Media społecznościowe. Czy to eksperyment na skalę globalną? Odcinek 79

27.11.2024
00:47:51

Czy wiesz, że media społecznościowe mogą być zarówno potężnym narzędziem edukacyjnym, jak i niebezpiecznym źródłem dezinformacji? W najnowszym odcinku programu Monika Rachtan rozmawia z psychiatrką Mają Herman, która od lat aktywnie działa w mediach społecznościowych i obserwuje ich wpływ na zdrowie psychiczne użytkowników.

Czy media społecznościowe psują nam głowy?

Media społecznościowe to jedno z najbardziej kontrowersyjnych narzędzi współczesności. Maja Herman zauważa, że choć ich potencjał jest ogromny, to skutki użytkowania mogą być zarówno zbawienne, jak i destrukcyjne. Z jednej strony, media umożliwiają szybki dostęp do wiedzy, budowanie społeczności i promowanie nauki. Z drugiej jednak – nadmiar treści, brak regulacji oraz manipulacyjne algorytmy mogą prowadzić do chaosu informacyjnego i zniekształcenia rzeczywistości. Herman podkreśla, że człowiek, jako istota społeczna, ma tendencję do upraszczania informacji, co sprzyja powstawaniu błędów poznawczych. W efekcie użytkownicy łatwo wierzą w nieprawdziwe dane, nie weryfikując ich źródła, co może mieć poważne konsekwencje zdrowotne i społeczne.

Ciekawym spostrzeżeniem jest porównanie mediów społecznościowych do gry komputerowej. Wciągają nas w świat, który często niewiele wspólnego ma z rzeczywistością, tworząc iluzję idealnego życia lub nakręcając nieuzasadnione lęki. Co więcej, uzależnienie od mediów społecznościowych prowadzi do wzrostu agresji, wyobcowania i presji społecznej, zwłaszcza u dzieci i młodzieży. Według Herman, skutki długofalowe zależą od tego, czy uda nam się okiełznać ten wielki eksperyment. Jedno jest pewne: media społecznościowe to coś więcej niż przestrzeń do rozrywki – to potężne narzędzie, które może kształtować nasze postrzeganie świata, zdrowie psychiczne i relacje z innymi.

Jak odróżnić eksperta od szarlatana?

W dobie internetu każdy może udawać eksperta. Wystarczy stworzyć profil w mediach społecznościowych, dodać imponujące zdjęcie i opatrzyć je tytułem naukowym – nawet fałszywym. Jak zauważa Maja Herman, tak skonstruowane konta łatwo przyciągają uwagę i budują fałszywe autorytety, które niestety zyskują ogromny wpływ na decyzje zdrowotne ludzi. Kluczowym problemem jest brak umiejętności weryfikacji informacji przez przeciętnego użytkownika internetu. Większość osób nie sprawdza, czy osoba doradzająca w sprawach zdrowotnych faktycznie posiada wykształcenie medyczne. A przecież to pierwsza rzecz, którą można zrobić – wystarczy przejrzeć rejestry zawodowe lekarzy, farmaceutów czy pielęgniarek, które są publicznie dostępne.

Ekspert charakteryzuje się nie tylko wiedzą, ale też transparentnością i umiejętnością podpierania swoich tez rzetelnymi źródłami. Z kolei szarlatan oferuje proste, kuszące odpowiedzi na złożone problemy – często obiecując „cudowne” efekty bez wysiłku. To właśnie ta pewność siebie i brak warunkowości w obietnicach powinny budzić nasze wątpliwości. Jak podkreśla Herman, lekarz nigdy nie zagwarantuje stu procent skuteczności terapii, bo medycyna opiera się na indywidualnym podejściu, naukowej metodzie i warunkach, które muszą zostać spełnione, żeby leczenie było skuteczne. Kluczem do ochrony przed szarlatanami jest krytyczne myślenie, weryfikowanie informacji i świadomość, że zdrowie nie jest obszarem, w którym można pozwolić sobie na łatwe odpowiedzi i nieodpowiedzialne decyzje.

Rejestr podmiotów wykonujących działalność leczniczą – https://rpwdl.ezdrowie.gov.pl/?AspxAutoDetectCookieSupport=1

Dzieci i seniorzy w świecie mediów społecznościowych

Media społecznościowe to przestrzeń, w której spotykają się różne pokolenia, ale dla dzieci i seniorów jest to szczególnie wymagający i potencjalnie niebezpieczny świat. Jak zauważa Maja Herman, dzieci w mediach społecznościowych często stają się łatwym celem manipulacji, zarówno ze strony pato-influencerów, jak i swoich rówieśników. Świat online, który oferuje im pozory akceptacji i autorytetu, jednocześnie naraża ich na treści szkodliwe, a nawet niebezpieczne. Brak kontroli rodzicielskiej oraz podatność dzieci na działalność twórców promujących destrukcyjne wzorce tylko pogłębia problem. Herman zwraca uwagę, że już dziś w Australii pojawiają się propozycje wprowadzenia surowych ograniczeń dla dzieci w internecie takich jak wymóg weryfikacji wieku, co mogłoby choć częściowo chronić młodych użytkowników przed szkodliwymi treściami.

Seniorzy, choć wywodzą się z pokolenia przyzwyczajonego do bezpośrednich rozmów i dialogu, w mediach społecznościowych mierzą się z całkowicie nową dynamiką. Jak mówi Herman, są oni szczególnie podatni na manipulacje ze strony trolli i internetowych oszustów. Pokolenie wychowane na zaufaniu do rozmówcy często nie rozumie, że wirtualna rzeczywistość nie działa według tych samych zasad. Seniorzy zderzają się z dezinformacją i fałszywymi kontami, nie potrafiąc rozpoznać trolla czy nieprawdziwej treści, co prowadzi do frustracji, nieporozumień, a nawet negatywnego wpływu na ich zdrowie psychiczne. To pokazuje, że zarówno dzieci, jak i seniorzy potrzebują wsparcia i edukacji, aby poruszać się w świecie mediów społecznościowych w sposób świadomy i bezpieczny.

Dezinformacja a odpowiedzialność za słowo

Media społecznościowe stały się przestrzenią, w której słowo potrafi mieć ogromną moc – niestety, często również destrukcyjną. Jak zauważa Maja Herman, brak odpowiedzialności za publikowane treści prowadzi do szerzenia dezinformacji, która realnie zagraża zdrowiu i życiu ludzi. Fałszywe informacje na temat zdrowia, jak choćby te dotyczące leczenia chorób, mogą powodować opóźnienia w podejmowaniu terapii czy nawet całkowitą rezygnację z leczenia. Według Herman, twórcy treści powinni rozumieć, że za dużymi zasięgami idzie ogromna odpowiedzialność – nie tylko wobec odbiorców, ale także wobec autorytetów naukowych, które mogą oceniać ich wypowiedzi.

W dobie cyfrowego chaosu Herman stanowczo apeluje o wprowadzenie regulacji, które ograniczyłyby możliwość rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. Jak podkreśla, zdrowie publiczne nie jest obszarem, w którym można pozwolić sobie na dowolność interpretacji i wolność słowa kosztem bezpieczeństwa ludzi. Dla wielu osób regulacje mogą wydawać się kontrowersyjne, ale według Herman są one niezbędne, aby w świecie internetu zapanował porządek i by przestrzeń ta mogła być miejscem edukacji i rozwoju, a nie źródłem zagrożeń.

Program „Po pierwsze Pacjent” jest dostępny na wielu platformach, w tym na Spotify, Apple Podcasts oraz Google Podcasts.

Transkrypcja

Monika Rachtan
Cześć Monika Rachtan, Witam Was bardzo serdecznie w kolejnym odcinku programu Po pierwsze pacjent. O tym, że w zdrowiu pojawiają się różne informacje, które nie do końca są prawdą chyba wszyscy wiemy, ale o tym jak to jest duża skala. Dziś będę rozmawiała z moim gościem, a jest nim Maja Herman. Dzień dobry, witam Cię bardzo serdecznie. Dzień dobry, Dzień dobry. Jesteś psychiatrą, która działa bardzo aktywnie w mediach społecznościowych i obserwujesz te media społecznościowe, więc widzisz, jak to wszystko wygląda. I kiedy patrzysz na to, co dzieje się na X ie w kontekście zdrowia, jakie informacje się pojawiają, jakie komentarze i jak ogromną ma to skalę, to co sobie myślisz?

Maja Herman
Myślę sobie, że czas wprowadzić solidne regulacje dotyczące mediów społecznościowych i ich użytkowników. To jest moja główna myśl od jakichś dwóch lat, że bez tych solidnych, trudnych też dla wielu osób regulacji Subregulacji dalej nie pójdziemy, ponieważ przez to, jakie możliwości dają media społecznościowe w sianiu dezinformacji, możemy okazać się. Może się okazać, że niestety nasze życie i zdrowie jest po prostu zagrożone. Ja wiem, że to takie górnolotne słowa, ale wydają się być adekwatne w tej sytuacji.

Monika Rachtan
Ja ostatnio myślałam o tym, czy media społecznościowe mogą np. Wywołać wojnę albo czy mogą wywołać pandemię.

Maja Herman
Mogą.

Monika Rachtan
I my sobie zupełnie nie zdajemy sprawy z tego, że tak jak zaproszono ludzi na udawaną imprezę Halloween, której w ogóle nie było, i ci ludzie tam wszyscy przybiegli, to nagle ktoś może wrzucić informację właśnie na tym Twitterze, postawić stronę internetową, cały serwis, skrzyknąć ludzi, którzy nagle wszyscy zaczną pisać, że mamy pandemię i w mediach społecznościowych ta pandemia wybuchnie, a tak naprawdę w ogóle nie będzie żadnego wirusa. Tak jest.

Maja Herman
Mało tego, wybuchł ten wybuch pandemii w mediach społecznościowych spowoduje, że ludzie w realu będą czuli się realnie zagrożeni, a co z kolei może doprowadzić do zamieszek, różnego rodzaju kryzysów, prób samobójczych i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej będzie mało. To znaczy to, co dzieje się w mediach społecznościowych, zawsze ma przełożenie na real, czyli na to, co dzieje się w życiu rzeczywistym. Zawsze.

Monika Rachtan
Pomyślałam o tym, jak właśnie porównać i pokazać ludziom, jaki wpływ media społecznościowe mają na tą rzeczywistość. I pomyślałam sobie o dzieciach, które grają w gry komputerowe. Nam się zawsze wydawało, że no co tam jakaś gra komputerowa, to dziecko sobie siedzi w jakimś tam świecie, no potem kończy grać, no i jest dalej normalnym Tomkiem, Kasią, Zosią. I my dziś już widzimy, jak na przykład ten nierealny świat z tych gier zmienił te nasze dzieciaki, tak że one nagle stają się agresywne, że one stają się aspołeczne, że one stają się wyłączone.

Maja Herman
I WHO włączył uzależnienie od gier komputerowych w grę, od chorób związanych ze zdrowiem psychicznym.

Monika Rachtan
No i właśnie ja myślę, że te media społecznościowe też są trochę taką grą. Że jak tam wchodzisz, to wchodzisz do jakiegoś świata, który nie istnieje, który w ogóle nie jest realny. I ci ludzie, ja dzisiaj w mediach społecznościowych mogę założyć sobie konto, dodać sobie jakieś zdjęcie i napisać, że jestem doktorem nauk medycznych i specjalizuję się w chirurgii i będę ludziom doradzała, żeby no nie wiem, kiedy mają raka, to żeby jednak się nie operowali, bo wtedy rozsieją tego raka i większość osób nie będzie na tyle dociekliwa, żeby sprawdzić moją afiliację. I to, że ja faktycznie no nie jestem lekarzem tak i tak.

Maja Herman
Bo wystarczy, że się dobrze uprawdopodobnisz i to już tak naprawdę nasz. Mózgi ludzkie są bardzo proste, to znaczy one uwielbiają może jeszcze inaczej są bardzo skomplikowane, ale uwielbiają tą skomplikowaną sieć, która jest dookoła nas i w nas upraszczać do takiego minimalnego minimum. To się nazywa błędy poznawcze. Wszyscy to mamy, wszyscy to robimy, bo dzięki temu nasz mózg jest w stanie tę mega giga ilość danych, które dostarczane nam są zewsząd przetworzyć. Upraszczamy sobie, upraszczamy sobie do takich prostych rzeczy. Widzę Ciebie, jesteś ubrana w pełni profesjonalnie, masz garnitur, to od razu mój mózg upraszcza sobie i rozumiem Ciebie jako kogoś kompetentnego. Bo to tak działa. To tak działa. Jeżeli do tego jeszcze będziesz miała tu tabliczkę prof. dr hab. nauk medycznych, to dodatkowo mój mózg w to uwierzy. No bo taki jest. On ma sobie upraszczać życie, a nie komplikować. I w pewnych sytuacjach to jest super dobre, bo są sytuacje, w których należy to robić, ale niestety w innych sytuacjach prowadzi to nas na tak zwane manowce.

Monika Rachtan
No właśnie, bo nie każdy z nas jest tym dziennikarzem śledczym, albo ma chociaż taką żyłkę do tego, żeby każdego sprawdzać, bo ja na przykład każdego sprawdzam. Jak ja czytam jakąś informację dotyczącą zdrowia i wydaje mi się, że ten ktoś powiedział coś, co nie mieści się w mojej głowie, co jakby nie jest zgodne z wiedzą medyczną, którą ja posiadam. Oczywiście nie zjadłam wszystkich rozumów i mogę nie wiedzieć wszystkiego, ale jeżeli jest to dla mnie takie podejrzane, no to ja pierwsze co robię, to ja tego człowieka szukam i to najczęściej. Jeżeli to jest Polak, to w Naczelnej Izbie Lekarskiej, czy on w ogóle jest lekarzem? Albo w internecie. I staram się znaleźć dowody na to, że ten człowiek może mieć kompetencje, żeby wygłaszać dane, dane wypowiedzi. Natomiast w momencie, gdy my coś czytamy w internecie, to ja myślę, że może 2% społeczeństwa robi to, co ja. My raczej czytamy i mówimy okej, no tak jest, tak.

Maja Herman
Jest, Było takie badanie, to jeszcze na samym początku jeszcze portal X nazywał się wtedy Twitterem i to było z 10 lat temu, 12 lat temu. Jeśli nie, dalej zrobili takie badanie. Umieścili artykuł, który po kliknięciu w link W środku było nic. Pusto, bo zero treści. Był oczywiście clickbaitowy tytuł, informacja, jakaś krótka stopka opisująca co jest w tym artykule. Zrobili to po to, żeby sprawdzić ile osób kliknie w ten link i zacznie czytać co tam jest. No i okazało się. Ja teraz nie pamiętam tych cyfr, ale zdecydowana większość ludzi nie kliknęła w ogóle, a było to wiadomo dlatego, że dyskutowali na temat treści nawet w momencie, w którym ktoś w komentarzach A Ty przeczytałeś w ogóle? Oczywiście, że to przeczytałem i to już była taka informacja i oni na tej podstawie zebrali te dane i okazało się, że zdecydowana większość osób nie wchodzi i nie klika i nie idzie dalej. No bo wiesz, to też jest taki ten kij ma dwa końce, bo z drugiej strony jak będziemy wszystko rozkładać na części pierwsze i będziemy rozkładać i rozkładać, i rozkładać, Możemy też utonąć.

Maja Herman
I z jednej strony to jest dobre, że należy mieć czujność i na przykład proste narzędzia w postaci tego, że nie wiem, Farmaceuci są w wykazie, który możecie można sobie znaleźć w internecie. Lekarze są w tym wykazie. Pielęgniarki i pielęgniarze są w tym w tym wykazie. Można to znaleźć już po tych wykazach tych izb, czy to lekarskich, czy pielęgniarskich. I wydawałoby się, że na tym momencie można by było już się zatrzymać. Ale oczywiście niestety część ludzi idzie dalej i dalej i kwestionuje, i kwestionuje ten autorytet, kwestionuje go absolutnie w każdym obszarze I zaczyna się robić mały kłopot, bo z.

Monika Rachtan
Tym też się spotykasz, że zobacz, czy ty jesteś lekarką, która jest lekarzem praktykującym, więc masz jakąś wiedzę, masz dużą wiedzę, masz doświadczenie, masz obserwacje z gabinetu, widzisz pacjentów i możesz wygłaszać jako ekspert pewne tezy.

Maja Herman
Tak I.

Monika Rachtan
Ludzie w ogóle mogą powiedzieć ok, ona ma wiedzę medyczną, doświadczenie i to wszystko, więc należy jej słuchać. Ale też widzę te komentarze No właśnie X. I ci ludzie totalnie podważają twój autorytet, wyśmiewają Cię, piszą różne epitety i totalnie nie biorą pod uwagę tego, że Ty skończyłaś studia i przez wiele lat jesteś z tymi pacjentami.

Maja Herman
Tak, ludzie, to jest bardzo ciekawe, co mówisz i ja faktycznie się z tym zmagam. Raz, że jestem blondynką, dwa, że jakby nie przebieram w środkach stylistycznych w ubiór, bo uwielbiam bawić się swoim wyglądem i też się nie boję tego robić. To już jest. Wiesz, to jest akurat to, co powiedziałam Tobie na początku, że wyglądasz jak dziennikarka. Teraz pytanie czy ja wyglądam jak lekarka i to jak lekarka psychiatra? No ale sobie tak myślę, że później, no nie wiem, merytoryka mi się obroni. No ale na przykład wiesz, ludzie jak chcą się przyczepić, to przyczepią się do wszystkiego. Ja na przykład mówię, piszę post i piszę. Z mojego doświadczenia gabinetowego, to zastanówmy się, o czym właśnie ja napisałam post. O statystykach? O nie wiem, jakimś parasolowym artykule w renomowanym, renomowanym piśmie medycznym. Czy ja właśnie napisałam, co widzę, przyjmując codziennie X pacjentów przez X dni w tygodniu, przez x dni w miesiącu w swoim gabinecie? No wiadomo, że zrobiłam to, co napisałam z mojej własnej obserwacji gabinetowej.

Maja Herman
I ludzie zapominają w dzisiejszych czasach, że to też jest nauka i na przykład wtedy do mnie mnie podważają. A pokaż mi na to badania. Ja mówię No nie mogę ci pokazać na to badania patrz zdanie pierwsze.

Monika Rachtan
Tak, bo to jest moja obserwacja.

Maja Herman
A to też jest w EBM ie, bo EBM ma kilka swoich składowych. Co jest EBM em. Ludzie lubią sobie tak mówić. Evidence based medicine. Czy to jest evidence based medicine? Nie jest, bo nie pokazałaś mi badań na to. No nie?

Monika Rachtan
No nie?

Maja Herman
No bo też jest badanie obserwacyjne. Też stawiamy tezy. Jest hipoteza, jest teza, jest teoria, potem ją sprawdzamy, potem próbujemy dalej.

Monika Rachtan
Ale właśnie, żeby powstało jakieś zalecenie, żeby powstała jakaś. Jakieś wytyczne, to najpierw musi być ileś obserwacji, Bo żeby komuś praktyka.

Maja Herman
Dokładnie.

Monika Rachtan
Bo żeby komuś się chciało tym 50 profesorom usiąść nad daną tezą czy hipotezą, no to ktoś musi stworzyć te obserwacje, powyrywać im te kwiatki, żeby oni z tego zrobili wreszcie jakiś bukiet i powiedzieli okej, ta pani doktor to ma dobre obserwacje, ale ktoś ma inne, więc też tam często w tych zaleceniach jest ujęte, że my gdzieś tam wypracowaliśmy z wielu opinii, że może ktoś obserwować. Tak, ale jednak to nie jest to. I tutaj dopiero to wygląda w ten sposób absolutnie. No jakby Teza i zalecenie powstaje najpierw od praktyków, którzy zbierają swoje doświadczenia, a.

Maja Herman
Ja później mam 40 czy 50 komentarzy. Pokaż swój tytuł naukowy. Pokaż mi prawo do wypowiadania się. Ja nie mam tytułu naukowego, ale ja mam tytuł zawodowy lekarza lekarki i to mnie mi pozwala na to, żeby się wypowiadać na temat nauki. Ja mam. Dostałam wykształcenie, odebrałam to wykształcenie potwierdzone to jest egzaminem państwowym, egzaminem, jest potwierdzone jeszcze w zakresie specjalizacyjnym, egzaminem państwowym. To jeszcze dodatkowa rzecz. Więc ja mam wiedzę i mam możliwości i kredyt na to, żeby interpretować naukę i obserwować naukę i opowiadać o nauce i mówić o nauce. To jest ta rzecz, która tam czasami w głowach się po prostu nie mieści i zaczyna się gotować. Jak ja zaczynam coś pisać. Ja w ogóle nie lubię na mediach społecznościowych opisywania pojedynczych badań, takich na przykład moich treści edukacyjnych, dotyczących jakichś pojedynczych badań, to praktycznie nie znajdzie się w internecie. Nie wiem, może gdzieś coś mi tam zaciekawiło i kiedyś coś opisałam albo w ramach krytyki, że coś ktoś właśnie używa tego jednego badania do podbicia swojej tezy. To ja wtedy pokazuję krytycznym okiem to badanie to może tak, ale żeby opowiadać o jakiejś ciekawostki?

Maja Herman
Ja osobiście tego bardzo nie lubię, bo ja uważam, że to powoduje za duże zamieszanie w ludziach, bo ludzie nie mają, bo do tego, żeby zweryfikować jakieś jedno pojedyncze badanie, które na przykład mówi, że nie wiem, aktywność fizyczna w zaburzeniach depresyjnych przynosiła więcej korzyści niż sport, niż niż leki przeciwdepresyjne. Jest takie badanie, które o tym mówi. Tyle tylko, że wtedy trzeba wejść w limitations, czyli ograniczenia tego badania w metodologię i trzeba to wszystko przeanalizować i sprawdzić. I wtedy się okazuje, że to jest zupełnie co innego. Ale żeby to z kolei zweryfikować, trzeba mieć wiedzę ogólną. Resztę co do reszty badań, które są na ten temat.

Monika Rachtan
No bo jeżeli masz coś porównywać, no to musisz.

Maja Herman
Ja osobiście nie lubię tego rodzaju edukacji poprzez pojedyncze doniesienia naukowe i uważam, że wprowadza to duże zamieszanie w głowach ludzi, którzy nie mają takich kompetencji i narzędzi do tego, żeby to fachowo móc ocenić.

Monika Rachtan
No właśnie, bo to też ogromna odpowiedzialność w momencie, gdy Ty jakieś wypowiedzi czy tezy czy hipotezy w internecie wygłaszasz. No bo ludzie nie mają tych wszystkich narzędzi i kompetencji, żeby to zweryfikować. Więc ja myślę, że zanim coś napiszesz w ogóle w tych mediach społecznościowych, to ty się 57 razy zastanawiasz, bo oprócz tego, że chodzi mi o rzeczy naukowe, a nie o opinie, bo opinie też się zastanawiam, ale oprócz tego, że czytają to Kowalscy, to też czyta twój kolega, który jest doktorem profesorem i on już może bardziej zweryfikować, czy Ty piszesz prawdę czy nieprawdę i potem ci powie a ja w ogóle zwariowałaś? Co ty za jakieś rzeczy piszesz? Okropne w tym internecie, Więc tutaj za tym musi iść jakaś.

Maja Herman
Tak idzie i idzie, bo bez tego się nie da. Co do opinii tak samo. Słuchaj, bo każda moja opinia. Jeżeli ja mam zasięgi za dużymi zasięgami czy za zasięgami idzie duża odpowiedzialność i to o tym ludzie zapominają. Ja nie piszę już do trzech osób, z czego jedna to moja matka, druga to moja siostra, a trzeci to sąsiadka. Tak tylko ja piszę do ludzi, którzy. No nie wiem do kogo trafiam, nie wiem do jakiej liczby i nigdy nie wiem, czy nie stanie się to viralem. A jeżeli ja będę zbyt mało precyzyjna, co mi się zdarzało w moich przez 10 lat tworzenia.

Monika Rachtan
Tych mediów społecznościowych?

Maja Herman
Tak, ale wiesz, nawet też mam takie poczucie, że czasami jest jakieś jedno słówko. Bo ja tak roztrząsam wszystkie słowa, których używam i wiem. To jest bardzo emocjonalne. No to może pójść w tą i w tą. To jest takie i takie, to to może być eskalować tak lub tak, to jest takie i takie. A potem internet mi pokazuje, że się przyczepił do zupełnie czegoś innego, co ja w ogóle nie wzięłam pod uwagę, że to będzie iść i że to będzie problem tego, który ludzie zaczną roztrząsać. Zrobiło się coś viralem, zrobił się z tego wielki problem. 30 tysięcy periodyków i różnych gazet zaczyna to podawać dalej, czepiając się tego jednego słówka. A to w ogóle.

Monika Rachtan
Nie o to chodziło wszystkim.

Maja Herman
No ale to tak, tak jest, tworząc w tych mediach społecznościowych. No i mówię do czego dążę. Dążę do tego, że ta odpowiedzialność za swoje słowo no, każdy twórca musi ją wziąć, musi ją brać na siebie, bo jednak to po mojej stronie jest ta odpowiedzialność. Oczywiście robię rzeczy, czasami robię celowo, a czasami robię. Zupełnie nieświadomie mi coś wychodzi. Nie jestem w stanie też wszystkiego przewidzieć. Co było bolesną lekcją mojego jestestwa.

Monika Rachtan
Ale wiesz, ja też sobie zawsze myślę, że nieważne co powiedziałaś, ale potem ta twoja twarz będzie na okładkach gazet i w sumie nikt już wtedy nie będzie pytał czy ty jesteś doktorem, profesorem, psychiatrą, czy zostaniesz łatkę tej, co pisze bzdury. I potem już co ty byś nie powiedziała i co nie zrobiła.

Maja Herman
Zawsze wtedy to wyciągną. Tak i to jak bumerang. Wtedy wraca i to jest po prostu. Ja tak miałam raz. O Jezu, Boże, to było takie straszne. Ale to akurat ja nic złego tu nie napisałam, tylko to po prostu hejterzy, którzy są z pewnego rodzaju części internetu i mediów, których nie chcę tu reklamować. Dlatego takie ogólniki, że wszystko zrobię, żeby nie powiedzieć tej nazwy. Ale oni się przyczepili do mnie za to, co kiedyś napisałam, bo napisałam. No różne były nastroje, napięcia, przepięcia polityczne. No i rząd postanowił. No wiadomo, że tak się dzieje. No ten, kto się zajmuje polityką i dziennikarstwem politycznym czy pijarem politycznym, wie, że trzeba szybko zmienić temat. Jak jest jakiś zły temat, to trzeba szybko zmienić temat. No więc zdarzyła się okazja, trochę popadało gdzieś w jakimś obszarze Polski, no i rząd wtedy, żeby odbić piłeczkę, no to zaczął opowiadać o klęsce, o czymś tam, o czymś tam. Wiesz, ten deszcz był naprawdę minimalny. Ja chciałam o tym opowiedzieć na swoich mediach i powiedzieć Wiedziałam, że będą teraz grali na wielką klęskę żywiołową spowodowaną deszczem.

Maja Herman
No i tamci się przyczepili, że psychiatra jest nienormalna, bo mówi, że rząd celowo wywołał deszcz. Wiesz, to jest ten poziom manipulacji, który jest tak irytujący. Już wiesz. I to mnie zaczęło irytować, więc do nich mówię, że No a propos wywoływania deszczu to też nie jest takie fantasy, bo są kraje.

Monika Rachtan
Jak.

Maja Herman
Rosja, ale Dubaj robi to samo dronami, wysyła drony, paraliżuje chmury i wywołuje deszcz, co idzie im kompletnie nie tak, jak trzeba, bo ten deszcz spada nie w tym rejonie, gdzie oni chcą. Więc jakby to na razie jest jeszcze w takiej fazie badań. Matko, ile artykułów powstało na ten temat z tamtej strony, z tej grupy, bo to jest cała grupa medialna, która tym zarządza. I powiem ci to było ile półtora roku temu i ja do tej pory, co się odezwę, to ta prawica jak się przyczepi, to od razu, a to ta nienormalna, co mówi, że rząd celowo wywołał deszcz. Gdzie ja to powiedziałam? Gdzie ja to powiedziałam?

Monika Rachtan
Czarownica Słuchaj, bo może to ty wywołujesz deszcz.

Maja Herman
Tańczę celowo tańczę, jeszcze okadzam szałwią wtedy. No. Hahahahahaha No tak, tak.

Monika Rachtan
Ale wiesz co? Może nagraj jakiś viral o tym, To by było dobre. Ja tak jak mówię, obserwuję Twoje media społecznościowe, filmy, które nagrywasz. To by było naprawdę spoko, wiesz, tak, żeby im dać trochę pożywkę, żeby mogli się pośmiać tak jak my teraz. Po co ty jesteś w tych mediach społecznościowych? Po co tam siedzisz?

Maja Herman
Dlatego, że ja bardzo lubię coś robić. Ja bardzo lubię. Wiesz co, to wynika z moich, z mojej osobowości? Ja mam taką ideę fix, że ja bym chciała coś zostawić dla przyszłych pokoleń, przyszłych pokoleń. I jestem osobą, która jest aktywna, czyli ta, która pierwsza na barykadach stanie i będzie wrzeszczała nie wolno tego robić, bo to jest krzywda komuś tam robiona. I to jest jedna część mojej osobowości, a druga właśnie to, że chciałabym po sobie coś zostawić. I wtedy sobie tak pomyślałam, że te media i kocham nowe technologie I tak te wszystkie trzy rzeczy spowodowały, że dlatego zaczęłam w tych mediach być. I wiesz, ja lubię ludzi wbrew pozorom, że czasem tam napiszę, że ludzie są tacy czy jacy, ale ja lubię ludzi. To jest takie moja, moja wiesz, mała pięta achillesowa, że ja ich naprawdę lubię. Ja dużo wybaczam. dużo jestem w stanie tą głowę pochylić. Dobra. No dobra. No dobra. I tak sobie myślę, że kurczę, no mam ten dostęp do wiedzy.

Maja Herman
Odebrałam to wykształcenie, mam to wszystko w głowie, umiem to jeszcze przełożyć na język, taki ludzki, z tego psychiatrycznego na polski. I myślę sobie kurde, dlaczego nie skorzystać z tego i nie mówić? No a oprócz tego jestem atencjuszką, co wiadomo. Dlatego każdy, kto jest w mediach, jest atencjuszem. To też jest taka tajemnica poliszynela.

Monika Rachtan
To też prawda. A kiedy właśnie masz to wykształcenie i patrzysz na te media społecznościowe, no wiesz, jesteś psychiatrą, więc wiesz, jak te głowy ludzi działają, masz taką tajemną wiedzę, bo też to ci się inaczej układa i fajnie ci się to obserwuje, jak wiesz właśnie jak działają ludzie. No bo to w czym my bierzemy obecnie udział będąc w mediach społecznościowych, to jest jeden wielki serial, jeden wielki teatr. I kiedy już zaczynasz kumać, o co w tym wszystkim chodzi. To ja mam taką dziką satysfakcję, że mówię o ty, ty, ty, Ty to jesteś ten, a ty to ten. Tak.

Maja Herman
Tak, zgadzam się. Tak, zgadzam się. To są.

Monika Rachtan
Zaburzenia. Pani doktor.

Maja Herman
Czy. Czy coś jest zaburzeniem? Czy nie rozpoznajemy w gabinecie. To jest taka rzecz, której się pilnuję i trzymam. W mediach społecznościowych, w mediach w ogóle trzeba zawsze pamiętać o tym, że to, co widzimy, jest zawsze kreacją. Choćby nie wiadomo jak ktoś się zapierał, że jest szczery, prawdziwy, to prawdziwa ja to jestem w stu procentach ja. I to może być prawda, Ale to dalej jest tylko wycinek życia tej prawdziwej ja, bo całej reszty tego 24 godzin i tak nie widzimy. I tak nie wiemy jaki jest. Więc co do tych diagnoz i co do mówienia kto jest zaburzony, a kto nie. Raczej widać, kto ma dysfunkcje w jakimś obszarze. Wiesz, na przykład widać kto ma. Bo to bardzo łatwo widać, kto ma na przykład zaburzenia zachowania, takie nie wiem, jakieś, albo nadmierną agresję, albo jest sfrustrowany. I to nie jest ani choroba, ani diagnoza, bo nie ma takiego kodu w ICD, ale widać, kto jest ciężej chory i widać na przykład zaburzenia takie psychotyczne widać w Internecie, bo zaburzenia psychotyczne związane są z zaburzeniami funkcji poznawczych i to takimi masywnymi zaburzeniami funkcji poznawczych.

Maja Herman
I powiem Ci, że takich osób z psychozami, które aktywne są w mediach społecznościowych, to na palcach jednej, może dwóch ręki bym policzyła u siebie w komentarzach. Niestety cała reszta tych ludzi z tego co piszą wyglądają na perfekcyjnie zdrowych, tylko z problemami, z agresją, z frustracją, z z różnego rodzaju pewnością siebie, z tym co tam takimi osobowościowymi, jakimiś trudnościami, które mają.

Monika Rachtan
Powiedziałabyś jako psychiatra, że ludziom media społecznościowe psują głowy?

Maja Herman
To ciekawe pytanie i trudne ci powiem. Niejednoznaczne. Raczej bym powiedziała, że mogłyby fantastycznie nie psuć i mogłyby być wspaniałym narzędziem. Mogłyby być i mogły być naprawdę cudowną rzeczą. I są cudowną. Nie są cudowną rzeczą. Tyle tylko, że właśnie z powodu tego, że tak wpadliśmy w te media społecznościowe, ty powiedziałeś, że uczestniczymy w wielkim teatrze, a ja bym powiedziała jeszcze, jeszcze dalej bym poszła krok i powiedziałabym, że uczestniczymy, uczestniczymy w wielkim eksperymencie, bo to my na razie tworzymy te media społecznościowe, to jak one wyglądają. My jesteśmy wciąż młodzi w tych mediach społecznościowych. Wszyscy. my dopiero uczymy się i sprawdzamy. Idziemy trochę w prawo. Pali się. Wycofujemy się trochę w drugą stronę. Zaczynamy iść. I to jest, i to jest. Uczymy się tego dopiero. Więc te takie skutki długofalowe czy one ostatecznie nam zaszkodzą, Czy ostatecznie będą dla nas dobre? Dużo zależy od tego, jak w tym eksperymencie się odnajdziemy. Tak uważam. Co do zasady uważam, że są dobrą rzeczą, bo jednak jestem za popularyzowaniem nauki, informacji, wiedzy, różnego rodzaju.

Maja Herman
Paskudne rzeczy w naszych historiach działy się dlatego, że nikt o nich nie wiedział i mogły dziać się w ciszy. To powiedzenie przemoc lubi ciszę. To jest chyba takim najlepszym odzwierciedleniem tego. I ta przemoc różnoraka. A dzięki mediom można wszystko nagłośnić. Oczywiście. Z tym nagłaśnianie może zrobić ogromną krzywdę i ogromne przegięcie w drugą stronę. I to jest to niebezpieczeństwo mediów społecznościowych właśnie.

Monika Rachtan
Ja mam takie wrażenie, że taka osoba poruszająca się w mediach społecznościowych, powiedzmy tak na co dzień ma Facebooka, pisze z koleżankami na jakiejś grupie, jest na WhatsAppie, ma konto, później publikuje co jakiś czas zdjęcie na Instagramie z wakacji, że zupełnie nie ma świadomości, w jakim jest środowisku i jak ta cała bańka mediów społecznościowych wygląda. Że też są takie ciemne lasy, do których na bank nie chciałaby zajrzeć. I że jeden niebezpieczny ruch, jedno zdjęcie i tam na chwilę może się znaleźć albo na bardzo długo. I że są też takie bajkowe miejsca, gdzie chodzą różowe jednorożce, ale też niekoniecznie one są takie super, jakby nam się mogło wydawać, że szary Kowalski nie ma zielonego pojęcia o tym, jak wyglądają media społecznościowe. Widzi tylko ten wycinek, w którym jest w danym momencie, w którym jest mu dobrze i w którym jest bezpieczny, ale nie zdaje sobie sprawy z tego, że może trafić do ciemnego lasu.

Maja Herman
Tak, ale szary Kowalski tego nie wie, bo nikt go tego nie nauczył, a nikt go nie mógł tego nauczyć. Bo wtedy, kiedy był czas na naukę mediów społecznościowych, nie było. One po prostu pojawiły się w naszym życiu. My nie mieliśmy czasu na to, żeby sobie stanąć z boku i zastanowić się, dobrze się przygotować do tego.

Monika Rachtan
I zdecydować Wchodzę, nie wchodzę.

Maja Herman
Wchodzę, nie wchodzę, bo nie wiedzieliśmy wtedy nic. Nie wiedzieliśmy jak Marek zaczynał ze swoim śmiesznym pomysłem na stalkowanie dziewczyn z uniwersytetu. Kto by pomyślał, że to przyjmie taką wielką funkcję. I tak, i będzie takim potentatem. Ten studencik z uniwersytetu, który po prostu chciał oceniać dziewczyny, czy się nadają do randkowania z nimi, czy nie. No kto by to wtedy pomyślał. Teraz na przykład jest bardzo analogiczna sytuacja, moim zdaniem ze sztuczną inteligencją. Tyle tylko, że już wiemy, że te nowe technologie mogą być albo zbawieniem, albo przekleństwem. I zauważ, co się dzieje ze sztuczną inteligencją. Zauważ, jak bardzo pilnujemy tej sztucznej inteligencji, żeby już od razu, na wstępie ograniczenia, informacje, nauka na temat sztucznej inteligencji, oznaczenia w mediach społecznościowych. Ten materiał stworzyła sztuczna inteligencja. Automatycznie pojawiające się oznaczenia to już jest zupełnie. Uniwersytety powstają miejsca, instytuty, uniwersytety, instytuty powstają, które uczą o sztucznej inteligencji. Gdzie. Jak powstawał Facebook, gdzie powstał instytut uczący o mediach społecznościowych? No nie było. Przyjęliśmy, że to taka zabawa dla dzieci stworzona przez dzieci i zabawa dla dzieci.

Maja Herman
A zapomnieliśmy o tym, że najcenniejszą rzeczą. Najbardziej dochodowym i takim materiałem, i rzeczą najbardziej dochodową, na której można najwięcej zarobić, jest informacja.

Monika Rachtan
No właśnie.

Maja Herman
Kto ma informacje, ma największą władzę. Nie ma większej władzy niż informacja.

Monika Rachtan
Ja swoje zderzenie z mediami społecznościowymi pamiętam poprzez portal Nasza Klasa i zobacz jak nas złowiono na coś totalnie przyjemnego. Ta nasza klasa nie była stworzona moim zdaniem jako forum dla dzieciaków, które wtedy były w tej klasie, tylko było to takim miłym powrotem do dawnych czasów dla 40 50 latków. Nagle można było sobie odgrzebać tego swojego kolegę z ławki, zobaczyć jak wygląda jego żona i dzieci i czy jest ładniejsza ode mnie. I mogłam to zrobić. On mógł zobaczyć, że ja to robię. Więc mogła się pojawić jakaś taka nić porozumienia. I znowu to jest to, że ludzie jakby szukali kontaktu. A wiesz, jakie.

Maja Herman
Były wtedy badania? Wtedy robiono badania i pokazano. I są te badania na rynku pokazały, że ilość rozwodów i rozstań.

Monika Rachtan
I.

Maja Herman
Zdrad wzrosła w momencie, kiedy ten sam początek naszej klasy i Facebooka to był wzrost ilości właśnie tego typu trudności partnerskich, tak to nazwijmy oględnie.

Monika Rachtan
No ale widzisz, od razu pomyślałam właśnie w ten sposób I myślę sobie, że my totalnie nie wiedzieliśmy, w co wchodzimy. Że zakładając konto na Naszej Klasie i tam ci ludzie, którzy to tworzyli, oni już doskonale wiedzieli, że będzie ten Twitter, że będzie ten Facebook w takiej formie, jak jest dzisiaj. Oni mieli na to plan, ale my totalnie My wchodziliśmy zobaczyć, jak wygląda żona naszego byłego. Tak.

Maja Herman
Tak, tak, tak. I nie rozumieliśmy, jak to, jaki to będzie rodzaj uzależnienia, bo też nie wiedzieliśmy jak bardzo dużo rodzaj zależności się nam wytworzy od tego. Bo zauważ, ja pamiętam, ja z kolei coś innego pamiętam z mediów społecznościowych najbardziej. Pamiętam swoją pierwszą pacjentkę, która ona wtedy Ja byłam już po trzydziestce. Dobrze, a ona miała takie 20 parę lat. I pamiętam tą pacjentkę, nazwijmy ją Anna. I Anna została zostawiona przez swojego narzeczonego jakoś chwilę przed ślubem. No i Anna w ramach tej rozpaczy zjawiła się u mnie właśnie tak. Bardziej tak w takim poradnictwie. No bo złamane serce, rozpacz, zawiedzione nadzieje I ja pamiętam, ta cała historia jest znana ludzkości od 100 milionów lat. Anna To każdy ma w swoim otoczeniu dziesiątki, więc nie jest to nic takiego. Ale co jest innego w tej historii? Ja pamiętam jak ona zaczęła mi tłumaczyć, że on teraz nie polajkował jej zdjęcia. Ja sobie myślę no i co? No i totalnie mnie to zdziwiło. Ja mówię do niej Pani Aniu, ale po co to pani?

Maja Herman
No co? To nic nie znaczy. A ona mówi nie, to znaczy bardzo dużo. I ja sobie wtedy pamiętam, siedziałam na tej kanapie i myślałam oj, oj. I tu się przyznaję, chciałam powiedzieć do pani Ani, która ma inaczej na imię.

Monika Rachtan
I ona.

Maja Herman
Na pewno wie, że to o niej mówię, bo ja jej to wtedy też już powiedziałam. Pani Aniu, ja się myliłam. Tu się okazuje, że te lajki mają ogromne znaczenie. I teraz my wiemy, że to ma znaczenie, że po tej aktywności, tej tej drugiej strony faktycznie my możemy wywnioskować, chociaż z dużym prawdopodobieństwem, czy on jest zaangażowany w nas, czy nie. Te serduszka wysyłane podczas przeglądania naszego stories, jak szybko pojawia się lajk pod moim nowym postem? A jak się nie pojawia? Kiedy, w których godzinach ogląda moje stories? To wszystko ma znaczenie. A ja wtedy sobie myślałam o pani Ani i myślałam sobie Boże, no po co jej to? To w ogóle nie ma znaczenia, czy on jej polajkował, czy nie polajkować.

Monika Rachtan
Ale oczywiście, że tak. To jest w ogóle takie narzędzie, które pozwala być szpieżycą, Bo ja na przykład monitoruję moją Konkurencję poprzez media społecznościowe, bo jak widzę, że 57 razy wchodzi na moją relację na Instagramie, nie zostawia lajka i nie mówi mi cześć na korytarzu, jak się mijamy na konferencji, no to ja wiem, że coś jest nie tak. Mówię O kurczę, no to mi tu się szykuje.

Maja Herman
A takie więcej informacji masz? Możesz sobie tych wrogów i przyjaciół, tak? Lepiej tą siatkę ułożyć społeczną. No ale znowu.

Monika Rachtan
To jest ta świadomość, że musisz być tam mega świadoma w tych mediach społecznościowych.

Maja Herman
Tak? Bez tego w ogóle tam się nie da. Ja ostatnio oglądałam takie badania i też dużo w tym siedziałam. Co się dzieje z seniorami? Bo pamiętajmy, że seniorzy, również i seniorki, oglądają media społecznościowe.

Monika Rachtan
Bezpieczne.

Maja Herman
Bardzo. One bardzo łatwo nabierają się na różnego rodzaju skamy oszustwa. Ale to, co seniorzy i seniorki, z czym się zderzają, to właśnie z trollami. To jest pokolenie ludzi, którzy wychowali się na rozmowie, na dialogu. Jak ty mi powiesz jesteś wredna, to ja ci powiem, dlaczego mówisz, że jestem wredna, a ty mi wtedy powiesz, Bo krzywo się na mnie uśmiechnął do mnie. Uśmiechnęła się, a ja nie uśmiechnęłam się krzywo, tylko byłam zaraz po wizycie u dentysty i stąd to się. Aaa, rozumiem, mamy wyjaśnione. I to jest to pokolenie, które od razu sobie wyjaśnia i spodziewa się, że druga osoba zacznie wyjaśniać. I teraz pojawia się taki troll, który ma za zadanie jedno siać dezinformację albo wywołać konflikt w danej grupie. On wchodzi, wrzuca bombę, wszyscy jesteście powaleni i wychodzi i już go tam nie ma. A ci seniorzy i seniorki, no to one zaczynają. Dlaczego tak napisałeś? Co ja takiego zrobiłam? I zaczyna się wielka dyskusja, zaczyna się przeżywanie, zaczyna się no, takie negatywne skutki zdrowotne tego komentarza one zaczynają odbierać, no bo źle się z tym czują.

Maja Herman
I to jest też taka rzecz, no jakbyśmy wszyscy wiedzieli, co to jest troll, co to za funkcja, Po co jest ten troll? Właśnie po to, żeby wrzucić Ci bombę i zasiać Dezinformacji.

Monika Rachtan
Wyjść z emocjami i zostawić.

Maja Herman
Cię z emocjami. Jak wygląda konto trollowskie? Że powinnaś wejść i kliknąć w profil tego kogoś, żebyś zobaczyła, kto tam jest, ile ma treści, jakie ma treści, co udostępnia, czego nie udostępnia, jak to wygląda. Wtedy nabierzesz i po czym poznać, że to jest fejkowe konto lub nie? No to byłoby łatwiej.

Monika Rachtan
Byłoby łatwiej. No ale tego znowu nikt nikogo nie uczy, tak?

Maja Herman
No bo jesteśmy w wielkim eksperymencie i wszyscy trochę się uczymy od siebie. Ja też ostatnio zderzyłam się z rzeczą, którą z którą kompletnie nie umiałam sobie poradzić. Dalej tak do końca nie wiem co z tym zrobić i jak z tym zrobić. Nie mam kogo zapytać. Ja akurat uznaję autorytety. Jestem osobą, która uznaje autorytety, tylko po prostu nie ma kogoś. Nie ma w świecie psychiatrycznym kogoś, kogo bym mogła o to spytać, bo jest sytuacja, że skrytykowałam nastoletni takiego 19 letniego influencera, bo jest pato influencerem, to jest jakby przez kilka tygodni non stop oglądam jego live'y, wszystkie jego treści, które wpuścił i zdecydowałam się powiedzieć i zawetować jego działalność, bo jest pato influencerem i szkodzi dzieciom odbiorcy jego. To jest grupa 8 12 lat, co jest niedopuszczalne i te dzieciaki po prostu nie powinny oglądać takich rzeczy. Zresztą te starsze też nie powinny oglądać takich rzeczy, które on tam publikuje. Ostatnio sobie podpalił włosy na live'ie na przykład z takich ostatnich rzeczy, które zrobił, podpalił sobie włosy na live'ie i teraz skrytykowałam go i jego fani, i fanki.

Maja Herman
To taka grupa dzieciaków, właśnie nastolatków. Zaczęła pisać mi obrzydliwe wiadomości i obrzydliwe komentarze, ale naprawdę takie niewybredne bym powiedziała.

Monika Rachtan
Takie, że nam trudno sobie wyobrazić.

Maja Herman
Pewnie bardzo trudno. I wiesz, normalnie, bo na IG się to się dzieje, więc nie trudno sobie wyobrazić, że mogą być takie obrzydliwe komentarze. Ale tu wchodziłam w profile tych osób i ja widziałam, że to są dzieci. To były prawdziwe dzieci. To nie były fake konta, to nie były trolle, to nie były boty, to były realne dzieci. I ja teraz dostawałam te informacje Co ja mam z tym zrobić? Do kogo ja mam z tym pójść? Jak ja mam mu odpowiedzieć? Jak ja mam się obronić? Jak mam przyjąć funkcję dorosłego? Dorosły jest od tego, że jak dziecko robi coś złego. Zwracam uwagę, żeby to dziecko mogło się nauczyć, że robi coś złego. Ale jak zwrócić w mediach społecznościowych uwagę dziecku, które do Ciebie pisze? Nie słuchajcie się.

Monika Rachtan
To jest dobre pytanie. Wiesz, ja myślę, że to jest kolejna rzecz, nad którą trzeba by było zacząć debatę. Czy my we właściwy sposób wprowadziliśmy nasze dzieci w media społecznościowe i czy my teraz, jako już my, będąc tam, gdzie jesteśmy, nie popełniamy tego cholernego błędu, że pozwoliliśmy im znowu idźcie sobie tam, Ale jak one patrzą na nas, jak my jesteśmy strasznie uzależnione, uzależnieni od tych mediów, to myślą sobie Jezu, jak tam jest, jak tam trzeba być? Jakie to jest ważne, żeby tam być? Bo ja sobie pomyślałam, że te dzieciaki są strasznie uzależnione od tego właśnie influencera, pato influencera, że on jest dla nich Bogiem, że mama, bo ty wiesz, ty byłaś tam wtedy tą mamą, nie dorosłą osobą. Że nieważne jest, co powie mama, ważne jest co powiedział on. I jakby mamy zdanie się nie liczy.

Maja Herman
Bo mama się na niczym nie zna. Wiadomo, bo to rodzice są starzy, głupi, ślepi i głusi jeszcze do tego wszystkiego. Oczywiście, że tak. Australia wprowadza ograniczenia i rząd Australii chce wprowadzić, że media społecznościowe będą dostępne. Wszystkie media społecznościowe będą dostępne od 16 roku życia i chce to zrobić na zasadzie weryfikacji, za pomocą dowodów ichnich dowodów osobistych, tych po swojemu. Tak, my też moglibyśmy to zrobić i też powinniśmy to zrobić. Ja w ogóle uważam, że tworzyć treści. Jeśli dziecko chce tworzyć treści w sieci, to tylko i wyłącznie przez filtr rodzica. Czyli tylko i wyłącznie rodzic, który każdy post zatwierdza, każde każde stories zatwierdza i każdy komentarz zatwierdza.

Monika Rachtan
Ale to jest jakaś taka utopia, bo my rodzice wysyłamy te dzieci właśnie do świata mediów społecznościowych, żeby nam dały święty spokój, bo my wcale się nie chcemy nimi zajmować. Mamy wreszcie czas na to, żeby pójść na jogę, nie wiem, pooglądać sobie z mężem telewizję.

Maja Herman
Ale wiesz, ja nawet nie mówię odbiorcami. To jest jeszcze trochę inaczej. Ale ja mówię o twórcach teraz tylko o tworzeniu treści, o samym tworzeniu, o robieniu filmów. Tylko że wiesz.

Monika Rachtan
Twórcą jest prawie każdy. No bo dzisiaj dzieciaki w tych mediach społecznościowych i.

Maja Herman
To powinno być ograniczone. Ja jestem, jestem okropnie surowa, ja wiem.

Monika Rachtan
Że ty nie jesteś bardzo radykalna. Natomiast ja, wyobraź sobie któregoś razu wybrałam się do rzecznika praw Pacjenta i powiedziałam mu, żebyśmy zrobili wspólnie filtr, który będzie decydował o tym, co w zdrowiu jest komunikowane w mediach społecznościowych, bo bolą mnie oczy i głowa, i mózg, kiedy czytam, że to śmierć. I on mi powiedział No ale wiesz co z wolnością słowa? Ja mówię walić wolność słowa. Po prostu trzeba być radykalnym, bo za chwilę nas te media zabiją, tak i zabijają.

Maja Herman
Ja bym nawet poszła krok dalej. Zabijają. To oczywiście argument o wolności słowa. To jest najczęstszy argument, który jest podnoszony. Ale wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczyna się ryzyko dla zdrowia i życia innych osób. No nie ma innej możliwości, nie ma. Zdrowie to nie jest obszar gdybania, to jest zdrowie. To jest albo tak, albo tak i koniec. Jak mówię ci, że możesz przestać brać leki przeciwdepresyjne, bo leki przeciwdepresyjne są złe, szkodzą, uzależniają, zrobią z ciebie zombie. To znaczy, że w tym momencie stanowię zagrożenie dla zdrowia i życia Twojego.

Monika Rachtan
I wielu innych ludzi.

Maja Herman
I koniec. I to w ogóle powinien być koniec dyskusji w tym zakresie. A tu zaczyna się gdybanie. A czy na pewno? A czy ktoś realnie poniósł z tego powodu szkodę? No wiesz. Realnie ponoszą z tego powodu szkodę. Bo ja mam ich w gabinecie. Oni później przychodzą do gabinetu i mówią No, nie brałem tych leków, bo wie pani, tam poczytałem o tym czy o tym, to się bałem, to się bałem. No i odwlekają leczenie. W każdej działce medycyny. Czym dłużej odwlekasz leczenie, tym dłużej aktywna choroba w Tobie jest i tym gorsze wywołuje skutki na przyszłość. Chorobę trzeba najlepiej zapobiegać chorobie to wiadomo.

Monika Rachtan
Ale jak wystąpi.

Maja Herman
A jak wystąpi to należy leczyć, a nie czekać aż samo. A samo się. Samo się to tylko grzmi i się błyska jak mówił Słowacki.

Monika Rachtan
Wiesz, zaprosiłam Cię do tego programu. Po pewnej konferencji pewnego człowieka, którego imienia nie będę wypowiadać. Bo jak można.

Maja Herman
Mówić, że.

Monika Rachtan
Znachor. szarlatan, szarlatan albo ja jeszcze używam słowa oszołom, które jest może trochę brzydkie, ale nie boję się, bo szarlatan pozwolił. Tak, tak. Szarlatan. Szarlatan pozwolił.

Maja Herman
Sąd uznał, że nie jest to obraźliwe, więc można używać w stosunku do niego. Szarlatan. My sobie żartowałyśmy, że guru, bo on się zachowuje jak guru. No bo on tam był na żywo podczas tej całej konferencji. I muszę Ci przyznać, że ja byłam przerażona tą konferencją, Ale skonstruuj pytanie, proszę.

Monika Rachtan
Dziękuję bardzo. Dwa dni w Gliwicach ludzie siedzieli i słuchali szarlatana i innych szarlatanów, bo on ma całą swoją jakby ekipę, że tak powiem.

Maja Herman
Jeden dzień to był jeden, jeden dzień. Tak, tak, to był jeden dzień.

Monika Rachtan
To jeszcze raz zadam to pytanie. Dobra. No. No właśnie. W Gliwicach przez jeden cały dzień ludzie siedzieli i słuchali szarlatana i całej jego świty szarlatanów, którzy wypowiadali jakieś różne rzeczy o zdrowiu. I teraz, tak jak rozmawiałyśmy o tym, czy zamknąć ludziom usta, którzy mówią głupoty, no to tam mnie zamknięto I ja się zastanawiam jak te. Nie wiem ile tam było ludzi, ale tam podawali, że kilkaset. Nawet koło. Duża ta sala była. Ta sala była.

Maja Herman
Ogromna. W Gliwicach była sala ogromna, tak jak roboczo. Zaczęłyśmy sobie liczyć rzędy krzesełek, które były. Wychodziło nam, że tak mniej więcej na tej sali z 1000 1500 osób nawet mogło siedzieć i sala była pełna. My tam byłyśmy 13 godzin i przez te 13 godzin sala była pełna. I to centrum wystawowe było pełne ludzi, że właściwie ciężko było przejść tam i to było przerażające. Przerażające to było, kto tam przyjechał?

Monika Rachtan
Stare babcie? Nie wiem, Te osoby, które kupują kołdrę z merynosa za 5000, Czy tam byli też tacy normalni ludzie, których jakbyś siedziała w autobusie, to byś powiedziała, że nie. No to generalnie nie jest szarlatan.

Maja Herman
Ja tu muszę ostro zaprzeczyć, bo te babcie, które kupują te kołdry też są normalne, tylko zmanipulowane, nie? Ale wiesz co? No przerażające było dlatego, że właśnie wcale nie. Starsze osoby, które są najłatwiejsze do manipulacji. Właśnie nie, to nie ta grupa była. To były osoby 30, 40, 50 letnie. Jakbym miała powiedzieć, kto był największą grupą, To właśnie grupa około 40 latków, mężczyzn i kobiet po równo. I to dla mnie było absolutnie przełomowe, bo ja spodziewałam się tak jak Ty. Tak? No tak jak Ty. Stereotypowo spodziewałam się starych, starszych kobiet, takich około 60 po około 70, które.

Monika Rachtan
Chorują na otyłość i którym nikt nie chce pomóc bolącymi kolanami.

Maja Herman
Tak jest. Które są samotne, które nie mają już nikogo, więc ten akwizytor, który im sprzedaje marzenia, jest ich największym przyjacielem. Tak ich się spodziewałam. A zobaczyłam młodych, zdrowych, zadbanych, wbrew pozorom bardzo zadbanych ludzi z takiej tak zwanej. Nie lubię tego klasizmu, ale to dla zobrazowania to tego użyję z klasy średniej.

Osoba mówiąca 3
I to było tak.

Maja Herman
Totalnie dla mnie przerażające. Ja tak wiesz, kilkanaście razy się obracałam dookoła siebie. Kto jest dookoła mnie? I za każdym razem byłam przerażona.

Monika Rachtan
Powiedz mi. Gadałaś z tymi ludźmi? Udało ci się porozmawiać z kimś? Z kimkolwiek z nich, żeby zapytać co oni tutaj robią?

Maja Herman
Ja byłam jeszcze z dwoma lekarkami z z Kasią i Olą i. I powiem Ci, że to one rozmawiały. Dlatego, że ja trochę się bałam, że jak ja się zacznę odzywać, że ktoś mnie może zacząć kojarzyć.

Monika Rachtan
Albo wyrzuci zaraz. Tak bardzo bałam.

Maja Herman
Się tego, że mnie ktoś wyrzuci.

Monika Rachtan
Stąd z nią na.

Maja Herman
Stole. Bardzo się tego bałam. Oczywiście zrobiłam. Oszukałam wszystkich mózgi, bo zdjęłam swoje charakterystyczne kolczyki, w których zawsze, wszędzie chodzę i to wtedy staję się niewidoczna.

Monika Rachtan
Związałaś włosy? Może.

Maja Herman
Tak, chyba miałam związane włosy i szary sweter. To już w ogóle swetry. To już w ogóle. Zniknęłam. I dziewczyny rozmawiały. Powiem ci, że dziewczyny rozmawiały i to były takie normalne, zupełnie normalne osoby jak ty i ja.

Monika Rachtan
To co one tam robiły?

Maja Herman
Szukały. Nie wiem. Odpowiedzi szukały. Bycia wysłuchanym. Zrozumianym. Wiesz, prawda jest taka, że jesteśmy schorowanym społeczeństwem. Oczywiście jest to coś, na co chorujesz czy nie chorujesz. Jest tajemnicą lekarską, więc nie chcę, żebyś odpowiadała. Ale jakbym cię zapytała albo ty zapytała mnie, czy masz jakieś choroby, albo w ostatnim czasie miałaś to i ty wymienisz co najmniej dwie. Chociaż nie znam Twojej historii medycznej, ja po prostu strzelam, że tak co najmniej dwie byś wymieniła, a ja co najmniej dwie wymienię. Bo jesteśmy schorowani, bo jesteśmy przeładowani, jesteśmy zmęczeni, jesteśmy obolali. Nie umiem tego odmienić, ale boli nas wszystko. Mamy problemy z otyłością, mamy problemy z nadmiarem pracy, co rzutuje na nasze zdrowie całościowe i. I teraz chodzimy od tego lekarza do lekarza albo nie chodzimy, bo się do niego nie możemy dostać, bo nie ma miejsc. Albo wolimy skorzystać z internetu, bo to jest szybsze dla nas i tu. Tak. I trafiamy wtedy na takie osoby, które mają dla nas gotowe rozwiązanie w sytuacji, w której żyjemy.

Maja Herman
To jest taki świat pod jednym kciukiem, pod jednym kciukiem masz odpowiedź na wszystkie pytania świata. Jaki jest sens? Zaczynając od tego filozoficznego, jaki jest sens życia, po to, ile waży jedna mrówka? Wszystko w nanosekundę sobie odnajdziesz. I teraz wyobraź sobie, że medycyna jest taka, że jak ty mnie przyjdziesz i zapytasz do mnie i zapytasz mnie proszę mi powiedzieć dlaczego? Czy mi pomoże leczenie? Zostańmy w mojej specjalizacji. Czy mi pomoże leczenie przeciwdepresyjne? To ja Ci nie powiem. Tak na 100% Ci pomoże. Tylko ja Ci powiem tak. Oczywiście, że pomoże, pod warunkiem, że tu wymienię coś. Gdy nie będzie. Tu wymienię następny warunek oraz gdy zostanie zachowane. Tu wymienię trzeci warunek przy odpowiednim. Czwarty warunek. Tak Ci odpowie lekarz i lekarka. A szarlatan odpowie Ci na 100% Ci pomogę. I wiesz to i to. Takie znalezienie tego samego co jest w Twoim życiu, czyli świata pod jednym kciukiem w świecie jednej odpowiedzi na pewno Ci to pomoże. Powoduje, że ci ludzie zaczynają być uwodzeni tym, tym tą wizją tego, że jest jedna jedyna rzecz, która spowoduje, że na wszystko znajdziesz rozwiązanie.

Maja Herman
Pill for every ideal.

Monika Rachtan
I wiesz, i myślę sobie, że wtedy nic nie zależy od nich. I to jest takie piękne, bo albo to dostaną, wezmą, połkną i będzie dobrze i już nic nie muszą, albo tego nie dostaną i pójdą do tego lekarza, który będzie im coś kazał i który będzie od nich coś wymagał. A my nie chcemy już nie mamy siły, żeby od nas wymagano. Żyjemy w takim świecie. Ja w ogóle to była świetna rozmowa. Musimy ją już kończyć, ale może nie powinnyśmy się tak chwalić, Ale chciałabym Wam na końcu powiedzieć, że jeżeli myślicie, że to była rozmowa o niczym, to to była rozmowa o wszystkim. Tak.

Maja Herman
Bo takie są właśnie media społecznościowe. Ja myślę, że tak podświadomie odtworzyłyśmy tą rozmową właśnie to, czym są media społecznościowe. Tam jest od Sasa do lasa. Zaczynasz jeden temat rozgałęzia się na 30 tysięcy innych tematów. Takie są właśnie media społecznościowe. I jak nie ma jasnych, twardych struktur albo wiedzy na temat tego, to można się zgubić.

Monika Rachtan
No, spotkały się dwie radykalne kobiety, które chcą ludziom odciąć dostęp do mediów społecznościowych. Moim, ale przede wszystkim waszym gościem była Maja Herman. Maja bardzo Ci dziękuję. Wam również dziękuję. Jeżeli udało Wam się dotrwać do końca tej rozmowy. To był program. Po pierwsze. Pacjent. Ja nazywam się Monika Rachtan i zapraszam Was do subskrypcji mojego kanału na YouTubie. Dzięki.

Poprzednie odcinki

20.11.2024
00:48:21

Co stresuje nas w pracy? Odcinek 78

Czy wiesz, że aż 40% pracowników doświadcza mobbingu w pracy?

13.11.2024
00:39:13

Jak stres niszczy kobiece serce? Odcinek 77

Podczas gdy 40% mężczyzn umiera z powodu chorób sercowo-naczyniowych, u kobiet wskaźnik ten sięga aż 50%, co czyni je bardziej narażonymi na zawał i inne choroby układu krążenia.

06.11.2024
00:43:01

Słodkie napoje – codzienna dawka cukru, której nie widzisz. Odcinek 76

Przeciętny Polak wypija codziennie aż 400 kcal w postaci słodzonych napojów – to równowartość około 20 łyżeczek cukru! Co kryje się za naszą słabością do słodkiego smaku?

30.10.2024
00:43:48

Paszport onkologiczny – narzędzie do sprawniejszej opieki nad pacjentem onkologicznym. Odcinek 75

Milion Polaków żyje z chorobą nowotworową, a wielu z nich dodatkowo walczy z innymi schorzeniami, które wymagają leczenia.

23.10.2024
00:41:40

Czym się zajmuje ratownik medyczny podczas powodzi? Odcinek 74

Czy wiesz, jak wyglądają działania ratowników medycznych na terenach dotkniętych katastrofami naturalnymi?

16.10.2024
00:42:24

Skutki picia alkoholu, o których nikt nie mówi. Odcinek 73

Czy wiesz, że spożycie alkoholu w Polsce regularnie rośnie, a Polacy wypijają średnio prawie 100 litrów piwa rocznie?

00:00:00