leczenia otyłości nie kończy się wraz z operacją bariatryczną czy zrzuceniem zbędnych kilogramów. „To zadanie na całe życie” – mówi Ela, zwracając uwagę na konieczność stałej czujności, motywacji i odpowiedzialności za własne zdrowie. Otyłość to choroba, która ma tendencję do nawrotów, dlatego jej leczenie wymaga zarówno pracy nad nawykami, jak i kompleksowego wsparcia ze strony specjalistów.
Operacja bariatryczna, którą Ela przeszła pięć lat temu, była dla niej przełomowym momentem. Dała szansę na odzyskanie kontroli nad masą ciała, ale jednocześnie uświadomiła jej, jak istotna jest długoterminowa praca nad sobą. To właśnie po operacji Ela zaczęła w pełni rozumieć, jak wielką rolę w leczeniu odgrywa podejście do jedzenia i zdrowia. Lekarz to sojusznik, ale najważniejsza jest nasza własna odpowiedzialność za to, jak żyjemy. Operacja czy leki są jedynie narzędziami, a pacjent musi aktywnie uczestniczyć w procesie leczenia.
Psychologia w leczeniu otyłości
Leczenie otyłości to proces znacznie bardziej złożony niż tylko zmiana nawyków żywieniowych czy zwiększenie aktywności fizycznej. Wiele osób, w tym Ela Brzozowska, wskazuje na ważną rolę psychologii w zrozumieniu mechanizmów, które prowadzą do nadwagi. Jedzenie często staje się ucieczką od trudnych emocji i sposobem radzenia sobie ze stresem. Właśnie dlatego praca nad emocjonalnym aspektem tej choroby bywa równie istotna, co dieta i ćwiczenia.
Praca z psychologiem pomogła Eli odkryć, jakie mechanizmy kryją się za jej relacją z jedzeniem. Wspólna analiza i nauka zdrowych wzorców umożliwiły jej lepsze radzenie sobie z emocjami, które wcześniej prowadziły do nadmiernego jedzenia. Ważną rolę odgrywa także grupa wsparcia, w której spotyka się osoby o podobnych doświadczeniach. Dzielenie się swoimi trudnościami z innymi to ogromna pomoc, która podtrzymuje motywację.
Psychologia w leczeniu otyłości to także umiejętność codziennego radzenia sobie z wyzwaniami. Jak mówi Ela, kluczowe jest „pasienie pszczoły” – świadome dostrzeganie małych przyjemności, które zastępują kompulsywne sięganie po jedzenie. To podejście, oparte na uważności, pozwala czerpać radość z życia bez konieczności rekompensowania jej słodyczami czy innymi pokusami.
Otyłość – geny, nawyki i środowisko
Otyłość to skomplikowane zjawisko, które często ma swoje korzenie w genach, rodzinnych tradycjach i otoczeniu. Jak mówi Ela Brzozowska, na jej problem z nadwagą wpłynęły zarówno dziedziczne skłonności, jak i zwyczaje żywieniowe wyniesione z domu. „W mojej rodzinie jadło się dużo słodyczy – były obecne praktycznie po każdym posiłku” podkreśla. To właśnie te wzorce ukształtowały jej nawyki, które z czasem stały się jednym z głównych wyzwań w walce z otyłością.
Dużą rolę odgrywa także środowisko, w którym żyjemy, i które sprzyja nadmiernej konsumpcji i braku aktywności. Ela nazywa to „obesitogennym środowiskiem” – miejscem, gdzie dostępność niezdrowego jedzenia oraz reklamy promujące niewłaściwe wybory żywieniowe utrudniają utrzymanie zdrowej masy ciała. Nawet dzieci w szkołach mają coraz mniej okazji do ruchu, a w kontaktach z rówieśnikami z łatwością sięgają po niezdrowe przekąski.
Narzędzia medyczne w walce z otyłością
Nowoczesne narzędzia medyczne znacząco wspierają leczenie otyłości, pomagając pacjentom lepiej kontrolować masę ciała. Operacja bariatryczna umożliwia skuteczną redukcję wagi i poprawę zdrowia, ale równie istotną rolę odgrywają także nowoczesne leki regulujące gospodarkę hormonalną. Pomagają one zmniejszyć nadmiar greliny, hormonu głodu, oraz poprawiają działanie leptyny, która odpowiada za uczucie sytości. Refundacja tych leków mogłaby odciążyć system ochrony zdrowia, ograniczając koszty związane z leczeniem powikłań otyłości.
Kolejnym wsparciem są technologie, takie jak sensory glikemii, które pozwalają monitorować reakcje organizmu na jedzenie. Ułatwiają one wprowadzanie zdrowszych nawyków i reagowanie na nieprawidłowości. Szerszy dostęp do takich narzędzi mógłby znacząco poprawić efektywność leczenia i komfort pacjentów.
Program „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify, Apple Podcasts oraz Google Podcasts.
Monika Rachtan
Cześć Monika Rachtan, Witam Was bardzo serdecznie w kolejnym odcinku programu Po Pierwsze Pacjent. Otyłość to choroba. O tym już wielokrotnie mówiliśmy w naszym programie, która powoduje ponad 200 powikłań. Wydawać by się mogło, że skoro jest tak poważna, to bardzo ciężko z niej wyjść. No i właśnie dziś o tym, jak wychodzi się z otyłości, będę rozmawiała z Elą Brzozowską. Cześć Ela, witam Cię bardzo serdecznie.
Ela Brzozowska
Cześć, bardzo dziękuję za zaproszenie.
Monika Rachtan
Elu, powiedz mi, ile ważyłaś przed operacją bariatryczną?
Ela Brzozowska
Najwięcej w swoim życiu ważyłam 120 kg. Później udało mi się schudnąć przed operacją. Jest takie zalecenie, żeby do operacji zmniejszyć, zredukować masę ciała, więc w dniu operacji ważyłam 107 kg, a wzrost 173.
Monika Rachtan
Powiedz mi, czy w momencie, gdy ty musiałaś zrzucić te 13 kilogramów, czyli jakby już trochę przestawić ten swój styl życia, czy Tobie to się zaczęło podobać? Czy Ty zaczęłaś odczuwać jakieś korzyści z tego, że ta waga spada, czy jednak była to taka męka, dieta z kartką i po prostu zero radości z tego, że zaczynasz zdrowieć?
Ela Brzozowska
Ja zawsze cieszyłam się, kiedy chudłam i niestety byłam przez całe życie jak harmonia. Chudłam i tyłam, chudłam i tyłam. Jednak Teraz jestem 5 lat po operacji bariatrycznej i to jest pierwszy raz w moim życiu, kiedy w bardzo świadomy sposób podchodzę do procesu i wiem, że on się nie skończył. On się nie skończył ani razem z operacją, ani krótko po niej. To jest zadanie na całe życie, bo otyłość niestety jest wredną chorobą, która nie ma tendencji do samowyleczenia, ale za to ma tendencję do nawrotu. I wiedząc, że mam takiego przeciwnika po drugiej stronie, nie chcę używać słowa walka, ale wiem, że jestem w zadaniu. Wiem, że jestem w procesie i to zadanie mam na całe życie. Czujność, uważność i motywacja, która nie może opaść i w przeszłości. To o co pytasz? No tak, cieszyłam się zawsze, kiedy waga spadała, a potem ona zawsze wracała. Bo ten nasz gadzi mózg ma to do siebie, że wracamy do starych nawyków, A myślę, że sposób radzenia sobie z różnymi problemami poprzez jedzenie, no to są zaburzone relacje z jedzeniem i to jest coś, co jest bardzo ważne, żeby spotkać na swojej drodze mądrego psychologa, najlepiej takiego, który zajmuje się właśnie układaniem relacji z jedzeniem, który rozumie potrzeby, problemy osób chorujących na otyłość i wie, w jaki sposób z nimi pracować.
Monika Rachtan
Korzystałaś z pomocy psychologa?
Ela Brzozowska
Ja korzystałam z pomocy psychologa. Przed operacją korzystałam bardzo długo na spotkaniach indywidualnych po operacji i korzystam nadal. Dzisiaj tylko zmieniła się forma współpracy. Pracujemy w grupie wsparcia dla starszaków, bo mówi się o nas chlorki, czyli właśnie osoby, które są po chirurgicznym leczeniu otyłości. Stąd właśnie ta nazwa chlorki, która może się komuś kojarzyć inaczej. Nie, nie nie, nic z tych rzeczy. I to jest grupa, w której spotykam się z fantastycznymi kobietami, których jeszcze w realu nigdy nie widziałam, bo spotykamy się online. Dziewczyny są z całej Polski. I co się okazuje? Jesteśmy z bardzo różnych światów, z różnych bajek, pracujemy w różnych miejscach, jesteśmy w różnym wieku. Łączy nas to, że miałyśmy kilka lat temu operację bariatryczną i okazuje się, że łączy nas znacznie, znacznie więcej tych różnych rzeczy, które są u podstaw tego i u źródła tego, że właśnie choroba otyłości owa stała się naszą chorobą i naszym zadaniem na całe życie, żeby się z nią mierzyć.
Monika Rachtan
Jak wyglądałaś, kiedy byłaś dzieckiem? Czy byłaś raczej taką chudzinką, czy już wtedy jakieś takie skłonności do tej nadmiernej masy ciała u Ciebie występowały?
Ela Brzozowska
Od dzieciństwa borykam się z problemem otyłości. Zawsze czułam się gorzej, bo wśród rówieśników byłam tą grubą. I pamiętam taki obrazek, taki mam kadr z dzieciństwa, że stoję na czworakach i widzę ten zwisający tłusty brzuszek, którego nie lubię I marzę o tym, że przyjdzie taki czas, że ktoś wymyśli taką maszynkę, która mi ten brzuch obetnie. I tak sobie myślę, że z punktu widzenia myśli kilkuletniego dziecka, to dzisiaj bym przytuliła tą Elę za te myśli, za brak akceptacji od najmłodszych lat.
Monika Rachtan
Ale powiedz mi czy to faktycznie jest tak, że to całe środowisko, to gdzie Ty się wychowywałaś, gdzie dorastałaś sprzyjało temu, żeby jeść więcej? Czy jednak cała Twoja rodzina i osoby, które Cię otaczały były szczupłe, a Ty byłaś taką jedną owieczką, która miała problem z tą wagą?
Ela Brzozowska
Ja myślę, że jest jakiś element dziedziczenia, ale też jest bardzo duży i myślę, że znaczący. Taki problem nawyków, tradycji rodzinnych i w moim domu. Jadło się dużo słodyczy. One były często w zasadzie po każdym posiłku. I moim największym problemem zawsze było właśnie nadmiarowe jedzenie słodkich rzeczy i uzależnienie od słodkości. Jeżeli chodzi o moją rodzinę, to moja babcia, moja ciocia, moja mama zmagają się z cukrzycą drugiego stopnia. Mój ojciec.
Monika Rachtan
Czyli powikłaniem otyłości.
Ela Brzozowska
Choć moja mama nigdy nie była otyła i bardzo zawsze świetnie wyglądała. I ta cukrzyca pojawiła się już w jej takim dojrzałym, bardzo wieku. Natomiast moja babcia była otyła. Z drugiej strony z kolei mój ojciec całe życie się odchudzał i pod koniec swojego życia już zredukował swoją masę ciała. Natomiast całe życie walczył z otyłością. I pamiętam taką rozmowę moich rodziców, gdzie mój ojciec przestrzegał moją mamę, żeby zwróciła uwagę na mnie, bo właśnie on się roztył w wieku 6 lat. I to jest ten moment, kiedy ja się zaczęłam zaokrąglać. I ja muszę powiedzieć, że ja dzisiaj jestem mamą czworga dzieci dwóch pokoleń. Mam dwoje dorosłych dzieci i dwoje i dwie malutkie małe córeczki. I ten wiek 7 lat, kiedy dzieci idą do pierwszej klasy i zdecydowanie jest redukowana ich aktywność. Taka naturalna dziecięca aktywność, która w przedszkolu na podłodze bawiąc się jest częstsza. To jest moment, kiedy wszystkie moje dzieci się zaokrąglają, a myślę, że nie zmienia się szczególnie wiele w sposobie, w jaki są żywione. Więc ja myślę, że jest jakiś temat taki.
Ela Brzozowska
No nie wiem, czy genetyczny, czy dziedziczny, ale też takie wzorce, wzorce, nasze rodzinne wzorce społeczne, tego w jak bardzo obesitogennym środowisku wzrastamy.
Monika Rachtan
Ja myślę, że to, co mówisz o tym wieku właśnie sześciu, siedmiu lat, a szczególnie siedmiu, to jest jednak kwestia tego, że nas sadzają w tych ławkach, bo szkoła mimo wszystko też nie sprzyja temu, żebyśmy my byli aktywni. To prawda. Po co lekcja przyrody jest przy ławce, przed tablicą, przed książką, skoro przyrody można było się uczyć w parku? Te dzieci w pierwszej, drugiej i trzeciej klasie. Oni naprawdę nie potrzebują znać cyklu rozwojowego szyszki czy czego tam ich uczą. Może przesadziłam, bo to bardziej w liceum, ale absolutnie nie muszą siedzieć przed książką. Niech one się zakochają w tej przyrodzie. Niech one będą aktywne, Bo to właśnie piękna przyroda też nas mobilizuje do tego, żebyśmy byli aktywni. Także myślę, że ta szkoła nas wsadza w ławkę. A jeszcze dodatkowo jednak dzieci zderzają się z innymi dziećmi, których już rodzice nie wybierają. To nie jest koleżanka, która jest córką mojej koleżanki i razem chodzimy na jogę, tylko to jest dziecko, które po prostu jest w tej klasie i też może przyjść z tego środowiska.
Monika Rachtan
Gdzie ta otyłość, gdzie ta nadwaga jest powszechna. I nagle nasze dziecko, które nigdy nie miało kontaktu z chipsami czy miało go sporadycznie, patrzy i socjalizuje się, Widzi, że te dzieci jedzą trochę inaczej niż my jedliśmy w domu i też zaczyna sięgać po mniej zdrowe jedzenie.
Ela Brzozowska
Na pewno tak jest, aczkolwiek moje dziecko, które urodziło się z bardzo dużą masą urodzeniową, ponad 4 kg ważyło i zawsze było otyłe. Ma takie poczucie niesprawiedliwości, że dlaczego tak jest, że ona się taka urodziła. I tutaj ja mam poczucie winy wobec siebie, bo ja byłam otyłą mamą w ciąży i na pewno to miało wpływ na to, jakie urodziło się moje dziecko. I właśnie Zosia ma takie poczucie niesprawiedliwości. Dlaczego inne dzieci są szczuplutkie, a przynoszą słodycze do szkoły i je jedzą, a ona nie może, bo jej nie pozwalamy, nie dajemy do śniadaniówki takich rzeczy. Więc niestety ona też próbuje wyciągać od dzieci i ona jest otyła i jest jej z tym źle. I mimo, że ja wprowadziłam bardzo dużo zmian, chociażby likwidacja czegoś takiego, co u nas było przez lata, czyli słodyczowa szafka, już jej nie ma. I bardzo staram się pilnować tego, żeby jedzenie, które było, które jest u nas było zdrowe, nieprzetworzone i wysoko przetworzone. Żeby do domu nasi goście nie przynosili naszym dzieciom w prezencie słodyczy.
Ela Brzozowska
Oto cała batalia z babcią. Była z babciami. I muszę powiedzieć, że do końca tych mechanizmów pewnie wszystkich jeszcze sama nie znam i nie rozumiem. Ale dzisiaj wiem znacznie więcej, niż wiedziałam, kiedy byłam początkującą mamą moich starszych dzieci. I myślę, że rzeczywiście trzeba bardzo dużo zrobić na rzecz świadomości, na rzecz odpowiedzialności i poczucia współodpowiedzialności nas, osób chorujących na otyłość za nasze zdrowie i zdrowie naszych dzieci. I też bardzo dużo trzeba jeszcze zrobić w systemie ochrony zdrowia, który już jakoś wspiera nas, dorosłych i bardzo marnie wspiera dzieci chorujące na otyłość.
Monika Rachtan
Ela Opowiadasz o Zosi i opowiadasz o babciach, która no pewnie przychodziły z czekoladą. Czy kiedy oddawałaś pod opiekę córkę właśnie do babci, to te słodycze się pojawiały I wiesz, ja też bardzo mocno walczę z tym środowiskiem. Też sama jestem mamą i też widzę, jakie podejście mają babcie, które mówią ty jej nie dajesz czekolady, chociaż ona przyjdzie do mnie i ma tą przyjemność, że musi mieć coś od życia. I kiedy ja się nad tym zastanawiam i zaczynam to tłumaczyć, to mam wrażenie, że po prostu to jest jakaś walka z wiatrakami, z wiatrakami, bo tego się nie da wyjąć ze świadomości tych ludzi. I wręcz mam wrażenie, że osoby, które chorują na otyłość są tak niezrozumiane przez społeczeństwo, właśnie przez to społeczeństwo, które jest szczupłe, które ma prawidłową masę ciała. A nawet jeżeli ktoś ma nieprawidłową masę ciała, to jest takie ciągnięcie w dół, że ja jem i mam problem z jedzeniem, to ciebie też będę pakować z tym jedzeniem, żebyś też jadła.
Ela Brzozowska
Tak, ja myślę, że absolutnie bingo! To co mówisz o o babciach, o tym pokoleniu starszych osób. Ja myślę, że ono wyrosło w deficycie. I teraz, kiedy mamy taką nadpodaż tych wszystkich pięknych, kolorowych, smacznych przecież rzeczy, to te babcie chcą uchylić nieba wnukom. I u nas to były po prostu setki rozmów, już sprowadzone do takich argumentów. Kiedy mówię Mamo, ja jestem uzależniona od jedzenia, jestem uzależniona od słodyczy. Tak samo nasze dzieci. Czy gdybyś miała przed sobą alkoholika, to postawiła byś mu butelkę wódki i patrzyła? Wypije czy nie wypije? Chyba nie. To nie stawaj przede mną, kiedy do Ciebie przychodzę. Pudełeczka z ciasteczkami cukierków i nie dawaj moim dzieciom czekolady, bo one nie umieją powiedzieć nie. Jest im bardzo trudno odmówić. Lepiej, kiedy po prostu nie mają w swoim otoczeniu tej pokusy. Ale oczywiście odrębną sprawą jest jeszcze praca nad naszą głową. I to jest właśnie to, co Czego nauczyła mnie Agnieszka Węgiel, która zajmuje się psychologią odchudzania, zajmuje się właśnie tym, jak zbudować prawidłową relację z jedzeniem.
Ela Brzozowska
Że to nie znaczy, że ja już nigdy nie zjem niczego słodkiego, tylko mam się zastanowić, czy ja jeżeli jem coś słodkiego, to po to, żeby zawalić wszystkie swoje smutki tą przyjemnością słodką, żeby rozluźnić się po całym dniu. Ktoś to zrobi przy pomocy kieliszka wina, ktoś to zrobi idąc na siłownię. A ja wcześniej robiłam to sięgając do słodyczowej szafki. I to czego Agnieszka mnie nauczyła to pasienie pszczoły. Dlatego specjalnie się dzisiaj ubrałam jak pszczoła, chociaż na ogół nie chodzę tak ubrana i specjalnie właśnie idąc do Ciebie założyłam naszyjnik z pszczołą i chcę Wam opowiedzieć o tej pszczole, bo to jest coś, co mi bardzo, bardzo w życiu pomaga. Właśnie z tym jedzeniem jest tak, że my zaspokajamy sobie frustracje, problemy wtedy, kiedy nam brakuje przyjemności. I psychologicznie jest tak, że jesteśmy jak muchy, mucha leci do krowiego placka, wszędzie znajdujemy te placki i zamartwiamy się różnymi problemami, które na nas spadają. Marudzimy, narzekamy, a historia o pszczole jest o tym, żeby każdego dnia swoją pszczołę nakarmić, nakarmić czymś, co powoduje, że znajdujemy fajne rzeczy, przyjemności w każdym dniu.
Ela Brzozowska
I da się to zrobić, jak się nad tym zaczniemy troszeczkę skupiać. Czyli to jest historia o uważności. Na przykład nasza rozmowa dzisiaj jest dla mnie ogromną przyjemnością i to jest moje dzisiaj pasienie pszczoły. Tylko trzeba to sobie uświadomić. Nie, po prostu przychodzę na rozmowę. Dobra, już po rozmowie idę na kolejne jakieś do swoich aktywności. Tylko uświadomienie sobie wow. Spotkałam fajną kobietę, która robi super rzeczy na rzecz zdrowia ludzi. To jest po prostu pasienie pszczoły. To, że możemy porozmawiać, że gdzieś w świat pójdą. Wszystkie rozmowy, które nagrywasz z ekspertami, z pacjentami? Tak. Dla mnie to, że ja mogę przyjść i opowiedzieć o swoim doświadczeniu i mam świadomość, że ktoś z tego skorzysta. Nakarmiłam dzisiaj swoją pszczołę. Nakarmiłam ją wtedy, kiedy moje dziecko mnie przytuliło i powiedziało Mamo, życzę Ci bardzo miłego dnia. To też jest pasienie pszczoły, że znalazłam w ciągu tygodnia, kiedy jestem bardzo zapracowana, bo mam firmę, mam dwie fundacje, mam czworo dzieci, mam psa, mam ogrom wyzwań, ale znajduję czas na to, żeby pójść na tenisa.
Ela Brzozowska
Znajduję czas na to, żeby pójść z koleżanką do lasu i wtedy karmię swoją pszczołę.
Monika Rachtan
I nie karmisz jej słodyczami?
Ela Brzozowska
Nie karmię jej i nie muszę. Dlatego, że jeżeli sobie uświadamiam w ciągu dnia te różne chwile, nawet jak idę na spacer z psem na 10 minut.
Monika Rachtan
Też to uwielbiam. Zakładam słuchawki i po prostu jestem przez chwilę ze sobą.
Ela Brzozowska
Na przykład zobaczę jakie niebo jest niebieskie albo jaka jest piękna brzoza i ją dostrzegę. To, że też właśnie 10 minut tego spaceru to też jest coś, czego Agnieszka Węgiel mnie nauczyła. 10 minut jest lepsze niż zero. Nie będę się nawalać, czyli lecieć jak mucha do krowiego placka że nie byłam na spacerze przez dwie godziny, bo wtedy bym natrzaskała mnóstwo kroków. Okej, ale wyszłam trzy razy po 10 minut. No to już mam pół godziny. Już to jest lepsze niż nic.
Monika Rachtan
To prawda.
Ela Brzozowska
Więc nakłaniam wszystkich do tego, żebyśmy trochę byli jak te pszczoły i znajdowały jak pszczoły nektar na łące, a nie jak muchy placki na łące. I nie karmmy się tymi wszystkimi rzeczami, które nas nie budują, które są smutne. Tylko karmmy się każdą dobrą rzeczą, którą możemy znaleźć i na koniec dnia sobie możemy podsumować, co fajnego się wydarzyło, ale i w ciągu dnia. Jakby sobie oddać to, że wow, zrobiłam coś dla siebie, zrobiłam coś przyjemnego, zrobiłam coś dobrego dla kogoś, to jest moje pasienie pszczoły. A jak już nic nie mogę znaleźć w ciągu dnia takiego na przykład to, że poleżę sobie w wannie z kulką 10 minut bez dzieci w tej wannie to też jest fajne. Ale powiedzmy sobie, że miło jest znaleźć taki czas tylko dla siebie. To też jest moje pasienie pszczoły, że byłam te 10 minut ze swoimi myślami. Spotkałam się sama ze sobą i jeszcze w przyjemnych okolicznościach.
Monika Rachtan
Ale czy ty właśnie myślisz, że tym powodem, dla którego pojawia się występuje. Jednym z powodów występuje właśnie otyłość jest ten smutek, który w nas jest?
Ela Brzozowska
Myślę, że tak, że jedzenie jest naszym sposobem na przyklepanie problemów, do których nie chcemy sięgnąć albo które uświadamiamy sobie, ale nie mamy w sobie zasobów, żeby sięgnąć po pomoc terapeuty, albo żeby te problemy rozwiązać w jakiś sposób, żeby jakąś toksynę, która nas toczy gdzieś, czy w pracy, czy w domu przerwać. I zajadamy różne smutki, różne frustracje i problemy. I dobrze jest spotkać się z psychologiem, który pomoże nam odkryć, co jest prawdziwym powodem naszego sięgania po jedzenie. To jest wtedy tak zwane jedzenie emocjonalne. Ale ja też nie chcę przesadzić i powiedzieć, że tylko psycholog nam pomoże, bo Też są narzędzia medyczne, po które warto sięgnąć i bardzo myślę. Sama jestem tego przykładem, że pomoc lekarza jest niezbędna, bo otyłość jest chorobą i jest taką chorobą, którą można na różne sposoby leczyć. I ja też dzięki operacji pediatrycznej, którą miałam 5 lat temu, zrozumiałam w końcu, co to znaczy, że ja już więcej nie mogę zjeść. Ja nigdy nie czułam i nie rozumiałam jak moje koleżanki byłyśmy w restauracji.
Ela Brzozowska
One coś zjadły i mówiły, i zostawiały, i mówiły Ja już więcej nie mogę. Ja mogłam zawsze, Ja mogłam przystawkę, zupę, danie główne. No już byłam bardzo najedzona, ale na deser osobny żołądek. Zawsze było miejsce i po operacji pediatrycznej dopiero zrozumiałam, że jest ten punkt sytości, punkt napełnienia i że więcej się nie da. I uwielbiam to uczucie, że ja już więcej nie mogę, Że to nie jest tak, że ja muszę zjeść. Jak mi mama mówiła, że trzeba zjeść wszystko do końca, bo w Indiach dzieci głodują. I kiedyś strzeliłam właśnie tą mądrością w stosunku do dziecka koleżanki. Jak byłam zupełnie taką dwudziestoparoletnią, młodziutką dziewczyną i to dziecko było mądrzejsze ode mnie i mi powiedziało tak, to spakuj i wyślij tym dzieciom.
Ela Brzozowska
I to dopiero ja wtedy zrozumiałam, że to jest głupota. Aby dojść do końca, trzeba dojść do punktu sytości, a nie wszystko znika z talerzyka. W przedszkolu moim dzieciom mówiono wisiała taka tabliczka nawet w sali. Nie, nie musi wszystko zniknąć z talerzyka, ma zniknąć tyle, ile potrzebujemy i operacja właśnie. Ale też nowoczesne leki powodują to, że zaczynamy kontrolować to, ile jemy i kiedy czujemy się nasyceni. Bo właśnie dopiero wtedy dowiedziałam się o tym, że są dwa hormony, których jedni tak jak my chorujący na otyłość mają niestety za dużo, a inni mają w normie i dlatego może czasem szczupły nie zrozumie osoby chorującej na otyłość, ponieważ Grelina jest takim hormonem, który krzyczy daj jeść, daj jeść i musisz dawać. Tak, możesz.
Monika Rachtan
I tak może śpiewać cały dzień, prawda?
Ela Brzozowska
A leptyna mówi ja ciągle mogę, ja ciągle mogę. Nie czuję pełności. I ja widzę, że właśnie dzięki operacji dopiero zrozumiałam, że nawet też to pan profesor wytłumaczył. Nie chodzi o to tylko, żeby zmniejszyć żołądek, że celem jest właśnie pozbawienie nas tej wrednej greliny, która niestety po dwóch latach zaczyna się odbudowywać i znowu wrzeszczy daj jeść! Ale dostajemy cenny czas, żeby właśnie popracować z dietetykiem, popracować z psychologiem, sami ze sobą, żebyśmy wzięli współodpowiedzialność za nasze zdrowie. Bo to nie jest tylko odpowiedzialność lekarza, który zrobi operację. Odpowiedzialność lekarza, który przepisze lekarstwo. To jest nasza odpowiedzialność za to. Lekarz jest tylko narzędziem. Lekarz jest naszym sojusznikiem, jest naszą pomocą. Psycholog nam też pomoże ułożyć relacje z jedzeniem.
Monika Rachtan
Ale nie zamknie nam lodówki na klucz.
Ela Brzozowska
No właśnie nie pomoże nam dokonywać wyborów każdego dnia. I dlatego ja potrzebuję być w tej grupie wsparcia, żeby podtrzymywać motywację, żeby przegadać. Dlaczego zbaczamy czasem z tej drogi? Przecież to też nie jest tak, że ja już po prostu stałam się ideałem i zawsze jem tak, jak należy.
Monika Rachtan
Ale wyglądasz bardzo dobrze.
Ela Brzozowska
Bardzo dziękuję. Ale też jest to moją codzienną pracą. I też okazało się, że ja zaczęłam przybierać na masie właśnie w zeszłym roku. Znaczy w tym roku, ale jak zobaczyłam, że waga już pokazuje 84 kilogramy, to stwierdziłam nie, tak nie może być. Ja muszę z tym coś zrobić. I nie wiem też, czy nasi widzowie o tym wiedzą, że jest taka możliwość, żeby poprosić lekarza pierwszego kontaktu o skierowanie do szpitala na oddział endokrynologii. W zasadzie ja od lekarza pierwszego kontaktu miałam skierowanie do diabetologa i pani doktor powiedziała, że mam tak dużo hipoglikemii. Dużo ze mną jest różnych problemów, że lepiej, żebym znalazła się na oddziale i tam przez kilka dni mnie badano na wszystkie strony. No i zostałam ustawiona dobrze na różnych lekach, bo okazało się, że mam różne problemy hormonalne. No i od czerwca do listopada schudłam 13 kilogramów. Skończyły się moje problemy z koncentracją i pamięcią. Ja już byłam przekonana, że ja chyba muszę mieć jakiegoś guza mózgu, bo rzeczywiście miałam bardzo wysoką prolaktynę. Okazało się, że mam hiper prolaktynę.
Ela Brzozowska
Ale rezonans pokazał, że guza nie ma. Natomiast objawy potworne zapominania i braku koncentracji. I okazało się, że przyczyną, że to nie były To były objawy właśnie. A przyczyną tego były liczne hipoglikemię, co wykryłam dzięki sensorowi, który też mam tutaj na ramieniu, który mi pokazuje przez dwa tygodnie, kiedy go noszę. Jak wygląda moja glikemia? No i co się okazało? Okazało się, że po tym jak zjem takie rzeczy, które no wydawałoby się niewinne dwa kawałki mango, a potem wielki wyrzut glukozy, piszczy sensor i pokazuje 230 i 240 i wszystko tam się świeci na kolorowo. I raptowny spadek, i hipoglikemia i na czerwono. I jak mam hipoglikemię, to chce mi się czegoś słodkiego. I stąd ja właśnie przed czerwcem ciągle znowu miałam taką potrzebę sięgania po węglowodany, po coś słodkiego, co mi szybko znowu wyrówna. A chodzi o to, żeby być w normie glikemii. I w tym pomagają te nowoczesne analogi GLP1 i pomaga w tym sensor, żeby kontrolować po jakim pożywieniu jak moja glikemii wygląda, co się dzieje jak jestem na tenisie, co się dzieje kiedy jestem na spacerze i nawet jak zjem bardziej obfity posiłek, ale wyjdę na spacer, to się okazuje, że to się fajnie normuje, że wcale nie świruje w górę i raptownie nie spada w dół.
Ela Brzozowska
To jest taka nauczycielka, którą mam na ramieniu, która mi pomaga też dokonywać dobrych wyborów i zejść z jakiejś tam Kiepskiej drogi, na którą wejdę. Jeżeli zjem niewłaściwe rzeczy, to już wiem, że mam sygnał. No ja mam go, nie mogę. Nie wiem czy tak samo to zadziała na inne osoby, bo myślę, że też indywidualna.
Ela Brzozowska
Tak akurat u mnie, ale też wiadomo, że suszone owoce mają dużo cukru, więc pewnie na każdego zadziałają dość podobnie. Ale ja kochałam mango, a odkąd właśnie Libra mi to pokazała, to ja przestałam w ogóle kupować, bo mnie odrzuciło po prostu. Nie no to ja nie mogę sobie tego robić. No i myślę, że właśnie to jest bardzo ważne, żeby połączyć możliwości, które nam daje lekarz, który ma już dzisiaj te nowoczesne narzędzia w postaci leków, który sprawdzi niedobory, bo niedobory też powodują, że nam się chce pewnych rzeczy, nasz organizm woła o coś słodkiego, kiedy mamy niedobór magnezu. Ja jestem wegetarianką, więc okazało się, że też mam niedobór witaminy B12, którą suplementuje. No ale jednak musiałam też zwiększyć dawkę tej suplementacji. Miałam niedobór witaminy D, także dobrze jest oddać się w ręce specjalisty, bo ja też nie chcę być ciocią dobrą radą, która powie to teraz zróbcie to, to i to. Nie. Niech lekarz sprawdzi czego Wam brakuje i dobre ustawienie właśnie odpowiednich suplementów. Jeśli potrzebujemy ich i nie dajemy rady z pożywienia ich trzymać, dobre leczenie spowoduje, że ustąpią nam tak nieprzyjemne objawy, które też właśnie powodują, że zaczynamy znowu wchodzić w ten krąg jedzenia, które następnie prowadzi do wzrostu masy ciała.
Monika Rachtan
Kiedy powiedziałaś o sensorze, to się bardzo ucieszyłam, dlatego, że ja uważam, że w ogóle sensor powinien być. On jest refundowany w jakichś skrajnych przypadkach. Natomiast to jest narzędzie, które jest potrzebne każdemu człowiekowi właśnie po to, żeby nauczyć się swojego organizmu, bo my często mamy jakieś dolegliwości i tak jak powiedziałaś, to wcale nie muszą być dolegliwości, które od razu patrzysz w lustro. Jestem większa 20 kg. Nie. To może być problem z koncentracją. To może być np. Senność po posiłkach.
Ela Brzozowska
Brak sił na to, żeby działać. Jestem bardzo aktywna. I właśnie jak miałam po 13 hipoglikemii dziennie, to ja się czułam jak flak. Ja nie byłam w stanie normalnie funkcjonować.
Monika Rachtan
To ogromny wysiłek.
Ela Brzozowska
I właśnie zdecydowanie to co mówisz to. Każdy powinien mieć szansę przynajmniej te 2 tygodnie ponosić. A już szczególnie to byłoby cudownie, gdyby osoby, które są przed operacją pediatryczną, mogły mieć na przykład refundowany taki sensor, czy żeby miały osoby, którym zaczyna wracać masa ciała, bo to kapitalnie uczy. Powiem więcej ja w ciąży miałam cukrzycę ciążową i dzięki sensorowi nie miałam insuliny, bo to też ciekawe, że jak byłam pod opieką poradni przyszpitalnej, to zostałam potraktowana tak spod linijki. Pani w ciąży glikemię. Wysokie. No to insulina. I poszłam do pani profesor. Diabetolog, która zajmuje się. Podeszła do mnie bardzo indywidualnie. Dała mi sensor do podnoszenia przez dwa tygodnie. Ja się w nim zakochałam. On mi po prostu pokazał, co jest grane.
Monika Rachtan
Ja myślę, że on taki strażnik mówi o Ela.
Ela Brzozowska
Ale właśnie ja i strażnik, i taka przyjaciółka, i taka nauczycielka właśnie. Nawet bym powiedziała tak, który podpowiada i podpowiada mi i podpowiada lekarzowi. No i co się okazało? Ja miałam wysokie glikemię rano, jak się budziłam tam 112, 100 ileś i stąd była koncepcja, żeby przerzucić mnie na insulinę. A pani profesor powiedziała Pani Elu, proszę o 23:00 zjeść jedną kromkę żytniego chleba. I tak zaczęłam robić przed pójściem spać. Czyli niby wbrew zaleceniom, takim dla wszystkich takich pod linijkę. Ta kromka chleba o 23.00 powodowała, że ja nie miałam nocnych hipoglikemii i nie miałam rano wysokich cukrów. I ja do końca ciąży nie potrzebowałam insuliny. Ale. No właśnie. Ten sensor mi pokazywał też jak się zachowuje mój organizm po zjedzeniu konkretnych rzeczy i po jakiejś aktywności typu spacer. I to tak fajnie motywuje. No bo jeżeli ja widzę, że po spacerze mi ładnie to się reguluje, jest fajny poziom, no to ja chcę to powtarzać, prawda? Albo jak mi zaczyna świrować niesamowicie po zjedzeniu czegoś niewłaściwego, słodkiego. Nie wiem, miałam fazę na budyń.
Ela Brzozowska
Po prostu nie wiem. Takie dziecięce jakieś w ciąży po prostu budyń. Budyń. Jak ja zobaczyłam po tym budyniu też właśnie niestety, ale miałam wysoką glikemię. No to przestałam go jeść tak myśląc o sobie i o dziecku. Więc To bardzo, bardzo fajnie uczy, pod warunkiem, że właśnie przykładamy sobie. Bo to jest aplikacja w telefonie, która nam pokazuje i widzimy co i po czym nam się dzieje. Tam jest możliwość robienia notatek, więc potem można sobie zapisać co zjadłam.
Ela Brzozowska
Po czym mi tak wywaliło. Co robiłam, jaką miałam aktywność, Czy miałam duży stres? My nie doceniamy stresu i myślę, że on jest też bardzo dużym czynnikiem hormonalnych naszych różnych zmian. A A właśnie Grelina, leptyna, mnóstwo hormonów ma swój udział w tym czy tyjemy, czy chudniemy, czy trzymamy. No bo też to nie o to chodzi, żebyśmy tak jak ja wcześniej byli jak harmonię. Ja też mam takie marzenie, żeby już nigdy więcej nie ważyć więcej niż 80 parę kilogramów. Gdzieś sobie taki margines zostawiam. Ja teraz ważę 72 kg i z tą wagą czuję się najlepiej. No ale ja wiem, że to jest okropna choroba i że.
Monika Rachtan
Zawsze może wrócić.
Ela Brzozowska
Ona może wrócić, a moim zadaniem jest jej na to nie pozwolić.
Monika Rachtan
Kiedy myślisz o nowej ja pięć lat temu byłaś stara, a teraz jesteś nowa. Ja już od 5 lat. Jak zmieniła się Twoja jakość życia? Jak w ogóle zmieniły się Twoje relacje z ludźmi? Masz teraz więcej luster w domu?
Ela Brzozowska
Coś w tym jest. Może nie tyle luster, ale teraz ja lubię patrzeć na siebie na zdjęciach i robię ich zdecydowanie więcej. Ja nie mogłam na siebie patrzeć, kiedy ważyłam 120 kilo i może nie miałam aż tylu problemów z takim jakimś ostracyzmem społecznym. Choć wiem, że wiele osób chorujących na otyłość mierzy się z taką niechęcią ludzi. Ja miałam zawsze taką maskę. Ciepłej, uśmiechniętej Eli, co mi zawsze pomagało w tym, że czułam się lubiana raczej przez ludzi. Ale to się zmieniło. I fajnie powiedziałaś stara ja i nowa ja. Ja mam wagę, która też pokazuje te wszystkie parametry, nie tylko masę ciała i pokazuje mój wiek metaboliczny. Kocham ją za to. Ja, kiedy miałam lat 37 to według mojej wagi miałam 56 lat. Dzisiaj mam 47 lat, ale moja waga mówi to co ja chcę zobaczyć. Ja mam 32 lata. I tej wersji będę się trzymać.
Monika Rachtan
Czyli jesteś młodsza ode mnie? Hahaha.
Ela Brzozowska
No i co się zmieniło? Zmieniło się to, że zaczęłam móc robić rzeczy, których nie mogłam, bo niestety masa 120 kilogramów powodowała, że w pewnym sensie byłam osobą z niepełnosprawnością. Ja miałam tak potworne bóle kolan, bioder, kręgosłupa, że nie było mowy o tym, żebym jakoś mogła być bardzo aktywna. Natomiast moje dzieci grają w tenisa i kiedyś mój trener czy trener moich dzieci bardzo mnie namawiał, żebym chociaż jedną lekcję spróbowała i jak mi się spodoba, to zostanę, jak nie, to nie. Ale żebym obiecała, że na jedną lekcję przyjdę. No ale jak biegać po korcie ważąc 120 kg, mając gigantyczne piersi i wielki brzuch, Ogromne uda? No nie jest to trudne. I jedną z takich rzeczy, które zawdzięczam operacji bariatrycznej, która pozwoliła mi tak bardzo zredukować masę ciała, jest to, że ja zakochałam się w tenisie. Oczywiście ja nigdy nie będę Igą Świątek i nigdy nie będę odnosiła sukcesów na korcie, ale mam wielką przyjemność z tego, że trenuję tenisa i że trafiłam też na takiego trenera, który nie chce ze mnie zrobić zawodniczki, który nie podkręca mi nie wiadomo jak śruby, bo on wie.
Ela Brzozowska
Robię to dla przyjemności. Sam mówi jesteś cepem oderwana od klawiatury komputera. Ja prowadziłam zawsze siedzący tryb życia. Ja byłam całe życie zwolniona z WF u. Ja nie mam takiej pamięci mięśni nie ćwiczyłam nigdy jakoś szczególnie intensywnie. I to, że ja dzisiaj z przyjemnością cztery razy w tygodniu biegam na te treningi, gdzie mam fantastyczne dziewczyny, z którymi trenuję, gdzie mam właśnie fajnego trenera, który rozumie, że nie tędy droga, żeby robić ze mnie Iga Świątek, tylko żeby dać mi przyjemność odbijania tej piłki z wysiłkiem. Oczywiście to jest jedna z takich rzeczy, którą odkryłam dla siebie po operacji i po redukcji masy ciała. To, że ja z dziećmi mogę inaczej się bawić. Dla mnie podniesienie się z podłogi, kiedy ważyłam 120 kg to było trudne. Dzisiaj po prostu podskakuję. Jestem z dzieciakami w jakiejś zabawie, która wymaga kucania, siadania, wstawania i to nie jest dla mnie żadnym problemem. Przede wszystkim też kwestie zdrowotne. I to jest coś, co bardzo widzę. Jak mi się wycofała insulinooporność, A to dzisiaj ładnie się nazywa insulinooporność.
Ela Brzozowska
Kiedyś nazywało się po prostu stan przedcukrzycowy. I ja wiem, że skoro choruje moja mama, mojej mamy, siostra, moja babcia na cukrzycę, to też miałam ją dwa razy w ciąży. I też jest taka statystyka, która mówi, że kobiety, które w ciąży miały cukrzycę ciążową, to jest 80% szans, że w dorosłym dorosłym w późniejszym wieku rozwiną cukrzycę. Więc ja muszę zrobić wszystko, żeby wymknąć się cukrzycy i nie dać jej się. To, że zupełnie inaczej ten układ kostno stawowy funkcjonuje. Nie mam już takich bólów, jakie miałam. Nie mówię, że zupełnie, bo niestety otyłość spowodowała bardzo duże zmiany zwyrodnieniowe kolan, biodra i kręgosłupa. Ale ja już nie cierpię. Każdego dnia rano, wstając z łóżka nie muszę rozchodzić ostrogi, która też już przestała mi dokuczać. Więc to są takie zmiany zapalne, które wywołuje otyłość.
Ela Brzozowska
Życie w cierpieniu, każdego dnia z bólem. Dzisiaj tego na szczęście już nie mam i bardzo, bardzo z tego się cieszę.
Monika Rachtan
Zastanawiam się jeszcze nad jedną kwestią, bo Ty zawodowo zajmujesz się też między innymi komunikacją. W zdrowiu. Czy w momencie, gdy miałaś tak istotną otyłość, to kiedy rozmawiałaś z ludźmi o zdrowiu, to miałaś taki syndrom oszusta, że jednak siedzisz i mówisz No to jest zdrowe, to niezdrowe. A że ktoś ci w końcu powie? Ela a ty pomyślałaś o swoim zdrowiu? Jak ty wyglądasz? Bałaś się, że ktoś zadać takie pytanie?
Ela Brzozowska
Ja chyba się tego nie bałam, Ale też myślę, że już, że ja od wielu, wielu lat pracuję w obszarze zdrowia i. Zobacz, że o otyłości zaczęto mówić zaczęliśmy mówić bardzo niedawno. A jeszcze w kontekście, że otyłość to choroba i że ona źle oddziałuje na nasze zdrowie. Też mówimy od niedawna, bo myślę, że do tej pory pokutuje w społeczeństwie przekonanie, że otyłość to jest kwestia estetyczna, a więc wielu osobom było pewnie też niezręcznie mi wytykać tą moją otyłość, bo. No bo nie wypadało. I też myślę, że to jest ten obszar komunikacji. To jest wielki temat, bo w jaki sposób mówić motywując do działania, a nie obrażając?
Monika Rachtan
To bardzo trudne.
Ela Brzozowska
To jest trudne. To jest też bardzo indywidualne, bo na przykład ja nie mam problemu z tym, żeby powiedzieć o sobie, że ja byłam gruba, ale wiem, że słowo gruba wiele osób rani, więc na pewno w odniesieniu do kogoś nie powinniśmy mówić z szacunkiem i nie. I lepiej mówić, że to jest osoba, która choruje na otyłość, niż mówić, że ona jest gruba.
Monika Rachtan
Wiesz co, ja sobie zapisałam takie zdanie, że właśnie w społeczeństwie ktoś powie ale on jest gruby, a powinien powiedzieć ale on jest chory i że absolutnie tutaj nie można komunikując używać słowa gruby jakiegoś oceniającego. Tylko cały czas trzeba mówić, że jesteś chory. Bo kiedy zastanowimy się nad tym, kiedy już uda nam się wyjść z tej otyłości, tak jak powiedziałaś, jak zmieniają się takie fundamentalne rzeczy, jak na przykład to, że nagle przestają boleć cię kolana. To właśnie jakby ja często powtarzam, kiedy ktoś mi opowiada o swoim stanie zdrowia i mówi wiesz, ja mam takie bóle pleców i takie bóle kolan. I patrzę na niego i mówię słuchaj, ja to rozumiem, ale jesteś chory. I pierwszym takim krokiem, moim zdaniem to nie jest wstrzykiwanie sobie czegoś w kolana, bo to jest tylko chwilowe, to jest tylko działanie przeciwbólowe. Ale pomyśl, co mógłbyś mogła zrobić, żeby te kolana mniej obciążać, mniej chodzić.
Ela Brzozowska
Zobacz też Kwestia możliwości zajścia w ciążę. Jest dużo osób chorujących na otyłość ma problem z zajściem w ciążę. W związku z tym też sięgają po metodę in vitro. A z kolei ja widzę, bo prowadzę, też moderuję taką grupę dla osób przed i po operacjach, i po operacjach geriatrycznych i widzę, jak wiele osób mówi o tym, że mają kinder niespodziankę, bo kiedy zredukowały masę ciała, o wiele łatwiej zachodzą w ciążę. Co więcej, o tym też niewiele się mówi, ale pacjenci geriatryczni trochę inaczej wchłaniają pożywienie, ale też inaczej wchłaniają leki. I leki antykoncepcyjne, hormonalne tabletki nie do końca skutecznie działają. I stąd dużo kinder niespodzianek. Więc też uczestniczyłam w takim panelu, gdzie pani profesor Bomba opoń, Oponkę, która zajmuje się, jest ginekolożką, położnikiem. Mówi o tym, że ważne jest to, żeby najpierw wesprzeć pacjentkę w redukcji masy ciała, a nie od razu podpowiadać metodę in vitro, bo być może jeśli zredukuje masę ciała, to uda się zajść w ciążę.
Monika Rachtan
Ja też mam taki przykład i taki przypadek właśnie dziewczyny, która zredukowała masę ciała i okazało się, że jednak te wszystkie zmartwienia związane z tym, że jest jakiś problem, że coś trzeba leczyć, zniknęły. Po prostu wyleczyła się z otyłości i udało się zajść w ciążę.
Ela Brzozowska
Dzięki temu też dziecko jest zdrowsze. Bo ja myślę, że to, że moja córeczka dziś choruje na otyłość, to ja mam poczucie winy, że ja się zdecydowałam świadomie na ciążę, tak dużo ważąc i zrobiłam jej w pewnym sensie krzywdę. I kiedy. Jak rozmawiać z dzieckiem o tym, żeby. I uczyć uważności na jedzenie, jednak też pokazać, że chcemy pomóc w jej chorobie, jaką jest otyłość. Wiesz, że kiedy jej powiedziałam, że ona choruje na otyłość, to się rozpłakała? Powiedziałam Mamo, ja na nic nie jestem chora. Więc nam, dorosłym, nikt nie mówił, że chorujemy na otyłość. To jest jednostka chorobowa, która pojawiła się dość niedawno i ma na szczęście już swój symbol E66. Ale też zobacz, że ludzie trafiają do szpitala z powodu udaru, zawału, nowotworów. Jako wiodąca choroba nie jest wpisywana otyłość.
Monika Rachtan
Z nimi o tym nie rozmawia. To jest właśnie najgorsze, że lekarz widzi. Lekarz jest w ogóle. To jest. Otyłość jest jedyną chorobą, którą można. Może nie jedyną, ale jedną z niewielu chorób, którą.
Ela Brzozowska
Widać, a jest niewidzialna.
Monika Rachtan
Tak na pierwszy rzut oka można ją zdiagnozować. Ja gdybyś tutaj usiadła mając te 120 kg, od razu bym mogła zdiagnozować, nie będąc lekarzem, że chorujesz na otyłość. Więc to jest niesamowite.
Ela Brzozowska
Myślę, że bardzo jest ważne to, żeby nauczyć lekarzy, w jaki sposób motywująco komunikować się z pacjentem z otyłością. Bo jedni mają w sobie empatię, wrażliwość, takie kompetencje komunikacyjne, a innych trzeba tego nauczyć. I myślę, że wielu pacjentów czuje się urażonych, kiedy lekarz podejmuje temat leczenia otyłości. A z kolei wielu lekarzom niezręcznie jest na ten temat rozmawiać. I tutaj mi się bardzo też podoba, jak lekarze, profesorowie, którzy dziś uczą na temat otyłości, mówią no ale czy lekarzowi powinno być niezręcznie mówić o nadciśnieniu i jak je leczyć, czy o innych chorobach? I właśnie myślę, że bardzo dobrze się stało, że otyłość dziś już uważamy za chorobę i mamy narzędzia, żeby leczyć. Problem jest niestety z dostępnością leków, bo leki są bardzo skuteczne, ale są bardzo drogie i nie są refundowane. I myślę, że gdzieś tutaj też jest wyzwanie dla systemu, bo system przewróci się z powodu leczenia powikłań otyłości. Jeśli już mamy 9 mln osób chorujących na otyłość, to wśród nich są miliony osób mających liczne powikłania.
Monika Rachtan
I to jest nadciśnienie tętnicze, to jest cukrzyca, nowotwory. Tych schorzeń jest bardzo wiele. I właśnie już kończąc naszą rozmowę w jednym z ostatnich odcinków programu, powiedziałam, że lekarze, gdyby nie było otyłości, mieliby połowę mniej pracy i chyba my byśmy mieli w społeczeństwie o połowę mniej chorób i.
Ela Brzozowska
System mniej wydawałby pieniędzy. Dlatego ja zdecydowałam się głośno zacząć mówić o tym, że otyłość jest chorobą, którą należy leczyć u dzieci i u dorosłych. I też trzeba zrobić wszystko, żeby nasze środowisko, w którym funkcjonujemy, przestało być tak obesitogenne. Piękne określenie Marty Pawłowskiej, które kupuję w całości, bo uważam, że rzeczywiście nasze środowisko, to czym jesteśmy otoczeni, język reklamy, to jakie są pokazywane w filmach, spektaklach teatralnych, przyzwyczajenia w szkołach, obrazki czy treści w podręcznikach szkolnych. To jest po prostu wszystko. To skłania nas do tego, że jak fajnie jest zjeść ciasteczko, a nie jak fajnie jest pójść na spacer. Więc zróbmy wszystko, żeby to środowisko było jak najmniej optogenne. A system nie tylko zdrowia. Tylko w ogóle wszystkie resorty, żeby położyły ręce na pokład, żeby zapobiegać i leczyć otyłość. A ja z kolei postanowiłam działać też społecznie. I dlatego w naszej Fundacji Zdrowie i Edukacja ad meritum prowadzimy kampanię na wagę zdrowia. Bo właśnie zdrowie jest tak bardzo, bardzo ważne, a otyłość jest chorobą i trzeba ją leczyć.
Ela Brzozowska
I też przystąpiliśmy do Partnerstwa na rzecz zapobiegania i leczenia otyłości. Stop otyłości, żeby takich głosów było jak najwięcej i żebyśmy wszyscy mówili wspólnym głosem i zjednoczyli się, bo ty działasz docierając do wielu ludzi. Jest wiele fundacji, organizacji, aktywistów, społeczników. Połączmy siły, bądźmy wspólnym głosem i redukujmy otyłość, a naszym dzieciom nie pozwalajmy tyć.
Monika Rachtan
Elu, bardzo dziękuję Ci za tą szczerą rozmowę, bo pokazałaś nam tutaj swoją drogę, ale też powiedziałaś o wielu ważnych rzeczach, o których niestety się nie mówi w kontekście właśnie otyłości, O tych uczuciach i o tych trudnych sytuacjach, w których byłaś. Także bardzo, bardzo dziękuję Ci.
Ela Brzozowska
Ja Ci też dziękuję serdecznie, że miałam możliwość, żeby o tym opowiedzieć i że dzięki Tobie ta historia może kogoś zmieni, może komuś coś uświadomi, jeśli posłucha i znajdzie swoją drogę na to, żeby ułożyć relacje z jedzeniem i sięgnąć po fachową, profesjonalną pomoc lekarza.
Monika Rachtan
Ela użyła takiego hasła Stop otyłości. A ja powiem stop otyłości, bo otyłość niszczy nasze zdrowie. Moim, ale przede wszystkim Waszym gościem była Ela Brzozowska, pacjentka, która przez wiele lat zmagała się z otyłością i udało się jej w tym procesie zredukować masę ciała. Jeżeli Wam podobał się dzisiejszy odcinek programu, to zapraszam Was do subskrypcji mojego kanału. Jesteśmy też w mediach społecznościowych, na Instagramie, Facebooku. Bardzo Wam dziękuję dziś za uwagę. To był program. Po pierwsze. Pacjent. Ja nazywam się Monika Rachtan. Do zobaczenia.
Czy wiesz, że media społecznościowe mogą być zarówno potężnym narzędziem edukacyjnym, jak i niebezpiecznym źródłem dezinformacji?
Czy wiesz, że aż 40% pracowników doświadcza mobbingu w pracy?
Podczas gdy 40% mężczyzn umiera z powodu chorób sercowo-naczyniowych, u kobiet wskaźnik ten sięga aż 50%, co czyni je bardziej narażonymi na zawał i inne choroby układu krążenia.
Przeciętny Polak wypija codziennie aż 400 kcal w postaci słodzonych napojów – to równowartość około 20 łyżeczek cukru! Co kryje się za naszą słabością do słodkiego smaku?