W Polsce co roku ponad milion osób słyszy diagnozę „nowotwór”. Ale czy wraz z nią dostają standardową opiekę psychoonkologiczną? W najnowszym odcinku „Po pierwsze Pacjent” rozmawiam z Elą i dr Agatą z Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii o tym, jak wygląda psychoonkologia na oddziałach – od pierwszej rozmowy po wsparcie w najtrudniejszych momentach.
Co roku ponad milion osób w Polsce słyszy diagnozę: nowotwór. To moment, w którym życie zatrzymuje się w miejscu – a świat chorego zaczyna kręcić się wokół wyników, konsyliów, chemii i operacji. Ale czy walka z rakiem to tylko medycyna? Rozmowa z Elżbietą Tkachyszyn-Miką i dr Agatą Kołodziejczyk z Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii we Wrocławiu pokazuje, że obok skalpela i leków potrzebne jest coś jeszcze – psychoonkologia. I że bez niej system opieki nad pacjentem jest niepełny.
„A co taka pani psycholog wie o raku?” – to pytanie pacjenci zadają częściej, niż mogłoby się wydawać. Odpowiedź jest prosta: psychoonkologia nie jest dodatkiem do psychologii, ale specjalistycznym obszarem, który wymaga znajomości etapów leczenia, skutków ubocznych, języka medycyny i realiów pracy na oddziale. Owszem, można skończyć roczne studia podyplomowe i dopisać do nazwiska „psychoonkolog”. Ale to dopiero początek. Prawdziwe doświadczenie rodzi się w szpitalnych korytarzach – w zetknięciu z bólem, strachem, z widokiem drenów, stomii, trumien wywożonych z oddziału. To lekcja odporności, ale też pokory.
Nie ma regulacji, które gwarantowałyby każdemu pacjentowi dostęp do psychoonkologa. To znaczy, że w jednych ośrodkach wsparcie psychologiczne jest codziennością, a w innych – rzadkim wyjątkiem. Tymczasem różnica jest zasadnicza. Pacjent, który dostaje diagnozę, często „odpada” – nie zapamiętuje, co mówi lekarz, nie rozumie planu leczenia. Psychoedukacja pozwala mu odzyskać kontrolę. Z kolei lekarz, który ma świadomość, że obok jest specjalista od emocji, może skoncentrować się na medycynie. W praktyce psychoonkolog to tłumacz dwóch światów: pacjenta i lekarza. Dzięki temu mniej jest spięć, mniej niedomówień, więcej zaufania.
Onkolog, który w ciągu dnia musi kilkadziesiąt razy powiedzieć: „ma Pan raka”, nie może za każdym razem przeżywać tego jak pacjent. To nie znieczulica, to mechanizm przetrwania. Rolą psychoonkologa jest nie tylko wytłumaczyć pacjentowi, że chłód lekarza nie oznacza braku empatii, ale też pomóc lekarzowi odetchnąć, gdy emocje zaczynają go przerastać. Bo bez takiego wsparcia wypalenie zawodowe byłoby nieuniknione.
W tzw. breast unit – wyspecjalizowanych jednostkach leczenia raka piersi – pacjentki dostają koordynatora, który prowadzi je przez cały proces: od diagnozy, przez badania, po terapię. Mają plan, mają kontakt, mają poczucie, że ktoś ich trzyma za rękę. Efekt? Mniej strachu, mniej chaosu, lepsze wyniki współpracy z lekarzami. Niestety, to wyjątek, a nie reguła. W innych nowotworach pacjenci często gubią się w systemie, wędrują od drzwi do drzwi. Wniosek? Model breast unit powinien być przeniesiony wszędzie.
Projekt „Onkoprzyjaciel” ma w sobie coś wzruszającego. Pacjent, który przeszedł leczenie i od dwóch lat jest w remisji, wspiera tego, kto właśnie zaczyna terapię. „Rozumiem, wiem, ja też przez to przechodziłem” – to zdanie, które ma większą moc niż jakakolwiek broszura. Ale ten medal ma dwie strony. Bo bywa, że dawny pacjent filtruje wszystko przez własną historię i narzuca swoje doświadczenie innym. Bywa też, że sam nie udźwignie emocji i rezygnuje. Dlatego program wymaga nadzoru specjalistów, żeby nie obrócił się przeciwko tym, którym miał pomóc.
„Nie pójdę, bo jeszcze coś wykryją” – to najczęstszy powód, dla którego ludzie unikają badań przesiewowych. Paradoks polega na tym, że właśnie wczesne wykrycie daje największe szanse na wyleczenie. Problemem jest też brak ciągłości kampanii profilaktycznych. Pojawiają się na chwilę, znikają, zostawiają pacjentów bez instrukcji, co dalej. A przecież rak nie czeka na kolejną kampanię.
Ekspertki z Wrocławia nie mają wątpliwości: trzeba wprowadzić jednolite standardy psychoonkologii w całym kraju, zapewnić każdemu pacjentowi koordynatora i prowadzić stałą, a nie sezonową profilaktykę. Bo dziś mamy do czynienia z systemem równoległych rzeczywistości – w jednym mieście pacjent dostaje pełną opiekę, w innym zostaje sam.
To pytanie powinno już dawno stracić sens. Psychoonkologia nie jest luksusem ani fanaberią dużych ośrodków. Jest brakującym elementem układanki, bez którego walka z rakiem jest niepełna. Pacjent, rodzina i lekarz potrzebują tego samego: wsparcia. I tylko wtedy można mówić, że system naprawdę stawia pacjenta na pierwszym miejscu.
„Po pierwsze Pacjent” pokazuje to bez upiększeń – wprost z oddziałów, gdzie nadzieja przeplata się z lękiem. A odpowiedź na pytanie, czy psychoonkologia powinna być standardem, brzmi jednoznacznie: tak. I to jak najszybciej.
Why do patients in Poland collect for treatment on the internet? Experts explain the mechanisms of collections, costs and problems of the health care system.
Bleeding gums are no trivial matter. Find out how periodontal disease affects your heart, diabetes and memory. Listen to an expert in the podcast
Just a decade or so ago, a doctor's presence on social media aroused surprise and sometimes even opposition. Today, it is becoming not only the norm, but actually a necessity.
Imagine that every time you go to school with your child starts by walking through a curtain of fumes. That lunch in the school canteen is more a test of sugar and salt tolerance than a lesson in healthy eating. That 'fresh air' has become a term from science books rather than an everyday experience.
A cigarette doesn't scream. It doesn't stagger like alcohol. It doesn't wreak havoc in sudden bursts of aggression. And yet - it is the one that quietly kills over 70,000 Poles a year. Nicotine, although legal and packaged in fashionable sachets or stylish e-cigarettes, is one of the most potent drugs known to science. And although we have known for decades how deadly it can be, Poland is still unable to combat it effectively.
Did you know that thousands of women in Poland have no idea for years that... they are still virgins? And others give up sex not because they don't want to, but because every attempt ends in pain, anxiety, disappointment. In the latest episode of the podcast Po pierwsze Pacjent, Monika Rachtan talks to Professor Krzysztof Nowosielski - gynaecologist, sexologist and oncologist.