Dlaczego w Polsce tak trudno zapewnić dzieciom czyste powietrze, zdrową żywność i bezpieczne otoczenie?
Wyobraź sobie, że każde Twoje wyjście z dzieckiem do szkoły zaczyna się od przejścia przez zasłonę spalin. Że obiad w szkolnej stołówce to raczej test tolerancji na cukier i sól niż lekcja zdrowego żywienia. Że „świeże powietrze” stało się pojęciem z książek przyrodniczych, a nie codziennym doświadczeniem.
Brzmi jak dystopia?
To codzienność wielu polskich rodzin.
O tym, dlaczego zdrowie naszych dzieci stało się towarem luksusowym, rozmawialiśmy z Kamilą Kadzidłowską z inicjatywy Rodzice dla Klimatu. Jej opowieść jest jednocześnie osobistym świadectwem i ostrzeżeniem: jeśli nie zaczniemy działać teraz, kolejne pokolenia zapłacą rachunek, którego nikt nie będzie w stanie spłacić.
„To frustrujące” – mówi Kadzidłowska. – „Zakładamy rodzinę, mamy dzieci, i nagle okazuje się, że czyste powietrze czy zdrowa żywność to luksus. Że żyjemy niby w bezpiecznej części świata, a jednak codziennie oddychamy czymś, co nas powoli truje”.
Problem jest wielowarstwowy. Smog w sezonie grzewczym, ruchliwe ulice przy szkołach, szkolne sklepiki pełne przetworzonych przekąsek. To nie są drobne niedogodności — to czynniki, które mają mierzalny wpływ na zdrowie i rozwój dzieci.
Badania jasno pokazują: zanieczyszczone powietrze osłabia funkcje poznawcze, zwiększa podatność na infekcje, skraca oczekiwaną długość życia. A jednak w Polsce temat jakości powietrza wciąż bywa traktowany jak hobby „ekoentuzjastów”.
Jest jeszcze jeden element układanki: codzienny poranny korek pod szkołą. Nie zawsze chodzi o bezpieczeństwo — czasem po prostu o wygodę. „Znam szkołę, do której dzieci miały dziesięć minut na piechotę, a i tak większość była podwożona” – opowiada Monika Rechtan, prowadząca rozmowę.
Efekt? Mniej ruchu, więcej spalin, większe ryzyko otyłości i chorób cywilizacyjnych. A przecież wystarczyłoby jedno zdanie od dyrekcji – tak jak w jednej ze szkół społecznych, gdzie apel o rezygnację z podwożenia dzieci wywołał realną zmianę.
Kiedy lokalna organizacja przygotowała raport pokazujący skalę zanieczyszczeń wokół szkoły, wydawało się, że to początek zmian. Liczby były jednoznaczne: tysiące aut, pikujące wskaźniki smogu w godzinach porannych. Ale w tym samym czasie władze zatwierdziły budowę dyskontu z wielkim parkingiem tuż obok. Priorytet inwestycyjny wygrał z priorytetem zdrowotnym.
W Japonii dzieci idą do szkoły pieszo. Gotują tam obiady z lokalnych produktów. Uczą się samodzielności w praktyce, a nie z podręcznika.
W Finlandii od lat uczniowie dostają edukację medialną, która pozwala im rozpoznawać dezinformację – umiejętność bezcenną w erze fake newsów.
W Polsce? Wciąż dyskutujemy, czy edukacja zdrowotna powinna być obowiązkowa.
Kadzidłowska przytacza liczby, które trudno zignorować: 150 miliardów zł rocznie kosztują Polskę skutki smogu. Leczenie, utrata produktywności, przedwczesne zgony. To pieniądze, które mogłyby zasilić budżet edukacji, zdrowia czy infrastruktury.
A jednak w debacie publicznej temat ginie. Głos inwestorów jest donośny, skoordynowany. Głos mieszkańców? Często ledwie słyszalny.
Problemem jest nie tylko fizyczny smog, ale też informacyjny. Fake newsy klimatyczne i zdrowotne rozchodzą się w sieci błyskawicznie. Algorytmy premiują sensację, a nie prawdę.
„Potrzebujemy regulacji dla Big Techów” – podkreśla Kadzidłowska. – „Inaczej zawsze będziemy przegrywać z machiną dezinformacji, która zarabia na polaryzacji i chaosie”.
Zmiana stylu życia nie rozwiąże wszystkiego, ale jest punktem wyjścia. Monitorowanie jakości powietrza, rezygnacja z auta tam, gdzie się da, wprowadzanie do diety produktów roślinnych, rozmowa z dziećmi o zdrowiu i środowisku.
Ale najważniejsze – presja na lokalne władze. To tam, w gminach i miastach, zapadają decyzje o tym, czy powstanie nowy park czy kolejny parking.
„Życie w zdrowiu powinno być naszym konstytucyjnym prawem” – mówi Kadzidłowska. – „To oznacza czyste powietrze, dostęp do zdrowej żywności, bezpieczne przestrzenie. To nie luksus, to fundament”.
Bo jeśli dziś nie zaczniemy walczyć o czyste powietrze i zdrowe środowisko dla naszych dzieci, jutro obudzimy się w świecie, w którym będzie już za późno.
A cigarette doesn't scream. It doesn't stagger like alcohol. It doesn't wreak havoc in sudden bursts of aggression. And yet - it is the one that quietly kills over 70,000 Poles a year. Nicotine, although legal and packaged in fashionable sachets or stylish e-cigarettes, is one of the most potent drugs known to science. And although we have known for decades how deadly it can be, Poland is still unable to combat it effectively.
Did you know that thousands of women in Poland have no idea for years that... they are still virgins? And others give up sex not because they don't want to, but because every attempt ends in pain, anxiety, disappointment. In the latest episode of the podcast Po pierwsze Pacjent, Monika Rachtan talks to Professor Krzysztof Nowosielski - gynaecologist, sexologist and oncologist.
Can a procedure that saves lives also take away a sense of masculinity? In the latest episode of Patient First, Monika Rachtan talks to urophysiotherapist Kamila Grabek about complications after prostatectomy.
What does it mean to treat a patient holistically - and is the health system in Poland ready for this?